SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Trójka z czwartym szefem w ciągu roku. "Tego radia już nie ma, zostały nadajniki i studia"

Michał Narkiewicz-Jodko bez podania przyczyn zrezygnował z funkcji dyrektora radiowej Trójki, jego obowiązki przejął Paweł Kwieciński. To już czwarta osoba szefująca antenie w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. - Trójki już nie ma, a na strategię odbudowy jest za późno - komentuje Leszek Kozioł, były prezes Radia Eska.

Dołącz do dyskusji: Trójka z czwartym szefem w ciągu roku. "Tego radia już nie ma, zostały nadajniki i studia"

165 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
1984
Trójka istnieje od 1962 r. a nie od 1982 i nie zaczęła się wraz z LP3. Porównywanie wyników słuchalności Trójki z ogólnopolskimi rozgłośniami komercyjnymi nie ma sensu. Manifestacyjne odejście wielu dziennikarzy wpisuje się niestety w wojnę polsko polską dwóch plemion. Zamiast wspierać tych którzy zostali i próbują coś poskładać z dobrym zresztą skutkiem ciągle ich atakujemy. Wstyd.
odpowiedź
User
Ryszard Kozłowski
Przez lata Kapłani Radia murowali się w swej fortecy i wiodło im się, za każdej władzy, dobrze. Zasilani przez państwo, uprawiali coraz więcej prywaty, stawali się tłustymi kotami i byli coraz bardziej nietykalni. Nie dopuszczali młodych, prócz swej janczarskiej kamaryli. W epoce Oczywistych Oczywistości forteca została zdobyta a załoga poza kilkoma niedobitkami rozpędzona na 4 wiatry. Część arcykapłanów założyła natychmiast nową fortecę, przyjęła kandydatów z establishmentu i młode talenty - pogoniła nawet tych, co kładli fundament, bo nie pasowali do wizji. Druga część długo chodziła po astrologach i numerologach aż założyła swoją - prawie dokładnie na wzór tej starej. Czy to jest czas na fortece wzorem z poprzednich epok? Się okaże a my, audioludek, możemy przysłuchiwać się tym fascynującym zjawiskom i korzystać, bo nawet z ruin starej fortecy wydobywa się czasami wielki przekaz muzyczny.


Super tekst! Pasuje jak ulal do wstępu jakieś powieści fantasy o smokach, czarach, wróżkach. Pan George R.R. Martin mógłby się uczyć.
To trafna analiza i podana z przekąsem.
odpowiedź
User
chris
Młodzi słuchający już od kilku lat streamingu nigdy nie zrozumieją, że można być słuchaczem radia. Po piosence nikt ma nie gadać, tylko ma być od razu kolejna piosenka. Prowadzący nie jest potrzebny. Chyba, że jak w Esce zmieści się w 30 sekund z sucharem z internetu. Serwisy informacyjne ich nie obchodzą - chyba, że będą plotki o gwiazdach i celebrytach z ich pokolenia.
Czasy redaktorów-autorytetów celebrujących w nabożeństwie emisję płyty (najlepiej z vinylu) już odeszły.

Może i czasy winyli słuchanych z nabożeństwem minęły, ale do tego, że radio to coś więcej niż "muzyczka" stopniowo się dojrzewa.
Normalne, dobre radio nie umiera i nie umrze.
Tylko trzeba umieć je robić.
Gadanie byle czego między piosenkami - to nie jest radio.
odpowiedź