Rafał Ziemkiewicz krytykowany za wpis po śmierci syna posłanki PO. Tłumaczy się „akcją nekrohejtu”

Za miesiąc rocznica katastrofy smoleńskiej. Wzmożenie pisowskiej nomenklatury nie będzie miało granic. Już za chwilę się dowiemy, że prawda jest blisko, że za chwilę wszystko zostanie wyjaśnione. Podniecenie elektoratu sięgnie zenitu. Kult religii smoleńskiej zawładnie umysłami starców na kilka tygodni. Cała pisowska machina propagandowa ruszy krzyczeć, że zamordowano nam prezydenta, że to był zamach, oddano śledztwo, Lasek, Tusk, Tusk, Tusk, Tusk, Tusk, Tusk, Tusk, Tusk. A na końcu tego wszystkiego będzie stał On - Ziemkiewicz - cały na biało. Stanie na wraku Tu-154 i wykrzyczy te wszystkie ograne i wyświechtane formułki, będzie tańczyć na trupach smoleńskich i nawet mu powieka nie drgnie. Spuści się i nasra na truchła zmarłych byle tylko zadowolić swego pana - prezesa. Będzie miał poczucie wypełnienia obowiązku. Pisowki śmieć zrobi absolutnie wszystko dla pieniędzy. Skrytykuje, wyśmieje, zaszczuje, wypowie każdą niegodziwość byle tylko utrzymać się przy korycie.
Wszystko co teraz napisał na temat śmierci tego chłopca nie będzie miało żadnego znaczenia. Będzie odgrywał swój "hieni taniec", a za słowa krytyki wykrzyczy: ZDRADA! ZABITO NAM PREZYDENTA!
Takich śmieci jak Ziemkiewicz są setki w tym układzie. Dla partii zrobią absolutnie wszystko. Bez partii nie ma pieniędzy. Bez partii nie ma bezkarności. Bez partii nie ma wolności.