Na polskim Twitterze króluje hashtag #StopUkrainizacjiPolski. „Półmechaniczna dystrybucja wpisów”
Hashtag #StopUkrainizacjiPolski od kilku dni widnieje w trendach polskojęzycznego Twittera. Eksperci zwracają jednak uwagę, że jego pojawienie się jest efektem zaplanowanej operacji. - W dużej części była to jednak aktywna, półmechaniczna dystrybucja wpisów z ok. 100-140 kont, najczęściej z tożsamościowej bańki środowisk powiązanych z Konfederacją - mówi Maciej Wiśniewski, dyrektor IBIiMS.
Poseł Konfederacji Grzegorz Braun niedawno chwalił się, że hashtag #StopUkrainizacjiPolski jest ostatnio jednym z najpopularniejszych na polskim Twitterze. „To dobra wiadomość, że Konfederacja @KoronyPolskiej, trafnie rozpoznając polityczną rzeczywistość, jednocześnie trafia w główny nerw nastrojów społecznych” - skomentował.
#StopUkrainizacjiPolski - najbardziej popularny hasztag w polskich internetach ;-) To dobra wiadomość, że Konfederacja @KoronyPolskiej, trafnie rozpoznając polityczną rzeczywistość, jednocześnie trafia w główny nerw nastrojów społecznych ?゚ヌᄆ #ŻebyPolskaByłaPolska https://t.co/VPF9aow68k
— Grzegorz Braun (@GrzegorzBraun_) August 26, 2022
W połowie lipca Konfederacja Korony Polskiej, wchodząca w skład Konfederacji partia Brauna, wydała broszurę „Stop ukrainizacji Polski”, która w zamierzeniu ma służyć „pilnemu zaradzeniu procesowi zmiany struktury etnicznej naszego kraju”.
Faktycznie hashtag jest wśród trendów polskiego Twittera. Eksperci zwracają jednak uwagę, że jego popularność nie wynika z realnego zainteresowania wielu użytkowników, a ze zmasowanego wykorzystania hashtagu przez niewielką liczbę kont.
O sprawie napisało działające przy amerykańskim think tanku Atlantic Council laboratorium Digital Forensic Research Lab (DFRLab). Jego zdaniem, mamy tu do czynienia z astroturfingiem, czyli akcją realizowaną przez niewielką liczbę bardzo aktywnych kont, z których część to boty albo konta nieautentyczne.
Wedle analizy DFRLab 46 tys. tweetów opatrzonych hashtagiem #StopUkrainizacjiPolski zamieszczono na Twitterze w dniach 24-27 sierpnia. Dziesięć najbardziej aktywnych kont odpowiadało za 16 proc. spośród ponad 46 tys. wzmianek. Wszystkie z tych kont były przed akcją znacznie mniej aktywne. DFRLab podkreśla, że do promocji hashtagu wykorzystywano także manipulacje – m.in. przez umieszczanie frazy w nazwach zaangażowanych w operację profili.
„Generowany jest sentyment negatywny wobec uchodźców”
- W ciągu ostatniego tygodnia wspomniany hashtag rzeczywiście często pojawiał się na liście „trendów” polskiego Twittera. W dużej części była to jednak aktywna, półmechaniczna dystrybucja wpisów z ok. 100-140 kont, najczęściej z tożsamościowej bańki środowisk powiązanych z Konfederacją. Sami politycy tej partii brali czynny udział w promowaniu hashtagu, co wzmocniło efekt zasięgowy – mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Marcin Wiśniewski, dyrektor Instytutu Badań Internetu i Mediów Społecznościowych.
- Bez wątpienia w ostatnim czasie obserwujemy wzrost nastrojów antyukraińskich, głównie poza mediami głównego nurtu. W zamkniętych grupach czy za pomocą zanonimizowanych kont generowany jest sentyment negatywny wobec uchodźców przebywających w Polsce – co ciekawe jednak, nie dotyczy to jednak samych działań zbrojnych na terenie Ukrainy, gdzie opinia internautów jest wciąż jednoznacznie krytyczna wobec Rosjan, a pozytywna wobec Ukraińców. Świadczyć to może o coraz trudniejszej sytuacji gospodarczej społeczeństwa, co kanalizowane jest w tym w formie tego typu postaw – dodaje Wiśniewski.
Dyrektor IBIiMS zaznacza jednocześnie, że istnienie tego typu postaw nie jest jedynie polską specyfiką. - Podobne sytuacje mają miejsce we Włoszech, Niemczech czy Francji. Tam jednak mają one nieco inny przekaz - niech Ukraina jak najszybciej się podda, by zakończyć konflikt i by ceny surowców energetycznych wróciły do dawnych poziomów. W Polsce (ze względu na doświadczenia historyczne) wykluczony jest jakikolwiek wątek prorosyjski, stąd tak intensywna komunikacja ws. uchodźców (zagrożenia dla Polaków, „specjalnych przywilejów” itd). Cel de facto jest ten sam - osłabienie sympatii i wsparcia społeczeństw zachodnich dla społeczeństwa ukraińskiego – podkreśla Wiśniewski.
- Dyskusje w mediach społecznościowych nie raz udowodniły, że są zwiastunem wydarzeń. Jeżeli ta sytuacja się nie zmieni, jej eskalacja może wyjść ze świata social media do rzeczywistości – ostrzega ekspert.
Sztuczne rozpowszechnianie wątku?
Hashtag został zauważony także przez Naukową i Akademicką Sieć Komputerowa – Państwowy Instytut Badawczy. - Eksperci NASK w ostatnim czasie odnotowali dużą popularność wpisów opatrzonych hasztagiem #StopUkrainizacjiPolski – mówi Joanna Lesiak z Pionu Komunikacji Społecznej i Promocji NASK-PIB. - O nietypowym charakterze popularności hasztagu świadczy fakt, że za dużą liczbę wpisów odpowiada mała liczba profili, co sugeruje sztuczne rozpowszechnianie wątku. W konsekwencji działania dezinformacyjne są próbą polaryzacji społeczeństwa polskiego, która ma zmienić nastawienie do wydarzeń za naszą wschodnią granicą, a także do przebywających w naszym kraju uchodźców z Ukrainy. Wpisy dezinformacyjne często wykorzystują fałszywe, zmanipulowane informacje o uchodźcach w Polsce – dodaje.
Eksperci przyznają jednocześnie, że w tym wypadku nie podejrzewają działań służb rosyjskich. NASK w lipcu ostrzegał jednak, że antyukraińska informacja w polskiej sieci w dalszym ciągu się wzmaga.
Na koniec pierwszego kwartału br. Twitter miał 229 mln odwiedzających go codziennie użytkowników. Kwartalne przychody platformy zwiększyły się o 16 proc. do 1,2 mld dol., a koszty - o 35 proc. do 1,33 mld dol. 513,4 mln zysku netto to efekt głównie rozliczenia sprzedaży sieci MoPub za 1,05 mld dolarów.
Dołącz do dyskusji: Na polskim Twitterze króluje hashtag #StopUkrainizacjiPolski. „Półmechaniczna dystrybucja wpisów”