Tomasz Zimoch odpowiada Polskiemu Radiu: nie boję się walki w sądzie, zmierzę się z zarządem
Dziennikarz sportowy Tomasz Zimoch odpowiedział na zapowiedź Polskiego Radia o domaganiu się odszkodowania za naruszenie dobrego imienia i wizerunku spółki. - Wierzę w polski wymiar sprawiedliwości. Będzie to walka z zarządem, bo z Polskim Radiem walczyć nigdy nie będę - wyjaśnia Zimoch.
Zimoch w poniedziałek rozwiązał umowę o pracę w Polskim Radiu. W połowie maja, po skrytykowaniu w wywiadzie prasowym niektórych zmian w spółce, został zawieszony i usunięty z ekipy dziennikarskiej relacjonującej Euro 2016. Od piątku będzie komentował Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej na antenie TVN24.
Wczoraj Polskie Radio poinformowało, że będzie się domagać odszkodowania i zadośćuczynienia od Tomasza Zimocha. Zdaniem nadawcy dziennikarz bez stosownego uzasadnienia rozwiązał umowę, a zarzucając firmie w wypowiedziach publicznych szykanowanie go, naruszył jej dobre imię i wizerunek.
Dziennikarz sportowy odpowiedział we wpisie na Facebooku, że do tej pory nie otrzymał z Polskiego Radia odpowiedzi na pisma skierowane do nadawcy. Podkreśla też, że spór prawny pomiędzy nim a spółką, nie powinien być prowadzony za pośrednictwem mediów. - Obecnie z niewiadomych dla mnie przyczyn jest to generowane przez Polskie Radio - dodaje.
- Po udzielonym przeze mnie wywiadzie, to Zarząd Polskiego Radia pierwszy wydał komunikat oceniający moją wypowiedź. Następnie, podczas spotkania z panią prezes Polskiego Radia, pojawił się w mediach komunikat o moim zawieszeniu. Następnie sprawa trafiła do Komisji Etyki i jej nie komentowałem. Otrzymałem opinię Komisji Etyki, nie wysłałem jej żadnemu dziennikarzowi. Wiedziałem bowiem, że postępowanie przed Komisją jest niejawne. Następnego dnia Zarząd poinformował o treści opinii Komisji - wyjaśnia Tomasz Zimoch. - Do tych wszystkich działań ostatecznie musiałem się ustosunkować. Dlatego poinformowałem, że rozwiązałem umowę o pracę z winy pracodawcy, dlatego też informowałem o przyczynach takiego działania i poinformowałem o treści odpowiedzi przygotowanej przez mojego pełnomocnika, na opinię Komisji Etyki - podkreśla.
Dodaje, że rozwiązał umowę o pracę z winy pracodawcy, ponieważ - w jego ocenie - został źle potraktowany przez zarząd Polskiego Radia. - Dlatego też nie boję się zmierzyć z tym w sądzie. Wierzę w polski wymiar sprawiedliwości. Przy czym będzie to walka z zarządem Polskiego Radia. Z Polskim Radiem mam nadzieję, walczyć nigdy nie będę. I wierzę, że ludzie tworzący tę instytucję się ze mną zgodzą, nawet jeśli boją się dać temu wyraz - zaznacza.
Zimoch zaprzeczył również, że przeszedł do TVN24 na stałe i negocjował swoją umowę od dawna. - Stwierdzenia p. Łukasza Kubiaka są niczym nieuzasadnionymi insynuacjami. Nie rozumiem, dlaczego rzecznik Polskiego Radia stara się wmówić społeczeństwu, że cała ta trudna dla mnie sytuacja była przeze mnie z góry planowana. Jeśli zarząd Polskiego Radia wysuwa taką tezę, to na nim spoczywa ciężar dowodu - i proszę mi to udowodnić. Rozwiązałem stosunek pracy z radiem, znam swoją wartość jako dziennikarza, a zarabiać na życie muszę - podkreśla dziennikarz.
Dwa tygodnie temu w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Tomasz Zimoch podkreślił, że nie żałuje swoich słów z wywiadu w „DGP”, i zaprzeczył pogłoskom, jakoby miał już pewną pracę w którejś ze stacji komercyjnych.
Zimoch z Polskim Radiem był związany przez prawie 40 lat. Zajmował się komentowaniem meczów piłkarskich, zawodów kolarskich, pływackich i konkursów skoków narciarskich. Relacjonował najważniejsze wydarzenia sportowe: letnie i zimowe igrzyska olimpijskie, a także finały piłkarskich mistrzostw świata i Europy. Jego cechą charakterystyczną jest bardzo emocjonalny komentarz i oryginalne metafory.
Dołącz do dyskusji: Tomasz Zimoch odpowiada Polskiemu Radiu: nie boję się walki w sądzie, zmierzę się z zarządem
Tyle Zimocha wszędzie, że niedługo zobaczę go, gdy stanę przed lustrem.