Jacek Dzięcielak: mniejsza zyskowność firm branży reklamowej
Na pytania odpowiada Jacek Dzięcielak, prezes zarządu domu mediowego MPG.
Robert Stępowski: Jak Pan ocenia ten rok w reklamie,
które segmenty ucierpiały najbardziej?
Jacek Dzięcielak: Ten rok jest zdecydowanie jednym z
najtrudniejszych w ciągu ostatnich lat dla firm wielu branż.
Pokazał, że globalna gospodarka to nie tylko szybki przepływ
kapitału, wiedzy czy informacji. Kryzys, który w polskich warunkach
oznacza jedynie spowolnienie wzrostu gospodarki przełożył się
bardzo dynamicznie na sytuację wielu firm. W sensie przełożenia na
gwałtowny spadek rynku reklamowego wpływ miały głównie wstrzymanie
oddechu przez branżę finansową, budowlano-deweloperską czy
samochodową oraz wiele gwałtownie zrealizowanych redukcji budżetów
reklamowych przez wielu reklamodawców - ograniczenie przez duże
firmy oraz drastyczne redukcje lub całkowite wstrzymanie wydatków
przez mniejszych reklamodawców. Kryzys dotknął wszystkie media, bez
wyjątków, przy bardzo widocznym uderzeniu jakie dotknęło prasę.
Czy zgadza się Pan z opinią, że tylko w internecie
wydatki na reklamę nie spadły? Którym segmentem rynku internetowego
byli najbardziej zainteresowani klienci?
Internet nie
jest monitorowany jeżeli chodzi o wydatki, ale wszelkie sygnały na
temat kondycji internetu potwierdzają, że ten rok nie będzie rokiem
kurczenia przychodów tego medium. Reklama w wyszukiwarkach,
ponieważ ma charakter sprzedażowy, straciła mniej niż reklama
graficzna, która w dużej mierze jest komplementarna do reklamy
tradycyjnej. Również reklama branży finansowej, która jest bardzo
istotnym graczem w internecie, znacząco wpłynęła na zmniejszenie
dynamiki wzrostu reklamy w sieci. Jeżeli chodzi o prawdziwe
zainteresowanie klientów to bardzo mocno są zainteresowani formą
reklamy, która nie ma dużego udziału w torcie reklamowym tj.
reklamą w social media. Wiele marek faktycznie zastanawia się w
jaki sposób zdyskontować fakt istnienia rozległych platform
społecznych oraz sprytnego wykorzystania ich na rzecz swoich
marek.
A serwisy społecznościowe? Można jeszcze więcej
"wycisnąć" z tego narzędzia marketingowego?
Serwisy społecznościowe są nową formą komunikacji. Ponieważ są to
platformy powtarzalnego kontaktu dają one dużo lepsze możliwości
targetowania, reklamy kontekstowej. Z drugiej strony formy
reklamowe stosowane w serwisach społecznościowych to głównie
tradycyjne formaty używane w portalach horyzontalnych. To, co jest
z pewnością wyzwaniem serwisów społecznościowych to tworzenie
nowych, unikalnych narzędzi reklamowych i popularyzowanie ich wśród
klientów.
Co się stało w reklamie telewizyjnej? Głównie wydawcy prasy
liczyli, że reklamodawcy przesuną budżety z drogiej telewizji na
rzecz innych mediów, ale tak się nie stało, gdyż zarządzający
stacjami postanowili zastosować ogromne rabaty.
Absolutnie się nie zgadzam z tezą, że telewizja była czy jest droga
na tle innych mediów, wliczając w nie internet. Dlatego marketerzy
zachowują się bardzo racjonalnie i doceniają to medium, nie mając
równocześnie litości nad dalece przeszacowanymi kosztowo
mediami.
Jak duże rabaty można było uzyskać w TV dotychczas i czy
stacje dalej są otwarte na negocjacje cenowe?
Kwestia rabatów jest zawsze względna i indywidualna. Trudno więc
generalizować. Sytuacja jaka istniała przez kilka tygodni przed
wakacjami wynikała z zaskoczenia rynku sytuacją na rynku reklamy.
Obecnie rynek wydaje się ustabilizowany i do wszelkich nierówności
między podażą a popytem podchodzi w wyważony sposób. Stacje mają
teraz świadomość, że jest stosunkowo łatwo zachwiać całym rynkiem
wykonując nieprzewidywalne i niezrozumiałe akcje jakich świadkami
byliśmy wiosną.
Klienci wymagają również od Państwa bardzo niskich cen,
zbijając je do granicy opłacalności?
Klienci
rzeczywiście wywierają presję cenową, ale nie jest tak, że jest to
coś zjawiskowo wyjątkowego w dobie kryzysu. Myślę, że dużo większym
problemem jest skurczenie się budżetów reklamowych i mniejsza ilość
pieniądza, która faktycznie może zmniejszać zyskowność firm w
naszej branży.
Co zmieni się na rynku reklamowym jeszcze w tym roku i
najbliższych latach?
Wszystko zależy od rozwoju
sytuacji na rynkach zagranicznych oraz sytuacji w Polsce. W
sytuacji, w której dojdzie do drugiej fali kryzysu uważam, że
sytuacja na rynku mediów może nie ulec już dużemu pogorszeniu.
Firmy zwykle reagują panicznie na nowe sytuacje i wówczas
wstrzymują wiele projektów. Uważam, że nawet w przypadku nadejścia
drugiej fali kryzysu, reklamodawcy oczywiście nie będą zwiększały
budżetów reklamowych, ale do wszelkich redukcji będą podchodziły
bardzo racjonalnie. W przypadku, w którym wbrew wielu prognozom nie
dojdzie do powrotu negatywnych nastrojów, uważam, że długo jeszcze
będziemy czekali na powrót rosnących drastycznie wydatków na
reklamę, gdyż daleko jest jeszcze do przekonania, że sytuacja firm
jest stabilna więc podejście do budżetów będzie bardzo racjonalne i
ostrożne.
Jak wg Pana zaplanować skuteczną kampanię? Na jakie media trzeba
postawić i ile wydać na reklamę?
Dobre kampanie to kampanie zintegrowane wokół konsumenta. To
znaczy, że nie są skoncentrowane wokół jednego medium. Mix mediów
zależy oczywiście od celów kampanii, grupy docelowej, skali,
budżetu, etc. Nie podam więc jednej recepty. Podobnie wygląda
kwestia co do części budżetu firmy jaka powinna być skierowana na
reklamę. Kwoty potrzebne na kampanie reklamowe są pochodną
strategii firmy, kategorii produktowej, pozycji marki, nasilenia
działań konkurencji, względnego udziału w rynku. Nie ma tutaj
idealnej wartości bo przecież są firmy, które mają bardzo zacną
pozycję rynkową bez znacznych inwestycji i są takie, które
zdobywają swoją pozycję poprzez intensywną reklamę.
Firmy dostrzegają, że bez wydatków reklamowych nie da
się przetrwać kryzysu i rozwijać po nim?
Myślę, że firmy podchodzą do sytuacji bardzo racjonalnie. Z
pewnością priorytetem jest jak najlepsze wykonanie planu
biznesowego, wobec którego reklama jest wyłącznie kosztownym
narzędziem, w wielu wypadkach z odroczonym w czasie zwrotem.
Dołącz do dyskusji: Jacek Dzięcielak: mniejsza zyskowność firm branży reklamowej