Disney: Kradzież kont na Disney+ to nie wina wycieku danych
Po starcie Disney+ hakerzy dokonali kradzieży wielu kont użytkowników serwisu oferując w internecie nielegalny dostęp do platformy. Disney zaprzecza podejrzeniom, że było to możliwe na skutek luki w zabezpieczeniach serwisu, zaś eksperci cyberbezpieczeństwa wskazują na nieostrożność użytkowników.
Serwis Disney+ zadebiutował 12 listopada br. pojawiając się jedynie na trzech rynkach - w USA, Kanadzie i Holandii. 19 listopada usługa trafiła również do Australii, Nowej Zelandii i Puerto Rico.
Miesięczny abonament w Stanach Zjednoczonych kosztuje 6,99 dol., a roczny - 69,99 dol. W pozostałych krajach jest nieco drożej, odpowiednio: 8,99 dol. i 89,99 dol. w Kanadzie; 6,99 euro i 69,99 euro w Holandii, 8,99 dol. i 89,99 dol. w Australii oraz 9,99 dol. i 99,99 dol. w Nowej Zelandii. W każdym z wymienionych krajów istnieje możliwość korzystania z platformy przez 7 dni w ramach darmowego okresu próbnego.
Według zapowiedzi 31 marca 2020 r. Disney+ ma zostać wprowadzony w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji, Hiszpanii i Włoszech, termin premiery serwisu w Polsce jest wciąż nieznany.
Disney: To nie nasza wina
Po premierze szybko okazało się, że Disney+ wywołał duże zainteresowanie na rynku, bowiem w ciągu pierwszych dwóch dni od uruchomienia serwisu pozyskał on 10 mln subskrybentów.
Niestety ograniczona premiera serwisu ma też inne skutki. Jak donosił serwis ZDNet w internecie pojawia się coraz więcej ofert nielegalnego dostępu do platformy Disneya za odpowiednią opłatą. Ceny za uzyskanie danych logowania wynoszą od 3 do 11 dol. pozwalając uzyskać dostęp do konta w Disney+ i korzystać z oferty serwisu.
Według ZDNet wiele z kont oferowanych m.in. na forach hakerskich zostało wcześniej ukradzionych legalnym użytkownikom Disney+, a część z abonentów straciła w ten sposób konta opłacone z góry za okres nawet kilku lat.
Sprawa kradzieży kont stała się głośna, jednak Disney nie zamierza brać za to odpowiedzialności. W rozmowie z serwisem CNBC rzecznik koncernu stanowczo zaprzeczył by oferowany masowo nielegalny dostęp do Disney+ miał związek z nieprawidłowościami w serwisie.
- Traktujemy z najwyższą powagą zarówno prywatność, jak i bezpieczeństwo naszych użytkowników. Nie ma żadnych dowodów na to by kradzież kont była wynikiem luki w zabezpieczaniach platformy lub wyciekiem danych abonentów - zaznaczył przedstawiciel Disneya.
Eksperci do spraw cyberbezpieczeństwa wydają się potwierdzać wersję Disneya. Ich zdaniem przejmowanie kont przez hakerów może być wynikiem nieostrożności użytkowników, którzy często korzystają z tego samego adresu e-mail oraz hasła do logowania się do różnych platform i usług. Tymczasem na hakerskich forach dostępnych jest wiele baz zawierających nielegalnie przejęte takie dane, dzięki którym stosując odpowiednie metody można dokonać kradzieży rozmaitych kont, także tych na Disney+.
W zakończonym we wrześniu roku fiskalnym 2019 Disney wykazał przychody wyższe o 17 proc., jednak w ciągu 12 miesięcy zysk netto spółki okazał się niższy niż przed rokiem.
Dołącz do dyskusji: Disney: Kradzież kont na Disney+ to nie wina wycieku danych