Nowa reklama Gillette oburza, bo dlaczego maszynka do golenia ma pouczać mężczyzn, jak powinni demonstrować swoją męskość
Nowy spot marki Gillette, choć adresowany na rynek amerykański wywołał dyskusję w wielu zakątkach świata. Marka poruszając problem „toksycznej męskości” za daleko odbiegła od swojego DNA, budowanego przez lata na micie twardego mężczyzny. Zdaniem polskich ekspertów od reklamy i marketingu mainstreamowy konsument, do którego zwraca się Gillete nie jest jeszcze gotowy na rewolucję. Poczucie własnej męskości bowiem dla wielu mężczyzn jest jeszcze zbyt delikatną sprawą, aby maszynka do golenia mogła ich pouczać, jak powinni ją demonstrować. Dlatego ta reklama do mężczyzn raczej nie trafi.
Dołącz do dyskusji: Nowa reklama Gillette oburza, bo dlaczego maszynka do golenia ma pouczać mężczyzn, jak powinni demonstrować swoją męskość
Możecie się zdziwić. Chłopcy definiujący swoją męskość tym jak zręcznie potrafią kogoś "pocisnąć" wymierają. Nadeszły czasy tych empatycznych, dbających o własną higienę emocjonalną i psychiczną. Wybraliście dla siebie tę samą rolę w tej konwersacji, którą przy rodzinnym stole zajmuje ten dziwny wujek, co twierdzi, że jak widzi dwóch gości spacerujących z wózkami, to się zastanawia, gdzie są ich żon... i czy w ogóle je mają *obleśna mrugnięcie, obleśne chichotanie*.
Jestem facetem z reklamy. Bronię słabszych, uczę synów empatii, uczę braku agresji i sposób na rozwiązywanie konfliktów za pomocą rozumu a nie pięści. Wspieram córkę, daję jej siłę, wiarę w siebie. Nie molestuję, nie stosuję przemocy słownej ani fizycznej. I robię tak od baaaaardzo wielu lat. Praktycznie całe dorosłe życie, odkąd urodził się mój pierwszy syn.
Mnie ta reklama nie obraża, nie irytuje, ani nie poucza. Pokazuje, że tak można żyć, bo dzięki temu świat staje się miejscem bardziej przyjaznym do życia :)
Ktoś się czuje pouczony? Ktoś myśli, że te reklamy są robione przez kolesi w rurkach? To tylko pokazuje, że warto było popełnić taki spot, by ktoś przejrzał się w lustrze i poczuł, że świat poszedł do przodu. I tu trzeba sobie zadać pytanie czy bliżej mi do męskiego świata, w którym męskość, to mądrość, tolerancja, serce, wspieranie słabszych czy może chcę zostać w wersji macho, gdzie konflikty rozwiązuje się siłą (często werbalną), kobiety są obiektem, przedmiotem a nie podmiotem w relacji itd.
Tej kuli się nie zatrzyma drodzy Panowie! Ona pędzi przez świat od bardzo wielu lat. Po prostu marka Gillette włącza się w trend, chce o tym mówić. I to ten czas gdy warto zrobić sobie rachunek sumienia. Kiedy ostatnio darliśmy ryja w samochodzie, bo ktoś zajechał nam drogę, kiedy wydarliśmy się na dziecko, bo nie było posłuszne? Kiedy je szarpnęliśmy? Kiedy zamiast przytulić dziewczynę, klepnęliśmy ją w tyłek w kuchni? Itd...
Męskość to odpowiedzialność za słowa, czyny. To siła by wspierać słabszych! To gesty, które nie poniżają! To brak agresji na drodze, bo nasze emocje nie zmienią tego, że ktoś nam wjechał przed maskę i można to po prostu olać. To pewność siebie i spokój w głowie.