YES sprzedaje przypinki z hasłem "Daję w szyję". Część internautów krytykuje markę
Marka biżuteryjna YES wprowadziła do sprzedaży przypinki z hasłem "Daję w szyję" odnoszącą się do słów Jarosława Kaczyńskiego, który mówił kilka tygodni temu, że niski poziom urodzeń dzieci jest skutkiem nadmiernego spożywania alkoholu przez młode kobiety. Część internautów krytykuje markę zarzucając jej, że od pewnego czasu zbyt mocno angażuje się w sprawy polityczne.
Marka biżuteryjna YES wprowadziła do sprzedaży limitowaną edycję przypinek "#DAJEWSZYJE" nawiązującą do słów Jarosława Kaczyńskiego sprzed kilku tygodni. Prezes PiS mówił wówczas, że młode kobiety często piją równie dużo alkoholu, co mężczyźni w ich wieku, i przez to, że "dają w szyją" w Polsce jest mała dzietność.
Marka YES tłumaczy wprowadzenie przypinek z tych hasłem tym, że nie pozostaje obojętna wobec obraźliwych wypowiedzi polityków.
"Hasło „daję w szyję” ekspresowo weszło do kobiecego słownika i stało się synonimem buntu przeciwko arogancji władzy. Nie pozostajemy obojętni wobec tych agresywnych i obrażających wypowiedzi polityków. Dołącz do nas, do kobiet, które nie godzą się na ośmieszanie i zamanifestuj swój sprzeciw z przypinką YES" - czytamy na profilu marki na Facebooku.
Limitowana edycja przypinek jest dostępna w przedsprzedaży. Jest ich 200, są srebrne, pozłacane i kosztują 229 zł.
Nie wszystkim użytkownikom social mediów spodobał się pomysł YES na tę przypinkę. Sporo osób krytykuje markę.
"Monetyzowanie słów dziadersa to zło"
"No mnie to akurat średnio się podoba 😞 Normalizuje picie w ogóle IMO, a choroba alkoholowa to potworny problem, który rozbija rodziny i krzywdzi dzieci. Czytam teraz „Mireczka” i serio… monetyzowanie słów dziadersa to zło 😞" - napisała jedna z użytkowniczek. Kolejna dodała: "Osoby wyżej powiedziały już chyba wszystko co myślę na temat tego dlaczego TO NIE JEST DOBRY POMYSŁ więc tylko dodam od siebie, że to smutne. A i jeszcze to, że chyba źle pojmujecie logikę symboli. Nie chcę żeby ta szowinistyczna fraza nim była. Te słowa upokarzają i ranią. I tak to bardzo ważne żeby mówić o tym czemu są złe. Ale nie chciałabym ich nosić na szyi, bo i po co? A poza wszystkim- szybka i zacna kasa na ważnym problemie społecznym. Mam nadzieję, że przemyślicie kilka fundacji, których konto może zasilić zysk ze sprzedaży tego dzieła".
Jeszcze inna zarzuciła marce angażowanie się w politykę: " Chyba trochę popłynęliście w strategii... od jakiegoś czasu YES nie kojarzy się już z elegancją, jakością. Ale z polityką i obrzucaniem się ideologicznymi hasłami. Pewnie znajdziecie klientów, którym to odpowiada, bo domyślałam się, że macie na to konkretne analizy. Ale ja akurat jestem zniechęcona" .
" Przykładem arogancji to jest chyba próba sprzedaży takiej biżuterii w kraju, w którym co roku tysiące ludzi umierają wskutek alkoholizmu" - stwierdziła następna internautka.
Przypomnijmy, że marka YES od pewnego czasu angażuje się w ważne kwestie społeczne. W aktualnie trwającej kampanii "Jestem kobietą. Jestem przyszłością" pokazuje m.in. jak w przyszłej Polsce ksiądz udziela ślubu dwóm kobietom, a władzę obejmuje rząd złożony z pań.
Dołącz do dyskusji: YES sprzedaje przypinki z hasłem "Daję w szyję". Część internautów krytykuje markę
i rozpite przy okazji to się korzysta z okazji hahahah