Usunięcie flagi Unii Europejskiej z konferencji wpłynie tylko na wizerunek polskiego rządu wśród decydentów (opinie)
Czy usunięcie flag z miejsc, w których występować będzie prezes Rady Ministrów i przedstawiciele polskiego rządu negatywnie odbije się na wizerunku Polski na arenie międzynarodowej czy też nie ma większego znaczenia? - na to pytanie w rozmowach z Wirtualnemedia.pl odpowiadają Adam Łaszyn, Bartosz Czupryk, Zbigniew Lazar, Sebastian Hejnowski i Piotr Czarnowski.
Z sali konferencyjnej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zniknęły flagi Unii Europejskiej, które były tam od 11 lat. Premier Beata Szydło w środę podczas konferencji prasowej poinformowała, że rząd, którym kieruje nie będzie prezentował swoich prac na konferencjach, podczas których w tle pojawią się unijne flagi. Szefowa rządu stwierdziła: - Jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, aktywnym. Będziemy prowadzić taką politykę, doceniając naszą przynależność członkowską do Unii Europejskiej, żeby jak najwięcej korzyści z tego naszego członkostwa płynęło dla polskich obywateli, polskiej gospodarki, dla naszej ojczyzny (...). Cieszę się, że w tych trudnych czasach jesteśmy członkiem UE i NATO. (…) Natomiast przyjęliśmy taką zasadę, i tak to będzie realizowane, że posiedzenie polskiego rządu, wypowiedź po posiedzeniu polskiego rządu będziemy realizować na najpiękniejszych, moim zdaniem, biało-czerwonych flagach.
Wcześniej podobne decyzje podjęli m.in. premier Wielkiej Brytanii David Cameron, premier Węgier Wiktor Orban i niemiecka kanclerz Angela Merkel.
@tomaszkomentasz Brawo! Jak zwykle dobra robota. Mądrzy ludzie z tt wrzucili wczoraj i takie fotki. @NewsweekPolska pic.twitter.com/QT2gDWOuFS
— Adam Nieznaj (@AdamNieznaj1) listopad 25, 2015
W sieci zawrzało, temat przewinął się przez wszystkie media, także zagraniczne. Oficjalnie zaprotestowała też „Gazeta Wyborcza”, która w czwartek miała pierwszą stronę w kolorze unijnej flagi. Na łamach dziennika napisano: „Dziś nasza pierwsza strona ma wygląd szczególny. To protest przeciwko antyunijnym zapędom władzy, co symbolizuje usunięcie flag Unii Europejskiej z kancelarii premiera, a w Belwederze relegowanie ich do… szatni”.
Zdaniem ekspertów z agencji PR i od wizerunku politycznego taki gest polskiego rządu może mieć wpływ na postrzeganie Polski na arenie międzynarodowej. - Usunięcie tych flag oczywiście wpłynie na postrzeganie Polski, a ściślej - polskiego rządu, w kluczowych kręgach opinii i decyzji. Nie bez powodu owe flagi usunięto - po to, by dać sygnał. Prawdopodobnie chodziło o przekaz do polskiego elektoratu, ale sygnał poszedł też do tzw. decision makers w Unii. Relacje międzynarodowe opierają się zaś przede wszystkim na dwóch płaszczyznach - gospodarczej i komunikacyjnej. W obszarze komunikacyjnym to przekazy tworzą klimat wzajemnych relacji, ten zaś ma kluczowy wpływ na sposób traktowania partnera i ...na podejmowane wobec niego decyzje. Trudno tu mieć wątpliwości, jak na ten klimat wzajemnych relacji wpływać może manifestacja Pani Premier z usunięciem flag unijnych - uważa Adam Łaszyn, specjalista od marketingu politycznego.
Zdaniem Bartosza Czupryka, specjalisty ds. wizerunku politycznego, Polska jako kraj członkowski w UE nie może całkowicie wyprzeć się przynależności do wspólnoty. Nie może też pozwolić sobie na całkowite usunięcie flagi - z formalnego punktu widzenia - organizacji, której jest członkiem. - Oczywiście w kraju, gdzie przeważają nacjonalistyczne i konserwatywne poglądy, flaga państwowa jest zawsze na pierwszym planie, nie może być inaczej. Na drugim zaś może pojawić się flaga organizacji czy państwa członkowskiego. Istotą w tej materii, jest zachowanie równowagi. To znaczy mimo nacjonalistycznych ambicji i wyjątkowego stosunku do symboli narodowych, Polska flaga w tym przypadku nie musi być tak mocno eksponowana np. podczas wywiadów telewizyjnych, bezwzględnie dominując w pomieszczeniach, w których się znajduje - uważa Czupryk.
- Owszem i bezwzględnie należy się jej szacunek, ale zasłanianie nią każdej ściany jest już lekką przesadą. Wyraźnie zauważalne i przejaskrawione wręcz było to podczas jednego z pierwszych wywiadów z panią premier Beatą Szydło. Flaga Unii Europejskiej zniknęła. W gabinecie bezwzględnie dominowały flagi. Choć wydawałoby się, że sytuacja jest co najmniej dziwna, to było to działanie przemyślane i zaplanowane. Takiego jestem zdania. Polski rząd z współczesną prawicą chce mocno podkreślić nadrzędność wagi i wartości flagi państwowej nad europejską. Tożsamości narodowej. Śmiało można stwierdzić, że rządzący chcą w ten sposób mocno zasygnalizować narodowe zapędy oraz konserwatywny charakter polityki wewnętrznej i zagranicznej tj. w tym przypadku, wyższości interesów państwa nad interesami wspólnoty europejskiej. Taką postawą na pewno polski rząd nie znajdzie uznania wśród czołowych państw unii europejskiej i na pewno na tym straci. Nasuwa się jednak bardzo istotne pytanie. Co dziś liczy się bardziej? Wizerunek polskiego rządu czy interesy Polski? Zadaniem rządu jest, aby Polska na tym nie straciła, przeciwnie zyskała znacznie więcej. Polska flaga nie powinna jednak przesadnie dominować. Powinna zajmować zawsze pierwsze, honorowe miejsce - podsumowuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Bartosz Czupryk.
Dla Zbigniewa Lazara, założyciela i prezesa agencji ModernCorp., awantura o brak flagi UE to typowe szekspirowskie „wiele hałasu o nic” umiejętnie podkręcane przez opozycję, tak jak wcześniej „krzesło maltańskie”, które puste miało rzekomo zaszkodzić wizerunkowi Polski w Unii. - Zaszkodziło? Oczywiście, że nie. To naturalne, że premier polskiego rządu przemawia do polskich mediów i do polskich obywateli po posiedzeniach polskiego rządu na tematy dotyczące polskich spraw na tle polskich flag więc to, czy w tle jest flaga UE, czy jej nie ma - nie ma żadnego znaczenia. Cameron w podobnych sytuacjach występuje zawsze wyłącznie na tle Union Jacka, a nawet Angelę Merkel w Bundestagu widać najczęściej też jedynie z flagą niemiecką w tle. Inni przywódcy europejscy robią raz tak, raz tak. A że jakiemuś byłemu premierowi jakiegoś małego kraju to się nie podoba i próbuje zaistnieć na Twitterze - cóż.....- mówi Lazar.
Sebastian Hejnowski, CEO MSL Group w Europie Środkowo-Wschodniej, przyznaje, że nie rozumie, co rząd chciał osiągnąć wynosząc flagi UE. - Polska jest członkiem Unii i mam nadzieję, że to się w przewidywalnej przyszłości nie zmieni. Jeżeli rząd ma inne plany to powinien to otwarcie zakomunikować a nie wysyłać podprogowe sygnały i obserwować reakcję społeczeństwa. Wśród Polaków jest bardzo duże poparcie dla Unii Europejskiej i nawet wyborcy PiS są beneficjentami naszego członkostwa. Wiele ruchów rządu ma na celu zadowolenie wyborców w kraju i nie bierze pod uwagę reakcji za granicą. Wyniesienie flag Unii jest dla Polski zgubne na arenie międzynarodowej oraz nie przysparza głosów w naszym kraju. Chyba ktoś tu nie pomyślał - podsumowuje Sebastian Hejnowski.
Z kolei Piotr Czarnowski, prezes agencji First PR uważa, że usunięcie flagi Unii Europejskiej nie ma żadnego znaczenia. - Polska, wbrew temu co każda władza nam powtarza, nie jest w centrum uwagi wszechświata, jesteśmy raczej mało znaczącą i dziwną wysepką na jego peryferiach. Takie gesty nie mają znaczenia - twierdzi Piotr Czarnowski.
Dołącz do dyskusji: Usunięcie flagi Unii Europejskiej z konferencji wpłynie tylko na wizerunek polskiego rządu wśród decydentów (opinie)
Nie dajmy się manipulować
Trzecia RP już zdycha
Stąd te konwulsje agonalne