TVP zerwała współpracę z montażystą po klipie z parami homoseksualnymi. Głos zabiera TSUE
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że unijna dyrektywa o równym traktowaniu w zakresie zatrudnienia i pracy dotyczy każdej formy pracy najemnej, także samozatrudnienia, a swoboda przy zawieraniu umów nie może być uzasadnieniem dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. Do TSUE zwrócił się warszawski sąd rozpatrujący pozew skierowany przez Jakuba Kwiecińskiego, z którym Telewizja Polska zerwała współpracę, po tym jak zamieścił wideo „Pokochaj nas w święta” z homoseksualistami.
Jakub Kwieciński wspólnie ze swoim partnerem życiowym Dawid (to vlogerzy, znani z wylansowania własnych wersji hitów zespołu Roxette) w grudniu 2017 roku zamieścili na YouTubie świąteczny teledysk „Pokochaj nas w święta”, w którym wystąpiło siedem par gejów i lesbijek.
Kwieciński współpracował wówczas z redakcją oprawy TVP1, z publicznym nadawcą był związany od 2010 roku. Dwa dni po opublikowaniu klipu dowiedział się, że odwołano jego dyżuri został zawieszony. Przekazano mu, że decyzję podjął dyrektor Piotr Kania.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu
Miesiąc wcześniej Kwieciński miał otrzymać od dyrekcji zapewnienie o przedłużeniu umowy. W tej sytuacji skierował pozew przecuw Telewizji Polskiej do warszawskiego sądu. - Będę domagał się zadośćuczynienia i odszkodowania za naruszenie zasady równego traktowania w zatrudnieniu - zapowiadał w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.
TSUE: dyrektywa dotyczy nieprzedłużenia umowy z powody orientacji seksualnej
Rozpatrujący sprawę sąd skierował do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pytanie, czy sytuacja, której dotyczy pozew, mieści się w zakresie stosowania dyrektywy unijnej (oznaczonej numerem 2000/78) o równym traktowaniu w zakresie zatrudnienia i pracy oraz czy ta dyrektywa stoi na przeszkodzie przepisów polskiego prawa stanowiących, że zerwanie umowy z osobą prowadzącą działalności na własny rachunek ze względu na jej orientację seksualną nie może być dyskryminacja, ponieważ wynika ze swobody wyboru strony umowy.
Trybunał zajmował się sprawą od czerwca ub.r. W wydanym w czwartek wyroku stwierdził, że pojęcie „warunków dostępu do zatrudnienia lub pracy na własny rachunek”, które określa działalności zawodowe wchodzące w zakres stosowania dyrektywy 2000/78, należy rozumieć szeroko: jako dostęp do wszelkiej działalności zawodowej, niezależnie od jej charakteru i cech.
Pracował sobie na regularne zlecenia od 2010.
— Tomasz Skory (@TomaszSkory) January 12, 2023
A potem było tak: https://t.co/RL0tKVKAsF pic.twitter.com/lDsgvlhGY1
TSUE podkreślił, że dyrektywa 2000/78 ma na celu wyeliminowanie, z uwagi na interes społeczny i publiczny, wszelkich opartych na względach dyskryminacyjnych przeszkód w zakresie dostępu do środków utrzymania i zdolności działania na rzecz społeczeństwa poprzez pracę, bez względu na to, w jakiej formie prawnej jest ona świadczona.
- Niemniej, biorąc pod uwagę, że działalność polegająca na zwykłym dostarczaniu towarów lub usług jednemu lub kilku odbiorcom nie jest objęta zakresem stosowania tej dyrektywy, Trybunał uściślił, że działalność zawodowa wchodząca w zakres stosowania dyrektywy 2000/78 musi mieć rzeczywisty charakter i być wykonywana w ramach stosunku prawnego charakteryzującego się pewną stabilnością. Do sądu odsyłającego należy ocena, czy rozpatrywana działalność odpowiada temu kryterium - opisano w komunikacie TSUE.
Trybunał stwierdził, że szeroko należy też interpretować zawarte w dyrektywie pojęcie „warunków dostępu do zatrudnienia i pracy, łącznie z warunkami zwalniania i wynagradzania". - Obejmuje ono warunki mające zastosowanie do każdej formy pracy najemnej i działalności na własny rachunek, niezależnie od formy prawnej, w jakiej są one wykonywane - wskazano.
TSUE przyjął, że „osoba, która prowadzi działalność na własny rachunek może także zostać zmuszona do zaprzestania tej działalności ze względu na swego kontrahenta i może znaleźć się z tego powodu w szczególnie trudnej sytuacji porównywalnej z sytuacją zwolnionego pracownika”. Podkreślono, że decyzja o nieprzedłużeniu umowy z uwagi na orientację seksualną kontrahenta jest objęta zakresem stosowania dyrektywy 2000/78. Zaznaczono przy tym, że przeprowadzenie oceny w konkretnej sprawie należy do zajmującego się nią sądu.
Swoboda zawierania umów nie tłumaczy dyskryminacji
Trybunał dodał, że dyskryminacji nie można uzasadniać powodami wskazanymi w art. 2 ust. 5 dyrektywy 2000/78, ustanawiającym odstępstwo od zasady zakazu dyskryminacji.
- Choć polskie uregulowanie wydaje się chronić prawa i wolności innych osób, a dokładniej swobodę zawierania umów, nie jest ono niezbędne dla zagwarantowania tej swobody. Okoliczność, że polski ustawodawca przewidział pewną liczbę wyjątków od swobody wyboru strony umowy, świadczy o tym, iż sam uważał, że faktu dyskryminowania nie można uznać za niezbędny dla zagwarantowania swobody zawierania umów w społeczeństwie demokratycznym - stwierdzono w komunikacie TSUE.
Trybunał podkreślił, że przyznanie, iż swoboda zawierania umów pozwala na odmowę zawarcia umowy z daną osobą ze względu na jej orientację seksualną, pozbawiałoby skuteczności dyrektywę 2000/78 i zakaz wszelkiej dyskryminacji ze względu na taki powód.
W 2021 roku przychody Telewizji Polskiej zwiększyły się o 7,2 proc. do 3,25 mld zł, a przy wzroście kosztów operacyjnych o 21,7 proc. do 3,12 mld zł zysk netto skurczył się ze 198,32 do 3,89 mln zł.
W planie finansowym na ub.r. Telewizja Polska zapisała wzrost przychodów do 3,42 mld zł, zwiększyć mają się zarówno wpływy z reklam i sponsoringu, jak i rekompensaty abonamentowej. W górę pójdą też koszty energii i usług zewnętrznych, a ze sprzedaży obligacji skarbowych nadawca spodziewa się minimum 171 mln zł straty.
Na koniec 2021 roku zatrudnienie w Telewizji Polskiej wynosiło 2 889 etatów, o 53 więcej niż rok wcześniej. Zasadnicze wynagrodzenie brutto zwiększyło się o 6,7 proc. do 10 491 zł.
Dołącz do dyskusji: TVP zerwała współpracę z montażystą po klipie z parami homoseksualnymi. Głos zabiera TSUE