Tomasz Lis pozwał Fratrię za komentarz Michała Karnowskiego o tekście z „Newsweeka”
Tomasz Lis wytoczył Grupie Fratria, wydawcy portalu wPolityce.pl, pozew cywilny za felieton Michała Karnowskiego. Dziennikarz domaga się przeprosin i 100 tys. zł na cele społeczne.
Komentarz Michała Karnowskiego pt. „Wstyd roku. W piśmie wydawanym przez niemiecki kapitał, Lis i spółka sięgają do dziedzictwa nazistowskich ustaw norymberskich” ukazał się na portalu wPolityce.pl 16 marca 2015 roku. Karnowski komentował artykuł „Duda Gracz” Anny Szulc i Michała Krzymowskiego.
Tekst tygodnika opisywał polityczną przeszłość Andrzeja Dudy, wówczas kandydata Prawa i Sprawiedliwości w wyborach prezydenckich, a dziennikarze ujawnili, że polityk na początku lat dwutysięcznych działał w małopolskich strukturach Unii Wolności. Ugrupowanie to w przeciwieństwie do PiS-u miało zdecydowane poglądy antylustracyjne. Według autorów tekstu wpływ na dołączenie Dudy do UW mógł mieć jego teść, znany poeta Julian Kornhauser, z którego córką polityk ożenił się w 1994 roku.
- Julian Kornhauser, z pochodzenia Żyd, w jednym za swoich wierszy rozliczał się z Polakami biorącymi udział w pogromie kieleckim, za co przez prawicowców został okrzyknięty polakożercą - napisali dziennikarze.
Michał Karnowski napisał w felietonie, że opisane fakty nigdy nie były przez rodzinę Kornhauserów ukrywane. - Dlatego wyciągnięcie tego w kampanii wyborczej, w okładkowym (wyborczym) tekście trudno uznać za przypadkowe. Po co zatem Lis i spółka sięgają w piśmie wydawanym przez niemieckie wydawnictwo do dziedzictwa nazistowskich ustaw norymberskich? Po co sprawdzają napletki dziadków? Cel tej operacji wydaje się dość jasny i żałosny: w przekonaniu Lisa Polacy to antysemici, więc kandydata Dudę po tej wiadomości odrzucą - komentował Michał Karnowski.
Za ten felieton Tomasz Lis pozwał Grupę Fratria, wydawcę portalu wPolityce.pl, o ochronę dóbr osobistych. W pozwie cywilnym domaga się przeprosin oraz kwoty 100 tys. zł na cele społeczne. W miniony piątek przed warszawskim sądem okręgowym odbyła się pierwsza rozprawa, na której zeznania złożyli Tomasz Lis i Michał Karnowski. Wyrok ma zapaść w połowie kwietnia.
Walka o wolność słowa trwa! Czy miałem prawo napisać, że T. Lis atakując Dudę sięgnął do dziedzictwa Norymbergi? pic.twitter.com/o1NtI5FTrD
— Michał Karnowski (@michalkarnowski) 1 kwietnia 2016
- Odbieramy to jako żądanie całkowicie nieuprawnione i mające charakter próby represji. Tym bardziej, że pan Lis dysponuje potężnymi narzędziami publikowania i powielania swojego stanowiska, gdzie swobodnie może ocenić naszą i innych krytykę - tłumaczy portalowi Wirtualnemedia.pl Michał Karnowski. - Zwracamy uwagę, że podobnie jak my tamtą akcję „Newsweeka” odebrało wiele osób, w tym prof. Paweł Śpiewak, Paweł Jędrzejewski z Forum Żydów Polskich, Wojciech Szacki, Ludwik Dorn, prof. Ireneusz Krzemiński, a więc osoby często dalekie od nas na co dzień - dodaje.
Jak twierdzi Karnowski, materiał zamieszczony w okresie kampanii wyborczej w „Newsweeku” „w dość powszechnej opinii uznano wówczas za akcję polityczną z użyciem klisz antysemickich i sięganie do dziedzictwa ustaw norymberskich”.
Tomasz Lis nie odpowiedział na nasze pytania.
Przypomnijmy, że po wyżej opisanym tekście „Newsweeka” prof. Paweł Śpiewak w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” nazwał Tomasza Lisa antysemitą. Redaktor naczelny tygodnika zapowiedział wówczas pozwanie Śpiewaka.
Dołącz do dyskusji: Tomasz Lis pozwał Fratrię za komentarz Michała Karnowskiego o tekście z „Newsweeka”
"75 procent rynku medialnego w Polsce jest w rękach niemieckich...
Wchodzę na jeden portal widzę tego samego człowieka finansowanego przez kapitał niemiecki 100 tys marek nie wiem, funtów, złotych dostaje z kapitału niemieckiego za praktycznie uprawianie niemieckiej propagandy To są ludzie któży są opłacani przez niemiecki kapitał".
Jednym z wielu dziennikarzy pracujących dla niemieckiego kapitału np.: Newsweek Polska i onet.pl jest Tomasz Lis.
Popieram petycję Mariusza Maxa Kolonki o "Ograniczeniu kapiału niemieckiego w mediach na terytorium państwa polskiego".