Tomasz Ćwiąkała zapowiedział ściganie internetowego hejtera. „Poszedłeś kilka kroków za daleko”
Dziennikarz Canal+ Sport Tomasz Ćwiąkała zapowiedział kroki prawne wobec użytkownika Twittera, który na nagranym przez siebie filmie obraża jego żonę i dziecko. „Wjechałeś w tym filmiku w temat mojej żony, a także mojego syna i to jest błąd. To jest bardzo duży błąd” - stwierdził Ćwiąkała. Hejter usunął konto na Twitterze.
Tomasz Ćwiąkała, dziennikarz sportowy pracujący w Canal+ Sport, w środę rano opublikował na Twitterze wideo, na którym zapowiedział działania prawne wobec mężczyzny, obrażającego jego rodzinę w filmie na tym samym portalu społecznościowym.
„Mam bardzo daleko posuniętą granicę, jeśli chodzi o akceptację różnych historii. Mówiąc wprost, niewiele rzeczy mnie bulwersuje (…). Mam tę świadomość, że moja praca generuje różne, czasem niezdrowe, emocje, nieadekwatne do tego, co rzeczywiście się dzieje, bo to jest tylko sport. Ale okej, jestem w stanie to zaakceptować i w pełni to rozumiem” - zaznacza Ćwiąkała.
— Tomasz Cwiakala (@cwiakala) June 14, 2023
Wideo, o którym mówi Ćwiąkała, trwa nieco ponad półtorej minuty. Według naszych wyliczeń słowo „kurwa” pada tam 46 razy (nie licząc innych wulgaryzmów). Użytkownik Twittera zarzuca dziennikarzowi m.in. skasowanie jego tweeta i pisanie dla klików, obraża też żonę i dziecko Ćwiąkały.
„Gdyby ten filmik pojawił się w tonie, w jakim się pojawił pod moim adresem, czyli 150 tysięcy przekleństw i wymienianie mnie w sposób pośredni albo bezpośredni, to olałbym to, machnąłbym na to ręką albo odniósł się w sposób bardziej humorystyczny” - dodaje dziennikarz. „Ale poszedłeś kilka kroków za daleko, to znaczy wjechałeś w tym filmiku na temat mojej żony, a także mojego syna i to jest błąd. To jest bardzo duży błąd i tu akurat nie żartuję” - podkreśla.
Spotkanie w bardziej formalnych okolicznościach
Ćwiąkała pod koniec niemal trzyminutowego wideo zapowiedział kroki prawne wobec hejtera. „Wydaje mi się, że już wkrótce kolega, który ten filmik opublikował, spotka się w bardziej formalnych okolicznościach z, cytuję, »jebanym karłem« albo jego przedstawicielem, pełnomocnikiem, ponieważ wydaje mi się, że samemu »karłowi« nie będzie chciało bujać się po salach sądowych” - stwierdził.
Pod filmem Ćwiąkały pojawiło się wiele głosów poparcia, m.in. Michała Pola, Mateusza Janiaka czy Marka Wawrzynowskiego.
Oświadczenie w tej sprawie na Instagramie opublikowała żona Ćwiąkały Karolina. „Z tego nagrania aż kipi frustracja i niezadowolenie z własnego życia i nie da się inaczej zareagować niż po po pierwsze – zgłaszać to do odpowiednich ludzi, którzy się tym zajmą, bo szkoda samemu tracić na to energii, a po drugie – zwyczajnie się z tego śmiejąc, bo to jest tak żałosne, że tu nie ma czego komentować (…). Takie nagranie nigdy nie powinno powstać i trzeba je zgłaszać, ale to, co widać na tym wideo, to jest problem tego człowieka, nie nasz” - podkreśliła.
Sam Ćwiąkała nie chciał z nami rozmawiać o sprawie.
Hejter już usunął swoje konto w serwisie Twitter. Internauci jednak wskazują w komentarzach jego prawdopodobną tożsamość.
Agnieszka Gozdyra wygrała w sądzie z hejterem
Dziennikarz Canal+ Sport nie jest jedynym człowiekiem mediów, który w ostatnim czasie wytoczył działa przeciwko internetowym hejterom. Niedawno sąd uznał za winnego kierowania gróźb karalnych mężczyznę, który pisał do dziennikarki Polsatu Agnieszki Gozdyry, żeby uważała, bo „chodzą słuchy, że będą wzorem AK golić łby namawiającym do szczepień takim szujom jak ty”.
Czytaj też: Małgorzata Ohme rusza na wojnę z hejterami. Zdradziła nam swoje plany
Tomasz Ćwiąkała od końca 2018 roku pracuje w Canal+. Wcześniej związany był z m.in. z Weszło.com i Eleven Sports, pisał też felietony do „Przeglądu Sportowego”.
Dołącz do dyskusji: Tomasz Ćwiąkała zapowiedział ściganie internetowego hejtera. „Poszedłeś kilka kroków za daleko”