Sukcesy Rakowa Częstochowa. Do Legii czy Lecha daleka jeszcze droga
Klub, który jeszcze stosunkowo niedawno grał w IV lidze, w tym roku zdobył piłkarskie Mistrzostwo Polski, które dołożył do dwóch Pucharów i dwóch Superpucharów Polski. Teraz Raków Częstochowa zagra w 3. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów, po udanych meczach z azerbejdżańskim Karabachem. - Trudno jednak będzie mu zostać siłą trwale rywalizującą z Lechem czy Legią, najsilniejszymi klubami z największym zapleczem w Polsce. Ich potencjał jest bez porównania większy - uważa jednak Radosław Nawrot.
W środę drużyna Rakowa Częstochowy zremisowała z azerbejdżańskim Karabachem Agdam 1:1, co dzięki wcześniejszemu zwycięstwu 3:2 dało jej awans do 3. rundy eliminacji Ligi Mistrzów.
Teraz częstochowska drużyna zmierzy się z Arisem Limassol (Cypr). Awans do kolejnej rundy oznacza, że Raków zagra także przynajmniej w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy.
Na antenie TVP Sport można będzie obejrzeć najbliższy dwumecz Rakowa Częstochowa w eliminacjach Ligi Mistrzów - pierwszy mecz zaplanowano we wtorek 8 sierpnia w Częstochowie (początek o godz. 20:00), a rewanż - tydzień później na Cyprze (pierwszy gwizdek o 19:00).
TVP Sport transmitowała w ostatnich tygodniach mecze Rakowa w dwóch wcześniejszych fazach eliminacji: z Florą Tallin i Karabachem Agdam.
Jeszcze na początku wieku ponadstuletni klub grał w IV lidze, awans do Ekstraklasy wywalczył w sezonie 2018/2019 (po 21 latach przerwy). Od tego czasu dwukrotnie zdobył Puchar i Superpuchar Polski (2021 i 2022), w tym roku osiągnął Mistrzostwo Polski (w dwóch poprzednich latach był wicemistrzem).
Praca od podstaw
Z czego bierze się sukces Rakowa? - Przede wszystkim z pasji właściciela, ale konkretnie z pracy od podstaw. Jest jeden właściciel, który potraktował klub jak przedsiębiorstwo, bardzo dużo uwagi poświęcił rachunkowi ekonomicznemu i doborze ludzi – uważa Adam Pawlukiewicz z Pentagon Reserach, gdzie odpowiada m.in. za analizy sponsoringu sportowego.
Od końca 2014 roku jedynym właścicielem klubu jest Michał Świerczewski. To przedsiębiorca, właściciel sieci sklepów elektronicznych x-kom, głównego sponsora klubu. W ub.r. sieć osiągnęła rekordowe zyski (84,9 mln zł netto), przez pięć lat udało jej się podwoić sprzedaż (w 2022 roku wzrosła o 14 proc.).
Rosną także przychody klubu. Jak we wrześniu ub.r. podawała firma doradcza Deloitte w raporcie „Piłkarska liga finansowa”, w sezonie 2021/2022 Raków miał 47,9 mln zł przychodu – to wzrost o 26 proc. w porównaniu do poprzedniego sezonu. Większość przychodów, 33 mln zł (68,8 proc.), pochodziło z transmisji, a 11,3 mln zł (23,6 proc.) to przychody komercyjne.
„Przychody z organizacji dnia meczowego wyniosły 3,6 mln zł. Wzrost w tym źródle był możliwy dzięki rozgrywaniu meczów na stadionie w Częstochowie od sierpnia 2021 roku. Ograniczona pojemność stadionu nie pozwoli jednak Rakowowi istotnie zwiększyć tej części przychodów w najbliższej przyszłości” - przewidywało Deloitte w raporcie.
Daleka droga do Lecha czy Legii
Czy na dłuższą metę klub z miasta średniej wielkości bez dużego stadionu może utrzymać się w czołówce ekstraklasy? - Oczywiście, że tak. Są dużo niższe koszty utrzymania, na mały stadion wejdzie pięć tysięcy ludzi, a przecież w Polsce zdarzało się, że przychodziły trzy tysiące widzów na czterdziestotysięczny stadion – mówi Pawlukiewicz.
- Główne przychody klubów pochodzą z praw telewizyjnych i od sponsorów. A to zależy przede wszystkim od wyniku sportowego. Proszę zwrócić uwagę, że najlepsza liga na świecie, żużlowa PGE Ekstraliga, funkcjonuje przede wszystkim w małych miejscowościach. Nie da się ukryć, że nowoczesny stadion jest kluczowy. Ostatni mecz Pogoni Szczecin z Linfield na nowym stadionie to była w telewizji uczta dla oczu i uszu – dodaje jednak.
Zdaniem Radosława Nawrota, dziennikarza sportowego Interii (wcześniej przez ćwierć wieku w „Gazecie Wyborczej”), Raków nie jest na mapie polskiej piłki ewenementem. - Takich klubów mieliśmy sporo, nawet sięgających po Mistrzostwo Polski jak Zagłębie Lubin. Kluby bez większego zaplecza, odnoszące sukcesy, choć to było na dosyć krótką metę: dekady czy półtorej. Nie umniejszając im, oczywiście zapisały się w historii polskiej piłki, ale daleka droga do tego, by stać się jednym z fundamentalnych klubów. Raków musiałby mieć kilka tytułów mistrzowskich – uważa Nawrot.
- Takie kluby w Polsce powstawały i nadal powstają. To próba zbudowania czegoś w miejscu, które do tej pory nie żyło tak mocno piłką nożną: Częstochowa to miasto żużla i siatkówki. Pod tym względem to ewenement – zaznacza Nawrot. Jak jednak dodaje, jest to miasto dostatecznie duże, większe niż Lubin czy Wronki, gdzie także podejmowano próby stworzenia mocnych klubów z wielkimi ambicjami.
Dobry moment
Dziennikarz nie zamierza spekulować, jak dalej potoczy się historia Rakowa, czy utrzyma się na najwyższych pozycjach Ekstraklasy. - Trudno jednak będzie mu zostać siłą trwale rywalizującą z Lechem czy Legią, najsilniejszymi klubami z największym zapleczem w Polsce. Ich potencjał jest bez porównania większy. Raków może podjąć z nimi rywalizację na krótkim dystansie, ale czy w 2030 roku albo później będzie zespołem czołówki polskiej ligi? Legia z Lechem będą tam niemal na pewno – podkreśla Nawrot.
- Raków wbił się w dobry moment. Polskie kluby są w trakcie przyspieszonego rozwoju, wynikającego głównie z tego, że coraz lepiej radzą sobie w europejskich pucharach – ocenia dziennikarz Interii. - Kolosalnie pomogło nam stworzenie Ligi Konferencji Europy, to przełom, jeśli chodzi o polską piłkę nożną. Stajemy przed perspektywą, że gra kilku polskich klubów w jednym sezonie fazy grupowej pucharów europejskich nie będzie ekstrawagancją, tylko standardem. Przez wiele lat do tego dążyliśmy i nie udało się tego osiągnąć, a Liga Konferencji może to ułatwić. I to bardzo – mówi Nawrot.
- Raków jest już tego beneficjentem, jako drużyna która w fazie grupowej zagra na pewno. Szybko to osiągnął, a to konkretne pieniądze, które rozsądnie wydane mogą dać klubowi dużo paliwa. Przy czym trzeba pamiętać o jednym: Legia buduje swoją piłkarską siłę na byciu dużym klubem z dużego miasta, wielkie firmy potrafią zostawić jej spore pieniądze w formie sponsoringu. Lech pod tym względem jest słabszy, ale zarabia na szkoleniach. Raków obecnie nie ma ani jednego, ani drugiego. Ma słaby stadion, którego nie sprzeda w formie lóż dużym firmom, nie ma w zasadzie szkoleń. Ma bardzo krótką gałązkę, na której siedzi – dodaje dziennikarz Interii.
Klub jako prywatne przedsiębiorstwo
Czym Michał Świerczewski wyróżnia się wśród właścicieli polskich klubów? - Plusem jest konsekwencja i wytrwałość, dobór ludzi, poświęcenie czasu i pieniędzy – ocenia Pawlukiewicz. - Sprawia wrażenie człowieka, który wie wszystko, co się dzieje w klubie. Traktowanie klubu jak prywatnego przedsiębiorstwa będzie modelem w przyszłości polskiej piłki ligowej. W tym roku trzy czołowe miejsca Ekstraklasy zajęły prywatne kluby, ze szczątkowym zaangażowaniem samorządów i firm państwowych, czyli Raków, Lech i Legia – podkreśla ekspert.
- Paradoksalnie, z wad wymieniłbym też to, co było zaletą. Czyli od lat wydaje własne olbrzymie pieniądze, dopiero teraz trochę mu się zwróci. Zapewne musi poświęcać dużo własnego czasu i nerwów. Ale to niestety jedyna droga. Jeśli chce się mieć tak drogą pasję za własne pieniądze, to innej nie ma – dodaje Pawlukiewicz.
Dołącz do dyskusji: Sukcesy Rakowa Częstochowa. Do Legii czy Lecha daleka jeszcze droga