Jakie słabości dzisiaj miałby Stefan Karwowski? Wspominamy kultowego „Czterdziestolatka” TVP
Przy okazji premiery „Warszawianki” SkyShowtime, postać Franka Czułego chętnie zestawiana była z Hankiem Moodym z „Californication”, a przecież dobrze znamy innego czterdziestolatka z małego ekranu, który w latach 70. był głosem swojego pokolenia. Przyjrzyjmy się inżynierowi Stefanowi Karwowskiemu.
Czuły czy Karwowski?
Franek Czuły (w tej roli Borys Szyc) kończy 40 lat i z tej okazji znajomi urządzają mu dużą imprezę. „Warszawianka” przedstawia portret współczesnego 40-latka, choć pojawiły się głosy, że nieco przeterminowanego, bo utkanego z zachowań toksycznych i romantyzujących uzależnienia. Franek Czuły to Piotruś Pan, a kim był Stefan Karwowski (w głównej roli „Czterdziestolatka” fenomenalny Andrzej Kopiczyński)? Czterdziestoletni inżynier Stefan Karwowski to dorosły mężczyzna, który w dniu przełomowych urodzin ma już mieszkanie w bloku, żonę, dzieci w wieku szkolnym, Polskiego Fiata 126 p i odpowiedzialną pracę – buduje Trasę Łazienkowską. A zamiast imprezować całą noc, popija wódkę Żytnią w oczekiwaniu na kolegę, który nie może wyrwać się ze szpitalnego dyżuru. Karwowskiego nawiedzają duchy przeszłości. Rozmawia z Piotrusiem, który utopił się w gliniance, Ewą swoją pierwszą sympatią oraz pomaga w kąpieli studentce, do której nie miał odwagi podejść gdy mieli po 20 lat.
Stefan wspomina wojenne dzieciństwo, brak śmiałości wobec pewnych siebie i wyemancypowanych studentek, a nawet mówi, że żona mu się nie bardzo podoba, a syna czasami leje. Dzisiaj na pewno wywołałoby to spore oburzenie – bohater nie widzi nic złego w krytyce wyglądu żony oraz otwarcie przyznaje, że stosuje przemoc wobec dzieci. Ciekawie wypada zestawienie dzisiejszych serialowych 40-latków z inżynierem Karwowskim, ponieważ większość z nich w porównaniu ze Stefanem to wciąż niedojrzali chłopcy.
Nie znaczy to jednak, że Stefan mimo swojej życiowej stabilizacji i odpowiedzialności zawodowej nie popełnia głupot i nie planuje zmian. Wraz z ukończeniem 40 lat postanawia rzucić palenie. Swoją drogą w odcinku „Walka z nałogiem, czyli labirynt” Stefan w niebieskiej koszulce polo, brązowej zamszowej kurtce i okularach przeciwsłonecznych wygląda jak hipster. Karwowski nie jest jak Czuły, wiecznie bez pieniędzy. Wręcz przeciwnie, dobrze zarabia i mimo że brat żony, ciągle proponuje mu jakieś genialne biznesy, sądząc, że na etacie Stefan ledwo zipie od wypłaty do wypłaty, inżynier dość dobrze radzi sobie finansowo i żyje dostatnio, a papierosy Klubowe wprawiają go w dobry nastrój więc koniec końców, nie potrafi zerwać z nałogiem.
Kryzys wieku średniego
Karwowskiego dopada w końcu kryzys wieku średniego i w kolejnych odcinkach obserwujemy jego zmagania. Z jednej strony spadek libido i unikanie żony, co widzimy w odcinku „Wpadnij, kiedy zechcesz, czyli bodźce stępione”, z drugiej flirt z pielęgniarką Krysią i marzenie o romansie. Jego kolega Karol (w tej roli świetny Leonard Pietraszek) pełni w serialu rodzaj tuby propagandowej i wyjaśnia wszystkie zawiłe kwestie społeczne. Tłumaczy Stefanowi, że jego poczucie winy w związku z brakiem zainteresowania seksem małżeńskim to wina współczesnych wyemancypowanych kobiet, które mają jakieś oczekiwania, a przecież Karwowski spełnił już rolę reproduktora i teraz to tylko jego wybór, czy chce czerpać przyjemność z życia erotycznego. Magda (Anna Seniuk) jest w tej kwestii całkowicie pomijana.
Nasz bohater ma również inne objawy kryzysu. W odcinku „Włosy Flory, czyli labirynt” obawia się, że łysieje i szuka ratunku u ekspertki od alternatywnych metod leczenia. Stefan ulega wszystkim ówczesnym lękom i obsesjom pojawiającym się w społeczeństwie, a zadaniem Karola jest wyjaśnić mu mechanizm jego lęków. Czasem je podsyca, a czasem wycisza. Dzisiaj trudno w to uwierzyć, że w 40-letnim bohaterze rośnie wielki strach, że dostanie zawału, w końcu cóż to za wiek na zawał, zapytalibyśmy współcześnie. Stefan jednak z racji awansu na fotel dyrektorski i pracy w stresujących warunkach, w końcu „dorabia” się swojego pierwszego zawału, co wszystkim wydaje się zupełnie normalne. W końcu „ma już 40 lat”. Swoją drogą, Franek Czuły przebija zawał Karwowskiego więc, jak widać, nie każdy 40-latek współcześnie jest okazem zdrowia.
Ambicje towarzyskie
Serial „Czterdziestolatek” fenomenalnie namalował portret mężczyzny w wieku średnim, ale nie jest to portret uniwersalny. Karwowski jest bowiem reprezentantem klasy średniej, ma dobre wykształcenie, podobnie jak żona Magda, która jest hydrolożką (nadmierne chlorowanie wody to jeden z tematów chętnie podejmowany przez Stefana, krytykującego pracę żony). Mają dużo zainteresowań niezwiązanych z pracą, bywają pretensjonalni (odcinek „Portret czyli jak być kochanym”), zwłaszcza Magda Karwowska ma duże ambicje, żeby awansować do wyższych sfer towarzyskich i gdy tylko ma okazję, bywa w teatrze niezależnie od tego, czy sztuka ją interesuje (Stefan wygrał kiedyś bilety w zakładowym konkursie), albo w operze.
„Czterdziestolatek” (zadebiutował w 1975 r.) Jerzego Gruzy dzięki przenikliwemu spojrzeniu na różne grupy społeczne (Karwowscy mają różnych sąsiadów, od kombinatorów jak sąsiad zalewający ich mieszkanie tylko po to, aby wymusić wizytę administracji u siebie w domu, po intelektualistów, emerytowanych specjalistów po cwaniaków niewylewających za kołnierz) pokazuje wycinek życia ówczesnej Warszawy. W momencie, gdy inżynier zostaje „dyrektorem z komputera”, Magda coraz mocniej stara się wniknąć w towarzystwo rodzin dyrektorskich, coraz więcej czasu spędza na myśleniu, jaką powinna nosić garderobę, gdzie bywać, z kim się spotykać, kogo unikać.
„Czterdziestolatek” to pejzaż polskiej mentalności lat 70. ubiegłego wieku i przewrotna opowieść o konformizmie. Im Stefan jest bardziej uległy wobec swoich zwierzchników, jego życie zawodowe polepsza się, a jego pracownicy starają się zyskać jego przychylność równie mocno co on swoich. Stefan Karwowski świetnie radzi sobie z żonglowaniem życiem rodzinnym, zawodowym i towarzyskim, ale gdy dopada go pierwszy zawał (w domyśle – będzie ich więcej), zaczyna jeszcze intensywniej myśleć o ulotności życia. A od tego serial się zaczyna. Wizyta Piotrusia, który utopił się w gliniance, daje bohaterowi impuls do zmian i jak najlepszego przeżycia „drugiej połowy”.
Możemy się tylko domyślać, że Stefan Karwowski dzisiaj byłby zaangażowany w rewolucję cyfrową, korzystałby z mediów społecznościowych (pewnie tam znalazłby okazję do romansu), wcierki do włosów kupowałby na Allegro albo z polecenia włosomaniaczek, a problemy z libido rozwiązywał, kupując jakieś specyfiki polecane na forum dyskusyjnym. Stefan uwielbiał nowinki technologiczne i na pewno odnalazłby się w epoce smartfonów, w końcu był pierwszym „dyrektorem z komputera”.
Kulturoznawczyni, dr Małgorzata Bulaszewska wymienia powody ponadczasowej popularności „Czterdziestolatka”.
– Przede wszystkim bohaterowie, w zasadzie każda postać jest wyjątkowa, autentyczna, żywa, taka jak ktoś z naszego bliskiego otoczenia, np. sąsiad. Inżynier Karwowski, to dość przeciętny mężczyzna, skupiony na pracy, do gruntu uczciwy i rzetelny w tym co robi. Nieobce są mu pokusy i to co nazywamy kryzysem wieku średniego. Jego żona Magda ma marzenia, czasami chce się poczuć bardziej kobietą niż matką czy żoną. Stąd jej zauroczenie inżynierem Gajnym (w tej roli Wojciech Pokora). Niesamowitą postacią jest „kobieta pracująca” grana przez Irenę Kwiatkowską. W każdym odcinku ma krótki epizod, który nadaje satyrycznego charakteru całości. „Kobieta pracująca” jest kimś na kształt guru czy szamana, jej opowieści są zbiorem mądrości, albo rad. Nie można pominąć postaci Maliniaka (Roman Kłosowski), czyli niewykształconego, niezbyt bystrego robotnika desperacko pnącego się po szczeblach kariery. „Czterdziestolatek”, to wspaniały humor, satyra, nieprzegadane dialogi z intrygującą puentą i swojscy (ale nie prostaccy) bohaterowie - ocenia Bulaszewska.
„Czterdziestolatek” dostępny jest na platformie VOD TVP.
Dołącz do dyskusji: Jakie słabości dzisiaj miałby Stefan Karwowski? Wspominamy kultowego „Czterdziestolatka” TVP
Na tle przygód inzyniera Karwowskiego Gruza i Toepliz, ktorzy sa autorami scenariusza, sportretowali polskie społeczeństwo lat 70tych. Nie jest to jednak ordynarna, prymitywna, a często wulgarna drwina z Polaków, jak we współczesnym kinie "polskim". Tu mamy do czynienia z uważnym spojrzeniem, zaprawionym odrobina cieplej ironii i znakomitym poczuciem humoru obu autorów. Do tego swietne aktorstwo calej plejady gwiazd kina tamtych czasow. I tak mozemy poznac prawie wszystkie grupy społeczne z ich ambicjami, śmiesznostkami, marzeniami i stylem działania. Autorzy zadbali nawet jezyk bohaterów (np. pretensjonalnych aspirujących do kas wyższych, wtedy intelektualnie, nieco archaiczny dziadka-mysliwego, itd;).
Warto zwrócić uwage, ze w serialu nie pada ani jeden wulgaryzm, bo kląć Polaków uczyl kilka lat później Linda z Pasikowskim , by od tego zalążka w paręnaście lat sprowadzić społeczeństwo do poziomu językowego mulu. Kino bowiem, jak prawie sto lat temu zauważyli władcy (nie bylo jeszcze żadnej telewizji), najskuteczniej kształtuje społeczeństwo.