Naczelna TOK FM o karze od szefa KRRiT. "Widzę jedną kwestię: złożyliśmy wniosek o odnowienie koncesji"
Szefowa redakcji TOK FM Kamila Ceran uważa, że stacja została ukarana przez przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji niesłusznie, za wypowiedź krytykującą mowę nienawiści. - Co się ostatnio zmieniło? Widzę jedną taką kwestię. Złożyliśmy wniosek o odnowienie koncesji Radia TOK FM na kolejne dziesięć lat - zauważyła.
Pod koniec kwietnia przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski nałożył na nadawcę TOK FM 80 tys. zł kary za słowa Piotr Maślak o podręczniku „Historia i Teraźniejszość” autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego. Dziennikarz w audycji wyemitowanej 7 czerwca ub.r. stwierdził: „Czyta się to jak podręcznik - przepraszam za to porównanie - dla Hitlerjugend. Chwilami, nie wszędzie”.
Według szefa KRRiT naruszono w ten sposób art. 18 ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji, zgodnie z którym „audycje lub inne przekazy nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, w szczególności nie mogą zawierać treści nawołujących do nienawiści lub przemocy lub dyskryminujących ze względu na płeć, rasę, kolor skóry, pochodzenie etniczne lub społeczne, cechy genetyczne, język, religię lub przekonania, poglądy polityczne lub wszelkie inne poglądy, przynależność państwową, przynależność do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną lub nawołujących do popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym”.
Kamila Ceran odpowiada przewodniczącemu KRRiT
W obszernym oświadczeniu Kamila Ceran zwróciła uwagę, że to pierwsza kara nałożona przez szefa KRRiT w ciągu ponad 11 lat, gdy zarządza ona rozgłośnią.
- W tym czasie rozszerzyliśmy za to grono naszych słuchaczy do ponad miliona dziennie, staliśmy się czwartą w kraju stacją wśród rozgłośni ogólnopolskich i ponadregionalnych, a dostęp do już wyemitowanych audycji w formie podcastów ma ponad 33 tysiące aktywnych subskrybentów, co jest najlepszym wynikiem w Europie, a być może na świecie. Już tylko te dane wskazują, że jakość naszego programu jest powszechnie doceniana przez odbiorców. Dzieje się tak dzięki temu, że stale i konsekwentnie dokładamy starań, by rzetelność dziennikarska była naszym znakiem rozpoznawczym i - w mojej opinii - stanowimy jeden z filarów wolnych mediów w Polsce - podkreśliła.
Jej zdaniem przywołany przez szefa KRRiT przepis, który miało naruszyć TOK FM, „został zastosowany do audycji, w której dziennikarz Radia TOK FM skrytykował stosowaną w podręczniku do przedmiotu historia i teraźniejszość mowę nienawiści, czyli treści nacechowane negatywnie i ksenofobicznie, nieobiektywne czy wręcz propagandowe”.
- Nasunęły mu one skojarzenie z mową nienawiści służącą indoktrynacji młodzieży przez propagandę nazistowską. Czyli Przewodniczący KRRiT zarzucił nam stosowanie mowy nienawiści, ponieważ skrytykowaliśmy mowę nienawiści - oceniła Ceran.
- Wciąż stoję na stanowisku, że w audycji zajmowaliśmy się propagandą i porównaniem metod propagandowych. Posługując się konkretnymi cytatami, pokazaliśmy próbę wtłaczania w podstawę programową dla młodych ludzi uprzedzeń, przyzwalanie na dyskredytowanie osiągnięć Unii Europejskiej czy feminizmu, deprecjonowanie ludzi posiadających odmienną orientację seksualną, a także antagonizowanie grup społecznych ze względu na przekonania. Co więcej, już po emisji audycji, „biorąc po uwagę dobro społeczne”, wydawnictwo usunęło z omawianego podręcznika wzbudzające najsilniejsze emocje fragmenty, które dotyczyły in vitro - zauważyła.
- Przez moje 11 lat pracy w Radiu TOK FM nie otrzymaliśmy żadnej kary. Otrzymaliśmy ją teraz kiedy zaczął się nasz proces rekoncesyjny (3 XI kończy się okres obecnej) - mówiła w rozmowie z @DWielowieyska w "Poranku Radia TOK FM" @ZiutaB . pic.twitter.com/w1VO0n1bb4
— Radio TOK FM (@Radio_TOK_FM) May 8, 2023
Szefowa TOK FM: przewodniczący KRRiT zmienił zarzuty
W uzasadnieniu decyzji przewodniczącego KRRiT o karze czytamy, że „w toku postępowania ustalono, że w audycji poniżono i naruszono godność ofiar II Wojny Światowej, w tym Żydów”. - Pojawiły się w niej treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści z uwagi na poglądy polityczne. Użyto obraźliwych, stygmatyzujących określeń wobec prof. Wojciecha Roszkowskiego, przez co naruszono jego godność zagwarantowaną konstytucyjnie - wyliczono.
Oceniono, że „audycja została przygotowana nierzetelnie” oraz „ograniczała się do cytowania wyrywkowych fragmentów książki, udostępnionych na stronie internetowej wydawnictwa przed publikacją podręcznika, a nie na wszechstronnej analizie całego utworu”. Przewodniczący KRRiT podkreślił, że „dziennikarze mają prawo do opisywania zdarzeń mogących bulwersować społeczeństwo. Istnieje jednak wymóg, by odbywało się to z zachowaniem zawodowej staranności i rzetelności w gromadzeniu i wykorzystywaniu materiałów”.
Kamila Ceran przypomniała, że w piśmie z połowy stycznia br. Maciej Świrski zwrócił się do nadawcy TOK FM z „generalnym wezwaniem do unikania porównań książek/dzieł/utworów (…) do dzieł nazistowskich, jeśli dla takiej opinii nie ma podstawy faktycznej”. - W mojej opinii nie stosowaliśmy nieuprawnionych porównań i nie zamierzamy tego robić w przyszłości - skomentowała.
Zauważyła też, że w komunikacie o karze „zarzuty przedstawiane nadawcy oraz ich motywacja są całkiem nowe (dotychczas nigdy nawet nie wzmiankowane w korespondencji)”.
- Teraz bowiem Przewodniczący KRRiT dopatrzył się w wyemitowanej przez TOK FM audycji propagowania działań sprzecznych z prawem, poglądów i postaw sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, treści nawołujących do nienawiści i treści dyskryminujących oraz poniżenia i naruszenia godności ofiar II wojny światowej, w tym Żydów. Zarzuty te w zderzeniu z treścią audycji będącej przedmiotem postępowania KRRiT brzmią absurdalnie, a sytuacja taka nigdy w historii Radia TOK FM nie miała miejsca - podkreśliła.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu
Zaznaczyła, że nowym zarzutem szefa KRRiT wobec rozgłośni jest też „nawoływanie do nienawiści z uwagi na poglądy polityczne oraz do prezentowania treści dyskryminujących z uwagi na poglądy polityczne, poprzez przywołanie afiliacji politycznej autora podręcznika - wskazanie partii Prawo i Sprawiedliwość”.
- Zdaniem Przewodniczącego, przedstawienie autora podręcznika na początku audycji jako byłego eurodeputowanego PiS spowodowało, że wymienione w audycji negatywne opinie na temat treści podręcznika do HiT są obraźliwe dla tej partii oraz wszystkich osób, które podzielają jej poglądy. Zatem tym razem Przewodniczący, oprócz obrony dobrego imienia prof. Roszkowskiego, podjął się także ochrony dobrego imienia PiS, karykaturalnie wręcz przeinaczając sens audycji, która w żadnym fragmencie nie miała charakteru politycznego - skomentowała Kamila Ceran.
- Wszak rozmówcy właśnie wyraźnie przeciwstawiali się mowie nienawiści i prezentowaniu treści dyskryminujących w podręczniku dla dzieci, wskazywali i piętnowali takie wyrażenia jak: „ideologia gender”, „integracja europejska to zewnętrzna opresja przesycona eurosceptycznym dyskursem”, „intelektualne zboczenie europejskie”. Takie treści z pewnością byłyby przez nich napiętnowane niezależnie od konotacji politycznych jej autora - zaznaczyła.
Na portalu TOK FM opublikowano całą korespondencję z Krajową Radą poprzedzającą decyzję o karze - od skargi na wypowiedź Piotra Maślaka złożonej w czerwcu ub.r. przez wydawcę podręcznika „Historia i Teraźniejszość”.
Biała Księga - korespondencja nadawcy Radia TOK FM z Przewodniczącym KRRiT https://t.co/XqZH8oTQwL pic.twitter.com/gLQPaB1J3m
— Radio TOK FM (@Radio_TOK_FM) May 8, 2023
Kara ma związek z rekoncesją dla TOK FM?
- Wobec tego muszę postawić pytanie: dlaczego stację, która od początku swojego istnienia opiera się na takich wartościach jak wolność słowa, tolerancja i szacunek dla różnorodności poglądów, właśnie dziś oskarża się o propagowanie mowy nienawiści i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, a w konsekwencji nakłada na nią karę finansową? Co się ostatnio zmieniło? - spytała naczelna TOK FM.
- Widzę jedną taką kwestię. Złożyliśmy wniosek o odnowienie koncesji Radia TOK FM na kolejne dziesięć lat. Obecna koncesja wygasa 3 listopada br. - stwierdziła.
10-letnia koncesja TOK FM dotyczy emisji naziemnej w 23 miastach. Nadawca jesienią ub.r. złoży wniosek o jej przedłużenie na kolejny taki okres. Krajowa Rada zleciła monitoring stacji. - To standardowa procedura, która poprzedza wydanie decyzji. Dzieje się tak zwłaszcza w przypadku dużych nadawców - mówił nam wlutyk prof. Tadeusz Kowalski, członek KRRiT.
Co dalej w sprawie koncesji? Czy 3 listopada @Radio_TOK_FM zamilknie? @ZiutaB u @DWielowieyska : Niestety nie mogę tego wykluczyć. pic.twitter.com/73r41Ygj58
— Radio TOK FM (@Radio_TOK_FM) May 8, 2023
Nadawca TOK FM odwoła się do sądu
Decyzja przewodniczącego KRRIT nie jest prawomocna. Zaraz po jej ogłoszeniu nadająca TOK FM spółka Inforadio zapowiedziała, że odwoła się do sądu.
- Stanowczo nie zgadzamy się z postawionymi zarzutami ani podstawą prawną, na którą powołuje się KRRiT. Uważamy, że jest to bezwzględny zamach na niezależne medium, które jest platformą wymiany opinii w istotnej społecznie debacie publicznej - ocenił zarząd spółki w oświadczeniu przekazanym portalowi Wirtualnemedia.pl.
- W związku z tym jako nadawca Radia TOK FM podejmiemy stosowne kroki prawne, aby o zasadności nałożenia kary na stację zdecydował niezawisły sąd - zapowiedział.
Według badania Radio Track w ub.r. TOK FM miało 3,2 proc. udziału w rynku słuchalności, o 0,5 pkt proc. więcej niż rok wcześniej. Rozgłośnia ma profil informacyjno-publicystyczny.
Inforadio, którego udziałowcami, poprzez spółki zależne, są Agora (66,1 proc.) i wydawca tygodnika „Polityka” (33,9 proc.) w 2021 roku osiągnęło wzrost przychodów o 30,1 proc. do 15,26 mln zł i zysku netto z 1,39 do 2,42 mln zł. Cały zysk wypłaciło udziałowcom.
Dołącz do dyskusji: Naczelna TOK FM o karze od szefa KRRiT. "Widzę jedną kwestię: złożyliśmy wniosek o odnowienie koncesji"
Robisz sobie żarty, a sprawa jest poważna.
To sąd powinien rozstrzygać, czy było naruszenie koncesji, czy nie.
Urzędnik nie powinien decydować według własnego uznania, co można, a czego nie można powiedzieć.