Podatek reklamowy ma przynieść 800 mln zł, wyniesie od 3 do 15 proc.
Opłata od przychodów reklamowych nie obejmie najmniejszych mediów, m.in. wydawców prasowych zarabiających z reklam poniżej 15 mln zł rocznie. Ma wejść w życie w lipcu i w przyszłym roku przynieść 800 mln zł. Ministerstwo Finansów opublikowało projekt z zasadami i stawkami nowej daniny.
Ministerstwo Finansów we wtorek po południu zamieściło projekt Ustawy o dodatkowych przychodach Narodowego Funduszu Zdrowia, Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków oraz utworzeniu Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów, która ma wprowadzić podatek od przychodów reklamowych.
Zapowiedziano, że uwagi do projektu można będzie zgłaszać do 16 lutego.
Podatek od reklam - ile zapłacą media pozainternetowe
Zgodnie z projektem do osobnej kategorii wydzielono reklamy produktów leczniczych, suplementów diety, wyrobów medycznych i napojów mocno słodzonych - określonych jako towary kwalifikowane.
W przypadku pozostałych reklam nowy podatek będzie naliczany dla nadawców telewizyjnych, radiowych, operatorów kin i nośników reklamy zewnętrznej, jeśli w roku kalendarzowym przekroczą 1 mln zł wpływów reklamowych. Natomiast dla wydawców prasowych ten próg wyznaczono na 15 mln zł.
Od wpływów z reklam w telewizji, radiu, kinach i na outdoorze powyżej 1 mln zł będą obowiązywać takie stawki:
- 7,5 proc. od wpływów do 50 mln zł (po przekroczeniu progu wynoszącego 1 mln zł),
- 10 proc. od wpływów powyżej 50 mln zł.
Wyższe będą stawki w przypadku reklam towarów kwalifikowanych:
- 10 proc. od wpływów do 50 mln zł (bez żadnego dolnego progu),
- 15 proc. od wpływów powyżej 50 mln zł.
W prasie będą obowiązywały niższe stawki podatku reklamowego:
- 2 proc. od wpływów do 30 mln zł (powyżej progu 15 mln zł),
- 6 proc. od wpływów powyżej 30 mln zł.
Za wpływy od reklam produktów medycznych, leczniczych, suplementów diety i napojów słodzonych stawki wynoszą:
- 4 proc. od wpływów do 30 mln zł,
- 12 proc. od wpływów powyżej 30 mln zł.
Od reklam internetowych zapłacą tylko globalne koncerny
W internecie podatek od przychodów reklamowych będzie obowiązywał podmioty, które w zeszłym roku obrotowych na całym świecie zanotowały ponad 750 mln euro wpływów, a w Polsce - powyżej 5 mln euro przychodów z reklam internetowych (należy spełniać oba warunki).
Stawka podatku wyniesie 5 proc. Będzie on naliczany tylko od przychodów z reklam wyświetlanych internautom w Polsce.
- Podstawę wymiaru składki z tytułu reklamy internetowej stanowi iloczyn uzyskanego przychodu, bez względu na miejsce jego osiągnięcia, z tytułu reklamy internetowej oraz wyrażonego w procentach udziału liczby odbiorców, zlokalizowanych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, w ogólnej liczbie odbiorców reklamy internetowej świadczonych przez płatnika, bądź grupę podmiotów, do której należy płatnik - opisano w projekcie ustawy.
- Próg w wysokości 5 mln euro nawiązuje do rozwiązań włoskiego i hiszpańskiego, z progami odpowiednio 5,5 miliona euro i 3 miliony euro oraz austriackiego i francuskiego, gdzie przyjęto próg 25 mln euro ze świadczonych usług reklamowych online. Zatem przedmiotowa propozycja progu w wysokości 5 milionów euro mieści się w przedziale wartościowym przyjętym przez inne państwa członkowskie - podkreślono w uzasadnieniu do projektu.
Wpłaty podatku co rok lub pół roku
Za pobór podatku reklamowego będzie odpowiadała skarbówka w Bielsku-Białej. Podatek od reklam internetowych będzie opłacany do 25 lutego za poprzedni rok, a w przypadku reklam w pozostałych mediach zobowiązane podmioty będą do 25 lipca uiszczać zaliczkę za pierwsze półrocze, a do 25 stycznia płacić resztę daniny za cały miniony rok.
Środki uzyskane z nowej daniny mają trafiać w trzy miejsce. Połowa będzie przekazywana do Narodowego Funduszu Zdrowia, 35 proc. - do Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów, a 15 proc. - do Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków.
Powstanie państwowy fundusz wspierający media, dotacje rozdzielą przedstawiciele ministrów
Fundusz Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów to nowy podmiot. Jego budżet w całości mają stanowić wpływy z podatku reklamowego.
Fundusz będzie podlegał ministrowi kultury i dziedzictwa narodowego. Ma wspierać finansowo działania, które - jak wyliczono w projekcie ustawy - mają na celu:
- podnoszenie poziomu wiedzy i świadomości społeczeństwa na temat zagrożeń w mediach, w szczególności cyfrowych,
- budowę platform dystrybucji informacji oraz analiz treści pojawiających się w mediach,w szczególności cyfrowych,
- budowę i rozwój kanałów i platform informacyjnych (audycji radiowych i telewizyjnych, portali internetowych) skierowanych do osób nieposiadających wysokich kompetencji cyfrowych,
- promowanie polskiego dorobku kulturowego, dziedzictwa narodowego i sportu,
- wspieranie badań w obszarze mediów,
- wspieranie rozwoju radiofonii i kinematografii w zakresie polskiego dziedzictwa narodowego i sportu,
- wspieranie zwiększania udziału polskich treści w obszarze mediów.
Fundusz będzie rozdzielał dotacje w ramach otwartych naborów organizowanych przynajmniej raz w roku. O środki będą mogli starać się także płatnicy podatku reklamowego. Dotacje będą udzielane na dość krótkie okresy - będzie można je wykorzystywać do 30 czerwca w roku budżetowym następującym po dacie otrzymania środków.
Wnioski o dotacje będzie rozpatrywała 5-osobowa komisja, do której trzy osoby wyznaczy minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu, a po jednym - minister finansów i minister właściwy do spraw informatyzacji. Członkowie komisji nie będą otrzymywać wynagrodzenia.
Ponadto minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu w rozporządzeniu określi „szczegółowe warunki i tryb udzielania dotacji ze środków Funduszu oraz sposób ich rozliczania, tryb składania wniosków i dane, jakie powinien zawierać wniosek o udzielenie dotacji, tryb i sposób przekazywania środków i ich zwrotu, mając na uwadze przeznaczenie środków Funduszu oraz racjonalne gospodarowanie tymi środkami”.
800 mln zł rocznie z podatku reklamowego
Podatek od przychodów reklamowych ma obowiązywać od lipca br. Ministerstwo Finansów szacuje, że w 2022 roku nowa danina przyniesie ok. 800 mln zł.
Resort w komunikacie wskazał, że celem podatku jest wsparcie służby zdrowia oraz odpowiedź na przeniesienie wielu dziedzin życia do internetu. - Okres pandemii to szczególnie trudny czas w wielu sferach życia społecznego i gospodarczego. Szczególnie odczuwa to służba zdrowia, która od początku epidemii działa ze wzmożoną, bezprecedensową aktywnością. Również na niej ciążyć będą obowiązki związane z ograniczaniem długofalowego wpływu sytuacji pandemicznej na zdrowie Polaków - stwierdzono.
- Istotnym skutkiem pandemii jest również coraz szybszy transfer wielu aktywności do Internetu. Przynosi on wiele zmian w życiu społeczeństwa i generuje nowe wyzwania - dodano.
Ministerstwo przywołało podobne daniny obowiązujące w innych krajach. - Funkcjonują one m. in. we Francji, w Austrii, w Grecji i na Węgrzech, w których już od wielu lat intencją ustawodawcy jest zaangażowanie w proces zaspokajania szczególnych, często nadzwyczajnych potrzeb publicznych, największych beneficjentów przyspieszającego procesu cyfrowej transformacji gospodarki. Szczególnie bogate doświadczenie w stosowaniu danin reklamowych posiada Austria, gdzie od 2000 r. pobierany jest podatek od reklam w telewizji, radiu, prasie i na plakatach - opisano.
- We Francji dodatkowemu obciążeniu podlega emitowanie i transmisja reklam za pośrednictwem radia i telewizji, a w Grecji - reklama telewizyjna. Daniny reklamowe znajdują zastosowanie w państwach na całym świecie. Największymi pozaeuropejskimi krajami, które wdrożyły ten typ opodatkowania są Indie i Malezja - wyliczono.
Resort zapewnił, że „wysokość składki w Polsce nie będzie odbiegać od poziomu stosowanego w innych krajach naszego regionu (w Czechach i na Węgrzech) i będzie uzależniona od reklamowanego towaru, rodzaju medium oraz wielkości nadawcy”.
Podatek reklamowy zamiast cyfrowego
Ministerstwo uzasadniło też, dlaczego w internecie podatek od przychodów reklamowych będzie dotyczył tylko globalnych koncernów. Resort podkreślił, że to odpowiednik podatku cyfrowego, który wprowadziło lub rozważa wiele krajów europejskich.
- Należą do nich zarówno kraje zachodniej Europy (m. in. Francja, Belgia, Hiszpania, Włochy i Wielka Brytania), jak i państwa naszego regionu (Czechy i Węgry) - wyliczono.
- W podobnym kierunku pójdzie Polska. Stawka składki od reklamy internetowej wyniesie 5 proc. - zapowiedziano.
Zaznaczono, że projekt nie wymaga konsultacji ani uzgodnienia z instytucjami Unii Europejskiej.
Przez epidemię rynek reklamowy stracił ponad 10 proc.
Według szacunków Publics Groupe w pierwszych trzech kwartałach ub.r. wartość polskiego rynku reklamowego wyniosła 6,07 mld zł, co wobec 6,87 mld zł rok wcześniej oznacza spadek o 11,7 proc. Zaważyły o tym wyniki drugiego kwartału, kiedy w związku z lockdownem po wybuchu epidemii spadek wyniósł aż 27,9 proc.
- Najsłabszymi miesiącami pod kątem dynamiki były kwiecień i maj - spadki o ponad 30 proc., to efekt lockdownu oraz kryzysu spowodowanego przez COVID-19. Trzeci kwartał przyniósł poprawę sytuacji i redukcję budżetów już tylko o 2,5 proc., czyli 52,4 mln zł - komentowała Iwona Jaśkiewicz-Kundera, chief investment officer w Publicis Groupe.
W związku z ograniczeniami epidemicznymi zdecydowanie najmocniej ucierpiały kina, które nie mogły przyjmować widzów od połowy marca do czerwca, a ponownie zostały zamknięte na początku listopada. W drugim kwartale ub.r. ich wpływy reklamowe były bliskie zera, a w trzech kwartałach zmalały rok do roku z 98 do 29 mln zł.
Ograniczenia w przemieszczaniu się i handlu stacjonarnym miały też przełożenie na reklamę zewnętrzną. W drugim kwartale jej wartość skurczyła się rok do roku o 71 proc. do 46,5 mln zł, a w trzecim kwartale - o 26,7 proc. do 102 mln zł.
Agencja mediowa Zenith w grudniu prognozowała, że w całym ub.r. wydatki reklamowe w Polsce zmalały o 9,3 proc., natomiast na całym świecie spadek wyniósł 7,5 proc. W br. ma nastąpić globalny wzrost o 5,6 proc., do czego przyczynią się m.in. przełożone o rok letnie igrzyska i piłkarskie Euro 2021.
Od połowy ub.r. podatek od VoD
Od lipca ub.r. obowiązują przepisy, zgodnie z którymi działające w Polsce serwisy VoD muszą zapłacić podatek na rzecz Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej w wysokości 1,5 proc. przychodów z opłat od użytkowników lub z reklam (w zależności od tego które są wyższe). Opłata została wprowadzona w ramach tzw. tarczy antykryzysowej 3.0. Zwolnieni są z niej mikroprzedsiębiorcy i wydawcy serwisów, których liczba użytkowników w ub.r. była mniejsza niż 1 proc. osób korzystających w Polsce z internetu szerokopasmowego. Według danych UKE z takiego internetu korzystało w ub.r. 7,77 mln osób, więc progiem dla opłaty od VoD jest 77,7 tys. użytkowników serwisu. W ocenie skutków regulacji stwierdzono, że opłata od serwisów VoD ma przynieść PISF-owi ok. 15 mln zł w br., a w kolejnych latach minimum 20 mln zł.
W pierwszym miesiącu obowiązywania tej daniny 14 podmiotów zapłaciło na rzecz Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej 3,99 mln zł. Są to nie tylko właściciele platform VoD, lecz także nadawcy radiowo-internetowi Agora i Grupa RMF. Notowane na giełdzie CDA podało, że w trzecim kwartale ub.r. wpłaciło na PISF 206 tys. zł.
Pod koniec grudnia 2019 r. pojawił się rządowy projekt ustawy zakładający, że media będą płacić 10 proc. podatku od emitowanych reklam suplementów diety. Środki te miano przekazywać Narodowemu Funduszowi Zdrowia. Miesiąc później Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że wycofuje się z tego projektu ustawy, zadowolenie z tej decyzji wyraziły m.in. Rada Reklamy i Konfederacja Lewiatan.
Dołącz do dyskusji: Podatek reklamowy ma przynieść 800 mln zł, wyniesie od 3 do 15 proc.
Chodzi tylko o zarżnięcie firm.