NBP: centralna ścieżka projekcji zakłada inflację w 2022 r. na poziomie 14,2 proc.
Centralna ścieżka projekcji NBP zakłada, że inflacja w tym roku wyniesie 14,2 proc., w 2023 r. - 12,3 proc., a w 2024 r. - 4,1 proc. Szczyt inflacji ma nastąpić w pierwszym kwartale przyszłego roku z CPI na poziomie 18,8 proc. - wynika z lipcowej projekcji Narodowego Banku Polskiego.
Jak podano w lipcowym raporcie o inflacji, centralna ścieżka projekcji inflacji zakłada, że inflacja bazowa (po wyłączeniu cen żywności i energii) wyniesie w tym roku 8,9 proc., w roku przyszłym spadnie do 7,5 proc., a w roku 2024 wyniesie 4,2 proc.
"Informacje i dane, które napłynęły po zamknięciu projekcji marcowej, przyczyniły się do podwyższenia prognozy inflacji CPI w latach 2022-2023, nie zmieniając jednocześnie istotnie przewidywań dla ostatniego roku projekcji" - podał NBP w opublikowanym we wtorek raporcie.
Niesamowity wykres. Ekonomiści NBP spodziewają się, że inflacja w Polsce wyhamuje z blisko 19% w I kwartale 2023 r. do niespełna 5% w I kwartale 2024. pic.twitter.com/3PLQ3dsqh3
— Maciej Kalwasiński (@MKalwasinski) July 12, 2022
Jak wskazano w raporcie, korekta w górę inflacji CPI w latach 2022-2023 obejmuje wszystkie jej główne komponenty. Dodano, że w kierunku wyższych cen energii oddziałuje wprowadzony ustawą z 13 kwietnia br. zakaz importu do Polski węgla z Rosji i Białorusi oraz przyjęta 13 maja br. przez polski rząd uchwała dotyczącą wypowiedzenia porozumienia o dostawach rosyjskiego gazu z Rosji.
"Polska de facto przestała importować gaz ziemny z Rosji już od 27 kwietnia br., po jednostronnym zerwaniu przez Gazprom Kontraktu Jamalskiego, który miał wygasnąć z końcem 2022 r. Kontynuacja agresji zbrojnej Rosji przeciw Ukrainie, skutkująca silnym ograniczeniem podaży części dóbr rolnych na rynkach światowych, wpłynęła jednocześnie na podniesienie prognozy inflacji cen żywności" - zaznaczono.
Zwrócono uwagę, że rewizja ta jest również efektem dalszego wzrostu kosztów produkcji rolnej, obejmujących wyższe ceny zbóż paszowych i nawozów sztucznych (których Rosja i Białoruś są istotnymi eksporterami) oraz energii. Rosnące koszty produkcji oraz ceny importu dóbr i usług przekładają się również na korektę w górę inflacji bazowej w latach 2022-2023.
Jak podano w raporcie, przyszła sytuacja gospodarcza oraz ścieżka inflacji CPI w Polsce jest w największym stopniu uzależniona od skali zaburzeń w funkcjonowaniu światowej gospodarki wywołanych agresją zbrojną Rosji przeciw Ukrainie.
Bez dodatkowych materiałów (prezentacja o 10:00) ta projekcja pokazuje w krótkim terminie obraz świata, który się nie wydarzy (likwidacja tarczy, mała podwyżka cen energii), ale tylko takie założenia mogą zostać przyjęte przy jej konstrukcji (stan de iure).
— mBank Research (@mbank_research) July 12, 2022
"Dodatkowym czynnikiem ryzyka pozostają konsekwencje dalszego prowadzenia przez Chiny restrykcyjnej polityki epidemicznej zwalczania pandemii COVID-19. Bilans czynników niepewności wskazuje na wyższe prawdopodobieństwo ukształtowania się aktywności gospodarczej poniżej ścieżki centralnej oraz na zbliżony do symetrycznego rozkład ryzyk dla inflacji CPI w horyzoncie projekcji" - dodano.
Według raportu, w latach 2023-2024 inflacja CPI obniży się, jednak niemal do końca horyzontu projekcji nie powróci do przedziału odchyleń od celu inflacyjnego NBP określonego jako 2,5 proc. +/- 1 pkt proc.
"Za stopniowym obniżaniem się inflacji przemawia spowolnienie wzrostu łącznego popytu w gospodarce, ograniczenie presji kosztowej ze strony rynku pracy, założone stopniowe obniżanie się cen surowców na rynkach światowych oraz ustępowanie cenowych efektów napięć w sieciach dostaw" - dodano.
W raporcie wyjaśniono, że projekcja inflacji i PKB została sporządzona z uwzględnieniem danych dostępnych do 22 czerwca 2022 r.
Prezes NBP znowu się pomylił. Inflacja może przekroczyć 20%
Komentarz Mariusza Zielonki, eksperta ekonomicznego Konfederacji Lewiatan
Szczyt inflacji jednak w pierwszym kwartale 2023 r., a nie jak jeszcze kilka dni temu zapowiadał prof. Adam Glapiński w lipcu, sierpniu obecnego roku. Kiedyś zadaliśmy pytanie retoryczne czy ten statek pn. polityka monetarna ma jeszcze kapitana. Dziś już wiemy na sto procent, że kapitan już dawno odpłynął, a statek dryfuje.
Analitycy NBP musieli się w sumie łapać za głowę, gdy słuchali ostatniej konferencji prezesa Glapińskiego, który podkreślał, że wygłasza nie swoje prywatne prognozy i zdanie, tylko pogłębione analizy całego sztabu analityków banku centralnego. Ci sami analitycy jednak twierdzą w najnowszej projekcji inflacji i wzrostu gospodarczego, że inflacja w centralnym scenariuszu wzrośnie średnio w pierwszym kwartale 2023 r. do 18,8% r/r. W najgorszym z możliwych scenariuszy możemy się w tym samym czasie otrzeć nawet o 26%. Przy prognozowanym wzroście gospodarczym przez najbliższe dwa lata nie przekraczającym średnio 2% na kwartał wydaje się, że mamy gotowy przepis na stagflację gospodarczą.
Ciekawe są również inne prognozy. Wygląda na to, że nasz rynek pracy jednak nie podda się recesji i nadal bezrobocie będzie oscylowało przy swoich minimach. Z przedstawionych scenariuszy wynika, że będziemy mieli do czynienia ze spiralą płacowo-cenową. Wynagrodzenia mają rosnąć nadal w dwucyfrowym tempie przy jednoczesnym, maksymalnym wzroście wydajności o 4,2%.
Wszystko jednak wskazuje na to, że i tym razem prognozy NBP podzielą los tych z marca 2022 r., tj. nie sprawdzą się. Według nas rynek pracy zostanie mocniej dotknięty skutkami obniżenia aktywności gospodarczej. Założono również zbyt optymistycznie spadki głównych indeksów cen na rynkach rolnym, energetycznym i surowcowym. Ceny obecnie rzeczywiście spadają, nawet momentami do poziomów sprzed wybuchu wojny, ale płynność i zmienność tego rynku jest tak wysoka, że zakładanie w perspektywie dwuletniej malejącego trendu jest w naszej ocenie scenariuszem zbyt optymistycznym.
Dołącz do dyskusji: NBP: centralna ścieżka projekcji zakłada inflację w 2022 r. na poziomie 14,2 proc.