Julia Wieniawa krytykowana za reklamę Lancôme na Instagramie. Internauci zarzucają jej hipokryzję
Na Instagramie aktorka Julia Wieniawa reklamowała podkład Lancôme, za co została skrytykowana przez część obserwatorów. Zarzucili jej promowanie marki makijażowej, mimo że wcześniej informowała fanów, że rzadko się maluje. Komentujący zarzucili też Lancôme testowanie produktów na zwierzętach (od czego marka stanowczo się odżegnuje). Zdaniem ekspertów od influencer marketingu, ta współpraca reklamowa to przykład niedopasowania twórcy do marki ze względu na głoszone poglądy i wartości.
Kilka dni temu na swoim instagramowym profilu aktorka Julia Wieniawa umieściła post reklamujący podkład marki Lancôme (L'Oreal). - Z racji tego, że jestem aktorką i w pracy ciągle mnie malują, to na co dzień chcę, aby moja skóra odpoczęła i staram się nakładać lekki makijaż - opisała zdjęcie z produktem Wieniawa.
Post szybko spotkał się z krytyką wśród części obserwatorów influencerki. Komentujący zarzucili jej, że w innych swoich postach w mediach społecznościowych chwaliła się, że nie nosi makijażu poza sytuacjami zawodowymi. "To ja już nie wiem, malujesz się w końcu na codzień czy nie?" - zapytała jedna z internautek.
W wielu komentarzach padły także zarzuty pod adresem marki Lancôme o testowanie produktów na zwierzętach. "Niestety marka Lancome nie jest cruelty free i testuje na zwierzętach", " Jesteś tak nowoczesną wyzwoloną kobietą, mówisz o prawach o naszej planecie, o akcjach charytatywnych, a wiesz że są testowane na zwierzętach?, " Biedne zwierzaki ... wszystko na sprzedaż ... nawet cierpienie niewinnych istot... tyle pracujesz tyle kampanii robisz, masz za co żyć naprawdę nie możesz odmówić?", "Czy jesteś świadoma że to jest testowane na zwierzętach???" - grzmieli w komentarzach fani Wieniawy. Aktora nie odpowiadała na krytyczne komentarze.
Warto dodać, że przed kilkoma dniami w sieci upubliczniono film z jednego z niemieckich laboratoriów, gdzie prowadzono testy produktów na zwierzętach. W materiale ukazano m.in. małe małpki, którym na szyje zakładane są metalowe obręcze, a zwierzęta wiją się z bólu.
Lancôme: nie testujemy na zwierzętach
O stanowisko w sprawie krytycznych komentarzy na temat marki Lancôme poprosiliśmy przedstawicieli polskiego L'Oreala. Koncern w wysłanym oświadczeniu stanowczo odciął się od zarzutów o testowanie kosmetyków na zwierzętach.
- Od 30 lat L’Oréal nie testuje żadnych swoich kosmetyków na zwierzętach - informuje portal Wirtualnemedia.pl Edyta Lauks, odpowiedzialna za komunikację marki Lancôme w koncernie L'Oréal Polska.
- Zdrowie i bezpieczeństwo konsumentów L'Oréal od zawsze stanowiły dla nas absolutny priorytet. Równie dużą wagę przywiązujemy do wspierania praw zwierząt. L'Oréal opracował bardzo rygorystyczne procedury oceny bezpieczeństwa swoich produktów, które zostały poparte badaniami. Jeszcze zanim problem testów na zwierzętach został zauważony przez społeczeństwo oraz odpowiednio objęty regulacjami prawnymi, L'Oréal poszukiwał nowych metod sprawdzania bezpieczeństwa, które nie wykorzystywałyby zwierząt. W laboratoriach firmy już od 1979 roku trwały prace nad rekonstrukcją modeli ludzkiej skóry, aby to na nich prowadzić testy będące alternatywą dla badań na zwierzętach. W 1989 roku firma L'Oréal zupełnie zrezygnowała z testowania swoich produktów na zwierzętach. Stało się to na 14 lat przed wprowadzeniem regulacji prawnych w tym zakresie. Obecnie L'Oréal nie bada składników swoich produktów na zwierzętach i nie toleruje żadnych odstępstw od tej zasady - czytamy w oświadczeniu przekazanym portalowi Wirtualnemedia.pl.
Zadaliśmy także pytanie, czym kierowała się marka, podejmując współpracę z Julią Wieniawą.
- Lancôme to jedyna kobieca marka selektywna, której misją jest sprawiać, by kobiety czuły się piękne i szczęśliwe. Chcąc efektywnie realizować tę misję zdecydowaliśmy się na współpracę z Julią Wieniawą, która idealnie wpisuje się w wartości marki Lancôme. Jako utalentowana, inspirująca młoda kobieta swoją postawą oraz wizerunkiem sprawia, że doskonale odpowiada filozofii marki Lancôme promując ją na polskim rynku - informuje nasz serwis Edyta Lauks. - To co należy podkreślić, marka Lancôme zawsze bardzo wnikliwie oraz profesjonalnie weryfikuje profile osób przed podjęciem współpracy w obszarze social mediów - dodaje przedstawicielka L'Oréal Polska.
Dopasować markę do influencera (i na odwrót)
Zdaniem Wojciecha Kardysia, współwłaściciela agencji Good For You, management Wieniawy powinien dokładnie sprawdzić reklamowany produkt, by nie narazić się na kryzys.
- Podejrzewam, że Julia dostaje po parę propozycji współprac dziennie. To rola managera, wybrać te, które są zgodne z filozofią/polityką/światopoglądem instagramerki. Nie wiemy tego czy Julia wiedziała o tym, że dany kosmetyk jest testowany na zwierzętach - to rola managera dowiedzieć się wszystkiego o produkcie. Jeżeli jednak Julia takiej osoby nie ma, i po prostu podpisała umowę na reklamę czegoś, czego dokładnie nie sprawdziła - no to - shame on you - ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Wojciech Kardyś.
Przy tej okazji nasz rozmówca zwraca uwagę na grzech polskiego influencer marketingu - zbyt częste publikowanie sponsorowanych treści.
- Drugim problemem jest częstotliwość. Otóż, wielkoformatowe gwiazdy (tak wiem, nie powinniśmy porównywać naszych celebrytów do gwiazd Hollywood) jeżeli coś reklamują, to jest to bardzo wysokiej jakości i ta reklama pojawia się wyjątkowo rzadko (bo budżety, jak wszystko w USA, są ogromne). Jednak Hollywood a Polska to dwa totalnie różne światy i inne stawki za lokowania produktów. Przez to, nasze gwiazdy sprzedają się częściej. Wcale tego nie muszą, ale zapewne chcą w 100% wykorzystać swoje 5 minut. Przykładem takiego profilu jest What Anna Wears, która na 12 ostatnich postów wrzuciła aż 8 sponsorowanych. No cóż, każdy z nas ma swoje kredyty. Jednak ja jestem fanem jakości nad częstotliwością - mówi nam Kardyś.
Współwłaściciel Good For You przy okazji rozmowy z naszym portalem, publicznie zaapelował do marketerów: - Drogie marki, AUTENTYCZNOŚĆ to fundament influencer marketingu. Jeżeli chcecie zalokować swoje produkty, to przemyślcie to strategicznie. I jeszcze raz podkreślę LICZBA OBSERWUJĄCYCH NIE MA ZNACZENIA. Liczy się potencjał zakupowy, liczy się konwersja, liczy się zaangażowanie i zaufanie społeczności do influencera.
W kwestii znaczenia autentyczności, z Kardysiem zgadza się Katarzyna Fabjaniak, managing director w Hill+Knowlton Strategies.
- Dziś kiedy infosfera jest przepełniona ogromną liczbą influencerów, a niemal każda marka współpracuje z twórcami - autentyczność i wiarygodność jeszcze nigdy nie były tak bardzo w cenie. Marki zauważyły, że influencerzy umożliwiają im bezpośrednio docierać do potencjalnych klientów - często szybciej i bardziej efektywnie niż poprzez inne tradycyjne działania promocyjne. Ten kontrakt działa jednak w dwie strony, ponieważ influencerzy wiedzą, że ich fani są realnie zainteresowani tym, jakie produkty kupują czy z jakich usług korzystają - komentuje dla portalu Wirtualnemedia.pl Fabjaniak.
Zdaniem ekspertki od wielu lat zajmującej się influencer marketingiem, w przypadku Julii Wieniawy i Lancôme zabrakło spójności w obszarze wartości.
- Kiedy wartości marki oraz te wyznawane przez influencera pokrywają się - możemy mówić o właściwym dopasowaniu i autentyczności takiej współpracy. Jednak gdy te wartości różnią się, a wręcz wykluczają - zarówno marka, jak i influencer mogą być narażeni na poważną krytykę fanów. Tak też stało się w przypadku Julii Wieniawy, która najpewniej zdobyła followersów poprzez wyrażanie swoich przekonań, z którymi utożsamiają się także jej odbiorcy. Gdy dostrzegli niekonsekwencję swojej idolki - zareagowali i wyrazili swoje niezadowolenie - ocenia Katarzyna Fabjaniak.
Według naszej rozmówczyni, szukając ambasadorów, marki nie powinny bazować tylko na tym, jak bardzo influencer jest popularny w internecie.
- Wiarygodna współpraca marki i influencera musi zatem wynikać ze znalezienia zbioru wspólnych wartości, z którymi obie strony się utożsamiają. W przeciwnym razie nikt na tym nie skorzysta - przeciwnie narazi się na krytykę i rozczarowanie publiczności. Sama popularność influencera już dawno powinna przestać być kluczowym wyznacznikiem wyboru przez marki do współpracy. Wiarygodność, autentyczność i wspólne wartości to dziś kluczowe wyznaczniki, które powinny determinować dobór partnerów - mówi Katarzyna Fabjaniak.
Konto Julii Wieniawy na Instagramie obserwuje ponad 1,3 mln użytkowników Instagrama. Aktora wciela się w jedną z głównych ról z serialu Polsatu "Zawsze warto". Reklamowała już takie marki jak Deichmann, Soraya, NeoNail czy Reebok.
Dołącz do dyskusji: Julia Wieniawa krytykowana za reklamę Lancôme na Instagramie. Internauci zarzucają jej hipokryzję
Ciekawe jak sprzedają kosmetyki w Chinach gdzie testowanie na zwierzętach jest obowiązkowe :)