SkyShowtime z brakami w ofercie i pierwszymi problemami. „Nieidealny start”
Osoby, które zdecydują się na subskrypcję SkyShowtime przynajmniej do końca marca, będą płacić połowę ceny. Promocji towarzyszy jednak rozczarowanie części użytkowników. Nowy serwis streamingowy nie udostępnił wszystkich odcinków wyemitowanych już w USA produkcji. Brakuje niektórych klasyków i treści w jakości 4K. Eksperci w rozmowie z Wirtualnemedia.pl twierdzą, że ciężko mówić o starcie idealnym.
Debiutowi SkyShowtime w Polsce towarzyszył pewien chaos. Pod koniec stycznia poinformowano, że subskrypcja będzie kosztować 24,99 zł miesięcznie. Długo zwlekano z informowaniem na temat promocji, która pozwala na korzystanie z platformy za pół ceny. Chociaż internauci wiedzieli o niej dzięki podobnym akcjom marketingowym SkyShowtime na innych rynkach, to w Polsce oficjalnie potwierdzono to dopiero w dniu debiutu.
Pierwsze problemy techniczne i niejasności wokół promocji
Teraz już wiadomo, że pierwsi użytkownicy SkyShowtime będą płacić 12,49 zł miesięcznie, czyli pół ceny. Jednak i tym razem nie obeszło się bez problemów technicznych i komunikacyjnych. Część użytkowników twierdzi, że system nie kwalifikuje ich do promocji. Inni mieli problem z założeniem konta i podłączeniem karty płatniczej przez smartfon.
Na stronie platformy można wyczytać, że obowiązuje ona do godziny 23.59 11 kwietnia. W regulaminie firma podaje natomiast, że do promocji zakwalifikowane zostaną osoby, które ukończyły proces rejestracji do końca marca. Wśród krajów nie wymieniono Polski. SkyShowtime tłumaczy też, że z miesięcznym wyprzedzeniem może podnieść cenę standardowej opłaty. Wówczas także osoby korzystające z promocji „Pół ceny na zawsze” będą płacić więcej. Na razie operatorzy płatnej telewizji nie oferują SkyShowtime, choć zapowiadano, że tak będzie. Niewykluczone, że nastąpi to po zakończeniu okresu promocyjnego, by nowy gracz mógł pozyskać jak najwięcej bezpośrednich subskrypcji.
Ze SkyShowtime można korzystać za pośrednictwem komputerów, smartfonów, tabletów, przystawek Apple TV oraz z systemem Android TV, telewizorów LG (WebOS) i także – ku zaskoczeniu użytkowników – Samsunga (Tizen). Aplikacja pojawiła się w sklepie południowokoreańskiego producenta w dniu debiutu w Europie Środkowej. Nie oznacza to, że wszędzie SkyShowtime działa bez zarzutów. Problemy z instalacją aplikacji mają na przykład użytkownicy telewizorów Sony 55X93j z Android TV. Można o nich przeczytać na forach internetowych. Pojawia im się komunikat, że urządzenie nie jest zgodne z wersją aplikacji.
Niekiedy na urządzeniach z tym samym systemem operacyjnym aplikacja SkyShowtime uruchamia się bardzo długo. Czasami dochodzi też do zacinania się streamingu podczas odtwarzania filmów i seriali. To o tyle zaskakujące, że na razie serwis oferuje jedynie treści w jakości Full HD, a nie 4K, która wymaga lepszych łącz i bardziej wydajnych urządzeń. Część internautów zgłasza także problemy z zalogowaniem się i odtwarzaniem treści SkyShowtime z przeglądarki Firefox.
Interfejs ma cechy znane z Disney+, Prime Video i HBO Max
Po tym jak podamy e-mail, adres i dane karty płatniczej i zalogujemy się do aplikacji, musimy dokonać wyboru awatara. Tutaj na wzór Disney+ mamy do wyboru postacie znane z produkcji dostępnych na platformie. Na przykład „SpongeBob Kanciastoporty”, laleczka Chucky czy bohaterowie serialu „The Office”. Na telewizorach menu umieszczono w lewej części ekranu, a na komputerach u góry. Znajdują się tam kategorie „Strona główna”, „Wyróżnione”, „Filmy”, „Seriale” i „Moja lista”.
W najbardziej eksponowanej części ekranu SkyShowtime prezentuje swoje sztandarowe produkcje. Nie emituje ich krótkich trailerów wideo, jak robi to m.in. Netflix.
Poniżej platforma ułatwia nam wybór treści za pośrednictwem katalogów: „Tylko u nas: nowości serialowe”, „Tylko u nas: filmy”, „Kontynuuj oglądanie”, „Moje programy”, „Same hity”, „Zbrodnia i tajemnica”, „Obejrzyj wszystkie”, „Ulubione seriale dla dzieci”, „Filmy, które kochamy”, „Prosto z Europy”, „Nasze rekomendacje”, „Kino rodzinne”, „Nie dla całej rodziny”, „Napakowane akcją”, „Film dokumentalny”, „Filmy: wybór alfabetyczny”, „Seriale: wybór alfabetyczny”. Można też wybrać produkcję poprzez gatunek.
Do wyboru są: film akcji, dramat, komedia, thriller, horror, film romantyczny, science-fiction, dla dzieci, film dokumentalny, dramat, reality show i serie dokumentalne. W środkowej części interfejsu umieszczono katalogi odnoszące się do dostawców poszczególnych treści: DramWorks, Nickelodeon, Paramount+, Paramount Pictures, Peacock, Showtime, Sky i Universal.
- Osobiście uważam, że SkyShowtime, mimo ciekawej oferty programowej, nie wyróżnia się na tle konkurencji. Na pierwszy rzut oka interfejs platformy jest poprawny, ale nie wyjątkowy - ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Bartłomiej Główczyński, były szef ramówki Playera, obecnie związany z agencją kreatywną FCB&theMilkman. Dawid Muszyński, redaktor naczelny portalu NaEkranie.pl dostrzega analogie do interfejsów innych serwisów. - Interfejs SkyShowtime jest połączeniem Prime Video i HBO Max. Nowi użytkownicy bardzo szybko się w nim odnajdą. Nie ma raczej większych problemów by znaleźć to czego się szuka czy przejrzenia biblioteki. Podoba mi się, że jest podział na produkcje z różnych platform wchodzących w skład ShyShowtime jak Peacock czy Paramount+ - przekonuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Brak poszczególnych sezonów czy odcinków
Wielu internautów narzeka na brak treści, których spodziewali się w katalogach SkyShowtime. Mogą oni oglądać tylko jeden sezon serialu „Dexter” i tylko jeden film z serii o Shreku, czyli „Shrek Forever”. W konkurencyjnym Canal+ online jest osiem sezonów tej produkcji i jeden sezon „Dexter: New blood”. Serial „Californication” jest dostępny w angielskiej, czeskiej i hiszpańskiej wersji językowej. Zamiast polskiego lektora, trzeba wybrać napisy.
Na platformie umieszczono tylko najnowszy serial „Twin Peaks”, który jednocześnie oferuje Amazon Prime Video. Nie można oglądać „Masteczka Twin Peaks” z lat 90. Nie ma „Miasteczka South Park”, znanego z Comedy Central. Choć w przedsięwzięciu uczestniczy Paramount Global, to w serwisie nie ma linearnych kanałów MTV. W bibliotece Paramount+ można za to znaleźć polską i amerykańską wersję programu „Ex na plaży”. W pierwszych dniach działalności udostępniono ubiegłoroczne filmy „Wiking”, „Top Gun: Maverick” czy „Jurassic World: Dominion”. Nie wiadomo jednak ile hollywoodzkich premier platforma będzie oferować miesięcznie.
Mocną stroną serwisu nie jest dokument. Umieszczono 22 takie produkcje i 9 cykli. Dotyczą m.in. Matki Teresy z Kalkuty, rekinów, znanych piłkarzy czy kierowców i Justina Biebera. Opisy niektórych produkcji Sky nadal są dostępne tylko po angielsku. Nadal nie udostępniono też zapowiadanej polskiej produkcji, czyli przejętej od HBO Max „Warszawianki” z Borysem Szycem.
- Okazuje się, że baza jest mocno niekompletna. Brakuje tutaj dużo produkcji zwłaszcza z oferty Paramount+ których spodziewaliśmy się w dniu premiery jak choćby trzeci sezon „Star Trek Discovery” (nie ma go w ogóle), filmu i serialu „Teen Wolf”, „Wolf Pack” czy też wielu filmów oryginalnych tej platformy. Zaskoczeniem jest też brak nowej produkcji Peacock zatytułowanej Poker Face z Natashą Lyonne i Andrienem Bordym. Dziwi też dawkowanie odcinków seriali, których pierwsze sezony skończyły się już w USA jak „Tulsa King” ze Stallone. Polscy abonenci dostali jedynie 3 pierwsze odcinki, a potem będą dostawali po jednym tygodniowo. Opóźnienie jest też przy premierze odcinków „1923” i „Mayor of Kingstown”. Rozumiem, że jest to spowodowane chęciom zapełnienia ramówki i dostarczania nowości użytkownikom w każdym tygodniu. Niemniej wygląda to dziwnie – zauważa Muszyński.
Zawiedzeni ofertą SkyShowtime nie będą na pewno fani westernów, bo najgłośniejsze seriale tej platformy dotyczą właśnie Dzikiego Zachodu. To m.in. „Yellowstone”, „1923”, „1883”. Sęk w tym, że nie każdy lubi taką tematykę. Nie każdy też słyszał o produkcjach, które odniosły sukces za oceanem.
- Bez wątpienia wytwórnie stojące za SkyShowtime słyną z bardzo dobrego kina (filmów), jak i w ostatnim czasie świetnych seriali. Problemem jest natomiast słaba rozpoznawalność tych drugich na polskim rynku, jak chociażby w przypadku „Yellowstone”, który święci sukcesy w USA. Potrzebne będą zatem bardzo duże budżety reklamowe, w pierwszej kolejności na wypromowanie tytułów, a w następnej samego serwisu SkyShowtime (i tutaj znowu - dla polskiego klienta, w przeciwieństwie do innych rynków, sama nazwa nic nie mówi, trzeba ją wypromować). Warto byłoby mocniej oprzeć promocję serwisu o znane marki, szczególnie skierowane do młodszego widza (cała gama tytułów i postaci z Nickelodeon) - zauważa w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Jan Wykrytowicz , CEO wiodącej platformy streamingowej w krajach bałtyckich (Go3), kiedyś szef marketingu Playera.
Komu zagrozi SkyShowtime?
Zdaniem Mateusza Zaczyka, szefa portalu Filmozercy.com, najbardziej zagrożone startem SkyShowtime mogą być Amazon Prime Video z racji zbliżonej ceny (10,99 zł miesięcznie lub 49 zł rocznie) oraz Canal+ online, który dotychczas oferował filmy z wytwórni tworzących serwis i udostępnia seriale „Yellowjackets”, „Dexter: New Blood” czy też „Your Honor”. W przyszłości mogą one zasilić nową platformę.
- SkyShowtime nie zaliczyło idealnego startu na polskim rynku, ale gdy sięgniemy pamięcią do debiutu innych platform w naszym kraju, to okaże się, że każda z nich mierzyła się z podobnymi problemami. SkyShowtime mogło skorzystać na doświadczeniach konkurentów, ale z jakiegoś powodu postanowiło pojawić się w Polsce z nie do końca dopracowaną ofertą. Mimo wszystko nie skazywałbym go na popadnięcie w całkowitą niełaskę klientów. Serwis przyciąga ofertą i ceną, a to na początek wystarczy. Natomiast gdy zadomowi się już w Polsce i wzmocni działania marketingowe skoncentrowane wokół promocji swoich największych serialowych premier z uniwersum „Yellowstone”, czy kolejnych głośnych nowości kinowych pokroju „Top Gun: Maverick”, to okaże się poważnym konkurentem dla kilku platform streamingowych – przekonuje Zaczyk.
Zobacz także: Wystartowała polska wersja HBO Max. Debiut z potknięciami
Eksperci uważają, że dzięki promocyjnej cenie, nowy gracz może być uzupełnieniem do oferty działających platform.
- Taka promocja to jest dokładnie to, czego SkyShowtime Polska potrzebował na start. Na naszym rynku VoD zrobiło się już tak ciasno, że coraz trudniej przekonywać klientów ofertą serialowo-filmową albo tym, że my mamy 4K, a konkurencja nie ma. Cena znacznie niższa od Netfliksa plus brak ograniczeń, jeśli chodzi o możliwość współdzielenia konta to dwie rzeczy, które w tym momencie wydają się być bardzo pożądane przez polskiego klienta. SkyShowtime dobrze zaczyna, promocją zachęcając Polaków nie tylko do zakładania konta, ale też do nierezygnowania z niego pod groźbą wzrostu ceny. A przy tym pamiętajmy, że to dopiero pierwszy dzień, w serwisie nie ma jeszcze wszystkiego, co zapowiadano, że się pojawi. Biblioteka SkyShowtime będzie rosnąć, więc to jest bardzo atrakcyjna cena - ocenia Marta Wawrzyn, redaktor naczelna Serialowa.pl.
Choć platforma ma w ofercie treści dużych wytwórni hollywoodzkich, to wiele ich produkcji jest dostępnych u konkurencji albo niedawno było. Na przykład w kategorii horror dominują klasyki, które obejrzał chyba każdy fan gatunku. To na przykład kilka części „Krzyku” i „Szczęk”, „Noc oczyszczenia” czy filmy z laleczką Chucky.
- W Polsce może się to przyjąć, bo przecież lubimy oglądać to co znamy. Pytanie tylko na jak długo wystarczy tego sentymentu. Hard userzy już dawno obejrzeli najgłośniejsze seriale, a ile można grać Top Gun? Ale to tylko perspektywa. Patrząc obiektywnie na start serwisu trzeba przyznać, że interfejs jest ciekawy, choć odrobinę przeładowany CTA, jednak tytuły, którymi zachęca do rejestracji to bardzo mocne i, jak jest to opisane, rzeczywiście kultowe pozycje – mówi Justyna Troszczyńska, właścicielka agencji konsultingu filmowego Media4Fun. Jej zdaniem SkyShowtime nie ma szans w rywalizacji z Netfliksem. Będzie raczej konkurował z HBO Max czy Disney+ o pozycję platformy drugiego wyboru.
Dołącz do dyskusji: SkyShowtime z brakami w ofercie i pierwszymi problemami. „Nieidealny start”