Jacek Kurski: „Wiadomości” dużo spokojniejsze, pogrążyły Banasia, disco polo stygmatyzowane przez elity
Według prezesa Telewizji Polskiej Jacka Kurskiego „Wiadomości” w ostatnim czasie są „dużo spokojniejsze, chwilami nawet nudne”. Kurski stwierdził w „Sieciach”, że TVP dostaje mało ciekawych pomysłów z obszaru tożsamościowego, więc sporo takich projektów wymyślił on sam. Natomiast elitom wytknął hejt i stygmatyzowanie disco polo.
W obszernej rozmowie w nowym wydaniu tygodnika „Sieci” Jacek i Michał Karnowscy przypomnieli Jackowi Kurskiemu regularnie wysuwany wobec programów informacyjnych i publicystycznych Telewizji Polskiej zarzut, że są tubą propagandową obozu rządzącego. Zauważyli, że tak określane są przede wszystkim „Wiadomości”, porównywane do PRL-owskiego „Dziennika Telewizyjnego”.
- To bzdura, na dodatek łatwa do wykazania. Gdyby „Wiadomości” lub nasz kanał informacyjny TVP Info nadawały propagandę, nikt by tego nie oglądał, bo w warunkach tak dużego pluralizmu, mediów społecznościowych i krytycyzmu widzów natychmiast zostałoby to dostrzeżone i odrzucone - ocenił Kurski.
Podkreślił, że oglądalność „Wiadomości” rośnie także w badaniu telemetrycznym Nielsena, natomiast realnie program ma średnio 4 mln widzów. Według danych Nielsen Audience Measurement w październiku br. główne wydanie „Wiadomości” oglądało przeciętnie 3,01 mln osób (13 proc. więcej niż rok wcześniej), z czego 2,37 mln w TVP1, a 646,5 tys. w TVP Info.
- Sukces tego programu polega na tym, że jest on zaangażowany w obronę świata wartości konserwatywnych i polskich, a jednocześnie ma silny kontakt z rzeczywistością - uważa prezes TVP. - Ten program opisuje to, co ludzie widzą wokół siebie, czego doświadczają na co dzień. Daje też normalną informację, co robi władza, a co opozycja. Tego z dzienników komercyjnych często nie sposób się dowiedzieć - dodał. Natomiast konkurencyjnym programom informacyjnym zarzucił, że „to tam rządzi polityczna namiętność i chęć użycia każdego tematu jako amunicji przeciw obozowi Jarosława Kaczyńskiego”.
Kurski nie ukrywał tez dumy z uruchomionego w maju br. nowego studia „Wiadomości”, wraz z którym wprowadzono nową oprawę programu, obejmującą m.in. animacje w technologii wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości (odpowiada za to Platige Image). - Studia Polsatu czy TVN to dziś przy „Wiadomościach” i TVP Info zabytki - ocenił.
Według Kurskiego „Wiadomości” są dużo spokojniejsze
Prezes TVP nie zgodził się, że w programach informacyjnych publicznego nadawcy są przemilczane tematy niewygodne dla władzy, chociażby ostatnie zamieszanie wokół prezesa NIK Mariana Banasia (wywołał je na początku września reportaż Bertolda Kittela w „Superwizjerze” TVN). - Niczego nie pomijamy, ale nie pozwolimy, by nagonki sterowane przez opozycję decydowały o naszym programie. Za bardzo szanujemy widza, za dużą cenę wielu odważnych ludzi zapłaciło za walkę o obecny pluralizm medialny, by teraz wszystko było znowu takie same - skomentował.
- W sprawie prezesa Banasia - w sumie to TVP go pogrążyła. Słowa, które u nas wypowiedział na żywo w „Gościu Wiadomości”, były dlań dużym problemem, przedmiotem ataku opozycji - stwierdził Kurski. Podkreślił, też w zeszłym tygodniu publiczny nadawca obszernie relacjonował posiedzenie komisji sejmowej, na którym Marian Banaś tłumaczył się z niejasności wokół zarządzania swoim majątkiem.
Po wyborach parlamentarnych według niektórych widzów „Wiadomości” złagodniały, do porozumienia politycznego i społecznego nawoływali jednocześnie Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki. - Mam wrażenie, że „Wiadomości” są dużo spokojniejsze, chwilami nawet nudne - ocenił Kurski. Wyraził zarazem wątpliwość, że koncyliacyjny nastrój utrzyma się dłużej wśród polityków. - Bo słychać, jak grzeją się motory opozycyjnych czołgów, widać przygotowania do ofensywy w sprawach sądownictwa, cywilizacyjnych, przed nami wybory prezydenckie - wyliczył.
- TVP jest jedynym masowym medium realnie broniącym tych wartości, które legły u podstaw dobrej zmiany w 2015 roku. Dlatego wywołuje aż takie emocje - stwierdził na początku wywiadu.
„Mało talentu, profesjonalnych projektów po stronie tożsamościowej”
Według Jacka Kurskiego barierą dla realizowania przez Telewizję Polską większej liczby seriali, filmów czy programów promujących wartości konserwatywne jest niska jakość projektów zgłaszanych przez twórców. - Nacisk na wszystko co tożsamościowe, propolskie jest w TVP ogromny. Moje ramiona są szeroko otwarte na każdy dobry projekt patriotyczny, historyczny czy współczesny. Kłopotem jest, że często tak stoję z tymi ramionami otwartymi, a tam nic nie wpada - opisał prezes TVP.
- Brak po prostu talentu, paliwa, profesjonalnym projektów po stronie tożsamościowej. To jest najbardziej traumatyczne i zaskakujące doświadczenie z mojej prezesury - podkreślił.
Jako przykłady przywołał projekt filmu o księdzu Kotlarzu, z którego koprodukcji Telewizja Polska wycofała się („nie uznano zmian koniecznych do tego, by film nie był ośmieszający dla bitego i zaszczutego na śmierć przez bezpiekę księdza” - wyjaśnił Kurski) oraz serialu o innym duchownym, którego scenariusz trzeba było radykalnie skrócić. Zwrócił też uwagę, że w ostatnich latach najważniejsze nowe filmy historyczne współrealizowane przez TVP przygotowali twórcy spoza środowisk historycznych, wymienił „Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego i „Kamerdynera” Filipa Bajona.
- Zmierzam do jednego - musi być lider tematu, musi być pomysł. Przykra do przechwałka, ale naprawdę sporo z tego, co w obszarze tożsamości udało się na antenie, musiałem po prostu wymyślić - powiedział Jacek Kurski. - A ja powinienem być od wyboru, selekcji najlepszych rzeczy, a nie od wymyślania pośród posuchy projektów - zaznaczył.
Z kolei w przypadku widowisk i transmisji patriotycznych przeszkodą jest niższa oglądalność niż w przypadku treści rozrywkowych. Prezes TVP przypomniał wielogodzinne relacje z Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w marcu 2016 roku. Podkreślił, że jakość uroczystości była na wysokim poziomie, ale w ciągu całego dnia dało to jedynie 3 proc. w rynku oglądalności. - Jak na dużą antenę i włożony wysiłek, katastrofa. Wtedy zrozumiałem, że społeczeństwo po 26 latach karmienia demoliberalną papką nie jest przygotowane na tak dużą dawkę przekazu tożsamościowego, co w połączeniu ze wspomnianym brakiem superprofesjonalnych projektów wymaga innego podejścia - skomentował.
Reaktywacje programów ukłonem wobec starszej widowni
W ofercie rozrywkowej i popularnonaukowej Telewizja Polska za prezesury Jacka Kurskiego zdecydowała się na reaktywację wielu programów sprzed lat. Najnowsze przykłady to „Czar par” emitowany od września w TVP2 i „Va banque”, który w tej stacji pojawi się w styczniu.
Jacek Kurski zwrócił uwagę, że to tylko niewielka część produkcji TVP. - „Koło fortuny” i „Szansa na sukces” się udały, „Sonda 2” i „Teleranek” już nie, bo za duża jest konkurencyjna oferta tematyczna dla fanów nauki i dla dzieci - zrecenzował. Natomiast oceniając „Czar par”, stwierdził: „Uszczknął sporo dominującemu w tym paśmie formatowi stacji komercyjnej, (zapewne chodzi o „Taniec z gwiazdami” w Polsacie - przyp.) ale liczyłem na więcej niż średnio milion widzów”.
Szef TVP zaznaczył, że wracając do dawnych programów firma z jednej strony czerpie ze swojego dorobku, a z drugiej odpowiada na oczekiwania coraz starszej widowni telewizyjnej. - Sentyment do telewizji i pamięć widzów czy ich przyzwyczajenia do bezcenny kapitał - skomentował. - Tradycyjną telewizję oglądają głównie ludzie w wieku 40-45 plus. TVN oglądają młodsi, dlatego dramatycznie im spada oglądalność, bo uciekają do online. Stąd zmiany i zwolnienia w TVN i TVN24. Dlatego tak bardzo szanujemy starszą widownię - podkreślił.
Bracia Karnowscy zasugerowali, że warto by reaktywować „Wielką grę”, o czym spekulowano już na początku prezesury Jacka Kurskiego. Prezes TVP odpowiedział, że teleturniej ma zbyt niskie tempo jak na obecne czasy. - Ale skoro panowie podnoszą ten temat, przemyślimy to jeszcze raz - obiecał.
„Hejt wobec disco polo symbolem pogardy elit wobec większości”
Od kiedy Telewizją Polską kieruje Jacek Kurski, na jej antenach pojawiło się disco polo. Najbliższa ważna pozycja programowa z taką muzyką to benefis Zenka Martniuka, który TVP2 pokaże w drugi dzień Bożego Narodzenia, ponadto TVP produkuje film fabularny o tym piosenkarzu, premierę zaplanowano 14 lutego przyszłego roku.
Za szeroką obecność disco polo w TVP Kurskiego kilkakrotnie krytykował m.in. szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański. W „Sieciach” Jacek Kurski zapewnił, że będzie tego zawsze bronił.
- Hejt wobec tej muzyki był wyznacznikiem pogardy elit III RP wobec większości społeczeństwa, stygmatyzacją ludzi - ocenił, przypominając, że podobne gatunki muzyczne funkcjonują chociażby w Niemczech i Włoszech.
- Nigdzie nie jest ona tak stygmatyzowana. Powiem więcej: te wszystkie próby bojkotów i robienie nabzdyczonych min skończyły się, kiedy świat artystyczny zrozumiał, że nie ma monopolu, że jest alternatywa. Że telewizja może zrobić bez nich koncerty oglądane przez miliony ludzi, na dodatek tańsze - dodał Kurski.
W ub.r. Telewizja Polska zanotowała wzrost przychodów o 24 proc. do 2,2 mld zł, głównie dzięki 359 mln zł więcej z abonamentu rtv. Wzrosły też wpływy nadawcy z reklam, sponsoringu, sprzedaży programów i licencji. W ub.r. zatrudnienie w firmie wynosiło prawie 2,7 tys. etatów.
Jacek Kurski jest prezesem firmy od stycznia 2016 roku. Wiosną br. z zarządu odwołano Macieja Staneckiego, jednocześnie na członków zarządu nominowani zostali Marzena Paczuska i Mateusz Matyszkowicz. Oboje przejęli obowiązki Staneckiego, natomiast Jacek Kurski zachował nadzór m.in. nad Telewizyjną Agencją Informacyjną.
Dołącz do dyskusji: Jacek Kurski: „Wiadomości” dużo spokojniejsze, pogrążyły Banasia, disco polo stygmatyzowane przez elity
Może idźmy na całość: brak disco polo w podręcznikach i programie nauczania muzyki to pogarda elit, brak piosenek Zenka Martyniuka w repertuarze szkół muzycznych to stygmatyzacja pana Zenka i jego słuchaczy. Akademie muzyczne obok kierunków takich jak śpiew solowy, fortepian, klarnet - powinny jeszcze wprowadzić kierunek p.n. kibord. A 3 maja, na święcie, hymn narodowy powinna grać nie orkiestra wojskowa, ale zespół Top One. Tylko jak oni poradzą sobie z metrum trójmiarowym? To może od razu zamieńmy mazurka Dąbrowskiego na "bo wszyscy Polacy to jedna rodzina" - i będzie spokój. Po co się ograniczać, panie Jacku?