Disney z rekordem przychodów z filmów, ponad 11 mld dolarów w 2019 roku. „Kumulacja sprawdzonych marek”

W całym 2019 r. Disney zarobił na sprzedaży swoich filmowych produkcji 11,11 mld dol. Jeśli liczyć wyniki wraz z wpływami wytwórni Fox, którą Disney przejął w ub.r. to łączna kwota wrasta do poziomu 13,15 mld dol.

Na rodzimym rynku obejmującym USA i Kanadę Disney osiągnął kwotę ponad 4,32 mld dol., z kolei rynki międzynarodowe przyniosły z górą 8,82 mld. Rezultat osiągnięty w 2019 r. oznacza pobicie przez Disneya jego własnego rekordu z 2016 r., gdy koncern zanotował przychody z filmów na poziomie 7,6 mld dol.

Za rekordowe wyniki Disneya odpowiada głównie kilka przebojowych tytułów, które zostały wprowadzone do kin w ub.r. 6 filmów z różnych studiów należących do koncernu przekroczyło poziom miliarda dol. wpływów. Są to „Captain Marvel” (1,13 mld), „Avengers: Endgame” (2,8 mld), „Aladdin” (1.05 mld), „The Lion King” (1,66 mld), „Toy Story 4” (1,07 mld) i „Frozen II” (1,26 mld). Dobrze poradził sobie także film „Star Wars: The Rise of Skywalker” z wynikiem na poziomie 815,7 mln dol.

Niezagrożony lider, kumulacja sprawdzonych marek

Kolejnych danych na temat rekordowych wyników Disneya dostarczyła firma analityczna Comscore. Zgodnie z nimi w 2019 r. koncern miał 33,2 proc. udziału w całkowitych przychodach z kin na rynku w USA i Kanadzie. Analitycy zaznaczają, że od 1999 r. to pierwszy przypadek gdy jeden gracz opanował tak znaczny kawałek filmowego tortu w Ameryce.

Zestawienie wyników największych wytwórni na amerykańskim rynku wskazuje, że koncern pozostaje na razie niezagrożony na pozycji lidera, bowiem jego najbliżsi rywale osiągnęli w ub.r. o wiele niższe przychody ze swoich produkcji.

Tezę o tym że dystans pomiędzy Disneyem a konkurencją będzie się utrzymywał potwierdza w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Dawid Muszyński, redaktor naczelny naEKRANIE.pl, który przy okazji wyjaśnia genezę rekordowych wyników Disneya w ub.r.

- Nie przypadkowo ten rok dla Disneya był rekordowy - ocenia Dawid Muszyński. - W 2019 r. do kin trafiło kilka kontynuacji flagowych produkcji studia jak m.in. „Avengers: Endgame”, „Kraina lodu 2”, „Toy Story 4” czy „Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie”. To była pewnego rodzaju kumulacja sprawdzonych marek. Do tego dochodzą jeszcze przeróbki klasyków jak „Król lew” czy „Aladyn”. Wszystkie te tytuły zostały świetnie przyjęte przez widzów na całym świecie. Były to filmy na które wszyscy czekali. Zarówno młodsi widzowie jak i ci starsi. Jeśli doliczymy do tego wspaniały start platformy streamingowej Disney+ na której zadebiutował „Mandalorian” to mamy pełen obraz sukcesu tej firmy.

Nasz rozmówca przewiduje, że 2020 r. może nie być dla Disneya tak udany, bo w rozpisce nadchodzących premier nie ma już aż takich hitów.

- Jest kilka tytułów na które czekają widzowie jak „Mulan” czy „Eternals” ale przeważają raczej totalne nowości jak „Co w duszy gra”, „Naprzód” i „Wyprawa do dżungli” - wylicza Muszyński. - Filmy które mogą przyciągnąć do kin tłumy ale nie muszą. Wydaje mi się, że rekord wpływów w wysokości 11,1 mld dol. nie zostanie przez Disneya powtórzony w 2020 r. Obecnie na rynku filmowym nie ma wytwórni która mogła by zdetronizować Disneya, zwłaszcza, że ten w zeszłym roku zakupił wytwórnię 21th Century Fox wraz z całą jego biblioteką i dopiero w tym roku zacznie z tego w pełni korzystać. Fotel lidera przez następne kilka lat nie będzie raczej niezagrożony - przewiduje naczelny naEKRANIE.pl.