Czy ubiór może mieć wpływ na nasze zdrowie?

Sukienki, marynarki, ołówkowe spódnice, dżinsy, koszule… i oczywiście kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt par butów – to tylko część ubrań, które znajdują się w garderobie przeciętnej kobiety. A mimo to, większość z nas codziennie rano staje przed szafą z myślą: „nie mam się w co ubrać”. Dlaczego ubiór ma aż tak duże znaczenie? Bo dzięki niemu każda z nas może wyrazić siebie. Niewątpliwie wpływa też na nasze poczucie atrakcyjności i… zdrowie. W jaki sposób?

Czy moda może nam zaszkodzić?

Odpowiedni strój pomaga nam czuć się pewnie i kobieco. Jednak, nie wszystkie elementy garderoby są naszym sprzymierzeńcem. Warto zdać sobie sprawę, że sposób ubierania może bezpośrednio wpływać na nasze zdrowie. Co zatem może nam zaszkodzić? Częste wybieranie butów na obcasie czy ciasnych dżinsów oddziałuje negatywnie na krążenie krwi w naszym ciele – a to właśnie te elementy ubioru królują w damskich szafach. Opinający materiał powoduje uciski (podobnie jak np. siedzenie z nogą założoną na nogę), które znacznie ograniczają swobodny przepływ krwi. Po latach noszenia takiego stroju, mogą pojawić się problemy z krążeniem żylnym kończyn dolnych, np. w postaci bólu i obrzęków nóg czy pajączków.. Z takim problemem mierzy się obecnie nawet połowa Polek[1] po 40. roku życia, a częstą przyczyną takich dolegliwości jest Przewlekła Niewydolność Żylna (PNŻ). Schorzenie to związane jest z zatrzymaniem prawidłowego przepływu krwi w żyłach, a jego objawami są również: ciężkość i opuchlizna nóg, mrowienie, pieczenie czy występowanie pajączków. Odczuwany przez nas ból ogranicza nas w codziennym życiu, dlatego rzadziej decydujemy się na aktywne spędzanie wolnego czasu i realizację swoich pasji.

Kłopotliwe odsłanianie nóg…

Jeśli na naszych nogach zauważymy pierwsze pajączki czy opuchliznę, możemy dojść do wniosku, że nie pora już na ich eksponowanie. Wtedy oczywiście mamy możliwość zamienienia odsłaniających nogi spódnic na te sięgające kostek, ale w ten sposób problem nie zniknie. Szczególnie latem ciężko jest całkowicie i w każdej sytuacji zakryć uda i łydki. Wysokie temperatury zachęcają do noszenia krótkich, przewiewnych ubrań. Okres wakacyjny to też czas urlopów i wyjazdów nad morze czy nad jeziora, gdzie zazwyczaj przebywamy w kostiumach kąpielowych. W takich sytuacjach często narasta poczucie wstydu i skrępowania faktem, że ktoś na plaży czy na basenie zobaczy nasze niedoskonałości. W wyniku czego zazwyczaj tracimy pewność siebie, czujemy się mniej atrakcyjne, a nawet rezygnujemy z aktywności i wystrzegamy się miejsc wymagających odsłaniania nóg. Jak tego uniknąć i przerwać błędne koło?

Jak przywrócić nogom blask?

Pamiętajmy, że o zdrowe i piękne nogi możemy zadbać na kilka sposobów. Jednym z nich jest regularne uprawianie sportu, który nie tylko poprawi krążenie krwi, ale także sprawi, że nasze uda i łydki staną się jędrniejsze i smuklejsze. Jeśli nie mamy czasu na systematyczne treningi, postarajmy się znaleźć codziennie chociaż kilka minut na spacer, a w przypadku siedzącej pracy – róbmy co jakiś czas krótkie przerwy. Odrobina ruchu i wstanie od biurka pozwoli pobudzić nasze mięśnie do pracy. Ponadto warto przyjrzeć się naszej codziennej garderobie – wybierajmy ubrania, które nie są zbyt ciasne i nie utrudniają pracy naszego układu krwionośnego. Inną możliwością radzenia sobie z objawami niewydolności żylnej jest wspomaganie organizmu od wewnątrz – np. za pomocą preparatów zawierających diosminę. Szczególnie polecana jest w postaci zmikronizowanej (zawarta np.w dostępnym bez recepty leku Diosminex, którego działanie w łagodzeniu objawów niewydolności żylnej, takich jak obrzęki czy ból nóg potwierdzają badania z udziałem polskich pacjentów). Dzięki temu szpilki i spódnice zamienimy na spodnie tylko wtedy, kiedy same uznamy to za stosowne, a nie ze względu na wygląd czy „formę” naszych nóg. Pamiętajmy, że kobieta wygląda pięknie, kiedy czuje się piękna!

Więcej informacji dotyczących zdrowia nóg oraz sposobów utrzymania ich w dobrej formie, można znaleźć na stronie www.NicNieZatrzymaMnie.pl.

 


[1] J. Tkaczuk-Włach, M. Sobstyl, G. Jakiel, „Przewlekła niewydolność żylna u kobiet”, Przegląd Menopauzalny, nr 4/2011