Leszek Balcerowicz: dług publiczny rośnie szybciej niż PKB. Stwarza to zagrożenie dla stabilności finansów Polski
Szybko rosnący dług publiczny stanowi duże zagrożenie dla stabilności finansów państwa i negatywnie wpływa na potencjał naszej gospodarki. Leszek Balcerowicz, przewodniczący rady FOR, ostrzega, że w przypadku braku reform i wystąpienia negatywnych czynników zewnętrznych Polska może wpaść w recesję. Kosztowne dla gospodarki mogą być także przedwyborcze obietnice polityków. Według Balcerowicza realizacja zmian proponowanych przez PO będzie kosztować 50 mld zł, a postulaty PIS nawet cztery razy tyle.
Dołącz do dyskusji: Leszek Balcerowicz: dług publiczny rośnie szybciej niż PKB. Stwarza to zagrożenie dla stabilności finansów Polski
dewizowych kredytów i import wielu towarów, dostępnych tylko w krajach zachodniego świata.
Po r. 1980 w okresie działania Związku Solidarność, znacznych przestojów fabryk powodowanych strajkami a głównie zmniejszeniem eksportu towarów w rezultacie nałożonego przez prezydenta U.S.A. EMBARGA na polski eksport, które zmusiło państwa zachodnie zaprzyjaźnione z Ameryką, do natychmiastowego zerwania umów na import towarów z Polski. W rezultacie tych działań, polski przemysł poniósł wielkie straty, które próbowano zmniejszyć przez zwiększenie eksportu żywności
co oczywiście skutkowało poważnym niedoborem towarów na krajowym rynku i wielkimi kolejkami przed sklepami. Ta sytuacja spowodowała wielkie zadłużenie polskiego przemysłu. W akcji podjętego działania zreformowania gospodarki, Komitet Centralny Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, delegował na stypendium do Stanów Zjednoczonych Ameryki, znanego wszystkim profesora Szkoły Głównej Planowania i Statystyki, aby poznał metody gospodarki kapitalistycznej, które można będzie wykorzystać do planowanej reformy polskiej gospodarki. Profesor kiedy powrócił z USA w towarzystwie dwóch doradców, w nowo powstałej III-ciej Rzeczpospolitej Polski objął w nowym Rządzie stanowisko Vice Premiera i dokonał wielkiej reformy gospodarki. W ramach tej reformy, wielkim kosztem zmodernizowane polskie fabryki zatrudniające wysoko wyspecjalizowane kierownictwo i pracowników produkcyjnych w ilości potrzebnej dla produkcji w ciągu 24 godzin od poniedziałku do piątku i w sobotę 18 godz., zostały sprzedane różnym zgłaszającym się nabywcom z państw zachodnich, którzy fabryki kupowali za cenę, jaką sami dyktowali, czyli najtaniej, jak za złom. Oczywiście kupili i natychmiast zdemontowali i maszyny wywieźli z Polski. Po czasie dowiadujemy się, że nabywcy polskich fabryk wywieźli je m. in. do Chin i tym sposobem Chiny przekształciły się w państwo komunistyczno-kapitalistyczne. A efekty tej pseudo modernizacji polskiego przemysłu są widoczne na rynkach całego świata, zasypanych chińskimi wyrobami m.in. przemysłu lekkiego takimi jak tkaniny bawełniane, wełniane, jedwabne, ubiory z tkanin i dzianin, wyroby pończosznicze, obuwie, wyroby ze skóry. Trzeba pamiętać, że polski przemysł produkował rocznie ,miliard metrów bieżących tkanin bawełnianych, 120 mln m. wełnianych, 105 mln m. lnianych, 187 mln m. jedwabnych, 47 tys, ton wyrobów dziewiarskich, odzieży z 710 mln metrów tkanin wełnianych, bawełnianych, jedwabnych, lnianych i konopnych. 167 mln par obuwia. Polski przemysł państwowy składał się z 904 fabryk wszystkich branż. Ile fabryk pozostało? To dzieło reformowania polskiej gospodarki dokonało likwidacji polskiego przemysłu lekkiego, który był konkurencyjnym przemysłem dla klrajów europejskich a szczególnie dla Ameryki, ponieważ polskie wyroby konkurowały niskimi cenami wyrobów, które jakością, estetyką i zgodnością z tendencjami światowej mody, dorównywały produkcji światowej.
Doskonale to wszystko pamiętam, ponieważ pracowałem w polskim przemyśle lekkim 48 lat na wszystkich szczeblach zarządzania łącznie z ministerstwem. Dowiaduję się dziś, że ten słynny profesor wie co powinno się zrobić, aby Polakom żyło się lepiej. Filozofować można ale kto zmusi wielkie, szczególnie zagraniczne firmy istniejące w Polsce do uczciwego płacenia podatków i zatrudniania etatowo a nie na umowach śmieciowych, tak jak płaci się za jednorazowy wywóz śmieci.