tydzien temu mialem wypadek drogowy ... ktos zniszczyl moje mienie (w
sensie pojazdu) i poturbowal mnie samego... na wypisce ze szpitala
napisali bardzo niewiele, bo nie zrobili nawet szczegolowych ogledzin
.... rtg klatki, glowy, nosa, zmierzyli cisnienie, osluchali stetoskopem
i won ... bez usg, rezonansu, nawet nie kazali sie rozebrac etc. myslac
o tym na chlodno, bo wtedy bylem w szoku to nie sadze, zeby to
ubezpieczycielowi wystarczylo i tak sie zastanawiam (moze juz po
niewczasie) czy po tygodniu jest sens zrobic obdukcje, gdzie ja zrobic i
jak cos takiego wyglada ...

wiekszosc moich siniakow i podskornych wylewow jest od brzucha w dol,
boli mnie prawa czesc klatki piersiowej przy oddychaniu (chociaz zlaman
nie ma) i tylny odcinek kregoslupa (problemy z siadaniem/wstawaniem).
nie mam jednak jakiegos jednego dokumentu, ktory by to potwierdzial
dla potrzeb walki o szkody na osobie z oc sprawcy ... to co mam na
papierze to wypis, ze szpitala i zwolnienie (8 dni kalendarzowych) ...
nie wiem jak to jest dokladnie ale podobno do czegostam trzeba miec 14 ?