Żółtaczka typu B i narodziny - jak chronić dziecko?

chudybo Data ostatniej zmiany: 2010-12-30 16:51:33

Żółtaczka typu B i narodziny - jak chronić dziecko?

2010-12-30 16:51:33 - chudybo

Witam,

Mam olbrzymie wątpliwości odnośnie szczepień. Pewna osoba jest
nosicielem HBV, ale `podleczonego` wirusa i teoretycznie nie zaraża
(jak dobrze zrozumiałem, wirus nie wytwarza/nie posiada której z
otoczek).

Osoba ta jest w ciąży i będzie nie długi rodzić. Rodzenie w wodzie
odpada (pomimo łatwiejszego porodu dla matki i dziecka lekarze nie
zezwalają na taki porób ze względu na wodę - teoretycznie zarażona
krew łatwiej może zarazić noworodka mimo, że teoretycznie będzie mniej
krwi). Pozostaje rodzenie tradycyjne (optuję za pozycją pół siedzącą,
ale znając polskie szpitale może być ciężko) - bo jest lepsze od
leżącego i teoretycznie nie trzeba nacinać kobietę = mniej krwi przy
porodzie.

Jakby nie było, na pewno będzie krew, więc niebezpieczeństwo zarażenia
noworodka istnieje. Tak więc pozostają szczepienia. Ale jest ale -
szczepionka zaczyna działać po około 6 tg (fakt skrzętnie ukrywany
przez lekarzy, co stawia szczepienia zaraz po urodzeniu za bezsensowne
- pomijając dodatki do szczepionki w postaci rtęci/aluminium/
formaldehydów i innych syfów w postaci konserwantów i zabezpieczeń
przez zamarznięciem szczepionki).

Tak więc szczepionki odpadają (przynajmniej na początku - nie chcę
osłabiać noworodka zaraz po urodzeniu chemią i martwym wirusem - matka
mówi, że poczeka z tym co najmniej miesiąc czasu - teraz jest taka
prawna możliwość).

Szukając informacji znalazłem immunoglobuliny (np.
leki-informacje.pl/lek/epar/560,immunogam.html). I tutaj jest
wielka niewiadoma. Znam tylko `wersję oficjalną` tj serwowaną przez
koncerny farmaceutyczne i lobby medyczne związane z tym.

Teoria jest taka, że immunoglobuliny teoretycznie działają od razu (w
razie zarażenie wirusem po narodzeniu, co jest wielce prawdopodobne) i
jest to rozwiązanie idealne. Niestety, dziecko musi brać
immunoglobuliny co pewien okres czasu. Ale lista pytań jest dłuższa,
oto one:

- czy są bezpieczne
- co jest w składzie (żeby nie było to co w szczepionkach)
- czy rzeczywiście działają od razu
- skąd jest brana immunoglobulina - od ludzi? Jak tak, to czy istnieje
niebezpieczeństwo zarażenia jakimś syfem (jak podczas tranfuzji
boreliozą - nie jest badana nie stery, ale to jest całą krew, a nie
tylko `kawałk` jej)
- jeśli jest dobra, jaką wybrać (producenta)

Proszę o powyższe informacje. Może są inne metody jak ochronić
noworodka w takiej sytuacji...

Pozdrawiam, Krzysiek



Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS