Leczyłam 2-kę u dentysty. Wkapał mi też coś na starą plombę w 6-stce.
Kilka dni potem stara plomba skruszyła się: usuwanie plomby bez borowania -
pomyślałam i zapisałam się na następną wizytę by wypełnić czymś dołek w
zębie.
Jednak w tym samym dniu wypadł kawał zęba pozostawiając wielki lej,
aż do dziąsła na prawie całym ubytku. Zostało 60% zęba.
Poszłam drugi raz w tym dniu i znowu zapisałam się,
kartki nie dał, zwykle dawał, ale termin był na dzień następny.

Następny był 13. Od kilku już lat mam pewność że pech nie istnieje i
wiem, że feralne symbole służą bandą i masonom do manipulacji naiwnymi.

Byłam wcześniej, panienka w recepcji od razu, że dentysty nie ma, żeby
zgłosić się jutro. To już słyszałm wczoraj - pomyślałam, i zrozumiałam, że
nie miał zamiaru mnie dziś leczyć.
Dziura jak 2 kratery, każdy kęs grozi katastrofą, a tu nie ma drugiego
dentysty.
W spożywczym na dodatek nie było gumy balonowej, żeby włożyć coś w ząb, więc
się wracam by dowiedzieć się o jakiegoś dentystę w okolicy.
Jeszcze w tym dniu wyżebrałam gdzieś opatrunek na ząb, a kilka dni potem
ktoś zaplombował mi go. Zdarłam podeszwy, nałaziłam się, ale ząb mam własny,
a on pewnie by mi już zaproponował protezę.
Wcześniej źle nie leczył, a ostatnią wizytę ustalił na maksimu mojego
biorytmu fizycznego i psychicznego (w zbieg okoliczności jak zwykle brak mi
wiary), więc OK.

Tym razem jednak błędy były liczne:
1. Za dużo nakapał na starą plombę tej żracej substancji o smaku hermolu lub
kropelki.
2. Gdy w jednym dniu zjawiłam się drugi raz by zmienić termin na
wcześniejszy, bo kawał zęba się urwał, powinien na ząb zerknąć i założyć
opatrunek (nikogo w gabinecie ani w poczekalni nie było, tylko
recepcjonistka).
3. Powiedział, że ząb nie jest zepsuty tylko mam tam kamień - trudno mi to
teraz zaakceptować, to była kpina ze mnie, a nie błąd, inaczej by się za
niego nie zabierał.
4. Nie było go 13. I dlatego nie darowałam. Od razu wiedział, że go nie
będzie. Jeden z tej klasy mniej w moim otoczeniu. I jest mi obojętnie czy
sam jest z tej masońskiej kasty, czy tylko jest manipulowany.


--
(tekst w nowej ortografi: ó->u, ch->h, rz->ż lub sz, -ii -> -i)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. reforma.ortografi.w.interia.pl

Tym razem jednak błędy były liczne:
1. Za dużo nakapał na starą plombę tej żracej substancji o smaku hermolu lub
kropelki.

---
nie wiesz czego ci nakapał, nie wiesz po co ci nakapał ale już wiesz na
pewno, że to błąd? trochę żałosne...




pzdr, sz.

> Tym razem jednak błędy były liczne:
> 1. Za dużo nakapał na starą plombę tej żracej substancji o smaku hermolu
> lub
> kropelki.
>
> ---
> nie wiesz czego ci nakapał, nie wiesz po co ci nakapał ale już wiesz na
> pewno, że to błąd? trochę żałosne...
>

Oczywiście, że błąd, skoro poleciał prawie cały ząb, a nie tylko plomba.

Może ktoś wie czy to prawda:
brąowe plamy na uzębieniu - za dużo żelaza;
białe plamy - za dużo fluoru (tak gdzieś wyczytałam).
I dwa: jak te plamy mają wyglądać, i jakie są duże,
skąd mam wiedzieć, że te brązowe to nie pruhnica,
i czy te białe to są raczej śnieżno białe czy szarawe,
i czy o widocznej o fakturce jednolitej czy niejednolitej?


--
(tekst w nowej ortografi: ó->u, ch->h, rz->ż lub sz, -ii -> -i)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. reforma.ortografi.w.interia.pl

>Oczywiście, że błąd, skoro poleciał prawie cały ząb, a nie tylko plomba.

bredzisz...