Mass Effect ->2<- i moje spóźnione wrażenia [spoilery]

Seoman Data ostatniej zmiany: 2012-05-10 13:37:54

Mass Effect ->2<- i moje spóźnione wrażenia [spo...

2012-05-09 17:06:32 - Seoman

Witam,

Skończyłem właśnie ME2 - tak się jakoś składa, że zawsze mam rok czy dwa
opóźnienia w kończeniu bieżących hitów. Do gry mam stosunek i ten stosunek
potrzebuję tu wyrazić :)

Otóż - stosunek jest ambiwalentny, choć generalnie pozytywny z chrapką na
część trzecią. Ze złych rzeczy najgorszą jest konstrukcja fabuły. Za bardzo
przypomina to klasyczne znajdź dziewięć elementów magicznej laski i rozwal
nią łeb smokowi - tyle że tu mamy zbieranie towarzyszy po całym
wszechświecie. Trudno doszukiwać się tu jakiejś ciągłej historii. Zadania z
osobna bywają ciekawe, ale nie czuje się tu jakiejś myśli przewodniej, nie
ma zwrotów, powolnego odkrywania, logicznie następujących po sobie faktów.
Całość da się streścić w zdaniu: znajdź 12 postaci i poleć rozwalić bazę
obcych. To słabo. Bardzo słabo. W ogóle - ci Collectorzy, potraktowani
jakoś mocno po macoszemu... Ja oczekiwałem Reaperów :) Po Souvereignie z
Sarenem jakieś bezosobowe robale robią mierne wrażenie. A pomysł z końcówką
i ludzkim reaperem... Nie łykam tego.

Miasta - co my tam mamy: Cytadela, Illium, Omega, Tuchanka. Coś jeszcze? W
pewnym momencie pojawia się baza Shadow Brokera. Ogólnie rzecz biorąc - nie
bardzo jest dokąd iść pomiędzy misjami. Same miejscówki też są jakieś
maleńkie i niewiele się w nich dzieje. Człowiek przylatuje na zaludnioną
miliardami obcych supercywilizowaną planetę, i nie bardzo jest dokąd iść.

Z technikaliów - czasy ładowań na PS3 są straszne. Oblecieć cały statek i
sprawdzić opcje dialogowe wszystkich postaci to tragiczna mordęga. W pewnym
momencie przestaje się chcieć, gdy po raz nie wiadomo który przez
kilkadziesiąt sekund człowiek wpatruje się w obrazek windy zasuwającej przez
przekrój statku. Nawet wczytywanie listy sejwów trwa i trwa i TRWA!

Sceny przebojów łóżkowych Sheparda są dość żenujące i mogłoby ich nie być.
Romanse - jeszcze ok, ale na te polygonowe igraszki możnaby spuścić zasłonę
milczenia. Same romanse momentami wydają się dość sztuczne - o ile kobiety z
załogi jeszcze są w miarę zrozumiałe, o tyle sam Shepard wydaje się trochę
klockiem drewna, który z niewiadomego powodu miałby się zaangażować
emocjonalnie.

Prostota. Powiedzmy sobie szczerze - gameplay jest prymitywny. Od razu
zaznaczam, że dość przyjemnie mi się biegało, strzelało i nie zwracałem
uwagi na minimalną różnorodność tego trybu, ale byłem napędzany głównie
chęcią odkrycia, co się dalej wydarzy. Co my tu mamy... głównie łażenie po
dość prostokątnych korytarzach, z może siedmioma rodzajami obiektów typu
drzwi, sejf, skrzynka z medigelem. Oprócz podnoszenia przedmiotów niemal
brak jakiejkolwiek interakcji z otoczeniem. Cała walka wygląda na dwa
możliwe sposoby: albo czaisz się bezpiecznie za skrzynką i rozwalasz
podobnie czających się wrogów, albo chaotycznie biegasz i strzelasz, gdy do
Ciebie podbiegają. Przeciętne dzisiejsze FPP/TPP oferuje więcej, a
pamiętajmy, że oprócz dialogów i szukania minerałów to to jest właśnie
centrum tej gry.

Co jest najlepsze: dialogi, dialogi, dialogi. Ta gra żyje dialogami. Widać
ogromną robotę włożoną w to, żeby postacie nie były drewniane, miały jakąś
ekspresję i wypowiadały w filmowy sposób ciekawe treści. Oczywiście, jest
trochę drętwych, patetycznych gadek, sporo zapełniaczy, ale są też perełki,
pełne wigoru i ekspresji, które fajnie się ogląda. Naprawdę, z dużym
zainteresowaniem odkrywałem, co też różni członkowie mojej drużyny mają do
powiedzenia o sobie. Gra aktorska jest fantastyczna (wersja eng,
Shepard-facet - nie wyobrażam sobie spolszczenia audio tej gry). Gdyby taka
jakość była w Kotorze 1/2, to byłby on świetnym RPGiem, zamiast kolejnego
przynudzania ze świata Gwiezdnych Wojen.

Z pozytywnych cech - końcówka gry i przeżywalność bohaterów bardzo mocno
powiązana z misjami wykonywanymi wcześniej. Ja ocaliłem wszystkich, rzecz
jasna :) Naprawdę, dopiero w tym miejscu poczułem miłą satysfakcję, że cały
układ mam poznany na 100%, wszystkich lojalnych i zrobione wszystko, co było
do zrobienia, a statek unowocześniony, jak tylko się dało. Polecam obejrzeć
sobie na youtube filmik, gdzie w końcówce giną wszyscy, łącznie z
Shepardem - aż się serce rozdziera :) O, fajnie, że można skończyć grę nawet
po śmierci głównego bohatera. W ogóle - postacie są dobrze skonstruowane i
nie ma się wrażenia powtarzalności, bądź specjalnego braku tła dla nich.

Zależność świata od podejmowanych decyzji - powiedzmy, że znów wiele się tu
nie zmienia, ale jest bardzo miłe. Zwłaszcza, że pomyślane i konsekwentnie
pociągnięte przez trzy części gry. Dobrze, że nie ogranicza się tylko do
dialogów, ale też do dostępnych postaci, sytuacji, misji i tak dalej.

Same pojedyncze misje całkiem przyzwoicie pomyślane. Jest tu pewien poziom
różnorodności inny niż rozwalić z lewa, czy rozwalić z prawa. Choć
jednak ta całkowita liniowość...

Wycięcie Mako :) Uff, skanowanie planet w porównaniu z Mako to rozkosz. Te
misje z Hammerheadem zjeżyły mi włosy na karku, ale na szczęście nie było
tego wiele.

Małe misje poboczne na planetach - w pierwszej części wkurzało mnie, że to
zazwyczaj trzy pomieszczenia o takim samym rozkładzie, ale innym położeniu
skrzynek i jakieś strzelanie. W dwójce są bardziej zróżnicowane, chociaż...
nie przesadzajmy z zachwytem.

Ogólnie - miałem miłe poczucie uczestniczenia w space operze, i to jako
jeden z głównych aktorów. Choć początki były leniwe, to potem napędzałem
się z każdą odbytą misją i chciałem jeszcze. Pomimo pewnej słabości fabuły,
jestem ciekaw, co będzie dalej. Może sprawię sobie ME3 w przyszłym roku :)

Pozdrawiam,
Seoman




Re: Mass Effect ->2<- i moje spóźnione wrażenia ...

2012-05-09 19:53:01 - Jakub M.


Użytkownik Seoman napisał w wiadomości
news:joe15o$mth$1@inews.gazeta.pl...
> Witam,
>
> Skończyłem właśnie ME2 - tak się jakoś składa, że zawsze mam rok czy dwa
> opóźnienia w kończeniu bieżących hitów. Do gry mam stosunek i ten stosunek
> potrzebuję tu wyrazić :)

Gralem w jedynke dwukrotnie i do dzis wspominam jako jeden z najlepszych
erpegow ever. Gralem w dwojke, a raczej potwornie sie meczylem, zeby ja
ukonczyc i do dzis wspominam jako jeden z najgorszych erpegow ever.

Podepne sie pod temat z takim to zapytaniem:
Jaka jest trojka?






Re: Mass Effect ->2<- i moje spóźnione wrażenia [...

2012-05-09 22:20:07 - Goomich

You have one message from: Jakub M.


> Jaka jest trojka?

Bardzo dobra. Pamiętaj tylko, że w chwili, gdy twój Szepard skończy gadać
z Andresonem na Cytadeli, masz wyłaczyc komputer. Najlepiej od razu
rozwal go młotkiem.

--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
krzysztof.ferenc.usunto@interia.eu UIN: 6750153
We are the revolutionaries. We are the usurpers to heavenly thrones.
We are the enemies of the gods.



Re: Mass Effect ->2<- i moje spóźnione wrażenia [...

2012-05-09 22:36:57 - Jakub M.


Użytkownik Goomich napisał w
wiadomości news:XnsA04EE3354A679goomichskrzynkapl@127.0.0.1...
> You have one message from: Jakub M.
>
>
>> Jaka jest trojka?
>
> Bardzo dobra.

A jesli chodzi o konwencje?
Jest to Rpg a la jedynka, czy Gears-of-war-z-rozbudowanymi-dialogami a la
dwojka?






Re: Mass Effect ->2<- i moje spóźnione wrażenia [...

2012-05-09 22:39:03 - M.G.

On Wed, 9 May 2012 22:36:57 +0200, Jakub M. wrote:

> Użytkownik Goomich napisał w
> wiadomości news:XnsA04EE3354A679goomichskrzynkapl@127.0.0.1...
>> You have one message from: Jakub M.
>>
>>
>>> Jaka jest trojka?
>>
>> Bardzo dobra.
>
> A jesli chodzi o konwencje?
> Jest to Rpg a la jedynka, czy Gears-of-war-z-rozbudowanymi-dialogami a la
> dwojka?

Jest to RPG a la jedynka przy czym jest to Gears of War z rozbudowanymi
dialogami a la dwójka.


--
M.G.



Re: Mass Effect ->2<- i moje spóźnione wrażenia ...

2012-05-09 22:39:29 - M.G.

On Wed, 9 May 2012 19:53:01 +0200, Jakub M. wrote:

> Użytkownik Seoman napisał w wiadomości
> news:joe15o$mth$1@inews.gazeta.pl...
>> Witam,
>>
>> Skończyłem właśnie ME2 - tak się jakoś składa, że zawsze mam rok czy dwa
>> opóźnienia w kończeniu bieżących hitów. Do gry mam stosunek i ten stosunek
>> potrzebuję tu wyrazić :)
>
> Gralem w jedynke dwukrotnie i do dzis wspominam jako jeden z najlepszych
> erpegow ever. Gralem w dwojke, a raczej potwornie sie meczylem, zeby ja
> ukonczyc i do dzis wspominam jako jeden z najgorszych erpegow ever.
>
> Podepne sie pod temat z takim to zapytaniem:
> Jaka jest trojka?

Przepiękna. Spieprzona. Wspaniała. Spaprana. Byłaby doskonała. Jest, hm,
niedokończona.

It was the best of times, it was the worst of times.


--
M.G.



Re: Mass Effect ->2<- i moje spóźnione wrażenia ...

2012-05-10 13:37:54 - Cezar Matkowski


Użytkownik Jakub M.
napisał w wiadomości
news:4faaaef9$0$1215$65785112@news.neostrada.pl...
> Podepne sie pod temat z takim to zapytaniem:
> Jaka jest trojka?

Konstrukcyjnie dużo bardziej przypomina jedynkę - jest kilka miejsc do
odwiedzenia, na których musisz wykonać konkretne zadania fabularne z
wielką rozpierduchą na samym końcu. Nie jednak żadnych wynalazków w
rodzaju jeżdżenia po powierzchni, a skanowanie zostało ograniczone do
szukania artefaktów i miejsc misji pobocznych (nie ma wydobywania
surowców, co fabularnie ma sens). Sporo misji pobocznych, często
trzeba wracać na Cytadelę, ale na niej samej dzieje się raczej
niewiele.

Pozdrawiam




Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS