Homefront

M.G. Data ostatniej zmiany: 2012-02-21 23:20:20

Homefront

2012-02-21 11:20:40 - M.G.

W punktach:

1. Razem z książką gra tworzy bardzo fajną całość narracyjną. Głównym
bohaterem powieści, będącej jednocześnie prequelem i historią równoległą,
jest człowiek, którego w grze można usłyszeć jako Voice of Freedom - głos z
partyzanckiego, podziemnego radia.

2. Autorzy napocili się by napad Koreańczyków na USA miał sens ale trochę
to nie wyszło. Wciąż taki wariant wydaje się absurdalny, niemniej gdy już
zawiesić niewiarę na kołku, wizja przedstawiona w grze i książce zaczyna
emocjonalnie działać. Rozwalnoe amerykańskie przedmieścia, obozy pracy na
stadionach, strzelaniny w zniszczonych supermarketach. Pod względem
scenerii jest dobrze.

3. Nieco mniej oskryptowania niż w pierwszym Modern Warfare, tzn. o ile
każda scena i triggery są dokładnie określone jeśli chodzi o następstwo, to
same potyczki mają nieco więcej z mikro-sandboksów, które można podejść jak
się uważa za lepsze. Minimalnie przypomina to Crysis. Minimalnie.

4. Gra jest krótka ale treściwa. Nie ma sensu przedłużać jej sobie wysokim
poziomem trudności, bo ten regulowany jest w grze w sposób niesprawiedliwy.
Zamiast sprytniejszych przeciwników dostajemy automaty, które, praktycznie
nigdy nie pudłują. To raczej frustruje. Nie ma efektu Wiedźmina 2, gdzie
powoli i z satysfakcją można dojść do końca nawet w trybie mrocznym. Tak
więc Normal jest zupełnie wystarczający do dobrej i płynnej zabawy bez
ziewania. Tak samo było z Modern Warfare.

5. Otoczenie fabularne próbowano odtworzyć w sposób wiarygodny ale sceny
akcji z kolei to Rambo Rambo Rambo. Zupełnie niewiarygodne sekwencje wedle
najelpszych tradycji kina spod znaku przeciwników, którzy zaczynają
pudłować dokładnie wtedy gdy pozinni pudłować.

6. Po raz pierwszy stwierdziłem, że jakaś gra jest zbyt głośna. Tzn.
ostatnia bitwa jest tak potwornie epicka i spektakularna, że musiałem grę
przyciszyć. Rozumiem, że tak może brzmieć prawdziwa bitwa i w sumie
doceniam świetną reżyserkę tej partii ale uszy bolą mnie od wczorajszego
wieczora.


Na promosie - brać. Powieść - jak najbardziej można, jest zaskakująco
wciągająca i sensownie napisana.


--
M.G.



Re: Homefront

2012-02-21 11:43:32 - Goomich

You have one message from: M.G.

> 2. Autorzy napocili się by napad Koreańczyków na USA miał sens

Nie, zrobili grę o napadzie Chińczyków, ale że ci już trzymają Amerykanów
za jaja, to przerobili Chińczyków na Północnych Koreańczyków.

> 6. Po raz pierwszy stwierdziłem, że jakaś gra jest zbyt głośna.

Polecam X-Wing Alliance...

> Tzn.
> ostatnia bitwa jest tak potwornie epicka i spektakularna, że

....żadnej epickości, tylko jeden Star Destroyer i wybuchające lasery.




Re: Homefront

2012-02-21 13:02:04 - M.G.

On Tue, 21 Feb 2012 11:43:32 +0100, Goomich wrote:

> You have one message from: M.G.
>
>> 2. Autorzy napocili się by napad Koreańczyków na USA miał sens
>
> Nie, zrobili grę o napadzie Chińczyków, ale że ci już trzymają Amerykanów
> za jaja, to przerobili Chińczyków na Północnych Koreańczyków.

Tak to w sumie wyglądało, zwłaszcza, że w całej historii Chińczycy jacyś
tacy cisi, a patrząc na mapę, zjednoczona Korea praktycznie odcięła im
dostęp do oceanu. Jasne, jasne.


>> 6. Po raz pierwszy stwierdziłem, że jakaś gra jest zbyt głośna.
>
> Polecam X-Wing Alliance...
>
>> Tzn.
>> ostatnia bitwa jest tak potwornie epicka i spektakularna, że
>
> ...żadnej epickości, tylko jeden Star Destroyer i wybuchające lasery.

Eee? Tam to była chyba Gwiazda Śmierci?


--
M.G.



Re: Homefront

2012-02-21 17:28:31 - Goomich

You have one message from: M.G.

>> ...żadnej epickości, tylko jeden Star Destroyer i wybuchające
>> lasery.
> Eee? Tam to była chyba Gwiazda Śmierci?

We wszystkich X-Wingach są gwiazdy Śmierci. :P Ale mi chodzi o te
trójkątne statki. Jak strzelająm to po jakimś czasie lasery wybuchają.
ISD ma tego w ch.. dużo, więc kanonada jest naprawdę ciężka do
zniesienia.



Re: Homefront

2012-02-21 23:20:20 - M.G.

On Tue, 21 Feb 2012 17:28:31 +0100, Goomich wrote:

> You have one message from: M.G.
>
>>> ...żadnej epickości, tylko jeden Star Destroyer i wybuchające
>>> lasery.
>> Eee? Tam to była chyba Gwiazda Śmierci?
>
> We wszystkich X-Wingach są gwiazdy Śmierci. :P

I Niszczyciele :-)


> Ale mi chodzi o te
> trójkątne statki.

Ej, nie rób ze mnie dziada :-)


> Jak strzelająm to po jakimś czasie lasery wybuchają.
> ISD ma tego w ch.. dużo, więc kanonada jest naprawdę ciężka do
> zniesienia.

Nie pamiętam. Niemniej w Homefront kanonada wszystkiego na końcu była
kompletnie ogłuszająca.


--
M.G.



Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS