sławetny lenteks - kilka pytań

TomaSz. Data ostatniej zmiany: 2010-12-13 09:37:16

sławetny lenteks - kilka pytań

2010-12-05 11:54:07 - TomaSz.


Witam serdecznie, mam kilka konkretnych pytań o sławetny lenteks (czyli
PRL-owską wykładzinę z futerkiem przyklejoną do podłogi).

Krąży po kraju opinia, że to bardzo szkodliwy materiał - rakotwórczy,
chorobotwórczy i w ogóle samo zło.

W necie udało mi się znaleźć masę sprzeczych informacji - od tych, które
potwierdzają jego szkodliwość po takie, że to legenda stworzona przez lobby
parkieciarzy, którym ta wykładzina odebrała pracę :)

Czy ktoś z Was natrafił na jakieś rzetelne informacje w tej sprawie -
jakieś opracowania naukowo-badawcze, opinie biegłych czy coś w tym rodzaju?

Bo mam kilka konkretnych pytań:
1. Czy jeśli faktycznie lenteks jest szkodliwy, to która jego część -
wierzchnia warstwa, warstwa futra czy może klej używany do mocowanie tego
do podłogi?

2. Czy jeśli faktycznie lenteks jest szkodliwy, to czy po 20-25 latach od
wyprodukowania dalej wydziela jakieś toksyny, czy po takiem okresie jego
szkodliwość jest już tylko symboliczna?

3. Czy w przypadku przykrycia tego wynalazku warstwą folii, podkładem i
panelami, jego ewentualną szkodliwość można pominąć?

4. Jedyną w miarę wiarygoną informacją, jaka znalazłem w necie jest to, że
w przypadku zawilgocenia warstwy futra, powstają idealne warunki dla
rozwoju pleśni - to brzmi sensownie, ale jeśli sąsiad nie zaleje nam
mieszkania, to szanse na zawilgocenie tej warstwy są znikome.

Podsumowując - czy ktoś widział na własne oczy jakieś rzetelne materiały,
czy muszę się opierać na ustnych, obrośniętych złowrogo legendach z czasów
PRL-u?

PS.
Pomijając powyższe dywagacje - czy wymyślono już jakiś sposób, żeby się
tego bezboleśnie pozbyć z podłogi, co powoliłoby mi nie zaprzątać sobie
głowy powyższymi pytaniami, tylko zerwać wszystko do betonu ? :)



Re: sławetny lenteks - kilka pytań

2010-12-05 16:56:18 - JacekG.

> 4. Jedyną w miarę wiarygoną informacją, jaka znalazłem w necie jest to, że
> w przypadku zawilgocenia warstwy futra, powstają idealne warunki dla
> rozwoju pleśni - to brzmi sensownie, ale jeśli sąsiad nie zaleje nam
> mieszkania, to szanse na zawilgocenie tej warstwy są znikome.

Miałem lenteks, nikt mnie nie zalał, może sam w czasie zmywania podłogi,
a może został położony na wilgotną wylewkę, w każdym razie przy zrywaniu
w jednym miejscu była paskudna czarna plama pleśni. Futro lenteksu
samo w sobie się sypie i kruszy a po spleśnieniu robi się czarny pyłek,
w czasie chodzenia te pyłki wszelkimi szczelinkami wydobywają się spod
lenteksu. Nie polecam lepszy sam gumolit bez futra. Co do
szkodliwości całości to myślę, że wszystkie sztuczności co nas otaczają
są w mniejszym lub większym stopniu szkodliwe. Tylko jak się bez nich
obejść?
Pozdrawiam.
JacekG.




Re: sławetny lenteks - kilka pytańn

2010-12-06 23:23:40 - ąćęłńóśźż

Poszperałbym, czy do lenteksu nie dodawano azbestu dla zmniejszenia ścieralności wykładziny.
Niby nie powinni, ale cholera wie...




Re: sławetny lenteks - kilka pytań

2010-12-08 11:54:12 - TomaSz.

Z pamiętnika internauty.
Własność: 'JacekG.'
Wpis z dnia 05-12-2010:

>> 4. Jedyną w miarę wiarygoną informacją, jaka znalazłem w necie jest to, że
>> w przypadku zawilgocenia warstwy futra, powstają idealne warunki dla
>> rozwoju pleśni - to brzmi sensownie, ale jeśli sąsiad nie zaleje nam
>> mieszkania, to szanse na zawilgocenie tej warstwy są znikome.
>
> Miałem lenteks, nikt mnie nie zalał, może sam w czasie zmywania podłogi,
> a może został położony na wilgotną wylewkę, w każdym razie przy zrywaniu
> w jednym miejscu była paskudna czarna plama pleśni. Futro lenteksu
> samo w sobie się sypie i kruszy a po spleśnieniu robi się czarny pyłek,
> w czasie chodzenia te pyłki wszelkimi szczelinkami wydobywają się spod
> lenteksu. Nie polecam lepszy sam gumolit bez futra. Co do
> szkodliwości całości to myślę, że wszystkie sztuczności co nas otaczają
> są w mniejszym lub większym stopniu szkodliwe. Tylko jak się bez nich
> obejść?
> Pozdrawiam.
> JacekG.

DZięki z info - jeden pokój zdarty - częściowo do betonu, częściowo do
kleju. Wynalazcę tego cholerstwa powinno się zatrudnićdo prac przy zrywaniu
swojego przebłysku myśli technicznej. :)


--
TomaSz.



Re: sławetny lenteks - kilka pytań

2010-12-08 12:24:31 - ąćęłńóśźż

jakbyś zrywał plastry w jukeju to dopiero byś zobaczył


-----

| Wynalazcę tego cholerstwa powinno się zatrudnićdo prac przy zrywaniu swojego przebłysku myśli technicznej.




Re: sławetny lenteks - kilka pytań

2010-12-09 20:34:41 - Kazimierz Debski

> Krąży po kraju opinia, że to bardzo szkodliwy materiał - rakotwórczy,
> chorobotwórczy i w ogóle samo zło.

Witam,

Takie wykładziny robiono z plastyfikowanego poli(chlorku winylu) z
dodatkiem wypełniaczy żeby było taniej. Za wypełniacze robiły wówczas:
- trociny,
- rozdrobnione szmaty,
- inne wynalazki w zbliżonej klasie cenowej.

Podejrzewam, że szkodliwość lenteksu a także gumolitu i innych podobnych
wykładzin wynika z obecności w nich plastyfikatora. Wtedy za
plastyfikatory robiły różne estry kwasu ftalowego, czyli ftalany.
Dziś większość tych ftalanów jest wycofana z użycia ze względu na
właściwości niebezpieczne.
Proponuję poczytać sobie o ftalanach i ich właściwościach.

Kazek



Re: sławetny lenteks - kilka pytań

2010-12-09 22:51:00 - ąćęłńóśźż

I azbest (!!!)
M.in. w płytkach PCW.
..

-----

| Za wypełniacze robiły wówczas:




Re: sławetny lenteks - kilka pytań

2010-12-10 09:17:56 - RobertP.

On Thu, 09 Dec 2010 22:51:00 +0100, ąćęłńóśźż wrote:

> I azbest (!!!)
> M.in. w płytkach PCW.
> .

No i co w tym niebezpiecznego?


--
Pozdrawiam
RobertP.



Re: sławetny lenteks - kilka pytań

2010-12-12 23:31:34 - ąćęłńóśźż

W azbeście?
Poza tym, że dostaniesz raka, to jeszcze będę musiał za Twoje hospicjum płacić poprzez składkę do NFZ.


-----

| No i co w tym niebezpiecznego?




Re: sławetny lenteks - kilka pytań

2010-12-13 09:37:16 - RobertP.

On Sun, 12 Dec 2010 23:31:34 +0100, ąćęłńóśźż wrote:

> W azbeście?
> Poza tym, że dostaniesz raka, to jeszcze będę musiał za Twoje hospicjum
> płacić poprzez składkę do NFZ.

Nie w samym azbeście, tylko w tym że jest w tych płytkach PCW o których
wspomniałeś? Mielisz je i inhalujesz się nimi?
Wydaje mi się, że szkodliwość azbestu została trochę za mocno
zdemonizowana, problemy OIDP mieli głównie ludzie pracujący przy jego
produkcji. Zresztą powiedz to mojej babci, która mieszkając pod eternitem
dochodzi do 90-tki w nienajgorszym zdrowiu. A jeśli będziemy potrzebowali
hospicjum (Ciebie też to może spotkać) to szybciej od tej całej chemii
dodawanej do żywności, której żremy coraz więcej i co to niby bezpieczna
jest (azbest też był).

--
Pozdrawiam
RobertP.



Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS