Hałaśliwi sąsiedzi

szewc Data ostatniej zmiany: 2011-04-08 16:20:45

Hałaśliwi sąsiedzi

2011-03-29 11:04:40 - szewc

Witam.

Urzędują za ścianą hałaśliwi sąsiedzi - dzieci wysokie tony, rodzice
krzyczący na dzieci niższe tony, wszyscy jednak za głośno. Oczywiście
próby zwracania uwagi spełzają na niczym.

Co polecacie na wygłuszenie ściany? Raczej chciałbym uniknąć kartonów
po jajkach :)

pozdr.
szewc



Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-03-29 11:52:43 - Panslavista

szewc wrote in message
news:ims7cp$ttk$1@news.net.icm.edu.pl...
> Witam.
>
> Urzędują za ścianą hałaśliwi sąsiedzi - dzieci wysokie tony, rodzice
> krzyczący na dzieci niższe tony, wszyscy jednak za głośno. Oczywiście
> próby zwracania uwagi spełzają na niczym.
>
> Co polecacie na wygłuszenie ściany? Raczej chciałbym uniknąć kartonów po
> jajkach :)
>
> pozdr.
> szewc

1) tłumiki (stopery) do uszu.
2) zmiana miejsca zamieszkania
3) polubićdzieci
4) wypić parę butelek z sąsiadami





Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-03-29 13:15:05 - Ikselka

Dnia Tue, 29 Mar 2011 11:04:40 +0200, szewc napisał(a):

> Witam.
>
> Urzędują za ścianą hałaśliwi sąsiedzi - dzieci wysokie tony, rodzice
> krzyczący na dzieci niższe tony, wszyscy jednak za głośno. Oczywiście
> próby zwracania uwagi spełzają na niczym.
>
> Co polecacie na wygłuszenie ściany? Raczej chciałbym uniknąć kartonów
> po jajkach :)
>

Wieczorem przystawić do ściany kolumny głośnikowe i puścić im ze 2 godziny
czegoś miłego - jakieś bluesy z solówkami gitarowymi albo mocny rock.
Wypraktykowane nad ranem na imprezujacych do późna (i nad ranem chcących
pospać) sąsiadach działkowych. Skuteczność natychmiastowa - też po wielu
uprzednich bezskutecznych grzecznych prośbach.



Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-03-29 15:26:45 - BQB

W dniu 11-03-29 13:15, Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 29 Mar 2011 11:04:40 +0200, szewc napisał(a):
>
>> Witam.
>>
>> Urzędują za ścianą hałaśliwi sąsiedzi - dzieci wysokie tony, rodzice
>> krzyczący na dzieci niższe tony, wszyscy jednak za głośno. Oczywiście
>> próby zwracania uwagi spełzają na niczym.
>>
>> Co polecacie na wygłuszenie ściany? Raczej chciałbym uniknąć kartonów
>> po jajkach :)
>>
>
> Wieczorem przystawić do ściany kolumny głośnikowe i puścić im ze 2 godziny
> czegoś miłego - jakieś bluesy z solówkami gitarowymi albo mocny rock.
> Wypraktykowane nad ranem na imprezujacych do późna (i nad ranem chcących
> pospać) sąsiadach działkowych. Skuteczność natychmiastowa - też po wielu
> uprzednich bezskutecznych grzecznych prośbach.

Kiedyś widziałem płytę CD - nazywała się głośny sąsiad :P
Pożyczyć od kogoś mocnego UPSa, nastawić, puścić głośno i wrócić za 2-3
godziny.



Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-03-29 21:29:31 - Marek Dyjor

BQB wrote:
> W dniu 11-03-29 13:15, Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 29 Mar 2011 11:04:40 +0200, szewc napisał(a):
>>
>>> Witam.
>>>
>>> Urzędują za ścianą hałaśliwi sąsiedzi - dzieci wysokie tony, rodzice
>>> krzyczący na dzieci niższe tony, wszyscy jednak za głośno.
>>> Oczywiście próby zwracania uwagi spełzają na niczym.
>>>
>>> Co polecacie na wygłuszenie ściany? Raczej chciałbym uniknąć
>>> kartonów po jajkach :)
>>>
>>
>> Wieczorem przystawić do ściany kolumny głośnikowe i puścić im ze 2
>> godziny czegoś miłego - jakieś bluesy z solówkami gitarowymi albo
>> mocny rock. Wypraktykowane nad ranem na imprezujacych do późna (i
>> nad ranem chcących pospać) sąsiadach działkowych. Skuteczność
>> natychmiastowa - też po wielu uprzednich bezskutecznych grzecznych
>> prośbach.
>
> Kiedyś widziałem płytę CD - nazywała się głośny sąsiad :P
> Pożyczyć od kogoś mocnego UPSa, nastawić, puścić głośno i wrócić za
> 2-3 godziny.

Oczekiwac wezwana do sądu...




Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-03-29 21:58:22 - dremka

>> Kiedyś widziałem płytę CD - nazywała się głośny sąsiad :P
>> Pożyczyć od kogoś mocnego UPSa, nastawić, puścić głośno i wrócić za
>> 2-3 godziny.
>
> Oczekiwac wezwana do sądu...

Nieee, policja za pierwszym razem zazwyczja tylko ostrzega. Niestety znam
przypadek, w którym nie pomogło nic (ani rozmowa, ani policja) plus
dodatkowo porysowany samochód (najprawdopodobniej przez gracza, skoro
zdarzyło się to dzień później). I nie chodzi mi tu o krótkie granie, tylko
trwające tygodniami kilkugodzinne sesje, podczas których drży szklanka na
biurku.

--
Pozdrowienia,
Dremka






Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-03-29 22:25:02 - Kapsel

Tue, 29 Mar 2011 21:58:22 +0200, dremka napisał(a):

>>> Kiedyś widziałem płytę CD - nazywała się głośny sąsiad :P
>>> Pożyczyć od kogoś mocnego UPSa, nastawić, puścić głośno i wrócić za
>>> 2-3 godziny.
>>
>> Oczekiwac wezwana do sądu...
>
> Nieee, policja za pierwszym razem zazwyczja tylko ostrzega.

BTW - policja jakoś to kontroluje, który raz robią wizytę?
Bo mam taki problem w postaci wrażliwego sąsiada, który nawet jak drzwi w
przeciągu zamknę, to mi wypomni parę dni później...
Ostatnio zaś była impreza u mnie, ale w miarę kultura, bez darcia mordy czy
głośnej muzyki, a on zadzwonił na policję. Dali upomnienie, pojechali.

I teraz rozważam, czy jak znów przyjadą smutni panowie, to mam już robić
składkę na mandat czy jak to będzie wyglądać?


--
Kapsel
kapselek.net
kapsel(malpka)op.pl



Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-03-29 23:31:55 - Jackare

Użytkownik Kapsel napisał w wiadomości
news:eoow0p2ofca4.dlg@kapselek.net...
> Tue, 29 Mar 2011 21:58:22 +0200, dremka napisał(a):
>
>>>> Kiedyś widziałem płytę CD - nazywała się głośny sąsiad :P
>>>> Pożyczyć od kogoś mocnego UPSa, nastawić, puścić głośno i wrócić za
>>>> 2-3 godziny.
>>>
>>> Oczekiwac wezwana do sądu...
>>
>> Nieee, policja za pierwszym razem zazwyczja tylko ostrzega.
>
> BTW - policja jakoś to kontroluje, który raz robią wizytę?
> Bo mam taki problem w postaci wrażliwego sąsiada, który nawet jak drzwi w
> przeciągu zamknę, to mi wypomni parę dni później...
> Ostatnio zaś była impreza u mnie, ale w miarę kultura, bez darcia mordy
> czy
> głośnej muzyki, a on zadzwonił na policję. Dali upomnienie, pojechali.
>
> I teraz rozważam, czy jak znów przyjadą smutni panowie, to mam już robić
> składkę na mandat czy jak to będzie wyglądać?
>
to może się przerodzic w spory problem. Rodzice znajomego właśnie od kilku
lat przerabiają coś takiego. Mieszkają w jednorodzinnych szeregowcach i
trafili na sąsiada debila. Szczeknięcie psa, zamknięcie drzwi, przyjazd do
domu w godzinach wieczornych itp - wszystko było problemem i wszystko było
komentowane. Dopóki gość miał jakieś inne zajęcie. Z przejściem na emeryturę
obsesja absolutenj ciszy w domu sąsiadów stała się jego celem życiowym. Od
kilku lat rodzice kolegi chodzą po sądach włóczeni tam przez (chyba) chorego
psychicznie sąsiada który powymyślał sobie całą górę uciążliwości jaką
sprawiło mu małżeństwo starszych ludzi. A oni chcieli swoje złote lata
spędzić we własnym domu, we w miarę przyzwoitym komforcie i miłym otoczeniu.
Nie wyszło przez jednego gada.
--
Jackare




Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-03-29 23:36:00 - Marek Dyjor

Jackare wrote:
>> I teraz rozważam, czy jak znów przyjadą smutni panowie, to mam już
>> robić składkę na mandat czy jak to będzie wyglądać?
>>
> to może się przerodzic w spory problem. Rodzice znajomego właśnie od
> kilku lat przerabiają coś takiego. Mieszkają w jednorodzinnych
> szeregowcach i trafili na sąsiada debila. Szczeknięcie psa,
> zamknięcie drzwi, przyjazd do domu w godzinach wieczornych itp -
> wszystko było problemem i wszystko było komentowane. Dopóki gość miał
> jakieś inne zajęcie. Z przejściem na emeryturę obsesja absolutenj
> ciszy w domu sąsiadów stała się jego celem życiowym. Od kilku lat
> rodzice kolegi chodzą po sądach włóczeni tam przez (chyba) chorego
> psychicznie sąsiada który powymyślał sobie całą górę uciążliwości
> jaką sprawiło mu małżeństwo starszych ludzi. A oni chcieli swoje
> złote lata spędzić we własnym domu, we w miarę przyzwoitym komforcie
> i miłym otoczeniu. Nie wyszło przez jednego gada.

Ktoś na grupie prawnej zdaje sie kiedyś sugerował że można zażądać
obserwacji psychiatrycznej dla takiego delikwenta.




Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-03-30 01:23:33 - Jackare

Użytkownik Marek Dyjor napisał w wiadomości
news:imtjc4$ct3$1@news.onet.pl...
> Jackare wrote:
>>> I teraz rozważam, czy jak znów przyjadą smutni panowie, to mam już
>>> robić składkę na mandat czy jak to będzie wyglądać?
>>>
>> to może się przerodzic w spory problem. Rodzice znajomego właśnie od
>> kilku lat przerabiają coś takiego. Mieszkają w jednorodzinnych
>> szeregowcach i trafili na sąsiada debila. Szczeknięcie psa,
>> zamknięcie drzwi, przyjazd do domu w godzinach wieczornych itp -
>> wszystko było problemem i wszystko było komentowane. Dopóki gość miał
>> jakieś inne zajęcie. Z przejściem na emeryturę obsesja absolutenj
>> ciszy w domu sąsiadów stała się jego celem życiowym. Od kilku lat
>> rodzice kolegi chodzą po sądach włóczeni tam przez (chyba) chorego
>> psychicznie sąsiada który powymyślał sobie całą górę uciążliwości
>> jaką sprawiło mu małżeństwo starszych ludzi. A oni chcieli swoje
>> złote lata spędzić we własnym domu, we w miarę przyzwoitym komforcie
>> i miłym otoczeniu. Nie wyszło przez jednego gada.
>
> Ktoś na grupie prawnej zdaje sie kiedyś sugerował że można zażądać
> obserwacji psychiatrycznej dla takiego delikwenta.

być może, ale z tego co mówił mi koolega, jego rodzice są wykończeni
fizycznie i psychicznie - wierzę mu bo pracując z nim przez kilka lat miałem
okazję ich poznać - to spokojni kulturalni ludzie w wieku zbliżającym się do
podeszlego. Mają przeciw sobie opetanego manią prześladowczą idiotę, który
sterroryzował swoją żonę i ona potwierdza jako świadek wszelkie historie
jakie gość sobie w swym chorym umyśle stworzy.
Wiem z autopsji jak wyglądają u nas sprawy sądowe. Sam jestem uwikłany od
ponad 4 lat w nonsensowną sprawę którą możnaby zakończyć w godzinę a jeszcze
jej końca nie widać. Absolutnie pozbawione logicznych i wiarygodnych podstaw
deczyje sądów moga rozłożyć najtwardszych a co dopiero mówić o ludziach
którzy pierwszą styczność z sądem mają w wieku lat 66-70. Dla nich samo
stawianie się w sądzie jest wielkim stresem a znajomość i egzekwowanie
przysługujących uprawnień chyba przerasta ich siły. Ten wynikający chyba z
wieku brak chęci do siłowania się z życiem obserwuję już powoli u starszych
członków mojej rodziny. Ma sie wrażenie że oddadzą, odpuszczą i poświęcą
wszystko aby mieć święty spokój i niezakłócona możliwość wypicia
popołudniowej kawy. Można tłumaczyć, uświadamiać i przekonywać - oni i tak
będąc w sądzie nie odezwą się albo zrobią to w sposób i ze skutkiem takim
jak gdyby tego wcale nie zrobili. Niestety prawo jest dla prawników i zwykli
ludzie nierzadko boleśnie się o tym przekonują.
--
Jackare




Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-03-30 07:01:23 - Marek Dyjor

Jackare wrote:
> przekonywać - oni i tak będąc w sądzie nie odezwą się albo zrobią to
> w sposób i ze skutkiem takim jak gdyby tego wcale nie zrobili.
> Niestety prawo jest dla prawników i zwykli ludzie nierzadko boleśnie
> się o tym przekonują.

Może więc warto jakiegoś prawnika wynająć.




Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-03-30 10:02:13 - Kapsel

Tue, 29 Mar 2011 23:31:55 +0200, Jackare napisał(a):

> Użytkownik Kapsel napisał w wiadomości
> news:eoow0p2ofca4.dlg@kapselek.net...
>> Tue, 29 Mar 2011 21:58:22 +0200, dremka napisał(a):
>>
>>>>> Kiedyś widziałem płytę CD - nazywała się głośny sąsiad :P
>>>>> Pożyczyć od kogoś mocnego UPSa, nastawić, puścić głośno i wrócić za
>>>>> 2-3 godziny.
>>>>
>>>> Oczekiwac wezwana do sądu...
>>>
>>> Nieee, policja za pierwszym razem zazwyczja tylko ostrzega.
>>
>> BTW - policja jakoś to kontroluje, który raz robią wizytę?
>> Bo mam taki problem w postaci wrażliwego sąsiada, który nawet jak drzwi w
>> przeciągu zamknę, to mi wypomni parę dni później...
>> Ostatnio zaś była impreza u mnie, ale w miarę kultura, bez darcia mordy
>> czy
>> głośnej muzyki, a on zadzwonił na policję. Dali upomnienie, pojechali.
>>
>> I teraz rozważam, czy jak znów przyjadą smutni panowie, to mam już robić
>> składkę na mandat czy jak to będzie wyglądać?
>>
> to może się przerodzic w spory problem. Rodzice znajomego właśnie od kilku
> lat przerabiają coś takiego.

Ja akurat się tym zanadto nie przejmuję, bo mieszkanie wynajmuję ;)
I - żeby było jasne - nie jestem taki znów krystaliczny, w przeciągu 2 lat
pamiętam że zrobiłem ze 2 takie większe imprezy, gdzie trochę
przesadziliśmy z hałasem i za to należało mi się bezwzględnie otrzymać
stosowną reprymendę :) Niemniej sąsiad jest właśnie emeryt i zawsze ma
problem o wszystko, inni w zasadzie nie zgłaszają uwag (chociaż rozumiem że
w wielkiej płycie trzeba szanować ciszę nocną).

Istotą mojego pytania, nie było w zasadzie co zrobić z sąsiadem, bo mi się
z nim nic robić nie chce. Rozważam tylko, co mi grozi, gdy znów zadzwoni na
policję :)


--
Kapsel
kapselek.net
kapsel(malpka)op.pl



Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-04-03 17:44:34 - kkk

On 30 Mar, 10:02, Kapsel
> Rozwa am tylko, co mi grozi, gdy zn w zadzwoni na
> policj :)

Przyjmiesz mandacik, ew będziesz się włóczył po sądach, a później
zapłacisz mandacik + koszty sądowne :). Tak więc miłej kolejnej
imprezki :)

BTW jak drzwi nie otworzysz to wezwanie przyjdzie do właściciela
mieszkania

pozdrawiam



Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-04-03 18:23:09 - Kapsel

Sun, 3 Apr 2011 08:44:34 -0700 (PDT), kkk napisał(a):

>> Rozwa am tylko, co mi grozi, gdy zn w zadzwoni na
>> policj :)
>
> Przyjmiesz mandacik, ew będziesz się włóczył po sądach, a później
> zapłacisz mandacik + koszty sądowne :). Tak więc miłej kolejnej
> imprezki :)
>
> BTW jak drzwi nie otworzysz to wezwanie przyjdzie do właściciela
> mieszkania

W sumie już były kolejne imprezy, szczęściem nikt szampana nie stłukł, to i
policji żadnej nie stwierdziłem. Może więc nie będzie tak źle ;)


--
Kapsel
kapselek.net
kapsel(malpka)op.pl



Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-04-05 15:13:53 - Shaman

Dnia 03-04-2011 o 18:23:09 Kapsel
napisał(a):

> Sun, 3 Apr 2011 08:44:34 -0700 (PDT), kkk napisał(a):
>
>>> Rozwa am tylko, co mi grozi, gdy zn w zadzwoni na
>>> policj :)
>>
>> Przyjmiesz mandacik, ew będziesz się włóczył po sądach, a później
>> zapłacisz mandacik + koszty sądowne :). Tak więc miłej kolejnej
>> imprezki :)
>>
>> BTW jak drzwi nie otworzysz to wezwanie przyjdzie do właściciela
>> mieszkania
> W sumie już były kolejne imprezy, szczęściem nikt szampana nie stłukł,
> to i
> policji żadnej nie stwierdziłem. Może więc nie będzie tak źle ;)

Idź do sąsiada, przeproś, zaproś na kieliszek jarzembiaczka i będzie git
:) Po paru kolejnych kieliszkach albo sam zacznie śpiewać albo zaśnie jak
kłoda i problem z głowy :)

--
PZDR
Shaman



Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-04-05 16:09:38 - R. P.

Kapsel wrote:
> Tue, 29 Mar 2011 23:31:55 +0200, Jackare napisał(a):
>
>> Użytkownik Kapsel napisał w wiadomości
>> news:eoow0p2ofca4.dlg@kapselek.net...
>>> Tue, 29 Mar 2011 21:58:22 +0200, dremka napisał(a):
>>>
>>>>>> Kiedyś widziałem płytę CD - nazywała się głośny sąsiad :P
>>>>>> Pożyczyć od kogoś mocnego UPSa, nastawić, puścić głośno i wrócić za
>>>>>> 2-3 godziny.
>>>>> Oczekiwac wezwana do sądu...
>>>> Nieee, policja za pierwszym razem zazwyczja tylko ostrzega.
>>> BTW - policja jakoś to kontroluje, który raz robią wizytę?
>>> Bo mam taki problem w postaci wrażliwego sąsiada, który nawet jak drzwi w
>>> przeciągu zamknę, to mi wypomni parę dni później...
>>> Ostatnio zaś była impreza u mnie, ale w miarę kultura, bez darcia mordy
>>> czy
>>> głośnej muzyki, a on zadzwonił na policję. Dali upomnienie, pojechali.
>>>
>>> I teraz rozważam, czy jak znów przyjadą smutni panowie, to mam już robić
>>> składkę na mandat czy jak to będzie wyglądać?
>>>
>> to może się przerodzic w spory problem. Rodzice znajomego właśnie od kilku
>> lat przerabiają coś takiego.
>
> Ja akurat się tym zanadto nie przejmuję, bo mieszkanie wynajmuję ;)
> I - żeby było jasne - nie jestem taki znów krystaliczny, w przeciągu 2 lat
> pamiętam że zrobiłem ze 2 takie większe imprezy, gdzie trochę
> przesadziliśmy z hałasem i za to należało mi się bezwzględnie otrzymać
> stosowną reprymendę :) Niemniej sąsiad jest właśnie emeryt i zawsze ma
> problem o wszystko, inni w zasadzie nie zgłaszają uwag (chociaż rozumiem że
> w wielkiej płycie trzeba szanować ciszę nocną).

Nietety to są najczęściej emeryci, stare panny albo starzy kawalerowie.
Nie ma taki kogo posuwać, a jeśli to ona, to nie ma kto jej przepchać
rury i dlatego wszystko jego/ją denerwuje.



Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-04-05 20:23:00 - Shield

On Tue, 05 Apr 2011 16:09:38 +0200, R. P.
wrote:
> Kapsel wrote:
> >>>>>> Kiedyś widziałem płytę CD - nazywała się głośny sąsiad :P
> >>>>>> Pożyczyć od kogoś mocnego UPSa, nastawić, puścić głośno i
wrócić za
> >>>>>> 2-3 godziny.
> >>>>> Oczekiwac wezwana do sądu...
> >>>> Nieee, policja za pierwszym razem zazwyczja tylko ostrzega.
> >>> BTW - policja jakoś to kontroluje, który raz robią wizytę?
> >>> Bo mam taki problem w postaci wrażliwego sąsiada, który nawet
jak drzwi w
> >>> przeciągu zamknę, to mi wypomni parę dni później...
> >>> Ostatnio zaś była impreza u mnie, ale w miarę kultura, bez
darcia mordy
> >>> czy
> >>> głośnej muzyki, a on zadzwonił na policję. Dali upomnienie,
pojechali.
> >>>
> >>> I teraz rozważam, czy jak znów przyjadą smutni panowie, to mam
już robić
> >>> składkę na mandat czy jak to będzie wyglądać?
> >>>
> >> to może się przerodzic w spory problem. Rodzice znajomego
właśnie od kilku
> >> lat przerabiają coś takiego.
> >
> > Ja akurat się tym zanadto nie przejmuję, bo mieszkanie wynajmuję
;)
> > I - żeby było jasne - nie jestem taki znów krystaliczny, w
przeciągu 2 lat
> > pamiętam że zrobiłem ze 2 takie większe imprezy, gdzie trochę
> > przesadziliśmy z hałasem i za to należało mi się bezwzględnie
otrzymać
> > stosowną reprymendę :) Niemniej sąsiad jest właśnie emeryt i
zawsze ma
> > problem o wszystko, inni w zasadzie nie zgłaszają uwag (chociaż
rozumiem że
> > w wielkiej płycie trzeba szanować ciszę nocną).


> Nietety to są najczęściej emeryci, stare panny albo starzy
kawalerowie.
> Nie ma taki kogo posuwać, a jeśli to ona, to nie ma kto jej
przepchać
> rury i dlatego wszystko jego/ją denerwuje.

To zapraszam do ponownego uśpienia dziecka obudzonego o 1-2 w nocy
krzykami imprezowiczów zza ściany i potem wstania rano do pracy. Po
drugiej czy trzeciej takiej nocy w ciągu 3 tygodni sam zadzwoniłbyś
po smutnych panów żeby zakończyli imprezę.



Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-04-06 11:13:36 - Kapsel

Tue, 05 Apr 2011 20:23:00 +0200, Shield napisał(a):

>> Nietety to są najczęściej emeryci, stare panny albo starzy
> kawalerowie.
>> Nie ma taki kogo posuwać, a jeśli to ona, to nie ma kto jej
> przepchać
>> rury i dlatego wszystko jego/ją denerwuje.
>
> To zapraszam do ponownego uśpienia dziecka obudzonego o 1-2 w nocy
> krzykami imprezowiczów zza ściany i potem wstania rano do pracy. Po
> drugiej czy trzeciej takiej nocy w ciągu 3 tygodni sam zadzwoniłbyś
> po smutnych panów żeby zakończyli imprezę.

W mojej klatce małych dzieci nie stwierdziłem ;)

Natomiast dziś sprzątaczka nieco zawstydzona przekazała mi, że jakiś sąsiad
(tym razem strzelam że z dołu) skarżył się, że mu śmiecę balkon dokarmiając
ptaki zimą.



Kiedyś kupię dom :)

--
Kapsel
kapselek.net
kapsel(malpka)op.pl



Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-04-06 11:16:07 - Ikselka

Dnia Wed, 6 Apr 2011 11:13:36 +0200, Kapsel napisał(a):

> Natomiast dziś sprzątaczka nieco zawstydzona przekazała mi, że jakiś sąsiad
> (tym razem strzelam że z dołu) skarżył się, że mu śmiecę balkon dokarmiając
> ptaki zimą.

A dokarmiasz? - jesli tak, to przestań to robić na balkonie: śmieci
spadają, rozrzucone przez ptaki i wiatr. Więc facet ma rację.



Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-04-06 11:31:05 - Kapsel

Wed, 6 Apr 2011 11:16:07 +0200, Ikselka napisał(a):

> Dnia Wed, 6 Apr 2011 11:13:36 +0200, Kapsel napisał(a):
>
>> Natomiast dziś sprzątaczka nieco zawstydzona przekazała mi, że jakiś sąsiad
>> (tym razem strzelam że z dołu) skarżył się, że mu śmiecę balkon dokarmiając
>> ptaki zimą.
>
> A dokarmiasz? - jesli tak, to przestań to robić na balkonie: śmieci
> spadają, rozrzucone przez ptaki i wiatr. Więc facet ma rację.

Dokarmiam, zimą :)
Jakiś dziwny może jestem, ale zimą to na balkon zaglądam tylko raz na dzień
- żeby wysypać coś ptakom właśnie. Trochę mi też nasyfiły na moim balkonie,
ale to raz na tydzień szczotka/odkurzacz i wsio.
Poza zimą natomiast nie dokarmiam, bo nie trzeba (ani w sumie nie należy).

Nie wpadłbym na to, że to jest jakiś wielki problem z tym balkonem,
ewidentnie nie nadaję się do mieszkania w bloku :|


--
Kapsel
kapselek.net
kapsel(malpka)op.pl



Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-04-06 14:37:09 - Ikselka

Dnia Wed, 6 Apr 2011 11:31:05 +0200, Kapsel napisał(a):

> Wed, 6 Apr 2011 11:16:07 +0200, Ikselka napisał(a):
>
>> Dnia Wed, 6 Apr 2011 11:13:36 +0200, Kapsel napisał(a):
>>
>>> Natomiast dziś sprzątaczka nieco zawstydzona przekazała mi, że jakiś sąsiad
>>> (tym razem strzelam że z dołu) skarżył się, że mu śmiecę balkon dokarmiając
>>> ptaki zimą.
>>
>> A dokarmiasz? - jesli tak, to przestań to robić na balkonie: śmieci
>> spadają, rozrzucone przez ptaki i wiatr. Więc facet ma rację.
>
> Dokarmiam, zimą :)
> Jakiś dziwny może jestem, ale zimą to na balkon zaglądam tylko raz na dzień
> - żeby wysypać coś ptakom właśnie. Trochę mi też nasyfiły na moim balkonie,
> ale to raz na tydzień szczotka/odkurzacz i wsio.
> Poza zimą natomiast nie dokarmiam, bo nie trzeba (ani w sumie nie należy).
>
> Nie wpadłbym na to, że to jest jakiś wielki problem z tym balkonem,
> ewidentnie nie nadaję się do mieszkania w bloku :|

Wiesz, jakbym np miała wywieszone pranie na tym balkonie poniżej Twojego,
albo po prostu chciała mieć tam czysto, no to byłbyś z tym dokarmianiem
bardzo uciążliwy, a co do prania toby mnie wręcz trafiał szlag.
Moja siostra stryjeczna narzekała kiedyś do mnie, ze sąsiad z dołu złosci
się, iż jej sym mu na balkon strząsa popiół z papierosa i pety.
Powiedziałam jej, że sąsiad ma rację, w dodatku niepalący. Jesli jej pety i
popiół na własnym balkonie nie przeszkadzają, to jej sprawa, ale synkowi
niech zapowie, zeby używał popielniczki, bo nie mieszkają na pustyni.



Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-04-06 20:29:21 - Kapsel

Wed, 6 Apr 2011 14:37:09 +0200, Ikselka napisał(a):

> Dnia Wed, 6 Apr 2011 11:31:05 +0200, Kapsel napisał(a):
>
>> Wed, 6 Apr 2011 11:16:07 +0200, Ikselka napisał(a):
>>
>>> Dnia Wed, 6 Apr 2011 11:13:36 +0200, Kapsel napisał(a):
>>>
>>>> Natomiast dziś sprzątaczka nieco zawstydzona przekazała mi, że jakiś sąsiad
>>>> (tym razem strzelam że z dołu) skarżył się, że mu śmiecę balkon dokarmiając
>>>> ptaki zimą.
>>>
>>> A dokarmiasz? - jesli tak, to przestań to robić na balkonie: śmieci
>>> spadają, rozrzucone przez ptaki i wiatr. Więc facet ma rację.
>>
>> Dokarmiam, zimą :)
>> Jakiś dziwny może jestem, ale zimą to na balkon zaglądam tylko raz na dzień
>> - żeby wysypać coś ptakom właśnie. Trochę mi też nasyfiły na moim balkonie,
>> ale to raz na tydzień szczotka/odkurzacz i wsio.
>> Poza zimą natomiast nie dokarmiam, bo nie trzeba (ani w sumie nie należy).
>>
>> Nie wpadłbym na to, że to jest jakiś wielki problem z tym balkonem,
>> ewidentnie nie nadaję się do mieszkania w bloku :|
>
> Wiesz, jakbym np miała wywieszone pranie na tym balkonie poniżej Twojego,
> albo po prostu chciała mieć tam czysto, no to byłbyś z tym dokarmianiem
> bardzo uciążliwy, a co do prania toby mnie wręcz trafiał szlag.

Z praniem fakt, łupiny po orzechach i inne specjały mogłyby zaflujać...
Ale żeby pranie na balkonie w styczniu?... ;D

W każdym razie w Twoim poście jest sens, chyba za rok jednak przyjdzie mi
zrezygnować z tej stołówki. No, może słoninę im zostawię ;)

--
Kapsel
kapselek.net
kapsel(malpka)op.pl



Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-04-06 21:01:53 - Marek Dyjor

Kapsel wrote:
> Wed, 6 Apr 2011 14:37:09 +0200, Ikselka napisał(a):
>
>> Dnia Wed, 6 Apr 2011 11:31:05 +0200, Kapsel napisał(a):
>>
>>> Wed, 6 Apr 2011 11:16:07 +0200, Ikselka napisał(a):
>>>
>>>> Dnia Wed, 6 Apr 2011 11:13:36 +0200, Kapsel napisał(a):
>>>>
>>>>> Natomiast dziś sprzątaczka nieco zawstydzona przekazała mi, że
>>>>> jakiś sąsiad (tym razem strzelam że z dołu) skarżył się, że mu
>>>>> śmiecę balkon dokarmiając ptaki zimą.
>>>>
>>>> A dokarmiasz? - jesli tak, to przestań to robić na balkonie: śmieci
>>>> spadają, rozrzucone przez ptaki i wiatr. Więc facet ma rację.
>>>
>>> Dokarmiam, zimą :)
>>> Jakiś dziwny może jestem, ale zimą to na balkon zaglądam tylko raz
>>> na dzień - żeby wysypać coś ptakom właśnie. Trochę mi też nasyfiły
>>> na moim balkonie, ale to raz na tydzień szczotka/odkurzacz i wsio.
>>> Poza zimą natomiast nie dokarmiam, bo nie trzeba (ani w sumie nie
>>> należy).
>>>
>>> Nie wpadłbym na to, że to jest jakiś wielki problem z tym balkonem,
>>> ewidentnie nie nadaję się do mieszkania w bloku :|
>>
>> Wiesz, jakbym np miała wywieszone pranie na tym balkonie poniżej
>> Twojego, albo po prostu chciała mieć tam czysto, no to byłbyś z tym
>> dokarmianiem bardzo uciążliwy, a co do prania toby mnie wręcz
>> trafiał szlag.
>
> Z praniem fakt, łupiny po orzechach i inne specjały mogłyby
> zaflujać... Ale żeby pranie na balkonie w styczniu?... ;D

bardzo fajnie sie wymraża pranie w zimie...




Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-04-07 16:05:29 - Ikselka

Dnia Wed, 6 Apr 2011 21:01:53 +0200, Marek Dyjor napisał(a):

> Kapsel wrote:
>> Wed, 6 Apr 2011 14:37:09 +0200, Ikselka napisał(a):
>>
>>> Dnia Wed, 6 Apr 2011 11:31:05 +0200, Kapsel napisał(a):
>>>
>>>> Wed, 6 Apr 2011 11:16:07 +0200, Ikselka napisał(a):
>>>>
>>>>> Dnia Wed, 6 Apr 2011 11:13:36 +0200, Kapsel napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Natomiast dziś sprzątaczka nieco zawstydzona przekazała mi, że
>>>>>> jakiś sąsiad (tym razem strzelam że z dołu) skarżył się, że mu
>>>>>> śmiecę balkon dokarmiając ptaki zimą.
>>>>>
>>>>> A dokarmiasz? - jesli tak, to przestań to robić na balkonie: śmieci
>>>>> spadają, rozrzucone przez ptaki i wiatr. Więc facet ma rację.
>>>>
>>>> Dokarmiam, zimą :)
>>>> Jakiś dziwny może jestem, ale zimą to na balkon zaglądam tylko raz
>>>> na dzień - żeby wysypać coś ptakom właśnie. Trochę mi też nasyfiły
>>>> na moim balkonie, ale to raz na tydzień szczotka/odkurzacz i wsio.
>>>> Poza zimą natomiast nie dokarmiam, bo nie trzeba (ani w sumie nie
>>>> należy).
>>>>
>>>> Nie wpadłbym na to, że to jest jakiś wielki problem z tym balkonem,
>>>> ewidentnie nie nadaję się do mieszkania w bloku :|
>>>
>>> Wiesz, jakbym np miała wywieszone pranie na tym balkonie poniżej
>>> Twojego, albo po prostu chciała mieć tam czysto, no to byłbyś z tym
>>> dokarmianiem bardzo uciążliwy, a co do prania toby mnie wręcz
>>> trafiał szlag.
>>
>> Z praniem fakt, łupiny po orzechach i inne specjały mogłyby
>> zaflujać... Ale żeby pranie na balkonie w styczniu?... ;D
>
> bardzo fajnie sie wymraża pranie w zimie...

Ja uwielbiam zimowe powietzre - nawet suszarki nie używam, tylko wymrażam
pranie, pięknie bowiem pachnie potem, zwłaszcza że za oknem mam sosny.



Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-04-09 12:32:03 - sendilkelm

W dniu 2011-04-07 16:05, Ikselka pisze:

> Ja uwielbiam zimowe powietzre - nawet suszarki nie używam, tylko wymrażam
> pranie, pięknie bowiem pachnie potem

Cóż, są różne zboczenia.


--
sendilkelm



Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-04-09 12:45:03 - Ikselka

Dnia Sat, 09 Apr 2011 12:32:03 +0200, sendilkelm napisał(a):

> W dniu 2011-04-07 16:05, Ikselka pisze:
>
>> Ja uwielbiam zimowe powietzre - nawet suszarki nie używam, tylko wymrażam
>> pranie, pięknie bowiem pachnie potem
>
> Cóż, są różne zboczenia.

....pięknie po(tem) pachnie; nie potem :-D



Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-04-07 16:04:26 - Ikselka

Dnia Wed, 6 Apr 2011 20:29:21 +0200, Kapsel napisał(a):

> Z praniem fakt, łupiny po orzechach i inne specjały mogłyby zaflujać...
> Ale żeby pranie na balkonie w styczniu?... ;D

A co, zimą chodzisz w brudnej bieliźnie?
;-PPP

>
> W każdym razie w Twoim poście jest sens, chyba za rok jednak przyjdzie mi
> zrezygnować z tej stołówki. No, może słoninę im zostawię ;)

Słonina może być, ale też pamiętaj o... drugim końcu ptaka ;-D



Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-04-06 08:26:11 - Robson

> to może się przerodzic w spory problem. Rodzice znajomego właśnie od
> kilku lat przerabiają coś takiego. Mieszkają w jednorodzinnych
> szeregowcach i trafili na sąsiada debila. Szczeknięcie psa, zamknięcie
> drzwi, przyjazd do domu w godzinach wieczornych itp - wszystko było

Ehhh, z tego powodu ciagle zbieram na dom, bo szeregowiec moglbym sobie
juz kupic/zbudowac....

R



Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-04-01 14:41:37 - szerszen



Użytkownik BQB napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:imsmmi$efp$1@news.task.gda.pl...

> Pożyczyć od kogoś mocnego UPSa, nastawić, puścić głośno i wrócić za 2-3
> godziny.

ham dziwne wrażenie, graniczące z pewnością, że ci sie UPS z subwooferem
pomyliły ;)




Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-04-01 20:19:08 - BQB

W dniu 2011-04-01 14:41, szerszen pisze:
>
>
> Użytkownik BQB napisał w wiadomości
> grup dyskusyjnych:imsmmi$efp$1@news.task.gda.pl...
>
>> Pożyczyć od kogoś mocnego UPSa, nastawić, puścić głośno i wrócić za
>> 2-3 godziny.
>
> ham dziwne wrażenie, graniczące z pewnością, że ci sie UPS z subwooferem
> pomyliły ;)

Nie, UPS jako zabezpieczenie przed wyłączeniem korków przez sąsiadów :P



Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-03-29 16:37:27 - Panslavista

szewc wrote in message
news:ims7cp$ttk$1@news.net.icm.edu.pl...
> Witam.
>
> Urzędują za ścianą hałaśliwi sąsiedzi - dzieci wysokie tony, rodzice
> krzyczący na dzieci niższe tony, wszyscy jednak za głośno. Oczywiście
> próby zwracania uwagi spełzają na niczym.
>
> Co polecacie na wygłuszenie ściany? Raczej chciałbym uniknąć kartonów po
> jajkach :)

Mam problem z głupolami. Lubię posłuchać głośnej muzyki, 2 x 3W, od 6:30 do
22:00, z dużymi przerwami pomiędzy seansami, a tu qrwy za takie słuchanie
atakują mi kompa. Czy widły w bebechu starej qrwy wystarczą do przekonania
o niestosowności takiego zachowania?
Qrwa to białoruska żydwa.





Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-03-30 20:09:19 - c_apitan


Użytkownik szewc napisał w wiadomości
news:ims7cp$ttk$1@news.net.icm.edu.pl...
> Witam.
>
> Urzędują za ścianą hałaśliwi sąsiedzi - dzieci wysokie tony, rodzice
> krzyczący na dzieci niższe tony, wszyscy jednak za głośno. Oczywiście
> próby zwracania uwagi spełzają na niczym.
>
> Co polecacie na wygłuszenie ściany? Raczej chciałbym uniknąć kartonów po
> jajkach :)


Rynek wtórny jest tak bogaty w mieszkania
że jajka to poprostu Pan Pikuś.
Zawsze można znienć mieszkanie.
Pzdr




Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-03-30 20:17:20 - Ikselka

Dnia Wed, 30 Mar 2011 20:09:19 +0200, c_apitan napisał(a):

> Użytkownik szewc napisał w wiadomości
> news:ims7cp$ttk$1@news.net.icm.edu.pl...
>> Witam.
>>
>> Urzędują za ścianą hałaśliwi sąsiedzi - dzieci wysokie tony, rodzice
>> krzyczący na dzieci niższe tony, wszyscy jednak za głośno. Oczywiście
>> próby zwracania uwagi spełzają na niczym.
>>
>> Co polecacie na wygłuszenie ściany? Raczej chciałbym uniknąć kartonów po
>> jajkach :)
>
>
> Rynek wtórny jest tak bogaty w mieszkania
> że jajka to poprostu Pan Pikuś.
> Zawsze można znienć mieszkanie.

To gwarancja cichszych sąsiadów? - nie sądzę.



Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-05-02 09:14:48 - /// Kaszpir ///

> Urzędują za ścianą hałaśliwi sąsiedzi - dzieci wysokie tony, rodzice
> krzyczący na dzieci niższe tony, wszyscy jednak za głośno. Oczywiście
> próby zwracania uwagi spełzają na niczym.

W nowym budownictwie według mnie gorzej się mieszka niż w starym ...
Co z tego że budynki ładniej wyglądają , są cieplejsze , mają lepiej
rozplanowane przestrzenie i itd jak w większości są dużo głośniejsze i
gorzej wyciszone ...

Niestety w nowym budownictwie wykorzystuje się gazobeton , który ma
fakt ma świetne właściwości cieplne , ale ma fatalne
dźwiękochłonne , a developerzy zapominają o stosowaniu wyciszeń i
itd , aby poprawić komfort ...

Później słychać rozmowy sąsiadów , spłukiwanie wody i itd ...

Sam mieszkam w nowym budownictwie , mam cichych i spokojnych sąsiadów
i to mnie ratuje przed hałasem ...
Niestety dźwiękochłonność ścian jest fatalna i słychać czasami
rozmowy , spłukiwanie wody i itd ...
Dodatkowo okolica cicha i spokojna i tym bardziej czlowiek może się
wsłuchać ...
Dodatkowo ludzie urządzają mieszkania zupełnie inaczej jak w starym
budownictwie. Obecnie królują panele i płytki. Bardzo często ludzie
oszczedzają i kupują najtańsze (najcieńsze) panele i najtańszy
(najcieńszy) podkład tłumiący pod panele , dodatkowo mała ilość mebli
w mieszkaniach , brak dywanów i mamy zupełny brak pochłaniania
dźwięków ...

Ja sam mam dwójkę dzieci. Zapewne też jesteśmy uciążliwi dla
sąsiadów ...
Staramy się aby było jak najciszej , ale nie da się uzyskać idealnej
ciszy ...

Mnie np. wkurza najbardziej jak sąsiedzi palą na balkonach. Naprawdę
tego nie rozumiem ...
Nie palą w domach , a palą na balkonach i smrodzą innym wprost do
innych mieszkań , a dodatkowo zasmradzają dymem papierosowym wyłożone
na balkonach prania ...

Czasami szlak mnie trafia. Okna pootwierane a w domu smród
papierosów , a pranie przesiąknięte dymem papierosowym ...

Zapewne gdybym rozpalił grilla na balkonie to od razu byłby raban , że
smrodzę , a Ci co palą papierosy na balkonie to nie widzą problemu ....

Tak samo wkurza mnie jak widzę ludzi którzy wyprowadzają psy.
Właściciel z pieskiem nie przejmuje się że piesek szcza na samochód
sąsiada , wali kupę przez klatką i itd ...
Zero stresu ...
Zapewne jakby inny piesek olał jego samochód to od razu była by
awantura ...

Ja przenoszę sie do domku , ale już widzę że mieszkanie w domku też ma
swoje niedogodności.
Mimo że będę mieszkał na mini osiedlu , gdzie działki są po około
1000m2 , to już widzę że niemalże każdy od razu kupił sobie psa ...
Tylko zastanawiam się po co ? Jak do ochrony to raczej nie wiem czy
nie lepiej alarm , bo psa przecież można szybko i cicho wyeliminować
(otruć) i taka przeszkoda nie jest dla złodzieja żadnym problem , a
jedynie bezsensowne szczekanie psów bardziej uodpornia sąsiadów i
sąsiedzi zupełnie nie reagują na szczekania psów ...

Ideałem by było mieć dom z działką z 10tys m2. Wtedy będzie cicho i
spokojnie , ale dojdą inne problemy (zajmowanie sie tak dużą działką i
problemy wynikające z tak dużej działki ...)




Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-05-02 11:20:53 - Jakub Tarczewski


> Mimo że będę mieszkał na mini osiedlu , gdzie działki są po około
> 1000m2 , to już widzę że niemalże każdy od razu kupił sobie psa ...
> Tylko zastanawiam się po co ? Jak do ochrony to raczej nie wiem czy
> nie lepiej alarm , bo psa przecież można szybko i cicho wyeliminować
> (otruć) i taka przeszkoda nie jest dla złodzieja żadnym problem , a
> jedynie bezsensowne szczekanie psów bardziej uodpornia sąsiadów i
> sąsiedzi zupełnie nie reagują na szczekania psów ...

Jak sam napisałeś, pies to bardzo kiepski zamiennik systemu alarmowego,
więc może te psy są z zupełnie innych powodów? Może po prostu sąsiedzi
lubią zwierzęta, w szczególności psy? Może psa niekoniecznie trzeba mieć
po coś?
A co do hałasu -jeśli sąsiedzi zupełnie nie reagują na szczekania psów
(w tej liczbie Ty, jako sąsiad tych sąsiadów) to chyba nie ma problemu?



Re: Hałaśliwi sąsiedzi

2011-05-02 11:28:34 - Ikselka

Dnia Mon, 2 May 2011 00:14:48 -0700 (PDT), /// Kaszpir /// napisał(a):

> Mimo że będę mieszkał na mini osiedlu , gdzie działki są po około
> 1000m2 , to już widzę że niemalże każdy od razu kupił sobie psa ...
> Tylko zastanawiam się po co ?

Oni zapewne też nie wiedzą, ale spoko, w razie czego przecież istnieją
schroniska, więc posiadacze psów nie czują się zbyt obciążeni
odpowiedzialnością... I właśnie dlatego jestem przeciwna schroniskom dla
psów.
:-/

> Jak do ochrony to raczej nie wiem czy
> nie lepiej alarm , bo psa przecież można szybko i cicho wyeliminować
> (otruć) i taka przeszkoda nie jest dla złodzieja żadnym problem , a
> jedynie bezsensowne szczekanie psów bardziej uodpornia sąsiadów i
> sąsiedzi zupełnie nie reagują na szczekania psów ...

Dokładnie.

> Ideałem by było mieć dom z działką z 10tys m2. Wtedy będzie cicho i
> spokojnie , ale dojdą inne problemy (zajmowanie sie tak dużą działką i
> problemy wynikające z tak dużej działki ...)

Atam.
Las posadziłam. Mam psy i przynajmniej wiem, po co - żeby miały ten las do
biegania, taki własny psi raj za życia, aż do samej śmierci. Schronisko im
nie grozi :-)



Re: Hała?liwi s?siedzi

2011-04-08 14:31:40 - Przesmiewca

Marek Dyjor napisał(a):

>bardzo fajnie sie wymraża pranie w zimie...

I fajnie mozna je polamac. Kiedys tak polamalem
rekaw w koszuli :)



Re: Hała?liwi s?siedzi

2011-04-08 16:20:45 - Ikselka

Dnia Fri, 08 Apr 2011 14:31:40 +0200, Przesmiewca napisał(a):

> Marek Dyjor napisał(a):
>
>>bardzo fajnie sie wymraża pranie w zimie...
>
> I fajnie mozna je polamac. Kiedys tak polamalem
> rekaw w koszuli :)

Się czeka, aż zupełnie wyschnie/wysublimuje.



Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS