Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

Sebastian Biały Data ostatniej zmiany: 2011-06-16 21:11:43

Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-13 23:54:12 - Sebastian Biały

Przepisuje pozwolenie na budowę.

Przy okazji tego dowiedziałem się rzeczy która w moim prostym ścisłym
umyśle nie potrafi sie pomieścić:

Kupujesz dom w trakcie budowy. Poprzedni wlaściciel/inwestor okazuje się
szują i nie przepisuje na Ciebie cesji pozwolenia na budowę bo nie.
Ewentualnie umiera.

Na 2 lata budowa jest uziemiona. Nie można uzyskac nowego pozwolenia,
nie można anulowac starego. Mozna tylko czekać na wygaśnięcie starego
pozwolenia. Poprzedni własciciel/inwestor może sobie przez te 2 lata
zgrabnie i bezkarnie blokować cudzą budowę i nie ma jak wymusić podpisu
pod cesją. Kontynuować budowy podobno nie wolno bez cesji.

Teraz pytanie: czy to prawda? Osoba z urzędu zapewnia mnie, że
powinienem się modlić aby poprzedni inwestor nie dostał zawalu lub
przestał mnie lubić bo inaczej mam 2 lata czekania. Nie potrafie sobie
wyobrazić jak to możliwe że ktoś zupełnie obcy może mi skutecznie
uniemożliwić kontynuację budowy tylko z powodu własnego kaprysu.

Jest jakieś wyjście prawne poza czekaniem 2 lat? Mam wrażenie że ktoś
uniemożliwia mi dysponowanie swobodne moją własnością z powodu bzdury w
ustawie *albo* urzędnicy nie mają wiedzy bądź chęci wyprostować takie
sytuacje, albo tez nie ma żadnego problemu poza biurokratycznym.

PS. Ja już mam załatwione, ale o mały włos a miałbym wlasnie te 2 lata
wesołego czekania w/g miłej pani z urzedu. Jednak przy okazji
dowiedziałem się że nie byłbym sam w grupie czekających, już paru wpadło
w ta mała pułapkę ... jakoś nie potrafie sobie wyobrazić kogoś kto godzi
się z taką decyzją szczególnie mając kredyt na karku i terminy uzyskania
cesji i wyczuwam tu jakąś ściemę urzędniczą.



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-14 00:30:35 - JaTy z SKMK

W dniu 2011-06-13 23:54, Sebastian Biały pisze:

>
> Przy okazji tego dowiedziałem się rzeczy która w moim prostym ścisłym
> umyśle nie potrafi sie pomieścić:
>
> Kupujesz dom w trakcie budowy. Poprzedni wlaściciel/inwestor okazuje się
> szują i nie przepisuje na Ciebie cesji pozwolenia na budowę bo nie.

To ja się pytam: co kupiłeś? tylko grunt a rozpoczętej budowy nie?
Dlaczego, wpuszczając się w maliny, masz pretensje do niewinnego?

JaTy



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-14 07:16:37 - Sebastian Biały

On 2011-06-14 00:30, JaTy z SKMK wrote:
>> Przy okazji tego dowiedziałem się rzeczy która w moim prostym ścisłym
>> umyśle nie potrafi sie pomieścić:
>>
>> Kupujesz dom w trakcie budowy. Poprzedni wlaściciel/inwestor okazuje się
>> szują i nie przepisuje na Ciebie cesji pozwolenia na budowę bo nie.
>
> To ja się pytam: co kupiłeś? tylko grunt a rozpoczętej budowy nie?
> Dlaczego, wpuszczając się w maliny, masz pretensje do niewinnego?

To *nie* jest moja sytuacja, ale bylem niedaleko od niej w/g urzędników.

Kupuje grunt i dom w budowie. Jeśli poprzedni inwestor nie wykona *po*
zakupie cesji mam budowę zablokowaną na 2 lata. Pytam czy to prawda.



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-14 06:01:52 - Marek Dyjor

Sebastian Biały wrote:
> Przepisuje pozwolenie na budowę.
>
> Przy okazji tego dowiedziałem się rzeczy która w moim prostym ścisłym
> umyśle nie potrafi sie pomieścić:
>
> Kupujesz dom w trakcie budowy. Poprzedni wlaściciel/inwestor okazuje
> się szują i nie przepisuje na Ciebie cesji pozwolenia na budowę bo
> nie. Ewentualnie umiera.
>
> Na 2 lata budowa jest uziemiona. Nie można uzyskac nowego pozwolenia,
> nie można anulowac starego. Mozna tylko czekać na wygaśnięcie starego
> pozwolenia. Poprzedni własciciel/inwestor może sobie przez te 2 lata
> zgrabnie i bezkarnie blokować cudzą budowę i nie ma jak wymusić
> podpisu pod cesją. Kontynuować budowy podobno nie wolno bez cesji.

nie wiedziałeś co kupujesz?

Nie zabezpieczyłęs swoich praw w żaden sposób?




Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-14 07:19:16 - Sebastian Biały

On 2011-06-14 06:01, Marek Dyjor wrote:
>> Na 2 lata budowa jest uziemiona. Nie można uzyskac nowego pozwolenia,
>> nie można anulowac starego. Mozna tylko czekać na wygaśnięcie starego
>> pozwolenia. Poprzedni własciciel/inwestor może sobie przez te 2 lata
>> zgrabnie i bezkarnie blokować cudzą budowę i nie ma jak wymusić
>> podpisu pod cesją. Kontynuować budowy podobno nie wolno bez cesji.

> nie wiedziałeś co kupujesz?
> Nie zabezpieczyłęs swoich praw w żaden sposób?

*JA* zabezpieczyłem. Jednak powyższy opis sytuacji dostałem od urzednika
i *PYTAM* czy to prawda. Bo jesli to prawda to można nieźle umoczyć.



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-14 08:07:52 - William Bonawentura



Użytkownik Sebastian Biały napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:it6r0j$qgq$2@news.onet.pl...

> *JA* zabezpieczyłem. Jednak powyższy opis sytuacji dostałem od urzednika
> i *PYTAM* czy to prawda. Bo jesli to prawda to można nieźle umoczyć.

IMHO to taki sam problem jak kupno samochodu bez zgody współmałżonka
właściciela czy nieodśnieżenie chodnika przed posesją. Rzymskie prawo
zakłada, że nieznajomość prawa szkodzi i nikt nie może się zasłaniać
niewiedzą. Tak jak i za samochód trzeba połowę zapłaty wypłacić
współmałżonkowi tak i budowę trzeba kupić z cesją PnB.




Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-14 21:51:53 - Sebastian Biały

On 2011-06-14 08:07, William Bonawentura wrote:
> IMHO to taki sam problem jak kupno samochodu bez zgody współmałżonka
> właściciela czy nieodśnieżenie chodnika przed posesją.

Nie. Analogia jest inna: kupiłeś samochód ale nie możesz nim pojechać
dalej przez najbliższe dwa lata. Bo nie.

> Rzymskie prawo
> zakłada, że nieznajomość prawa szkodzi

Przepraszam, ale to typowe pierdolenie. Prawo *nie* służy do szkodzenia.
Przynajmniej nie powinno.

> budowę trzeba kupić z cesją PnB.

Nie ma takiego obowiązku.



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-14 23:27:53 - kiki


Sebastian Biały wrote in message
news:it8e4p$kqr$1@news.onet.pl...
> On 2011-06-14 08:07, William Bonawentura wrote:
>> IMHO to taki sam problem jak kupno samochodu bez zgody współmałżonka
>> właściciela czy nieodśnieżenie chodnika przed posesją.
>
> Nie. Analogia jest inna: kupiłeś samochód ale nie możesz nim pojechać
> dalej przez najbliższe dwa lata. Bo nie.
>
>> Rzymskie prawo
>> zakłada, że nieznajomość prawa szkodzi
>
> Przepraszam, ale to typowe pierdolenie. Prawo *nie* służy do szkodzenia.
> Przynajmniej nie powinno.

Z tego powodu widze swoje dzieci w USA jak skończą studia.




Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-14 22:11:54 - quent

On 2011-06-14 08:07, William Bonawentura wrote:
> Rzymskie prawo
> zakłada, że nieznajomość prawa szkodzi

Polska nie jest państwem prawa.

--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Sprzedam poddasze w Szczecinie tinyurl.com/3kjff77



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-15 08:12:21 - Dominik & Co

W dniu 14-06-2011 08:07, William Bonawentura rzecze:

> zakłada, że nieznajomość prawa szkodzi i nikt nie może się zasłaniać

Nieznajomość prawa szkodzi. Znajomość prawa przeraża.

--
Dominik (& kąpany)
Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać. (S.J. Lec)
Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy zgodnie z Art. 54 Konstytucji RP



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-14 16:17:05 - Marek Dyjor

Sebastian Biały wrote:
> On 2011-06-14 06:01, Marek Dyjor wrote:
>>> Na 2 lata budowa jest uziemiona. Nie można uzyskac nowego
>>> pozwolenia, nie można anulowac starego. Mozna tylko czekać na
>>> wygaśnięcie starego pozwolenia. Poprzedni własciciel/inwestor może
>>> sobie przez te 2 lata zgrabnie i bezkarnie blokować cudzą budowę i
>>> nie ma jak wymusić podpisu pod cesją. Kontynuować budowy podobno
>>> nie wolno bez cesji.
>
>> nie wiedziałeś co kupujesz?
>> Nie zabezpieczyłęs swoich praw w żaden sposób?
>
> *JA* zabezpieczyłem. Jednak powyższy opis sytuacji dostałem od
> urzednika i *PYTAM* czy to prawda. Bo jesli to prawda to można nieźle
> umoczyć.

nie zabezpieczyłeś bo nie zagwarantowałeś sobie przeniesienia pozwolenia na
budowę.




Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-14 07:54:14 - Budyń

Użytkownik Sebastian Biały napisał w wiadomości news:it60u4$55m$1@news.onet.pl...
> Kupujesz dom w trakcie budowy. Poprzedni wlaściciel/inwestor okazuje się
> szują i nie przepisuje na Ciebie cesji pozwolenia na budowę bo nie.
> Ewentualnie umiera.

Wystepujesz do sądu o orzeczenie zastępujące wolę tego człowieka. Sąd zrobi tą cesje zamiast ciebie.




b.



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-14 16:11:43 - gont

Budyń pisze:
> Użytkownik Sebastian Biały napisał w wiadomości news:it60u4$55m$1@news.onet.pl...
>> Kupujesz dom w trakcie budowy. Poprzedni wlaściciel/inwestor okazuje się
>> szują i nie przepisuje na Ciebie cesji pozwolenia na budowę bo nie.
>> Ewentualnie umiera.
>> Na 2 lata budowa jest uziemiona. Nie można uzyskac nowego pozwolenia, nie można anulowac starego. Mozna tylko czekać na wygaśnięcie starego pozwolenia.


>
> Występujesz do sądu o orzeczenie zastępujące wolę tego człowieka. Sąd zrobi tą cesje zamiast ciebie.
>

Ale autor pytał o procedurę krótszą niż 2 lata ;)


--
gonT
>>Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek nie obejrzy, a już
zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać.
(W. Wharton: Ptasiek)<<



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-14 16:44:04 - Budyń

Użytkownik gont napisał w wiadomości news:it7q6v$kbq$1@inews.gazeta.pl...
> Ale autor pytał o procedurę krótszą niż 2 lata ;)


wiem, wiem :-) Ale w sprawach dosc oczywistych to chyba nie jest tak źle.




b.



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-14 16:51:26 - Amir

wiem, wiem :-) Ale w sprawach dosc oczywistych to chyba nie jest tak źle.


myslisz, ze ja bym czekal dwa lata :)?
po prostu dokonczylbym budowe i wprowadzil się.
a papierologie pomalutku załatwiał

kilka podobnych spraw w rodzinie było :)
mimo nałożonch kar przez kapowanie złośliwego sąsiada
nie płacilismy poprzez odwoływanie się, ale to duzo by pisać

pozdrawiam
AT





Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-14 17:05:41 - Budyń

Użytkownik Amir napisał w wiadomości news:it7shh$4g0$1@inews.gazeta.pl...
> wiem, wiem :-) Ale w sprawach dosc oczywistych to chyba nie jest tak źle.
>
>
> myslisz, ze ja bym czekal dwa lata :)?
> po prostu dokonczylbym budowe i wprowadzil się.
> a papierologie pomalutku załatwiał

przy wrednym sąsiedzie to nie wiem czy bym ryzykował -mogłoby sie okazac ze masz samowole budowlaną a wtedy w gre wchodzi za duza kasa.



b



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-14 18:41:27 - nadir

Mam takie dwa luźne pomysły.
1. Jednym z warunków uzyskania pozwolenia na budowę jest prawo do
dysponowania gruntem. Może da się unieważnić/cofnąć wydaną już decyzję,
skoro poprzedni właściciel nieruchomości już takiego prawa nie posiada?
Może w KPA trzeba szukać?
2. Chyba przekroczenie linii zabudowy też jest powodem do cofnięcia
pozwolenia, trzeba więc dobudować kawałek ścianki i przekroczyć tą
linię, potem tylko ktoś musi donieść do PINB i ten nadaje bieg sprawie.



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-14 21:46:17 - Sebastian Biały

On 2011-06-14 18:41, nadir wrote:
> 1. Jednym z warunków uzyskania pozwolenia na budowę jest prawo do
> dysponowania gruntem. Może da się unieważnić/cofnąć wydaną już decyzję,
> skoro poprzedni właściciel nieruchomości już takiego prawa nie posiada?
> Może w KPA trzeba szukać?

Pytalem o to urzedników. Nie da się. Takie sprawy jak przedstawiona nie
są czymś niespotykanym. Bywały przypadki że *musiano* czekaź 2 lata
(oficjalnie) i nic się nie dało zrobić bo developer powiedział że nie
podpisze i już.



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-15 21:41:32 - Marek Dyjor

Sebastian Biały wrote:
> Przepisuje pozwolenie na budowę.
>
> Przy okazji tego dowiedziałem się rzeczy która w moim prostym ścisłym
> umyśle nie potrafi sie pomieścić:
>
> Kupujesz dom w trakcie budowy. Poprzedni wlaściciel/inwestor okazuje
> się szują i nie przepisuje na Ciebie cesji pozwolenia na budowę bo
> nie. Ewentualnie umiera.
>
> Na 2 lata budowa jest uziemiona. Nie można uzyskac nowego pozwolenia,
> nie można anulowac starego. Mozna tylko czekać na wygaśnięcie starego
> pozwolenia. Poprzedni własciciel/inwestor może sobie przez te 2 lata
> zgrabnie i bezkarnie blokować cudzą budowę i nie ma jak wymusić
> podpisu pod cesją. Kontynuować budowy podobno nie wolno bez cesji.

sprawdziełem sobie procedury...

można to przeprowadzić, przygotować papiery które zostaną przekazane nowemu
właścicielowi który sobie sam pójdzie złożyć je do wydziału architektury.
Wcześniej można podejść do sprawdzenia czy wszystko jest OK.




Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-15 21:50:51 - Sebastian Biały

On 2011-06-15 21:41, Marek Dyjor wrote:
> można to przeprowadzić, przygotować papiery które zostaną przekazane
> nowemu właścicielowi który sobie sam pójdzie złożyć je do wydziału
> architektury. Wcześniej można podejść do sprawdzenia czy wszystko jest OK.

Zakładasz że kupujący (biedny Kowalski) ma pojęcie że czeka na niego
taka śliczna mina. Moim zdaniem to fatalna niedoróbka w prawie.
Uzyskiwanie zgody na budowę od kogoś kto z moją nieruchomoscią nie ma
nic wspólnego jest zaskakujące. Prawo chyba nie powinno zaskakiwac.



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-15 22:05:41 - Marek Dyjor

Sebastian Biały wrote:
> On 2011-06-15 21:41, Marek Dyjor wrote:
>> można to przeprowadzić, przygotować papiery które zostaną przekazane
>> nowemu właścicielowi który sobie sam pójdzie złożyć je do wydziału
>> architektury. Wcześniej można podejść do sprawdzenia czy wszystko
>> jest OK.
>
> Zakładasz że kupujący (biedny Kowalski) ma pojęcie że czeka na niego
> taka śliczna mina. Moim zdaniem to fatalna niedoróbka w prawie.
> Uzyskiwanie zgody na budowę od kogoś kto z moją nieruchomoscią nie ma
> nic wspólnego jest zaskakujące. Prawo chyba nie powinno zaskakiwać.

wybacz ale zakup nieruchomości jest poważną sprawa i jak ktoś nie poświęca
temu problemowi większej uwago to jest idiotą wartym wyruchania przez
jakiegoś cfaniaczka.

biedny Kowalski powinien zrozumieć że może sie stać jeszcze biedniejszy
jeśli nie będzie przezorny. Dodam że wiele pomocy może ze swojej strony
udzielić notariusz z którym umawiamy sie na podpisanie umowy
kupna/sprzedaży.




Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-15 23:53:42 - kurdebalans

> [...]. Dodam że wiele pomocy może ze swojej strony
> udzielić notariusz z którym umawiamy sie na podpisanie umowy
> kupna/sprzedaży.
>

To błędne rozumowanie.
Akurat!
Notariusz zrobi tyle ile musi i nic więcej!
Znam przypadki kiedy przeniesienie własności rodziło pewne skutki prawne
wtórne.
Notariusz przy zawieraniu umowy kupna sprzedaży nawet o tym nie wspomniał.
Bo niby dlaczego?
Mozemy sobie kupić też budowę z wadą prawną.
Trzeba uważać i tyle.
Jest też forum.
X. x.




Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-16 00:53:37 - Sebastian Biały

On 2011-06-15 22:05, Marek Dyjor wrote:
> biedny Kowalski powinien zrozumieć że może sie stać jeszcze biedniejszy
> jeśli nie będzie przezorny.

Jesli tak jest to prawo jest do dupy. Żadne żałosne nieznajomośc prawa
.... nie jest usprawiedliwieniem dla sytuacji nie mieszczących się w
ramach zdrowego rozsądku. Sytuacja opisana nie mieści się, przynajmniej
w moich granicach. Prawde mówiąc kiedy usłyszałem że coś takiego może
mieć miejsce to zaniemówiłem na pare sekund. Umysł ścisły nie jest
przygotowany na taki kaliber kretyństwa.

> Dodam że wiele pomocy może ze swojej strony
> udzielić notariusz z którym umawiamy sie na podpisanie umowy
> kupna/sprzedaży.

Gówno prawda. Notariusz musi bardzo niewiele. I zazwyczaj bardzo
niewiele robi poza najdroższą czytanką w życiu petentów.



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-16 07:52:44 - William Bonawentura



Użytkownik Marek Dyjor napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:itb3ao$2ol$1@news.onet.pl...

> Dodam że wiele pomocy może ze swojej strony udzielić notariusz z którym
> umawiamy sie na podpisanie umowy kupna/sprzedaży.

Może, ale nie musi. Znam przypadek, gdy notariusz nawet nie wspomniał
testariuszowi o konieczności zawarcia w testamencie klauzuli o zerwaniu
stosunków przez jedno z dzieci, przez co nie utraciło ono prawa do zachowku.
Czy to też jest sytuacja gdy (biedny Kowalski) ma pojęcie że czeka na niego
taka śliczna mina ? Niestety do unormowania sytuacji potrzeba powszechnych,
tanich usług ADWOKACKICH a z tym jak wiadomo w gospodarce (sektora usług
prawnych) centralnie sterowanej jest ciężko.




Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-16 08:41:02 - Dominik & Co

W dniu 16-06-2011 07:52, William Bonawentura rzecze:

> czeka na niego taka śliczna mina ? Niestety do unormowania sytuacji
> potrzeba powszechnych, tanich usług ADWOKACKICH a z tym jak wiadomo w
> gospodarce (sektora usług prawnych) centralnie sterowanej jest ciężko.

Wystarczyłoby proste prawo. Na przykład wywalenie w cholerę łaskawego
zezwalania urzędasa na wybudowanie sobie domu na własnej działce.
Pozostałyby tylko plany zagospodarowania przestrzennego.

--
Dominik (& kąpany)
Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać. (S.J. Lec)
Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy zgodnie z Art. 54 Konstytucji RP



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-16 09:49:55 - robercik-us

Użytkownik Dominik & Co napisał:
>
> Pozostałyby tylko plany zagospodarowania przestrzennego.

Tylko, że musiałyby wszędzie być uchwalone, a w rzeczywistości w ilu
gminach są...? Ile procent...? :)
Poza tym taki plan nie obowiązuje wiecznie, a po jego
przedawnieniu/zdezaktualizowaniu trzeba uchwalić nowy - zmusisz do tego
lokalnych biurokratów??

pozdr
Robert G



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-16 10:09:53 - Dominik & Co

W dniu 16-06-2011 09:49, robercik-us rzecze:

> Tylko, że musiałyby wszędzie być uchwalone, a w rzeczywistości w ilu
> gminach są...? Ile procent...? :)

Jakby nie były uchwalone, to po prostu nikt się nie przypieprzy,
że budynek jest z nim niezgodny :-)

Ale poważnie- w planach nie musi być komunistycznych pierdół
typu nachylenie dachu i kolor elewacji. W zasadzie wystarczy
jedynie przeznaczenie danego terenu plus ew. maksymalna wysokość
budynków.

Takie rzeczy można by uchwalać naprawdę szybko. Można by zamieścić
stosowne zapisy w prawie, że jeśli plan nie istnieje to ma zostać
uchwalony w ciągu ..., bo jak nie, to po premii/urzędnicy wylatują
na ryj, etc. Tylko jak wszyscy wiedzą, że się nie da, to nigdy
nic z tego nie będzie...

> Poza tym taki plan nie obowiązuje wiecznie, a po jego

A właściwie dlaczego? Jeśli jest parcie na zmiany, to wiadomo-
plan można zmienić, ale jeśli nie trzeba- to dlaczego plany
miałyby ot tak sobie wygasać?

--
Dominik (& kąpany)
Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać. (S.J. Lec)
Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy zgodnie z Art. 54 Konstytucji RP



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-16 10:21:26 - janusz_kk1

Dnia 16-06-2011 o 10:09:53 Dominik & Co
napisał(a):

> W dniu 16-06-2011 09:49, robercik-us rzecze:
>
>> Tylko, że musiałyby wszędzie być uchwalone, a w rzeczywistości w ilu
>> gminach są...? Ile procent...? :)
>
> Jakby nie były uchwalone, to po prostu nikt się nie przypieprzy,
> że budynek jest z nim niezgodny :-)
>
> Ale poważnie- w planach nie musi być komunistycznych pierdół
> typu nachylenie dachu i kolor elewacji.
Bredzisz, to nic z komuną nie ma wspólnego,
taka np Francja, u nich wszystko co na zewnątrz łącznie z np:typem i
kolorem rynny musi być ściśle ustalone z merostwem, a trudno
ich podejrzewac o komunistyczne korzenie. Podobnie jest
w innych krajach.

--
Pozdr
JanuszK



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-16 10:29:00 - Andrzej Ława

W dniu 16.06.2011 10:21, janusz_kk1 pisze:

> Bredzisz, to nic z komuną nie ma wspólnego,
> taka np Francja, u nich wszystko co na zewnątrz łącznie z np:typem i
> kolorem rynny musi być ściśle ustalone z merostwem, a trudno
> ich podejrzewac o komunistyczne korzenie.

Ummm... komuna paryska nic Ci nie mówi? ;->



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 21:49:45 - janusz_kk1

Dnia 16-06-2011 o 10:29:00 Andrzej Ława
napisał(a):

> W dniu 16.06.2011 10:21, janusz_kk1 pisze:
>
>> Bredzisz, to nic z komuną nie ma wspólnego,
>> taka np Francja, u nich wszystko co na zewnątrz łącznie z np:typem i
>> kolorem rynny musi być ściśle ustalone z merostwem, a trudno
>> ich podejrzewac o komunistyczne korzenie.
>
> Ummm... komuna paryska nic Ci nie mówi? ;->
Mówi, ale co to ma wspólnego z naszą 'komuną' ?
Nic,
a rzucanie hasłem że u nas była komuna świadczy tylko
o ciasnocie umysłowej gadacza.

--
Pozdr
JanuszK



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-16 10:34:23 - Dominik & Co

W dniu 16-06-2011 10:21, janusz_kk1 rzecze:

>> Ale poważnie- w planach nie musi być komunistycznych pierdół
>> typu nachylenie dachu i kolor elewacji.
> Bredzisz, to nic z komuną nie ma wspólnego,

A tak, nazwanie czyjejś opinii brednią doskonale pokazuje,
gdzie tkwi w niej błąd...

Oczywiście postawa typu urawniłowka (sprawdź w słowniku),
to nie komunizm, przecież o komunizmie z definicji
można mówić tylko w Rosji i krajach byłego tzw. bloku
wschodniego, nieprawdaż?

> taka np Francja, u nich wszystko co na zewnątrz łącznie z np:typem i
> kolorem rynny musi być ściśle ustalone z merostwem, a trudno
> ich podejrzewac o komunistyczne korzenie. Podobnie jest

Odkryłeś fascynację komunizmem w tzw. Europie Zachodniej?
Wzruszające. Sprawdź jeszcze np. Szwecję.

--
Dominik (& kąpany)
Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać. (S.J. Lec)
Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy zgodnie z Art. 54 Konstytucji RP



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 21:47:27 - janusz_kk1

Dnia 16-06-2011 o 10:34:23 Dominik & Co
napisał(a):

> W dniu 16-06-2011 10:21, janusz_kk1 rzecze:
>
>>> Ale poważnie- w planach nie musi być komunistycznych pierdół
>>> typu nachylenie dachu i kolor elewacji.
>> Bredzisz, to nic z komuną nie ma wspólnego,
>
> A tak, nazwanie czyjejś opinii brednią doskonale pokazuje,
> gdzie tkwi w niej błąd...
>
> Oczywiście postawa typu urawniłowka (sprawdź w słowniku),
> to nie komunizm, przecież o komunizmie z definicji
> można mówić tylko w Rosji i krajach byłego tzw. bloku
> wschodniego, nieprawdaż?
Dalej bredzisz.

>
>> taka np Francja, u nich wszystko co na zewnątrz łącznie z np:typem i
>> kolorem rynny musi być ściśle ustalone z merostwem, a trudno
>> ich podejrzewac o komunistyczne korzenie. Podobnie jest
>
> Odkryłeś fascynację komunizmem w tzw. Europie Zachodniej?
> Wzruszające. Sprawdź jeszcze np. Szwecję.
Ta jasne, dalej bredzisz.


--
Pozdr
JanuszK



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-16 10:38:47 - Kris


Użytkownik janusz_kk1 napisał w wiadomości
news:op.vw5th0jy1cvm6g@lap...
Dnia 16-06-2011 o 10:09:53 Dominik & Co
>Bredzisz, to nic z komuną nie ma wspólnego,
>taka np Francja, u nich wszystko co na zewnątrz łącznie z np:typem i
>kolorem rynny musi być ściśle ustalone z merostwem,

To gorsze jak komunizm;))


--
Pozdrawiam

Krzysiek




Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-16 19:54:13 - Marek Dyjor

janusz_kk1 wrote:
> Dnia 16-06-2011 o 10:09:53 Dominik & Co
> napisał(a):
>
>> W dniu 16-06-2011 09:49, robercik-us rzecze:
>>
>>> Tylko, że musiałyby wszędzie być uchwalone, a w rzeczywistości w ilu
>>> gminach są...? Ile procent...? :)
>>
>> Jakby nie były uchwalone, to po prostu nikt się nie przypieprzy,
>> że budynek jest z nim niezgodny :-)
>>
>> Ale poważnie- w planach nie musi być komunistycznych pierdół
>> typu nachylenie dachu i kolor elewacji.
> Bredzisz, to nic z komuną nie ma wspólnego,
> taka np Francja, u nich wszystko co na zewnątrz łącznie z np:typem i
> kolorem rynny musi być ściśle ustalone z merostwem, a trudno
> ich podejrzewac o komunistyczne korzenie. Podobnie jest
> w innych krajach.

tja szczególnie w ich miłości do sowietów...

totalitaryzm




Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-16 15:00:06 - Borys Pogoreło

Dnia Thu, 16 Jun 2011 10:09:53 +0200, Dominik & Co napisał(a):

> Ale poważnie- w planach nie musi być komunistycznych pierdół
> typu nachylenie dachu i kolor elewacji. W zasadzie wystarczy
> jedynie przeznaczenie danego terenu plus ew. maksymalna wysokość
> budynków.

To akurat IMHO nie jest takie złe, bo wprowadza jakiś ład na danym
terenie. Jedna osoba ze spaczonym gustem to mniej-więcej coś jak jeden
palacz w grupie niepalących. Jemu nie przeszkadza, że śmierdzi, a inni
cierpią. Lub widzą co dzień przez okno wściekle fioletowy budynek.

> Takie rzeczy można by uchwalać naprawdę szybko. Można by zamieścić
> stosowne zapisy w prawie, że jeśli plan nie istnieje to ma zostać
> uchwalony w ciągu ..., bo jak nie, to po premii/urzędnicy wylatują
> na ryj, etc. Tylko jak wszyscy wiedzą, że się nie da, to nigdy
> nic z tego nie będzie...

Plany są dość kosztowne w opracowaniu. Musiałbyś jeszcze zapewnić
finansowanie tego dla biedniejszych gmin. Bo mogą stanąć przed wyborem:
plan lub dożywianie dzieci w szkole.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 08:46:57 - Dominik & Co

W dniu 16-06-2011 15:00, Borys Pogoreło rzecze:

> To akurat IMHO nie jest takie złe, bo wprowadza jakiś ład na danym
> terenie. Jedna osoba ze spaczonym gustem to mniej-więcej coś jak jeden
> palacz w grupie niepalących. Jemu nie przeszkadza, że śmierdzi, a inni
> cierpią. Lub widzą co dzień przez okno wściekle fioletowy budynek.

Oczywiście. Następnym logicznym krokiem jest zezwolenie na posiadanie
tylko spełniającego określone standardy estetyczne samochodu. Wiesz,
jak się czuje Jaśnie Pan Burmistrz, kiedy na parkingu swojego
pięknego pała^H^H^H urzędu widzi codziennie tego zardzewiałego strucla?
A później eksterminacja grubych, garbatych, kulawych-
co nam będą poczucie estetyki kalać...

A już porównanie posiadania spaczonego gustu (notabene: de gustibus
non est disputandum- przepraszam za nadmiar trudnych słów) do trucia
innych jest osłabiające. Ręce i nogi opadają...

> Plany są dość kosztowne w opracowaniu. Musiałbyś jeszcze zapewnić
> finansowanie tego dla biedniejszych gmin. Bo mogą stanąć przed wyborem:
> plan lub dożywianie dzieci w szkole.

To ostatnie nie powinno _w ogóle_ być zadaniem gminy...

--
Dominik (& kąpany)
Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać. (S.J. Lec)
Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy zgodnie z Art. 54 Konstytucji RP



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 10:45:23 - Jakub Tarczewski


> A później eksterminacja grubych, garbatych, kulawych-
> co nam będą poczucie estetyki kalać...

cóż, można to określić jako tanią demagogię. Co ma wspólnego ład
przestrzenny z jakąś wydumaną eugeniką?
>
> A już porównanie posiadania spaczonego gustu (notabene: de gustibus
> non est disputandum- przepraszam za nadmiar trudnych słów) do trucia
> innych jest osłabiające. Ręce i nogi opadają...

przykre że to Cię osłabia, a jeszcze przykrzejsze, że nie dostrzegasz
analogii. Wbrew pozorom istnieje konsens co do standardów estetycznych,
i jest on przedmiotem podstawowego wychowania estetycznego, którego
niestety niektórym brakuje, albo go olewają. Standardy te są m. in.
podstawą nauczania zawodu architekta i urbanisty (to, że niektórzy nie
są w stanie ich przyswoić, albo dla chleba z nich zrezygnować, to
zupełnie inna sprawa).

To, co dla jednych może być słodkim i pożądanym milieu (przepraszam za
trudne słowo), exemplum przytoczony uprzednio zaduch od dymu
papierosowego, dla innych może być odrażające (pomijam kwestie trucia;
jeśli wolisz, mniej drastycznym przykładem jest smród grilla). To co dla
miłośnika heavy metalu jest miłym i inspirującym tłem dźwiękowym,
powoduje migrenę i rozstrój nerwowy u klasycznego melomana (o osobach
chorych czy wyczerpanych nerwowo nie mówiąc). Jak rozumiem, degradowanie
otoczenia i niszczenie jakości życia smrodem czy hałasem jest wyrazem
odmiennego gustu i nic nikomu do tego. Analogicznie, jeśli ktoś o guście
noveau riche stawia sobie styropianowe paskudztwo pozbawione proporcji,
sensu i śladu refleksji estetycznej i skundlone stylistycznie -to
wyłącznie jego sprawa, bo stawia to na swojej ziemi i za swoje
pieniądze. To, że niszczy ład przestrzenny, że dewastuje krajobraz i
znacznie obniża wartość (w dalszej perspektywie także materialną) domów
i mieszkań w okolicy, jest nieważne, bo przecież to kwestia gustu -ten
co postawił, uważa być może że właśnie wzbogacił przestrzeń i nadał
nieco szlachetnego poloru otoczeniu... a jego gust jest tyleż wart co
dowolny inny. No i nikogo nie truje, bo taki widok nie jest
niebezpieczny dla zdrowia fizycznego (mniejsza o psychiczne). Czy dobrze
zrozumiałem Twoją myśl?



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 11:21:26 - Dominik & Co

W dniu 17-06-2011 10:45, Jakub Tarczewski rzecze:

>> A później eksterminacja grubych, garbatych, kulawych-
>> co nam będą poczucie estetyki kalać...
>
> cóż, można to określić jako tanią demagogię. Co ma wspólnego ład
> przestrzenny z jakąś wydumaną eugeniką?

Przecież ci osobnicy również ład i estetykę kalają.
A co z moim przykładem samochodowym? Byłbyś łaskawy
się ustosunkować?

>> A już porównanie posiadania spaczonego gustu (notabene: de gustibus
>> non est disputandum- przepraszam za nadmiar trudnych słów) do trucia
>> innych jest osłabiające. Ręce i nogi opadają...
>
> przykre że to Cię osłabia, a jeszcze przykrzejsze, że nie dostrzegasz
> analogii. Wbrew pozorom istnieje konsens co do standardów estetycznych,

Waćpan wybaczy, ale ta analogia nijak dotrzeć do mnie nie może.
Dziękuję bardzo, że podsuwaniem innych raczyłeś się potrudzić.

> i jest on przedmiotem podstawowego wychowania estetycznego, którego
> niestety niektórym brakuje, albo go olewają. Standardy te są m. in.
> podstawą nauczania zawodu architekta i urbanisty (to, że niektórzy nie
> są w stanie ich przyswoić, albo dla chleba z nich zrezygnować, to
> zupełnie inna sprawa).

No i kto zechce, może z usług tych wysoko kwalifikowanych estetycznie
fachowców skorzystać i swój dom niesłychanie pięknym uczynić.
W czym problem?

> chorych czy wyczerpanych nerwowo nie mówiąc). Jak rozumiem, degradowanie
> otoczenia i niszczenie jakości życia smrodem czy hałasem jest wyrazem
> odmiennego gustu i nic nikomu do tego. Analogicznie, jeśli ktoś o guście

Wolność ma kończy się w momencie naruszania wolności innych.
Smród czy hałas jest takowym, wygląd własnego domu czy samochodu
(jako i ubrania) nie jest. Nie w wartościach rzecz, a w przymusie.
Jeśliby Waści ktoś przymusowo kadzidło przed nos podtykał, jednocześnie
literaturę wysokich lotów za pomocą megafonu odczytując- mniemam,
że nie czułbyś się usatysfakcjonowany?

> noveau riche stawia sobie styropianowe paskudztwo pozbawione proporcji,
> sensu i śladu refleksji estetycznej i skundlone stylistycznie -to
> wyłącznie jego sprawa, bo stawia to na swojej ziemi i za swoje
> pieniądze. To, że niszczy ład przestrzenny, że dewastuje krajobraz i

Tak jest. Tak samo, jeśli ktoś za swoje pieniądze kupuje sobie
obrzydliwe dla mojego gustu auto, ubarwione rdzą tu i ówdzie,
tudzież ubiera się w paskudne szmaty, z których np. wylewa się to
i owo. Jego broszka, mnie nikt gapić się nie każe.

> znacznie obniża wartość (w dalszej perspektywie także materialną) domów
> i mieszkań w okolicy, jest nieważne, bo przecież to kwestia gustu -ten
> co postawił, uważa być może że właśnie wzbogacił przestrzeń i nadał
> nieco szlachetnego poloru otoczeniu... a jego gust jest tyleż wart co

Tak jest. A Waść uważasz inaczej? Jest jedno uniwersalne poczucie
piękna? A ten co uważa inaczej- morda w kubeł i dostosować się do
reszty?

> dowolny inny. No i nikogo nie truje, bo taki widok nie jest
> niebezpieczny dla zdrowia fizycznego (mniejsza o psychiczne). Czy dobrze
> zrozumiałem Twoją myśl?

Z grubsza. Jak mniemam, Waści bliższa jest idea dziewięciu milionów
Chińczyków w jednakowych mundurkach na jednakowych rowerkach, niż
wstrętny zapluty indywidualizm...

--
Dominik (& kąpany)
Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać. (S.J. Lec)
Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy zgodnie z Art. 54 Konstytucji RP



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 12:05:17 - Jakub Tarczewski


>
> Przecież ci osobnicy również ład i estetykę kalają.
> A co z moim przykładem samochodowym? Byłbyś łaskawy
> się ustosunkować?

w Twoim rozumieniu może i kalają. Ja jestem nieco bardziej tolerancyjny.
Samochód może być pordzewiały i wtedy rzeczywiście może nie pasować do
czyjegoś -excuse le mot- gustu. Jeśli jest pordzewiały harmonijnie, w
moim pojęciu może być całkiem interesujący estetycznie. Ale to
nieistotne, o czym niżej.
>
[...]
>
> No i kto zechce, może z usług tych wysoko kwalifikowanych estetycznie
> fachowców skorzystać i swój dom niesłychanie pięknym uczynić.
> W czym problem?

rozumiem, ze z tego wynika dla Ciebie wolność czynienia domu
niesłychanie brzydkim. Zgadza się?
>
[...]
>
> Wolność ma kończy się w momencie naruszania wolności innych.
> Smród czy hałas jest takowym, wygląd własnego domu czy samochodu
> (jako i ubrania) nie jest. Nie w wartościach rzecz, a w przymusie.

Ależ jest. Być może nie dla Ciebie. Zmuszając mnie do oglądania na
codzień rzeczy rozpaczliwie i odrażająco kiczowatych robisz mi krzywdę
nie mniejszą (choć może inaczej kwalifikowaną) niż trzymanie pod nosem
kopcącego szluga. Mam podstawy sądzić że nie jest to tylko moja
nadwrażliwość i dzielę tą postawę z dość znaczną liczbą współobywateli.

> Jeśliby Waści ktoś przymusowo kadzidło przed nos podtykał, jednocześnie
> literaturę wysokich lotów za pomocą megafonu odczytując- mniemam,
> że nie czułbyś się usatysfakcjonowany?

jeszcze mniej byłbym usatysfakcjonowany gdybyś podtykał mi pod nos
świeże ekskrementy, czytając jednocześnie do ucha literaturę 'niskich
lotów'. A właśnie w takiej sytuacji stawiasz mnie, każąc obserwować co
dzień solidnie wkopane w ziemię potworki architektoniczne. Sytuacja nie
jest symetryczna wobec dobrej, harmonijnej architektury, mam nadzieję że
nie muszę wyjaśniać dlaczego.
Co do reszty przykładów -nie wydają mi się przekonywujące, bo wsiowo
stuningowany samochód czy zbyt krzykliwie ubrana laska na ogół nie są
trwale związana z podłożem. Jeżeli paskudzą krajobraz, to na szczęście
tylko chwilowo.
>

>
> Tak jest. Tak samo, jeśli ktoś za swoje pieniądze kupuje sobie
> obrzydliwe dla mojego gustu auto, ubarwione rdzą tu i ówdzie,
> tudzież ubiera się w paskudne szmaty, z których np. wylewa się to
> i owo. Jego broszka, mnie nikt gapić się nie każe.

jak napisałem, to nie to samo.

[...]
>
> Tak jest. A Waść uważasz inaczej? Jest jedno uniwersalne poczucie
> piękna? A ten co uważa inaczej- morda w kubeł i dostosować się do
> reszty?

ależ skąd. Co do uniwersalnego poczucia piękna to problem żywy w
estetyce od ładnych paru tysięcy lat, ale nie pisałem o niczym podobnym.
Istnieje zespół przyjętych powszechnie przez zawodowych projektantów,
plastyków, krytyków etc. standardów i kryteriów estetycznych, które
sugerują ocenę i są podstawą *wychowania* estetycznego, jako
rzeczywiście dość uniwersalne. Więcej warte jest dzieło (czy projekt)
uczciwie i rzetelnie przemyślane, odwołujące się do otoczenia i nie
udające niczego (jeśli nie jest to świadomym zamysłem twórczym). Więcej
wart jest szlachetny umiar, powściągliwość i szacunek dla innych.
Bezwartościowe jest dzieło nieudolne, niezdarne, epatujące blichtrem, o
nieprzemyślanych proporcjach i bezsensownym detalu. I tak dalej. Chodzi
o metodę, o stosunek do przestrzeni, a nie konkretny styl czy trend.
Dostosowanie się do reszty, tzn. historii miejsca, struktury zastanej
przestrzeni etc. jest bardzo pożądane, ale co ma do tego jakiś kubeł?
>
[...]
>
> Z grubsza. Jak mniemam, Waści bliższa jest idea dziewięciu milionów
> Chińczyków w jednakowych mundurkach na jednakowych rowerkach, niż
> wstrętny zapluty indywidualizm...
>

kolejna porcja taniej demagogii. Ten indywidualizm to mają być szeregi
dworków i pałacyków z gotowych projektów robionych pod publiczkę,
różniące się detalami kutych (a jakże) balustrad? Polecałbym obejrzenie
sobie paru przykładów naprawdę dobrej architektury mieszkaniowej.
Czasami dość agresywnej i znacznie różniącej się od otoczenia, ale
zawsze solidnie przemyślanej.



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 12:36:13 - Dominik & Co

W dniu 17-06-2011 12:05, Jakub Tarczewski rzecze:

> rozumiem, ze z tego wynika dla Ciebie wolność czynienia domu
> niesłychanie brzydkim. Zgadza się?

Tak jest, panie sierżancie!

> jeszcze mniej byłbym usatysfakcjonowany gdybyś podtykał mi pod nos
> świeże ekskrementy, czytając jednocześnie do ucha literaturę 'niskich
> lotów'. A właśnie w takiej sytuacji stawiasz mnie, każąc obserwować co
> dzień solidnie wkopane w ziemię potworki architektoniczne. Sytuacja nie

I tu jak mniemam, leży pies pogrzebany. Bez nagrobka zresztą.
Ja uważam, że nie ma przymusu obserwacji, więc nie ma mowy
o kazaniu.

> Co do reszty przykładów -nie wydają mi się przekonywujące, bo wsiowo
> stuningowany samochód czy zbyt krzykliwie ubrana laska na ogół nie są
> trwale związana z podłożem. Jeżeli paskudzą krajobraz, to na szczęście
> tylko chwilowo.

Czyli jeśli autozłom jest trwale zaparkowany (na czyimś prywatnym
gruncie, ale na widoku) to już zmienia postać rzeczy?
A jeśli ktoś zamiast budynku postawi sobie, na wzór Drzymały,
wyjątkowo ohydną przyczepę- będzie urażała Twoje uczucia
i gwałciła ład przestrzenny, czy też nie?

>> Tak jest. Tak samo, jeśli ktoś za swoje pieniądze kupuje sobie
>> obrzydliwe dla mojego gustu auto, ubarwione rdzą tu i ówdzie,
>> tudzież ubiera się w paskudne szmaty, z których np. wylewa się to
>> i owo. Jego broszka, mnie nikt gapić się nie każe.
>
> jak napisałem, to nie to samo.

Bo? Też uraża uczucia estetyczne, niektórym może sprawiać ból
nie mniejszy, niż Twój w kontakcie z kiczowatą architekturą.
A przecież mamy jednakowe prawo do obrony swoich delikatnych,
urażonych uczuć!

> ależ skąd. Co do uniwersalnego poczucia piękna to problem żywy w
> estetyce od ładnych paru tysięcy lat, ale nie pisałem o niczym podobnym.
> Istnieje zespół przyjętych powszechnie przez zawodowych projektantów,
> plastyków, krytyków etc. standardów i kryteriów estetycznych, które
> sugerują ocenę i są podstawą *wychowania* estetycznego, jako
> rzeczywiście dość uniwersalne. Więcej warte jest dzieło (czy projekt)

Czyli jest pewien standard ładu i porządku (w sensie: tak jest
dobrze, niezgodnie ze standardem- niedobrze). A czy nazwiemy go
poczuciem piękna to kwestia poniekąd nieistotna w kontekście
niniejszej dysputy. A jak ktoś ma inne zdanie (czy to w kontekście
samego standardu, czy też jego stosowania- wszak ktoś może chce mieć
dom _z założenia_ brzydki, np. w formie protestu)- to należy go
administracyjnie zakneblować. Zgadza się?

> uczciwie i rzetelnie przemyślane, odwołujące się do otoczenia i nie
> udające niczego (jeśli nie jest to świadomym zamysłem twórczym). Więcej
> wart jest szlachetny umiar, powściągliwość i szacunek dla innych.
> Bezwartościowe jest dzieło nieudolne, niezdarne, epatujące blichtrem, o
> nieprzemyślanych proporcjach i bezsensownym detalu. I tak dalej. Chodzi
> o metodę, o stosunek do przestrzeni, a nie konkretny styl czy trend.
> Dostosowanie się do reszty, tzn. historii miejsca, struktury zastanej
> przestrzeni etc. jest bardzo pożądane, ale co ma do tego jakiś kubeł?

Kubeł jest przenośnią kneblowania ekspresji swojego poczucia estetyki
w postaci budynku. Przy zachowaniu prawa do owej ekspresji na innych
polach (choć już co poniektórzy specjaliści od estetyki przestrzeni
publicznej zaczynają popierdywać o konieczności uporządkowania
nieestetycznego (w domyśle: nie uregulowanego) rynku reklamy:
bilboardów, szyldów itp.). Dlaczego wolno mi mieć nieestetyczny
samochód, przyczepę, ubranie- a nie wolno akurat domu?

> kolejna porcja taniej demagogii. Ten indywidualizm to mają być szeregi
> dworków i pałacyków z gotowych projektów robionych pod publiczkę,
> różniące się detalami kutych (a jakże) balustrad? Polecałbym obejrzenie

Ależ oczywiście. Jako i indywidualizmu w postaci np. Golfa II po
dziadku z Reichu. Czemu miałbym bronić komuś pałacyku?

--
Dominik (& kąpany)
Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać. (S.J. Lec)
Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy zgodnie z Art. 54 Konstytucji RP



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 13:23:03 - Jakub Tarczewski


> I tu jak mniemam, leży pies pogrzebany. Bez nagrobka zresztą.
> Ja uważam, że nie ma przymusu obserwacji, więc nie ma mowy
> o kazaniu.
>

i tu się różnimy. Trudno wychodzić z domu z zawiązanymi oczami.

>
> Czyli jeśli autozłom jest trwale zaparkowany (na czyimś prywatnym
> gruncie, ale na widoku) to już zmienia postać rzeczy?

z punktu widzenia ochrony ładu przestrzennego, tak.

> A jeśli ktoś zamiast budynku postawi sobie, na wzór Drzymały,
> wyjątkowo ohydną przyczepę- będzie urażała Twoje uczucia
> i gwałciła ład przestrzenny, czy też nie?

oczywiście że tak. Czy Twoim zdaniem nie będzie urażała ludzkich uczuć i
nie naruszy ładu przestrzennego?
>
> Bo? Też uraża uczucia estetyczne, niektórym może sprawiać ból
> nie mniejszy, niż Twój w kontakcie z kiczowatą architekturą.
> A przecież mamy jednakowe prawo do obrony swoich delikatnych,
> urażonych uczuć!

Budynek moze zepsuć otoczenie trwale. Stąd Twój dyskomfort na widok rdzy
czy szmat jest znacząco mniejszy (o ile takie uczucia można porównywać)
a na pewno trwa krócej. Rozumiem, że to istotne dla kwestii obrony uczuć.
>
> Czyli jest pewien standard ładu i porządku (w sensie: tak jest
> dobrze, niezgodnie ze standardem- niedobrze).

Nie. Ale mniejsza o to.

>A czy nazwiemy go
> poczuciem piękna to kwestia poniekąd nieistotna w kontekście
> niniejszej dysputy. A jak ktoś ma inne zdanie (czy to w kontekście
> samego standardu, czy też jego stosowania- wszak ktoś może chce mieć
> dom _z założenia_ brzydki, np. w formie protestu)- to należy go
> administracyjnie zakneblować. Zgadza się?

Jeśli ktoś poprzez publiczną ekspresję uraża uczucia innych czy łamie
porządek, jego motywacja jest mniej istotna. Zdaje się parę dni temu
jacyś młodzi ludzie gdzieś na Pomorzu wyrazili publicznie swój stosunek
do współobywateli, defekując w biały dzień na środku chodnika. Być może
miał to być protest przeciwko nudnemu porządkowi, a może (mało
prawdopodobne ale kto wie) akt twórczy, rodzaj happeningu. Czy ta
(excuse le mot) kupa powinna tam zostać, jeśli ich motywacje okazałyby
się inne niż chuligańsko-alkoholowe? Skądinąd w tradycji RP leży
notoryczne zaskarżanie czy sabotowanie działań artystycznych, jeśli
urażają czyjeś uczucia czy wrażliwość estetyczną.
Kneblowanie kojarzy się fatalnie. Administracyjne zabiegi o czystość,
bezpieczeństwo i porządek już trochę lepiej. Jakoś nikt nie neguje roli
państwa w działaniach porządkowych. Problem w tym że to nie tylko
uprzątanie papierków i stawianie znaków drogowych. W krajach takich jak
Szwecja, Finlandia czy Szwajcaria od policji budowlanej jest oczekiwana
daleko idąca ingerencja w gust obywateli. U nas byłby to zamach na
najświętsze prawo własności...

>
> Kubeł jest przenośnią kneblowania ekspresji swojego poczucia estetyki
> w postaci budynku. Przy zachowaniu prawa do owej ekspresji na innych
> polach (choć już co poniektórzy specjaliści od estetyki przestrzeni
> publicznej zaczynają popierdywać o konieczności uporządkowania
> nieestetycznego (w domyśle: nie uregulowanego) rynku reklamy:
> bilboardów, szyldów itp.). Dlaczego wolno mi mieć nieestetyczny
> samochód, przyczepę, ubranie- a nie wolno akurat domu?

popierdywać? Ładne określenie i pasuje do narracji. A przykład też
niezły. Stopień dewastacji przestrzeni publicznej przez reklamy jest w
Polsce przerażający, na poziomie trzeciego świata. Jeśli uważasz że to
swobodna ekspresja gustu obywateli, i demonstracja ich wolności, jestem
gotów to przyjąć do wiadomości. Ale też dalsza dyskusja nie ma
najmniejszego sensu.

A co do wolności -właśnie o tym od początku rozmawiamy. Dlatego że Twoja
wolność posiadania ohydnego domu narusza moją wolność życia w porządnej,
estetycznej przestrzeni.

>
> Ależ oczywiście. Jako i indywidualizmu w postaci np. Golfa II po
> dziadku z Reichu. Czemu miałbym bronić komuś pałacyku?

Ty? Wydawało mi się że rozmawiamy o roli państwa czy administracji.
Owszem, moim zdaniem administracyjne ograniczenie możliwości postawienia
kiczowatego pseudopałacyku, zwłaszcza w przestrzeni dotąd
niezdegradowanej i cennej krajobrazowo, powinno należeć do zadań i
prerogatyw demokratycznego państwa (istotą demokracji jest m. in. obrona
praw obywateli, bez względu na to czy są w mniejszości czy większości).
Jeśli uznajesz że przestrzeń zdewastowana jest aksjologicznie równoważna
niezdewastowanej, spróbuję zrozumieć Twój punkt widzenia, ale
podejrzewam że mi się to -niestety- nie uda.





Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 14:06:48 - Dominik & Co

W dniu 17-06-2011 13:23, Jakub Tarczewski rzecze:

> i tu się różnimy. Trudno wychodzić z domu z zawiązanymi oczami.

Trudno. Trudno również nie widzieć innych podanych przeze mnie
przykładów urągających estetyce.

>> Czyli jeśli autozłom jest trwale zaparkowany (na czyimś prywatnym
>> gruncie, ale na widoku) to już zmienia postać rzeczy?
>
> z punktu widzenia ochrony ładu przestrzennego, tak.

A zatem- administracja powinna mieć możliwość ukarania
tak bezczelnie zaśmiecającego przestrzeń publiczną obywatela?

>> A jeśli ktoś zamiast budynku postawi sobie, na wzór Drzymały,
>> wyjątkowo ohydną przyczepę- będzie urażała Twoje uczucia
>> i gwałciła ład przestrzenny, czy też nie?
>
> oczywiście że tak. Czy Twoim zdaniem nie będzie urażała ludzkich uczuć i
> nie naruszy ładu przestrzennego?

Najpierw prosiłbym o zdefiniowanie rzeczonego ładu.
A ludzkie uczucia urazić jest, niestety, cholernie łatwo.
Dlatego byłbym jednak za tym, żeby uważać z tym nie urażaniem
za wszelką cenę.

> Budynek moze zepsuć otoczenie trwale. Stąd Twój dyskomfort na widok rdzy
> czy szmat jest znacząco mniejszy (o ile takie uczucia można porównywać)

Ależ dlaczego ma być mniejszy? Może być znacznie większy, a uraz
pozostać na całe życie!

> a na pewno trwa krócej. Rozumiem, że to istotne dla kwestii obrony uczuć.

Czas działania nie jest tożsamy z czasem oddziaływania.
Jak wspomniałem, czasem uraz może pozostać na całe życie.

> porządek, jego motywacja jest mniej istotna. Zdaje się parę dni temu
> jacyś młodzi ludzie gdzieś na Pomorzu wyrazili publicznie swój stosunek
> do współobywateli, defekując w biały dzień na środku chodnika. Być może
> miał to być protest przeciwko nudnemu porządkowi, a może (mało
> prawdopodobne ale kto wie) akt twórczy, rodzaj happeningu. Czy ta
> (excuse le mot) kupa powinna tam zostać, jeśli ich motywacje okazałyby
> się inne niż chuligańsko-alkoholowe? Skądinąd w tradycji RP leży

Kluczowe pytanie: czy był to _ich prywatny teren_?

A takie pranie (na podwórku, balkonie) na sznurkach- już dewastuje
przestrzeń publiczną (choćby czasowo), czy jeszcze nie?

> Kneblowanie kojarzy się fatalnie. Administracyjne zabiegi o czystość,
> bezpieczeństwo i porządek już trochę lepiej. Jakoś nikt nie neguje roli

Oczywiście. W latach 50 w Stanach też nie było rasizmu, mówiło się
prawo i porządek. Ja wiem, że kobieta nie kupi batonika, jeśli będzie
miał dużo kalorii, ale z pewnością kupi, jeśli będzie miał
dużo (najlepiej: naturalnej) energii...

> uprzątanie papierków i stawianie znaków drogowych. W krajach takich jak
> Szwecja, Finlandia czy Szwajcaria od policji budowlanej jest oczekiwana
> daleko idąca ingerencja w gust obywateli. U nas byłby to zamach na

Ależ nie musisz mnie przekonywać, że istnieją kraje zafascynowane
komunistyczną urawniłowką.

> popierdywać? Ładne określenie i pasuje do narracji. A przykład też

Nieprawdaż?

> niezły. Stopień dewastacji przestrzeni publicznej przez reklamy jest w
> Polsce przerażający, na poziomie trzeciego świata. Jeśli uważasz że to
> swobodna ekspresja gustu obywateli, i demonstracja ich wolności, jestem
> gotów to przyjąć do wiadomości. Ale też dalsza dyskusja nie ma
> najmniejszego sensu.

Tak właśnie uważam. Czyli EOT?

> A co do wolności -właśnie o tym od początku rozmawiamy. Dlatego że Twoja
> wolność posiadania ohydnego domu narusza moją wolność życia w porządnej,
> estetycznej przestrzeni.

Twoja wolność noszenia ohydnego ubrania narusza moją wolność do życia
w porządnej, estetycznej przestrzeni... Mandat za niemanie krawata!

> Ty? Wydawało mi się że rozmawiamy o roli państwa czy administracji.

Mnie nic do tego, uważam też, że państwu/administracji nic do tego.
Nie od tego jest.

> Jeśli uznajesz że przestrzeń zdewastowana jest aksjologicznie równoważna
> niezdewastowanej, spróbuję zrozumieć Twój punkt widzenia, ale
> podejrzewam że mi się to -niestety- nie uda.

Kluczowym niestety pojęciem jest zdewastowanie. Dla mnie okropnie
wygląda stadko identycznych domków pod sznurek, z krzakiem
bzu na podjeździe kwitnącym na przemian na biało i fioletowo
(co drugi domek). Po prostu erupcja ładu przestrzennego w najczystszej
postaci.

--
Dominik (& kąpany)
Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać. (S.J. Lec)
Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy zgodnie z Art. 54 Konstytucji RP



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 14:54:08 - Jakub Tarczewski


>
> Najpierw prosiłbym o zdefiniowanie rzeczonego ładu.

cóż, to trochę by potrwało...

> A ludzkie uczucia urazić jest, niestety, cholernie łatwo.
> Dlatego byłbym jednak za tym, żeby uważać z tym nie urażaniem
> za wszelką cenę.

i vice versa...
wydaje mi się że jednak lepiej nie urażać niż urażać. Nie jest to tylko
moje zdanie, ale mniejsza.
[...]
> Czas działania nie jest tożsamy z czasem oddziaływania.
> Jak wspomniałem, czasem uraz może pozostać na całe życie.

no właśnie. Przepraszam, to z czasem i siłą urażania to była ironia,
przykro mi, jeśli potraktowałeś to poważnie.
>

> Kluczowe pytanie: czy był to _ich prywatny teren_?

nie, toteż (chyba) zostali ukarani. Rozumiem, że gdyby defekowali na
otwartym podjeździe do własnego domu, ich czyn byłby całkowicie
dopuszczalny.

>
> A takie pranie (na podwórku, balkonie) na sznurkach- już dewastuje
> przestrzeń publiczną (choćby czasowo), czy jeszcze nie?

Zależy gdzie. W uliczkach miasteczek włoskich ma to swój urok. W polskim
osiedlu mieszkaniowym jest z tym nieco gorzej. Naprawdę, nie chodzi o
mechaniczne zakazy czy nakazy. To kwestia kontekstu kulturowego i
przestrzennego.


>
> Oczywiście. W latach 50 w Stanach też nie było rasizmu, mówiło się
> prawo i porządek. Ja wiem, że kobieta nie kupi batonika, jeśli będzie
> miał dużo kalorii, ale z pewnością kupi, jeśli będzie miał
> dużo (najlepiej: naturalnej) energii...

? a co to ma do rzeczy? O tym, że definicje czy określenia perswazyjne
mają na celu maskowanie rzeczywistości, nie musisz mnie przekonywać, bo
sam to (kneblowanie, popierdywanie) zdołałem zauważyć.
>
>> uprzątanie papierków i stawianie znaków drogowych. W krajach takich jak
>> Szwecja, Finlandia czy Szwajcaria od policji budowlanej jest oczekiwana
>> daleko idąca ingerencja w gust obywateli. U nas byłby to zamach na
>
> Ależ nie musisz mnie przekonywać, że istnieją kraje zafascynowane
> komunistyczną urawniłowką.

jak np. Szwajcaria... ciekaw jestem, co uważasz za komunistyczną
urawniłowkę. I które kraje, wg. Ciebie, są od tego wolne...

>
>> niezły. Stopień dewastacji przestrzeni publicznej przez reklamy jest w
>> Polsce przerażający, na poziomie trzeciego świata. Jeśli uważasz że to
>> swobodna ekspresja gustu obywateli, i demonstracja ich wolności, jestem
>> gotów to przyjąć do wiadomości. Ale też dalsza dyskusja nie ma
>> najmniejszego sensu.
>
> Tak właśnie uważam. Czyli EOT?

tak, chyba tak. Obawiam się, że w tym względzie nie dojdziemy do
porozumienia, a tylko możemy sobie napsuć krwi. Ty mnie posądzasz o
komunistyczne ciągoty (jak sądzę), ja Twoją postawą jestem autentycznie
przerażony.
>
[...]
>
> Kluczowym niestety pojęciem jest zdewastowanie. Dla mnie okropnie
> wygląda stadko identycznych domków pod sznurek, z krzakiem
> bzu na podjeździe kwitnącym na przemian na biało i fioletowo
> (co drugi domek). Po prostu erupcja ładu przestrzennego w najczystszej
> postaci.
>
Zdaje się, że rzeczywiście nie zdołamy się dogadać. Serdecznie Ci radzę,
obejrzyj sobie choćby parę szwedzkich domków czy osiedli, takich po
komunistycznej urawniłowce i skonfrontuj z polską wolnością
urbanistyczną. Chociaż serio się obawiam że rzeczywiście wolisz chaos i
bajzel przestrzenny...





Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 15:00:53 - Borys Pogoreło

Dnia Fri, 17 Jun 2011 14:54:08 +0200, Jakub Tarczewski napisał(a):

>> Ależ nie musisz mnie przekonywać, że istnieją kraje zafascynowane
>> komunistyczną urawniłowką.
>
> jak np. Szwajcaria... ciekaw jestem, co uważasz za komunistyczną
> urawniłowkę. I które kraje, wg. Ciebie, są od tego wolne...

Najwyraźniej Polska. Tylko ktoś tu myli wolność z anarchią.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 14:24:50 - Kris

Użytkownik Jakub Tarczewski napisał w wiadomości
news:itfdfl$25p$1@news.onet.pl...
>
> uprzątanie papierków i stawianie znaków drogowych. W krajach takich jak
> Szwecja, Finlandia czy Szwajcaria od policji budowlanej jest oczekiwana
> daleko idąca ingerencja w gust obywateli. U nas byłby to zamach na
> najświętsze prawo własności...

I dokładnie tak powinno to być odbierane. Gust jest indywidualna sprawą
każdego z nas i to co ja buduję na własnej działce nie powinno nikogo
obchodzić.

> A co do wolności -właśnie o tym od początku rozmawiamy. Dlatego że Twoja
> wolność posiadania ohydnego domu narusza moją wolność życia w porządnej,
> estetycznej przestrzeni.

Ale dlaczego zakładasz ohydnego? To co dla Ciebie jest ohydne komus innemu
moze sie podobać. I odwrotnie.

--
Pozdrawiam

Krzysiek




Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 19:21:00 - Borys Pogoreło

Dnia Fri, 17 Jun 2011 14:24:50 +0200, Kris napisał(a):

> I dokładnie tak powinno to być odbierane. Gust jest indywidualna sprawą
> każdego z nas i to co ja buduję na własnej działce nie powinno nikogo
> obchodzić.

Typowy egoizm.

>> A co do wolności -właśnie o tym od początku rozmawiamy. Dlatego że Twoja
>> wolność posiadania ohydnego domu narusza moją wolność życia w porządnej,
>> estetycznej przestrzeni.
>
> Ale dlaczego zakładasz ohydnego? To co dla Ciebie jest ohydne komus innemu
> moze sie podobać. I odwrotnie.

Po co zatem kształcić plastyków i architektów? Po co nauka stosowania
odpowiednich proporcji, harmonii, symetrii? Na co komu wiedza o kolorach i
ich prawidłowych zestawieniach? Skoro każdy wie lepiej...

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 20:18:44 - robercik-us

Użytkownik Borys Pogoreło napisał:
> Po co zatem kształcić plastyków i architektów? Po co nauka stosowania
> odpowiednich proporcji, harmonii, symetrii? Na co komu wiedza o kolorach i
> ich prawidłowych zestawieniach? Skoro każdy wie lepiej...
>

Nie... no przesadzasz...
Pewnie, że jakieś tam ekstrawagancje zagrażające czyjemuś zdrowiu/życiu
nie powinny być dozwolone, ale już zwykła budowla - choć według kogoś
tam nieładna - dlaczego niby nie...?

To w końcu w wolnym kraju żyjemy, czy nie?

Zdaje się, że coponiektórym się w d...ch przewraca i że sąsiad pobudował
sobie dom, który temu, czy tamtemu się nie podoba, to już mają wynikać z
tego problemy ze zdrowiem psychicznym...?

A może to teraz takie problemy są...? i trzeba by się leczyć zamiast
pierdołami zajmować... i to jeszcze nie swoimi?

Ludzie dajcie se siana z tym wyznaczaniem ograniczeń i narzucaniem
gustów, bo faszyzmem od was czuć !!!

Jestem za tym, żeby było jak najmniej, ale za to jak najbardziej
sensownych ograniczeń co do budowania.

W końcu to na WŁASNYCH działkach za WŁASNE pieniądze... Nie można
ingerować w czyjąś prywatność i kazać mu, czy zabraniać wg widzimisię
sąsiadów.

A te gadanie o plastykach i architektach... to marnowanie energii na
zbędne rzeczy.

O ile coś nie jest zagrożeniem fizycznym i nie łamie przepisów o
odległościach, wysokościach itp, to g... kogoś obchodzi, co sąsiad sobie
pobudował.



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 20:36:11 - Jakub Tarczewski


>
> A te gadanie o plastykach i architektach... to marnowanie energii na
> zbędne rzeczy.
>
>

i to jest bardzo dobre podsumowanie :-PPP
w końcu wiadomo, co się w życiu naprawdę liczy, nie?



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 20:56:24 - robercik-us

Użytkownik Jakub Tarczewski napisał:
>>
>
> i to jest bardzo dobre podsumowanie :-PPP
> w końcu wiadomo, co się w życiu naprawdę liczy, nie?

No bardzo przepraszam... ale jaką funkcję spełnia dom ???
Czy jest do patrzenia, czy ma być miejscem czyjegoś zamieszkania?
Kto ma się z nim/w nim czuć dobrze? Właściciel, czy jakiś pokierany sąsiad?

Czy wygląd, harmonia, kolorystyka, czy nawet architektura nie jest na
którymś tam miejscu jeżeli chodzi o kryteria przydatności domu jako domu?

Czegoś tu przestaję rozumieć.

Tak to jest... im ludziom jest lepiej, tym bardziej wydumane i głupie
problemy mają...

Ot i wszystko.



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 21:02:22 - Borys Pogoreło

Dnia Fri, 17 Jun 2011 20:56:24 +0200, robercik-us napisał(a):

>> i to jest bardzo dobre podsumowanie :-PPP
>> w końcu wiadomo, co się w życiu naprawdę liczy, nie?
>
> No bardzo przepraszam... ale jaką funkcję spełnia dom ???
> Czy jest do patrzenia, czy ma być miejscem czyjegoś zamieszkania?
> Kto ma się z nim/w nim czuć dobrze? Właściciel, czy jakiś pokierany sąsiad?

O właśnie, *w nim*. Wnętrze jest całkowicie jego sprawą, może sobie zrobić
podłogi na pistacjowo, sufit pociągnąć ultramaryną, a ściany pomalować w
różową kratkę. Ale z zewnątrz dom należy do otoczenia i powinien się z nim
komponować. Jego właściciel nie jest sam na świecie. Życie w społeczeństwie
wymaga pewnego dostosowania się. Wolny kraj też ma swoje ograniczenia.

> Czy wygląd, harmonia, kolorystyka, czy nawet architektura nie jest na
> którymś tam miejscu jeżeli chodzi o kryteria przydatności domu jako domu?

Niech będzie i na którymś z kolei miejscu, ale niech nie będzie na
egoistycznej zasadzie zrobię według swojego spaczonego gustu i mam
wszystkich w d*, bo to wolny kraj.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 21:30:56 - robercik-us

Użytkownik Borys Pogoreło napisał:

Ale z zewnątrz dom należy do otoczenia i powinien się z nim
> komponować. Jego właściciel nie jest sam na świecie. Życie w społeczeństwie
> wymaga pewnego dostosowania się. Wolny kraj też ma swoje ograniczenia.
>
Tja...
I może rozpisywać plebiscyty przed rozpoczęciem każdej z budów, żeby
określić czy podoba się sąsiadom, i czy nowowzniesiony dom będzie ładny
oraz komisyjnie odbierać wykonanie każdego z elementów domu...? Bo w
końcu trzeba się dostosowywać do otoczenia...

>
> Niech będzie i na którymś z kolei miejscu, ale niech nie będzie na
> egoistycznej zasadzie zrobię według swojego spaczonego gustu i mam
> wszystkich w d*, bo to wolny kraj.
>

Widzę, że Twoje/Wasze pojęcie wolności jest dość... specyficzne. Bardzo
przypomina mi dawne czasy.

Wtedy też trzeba było się dostosowywać i.. broń Boże nie wychylać.
Wszyscy w drelichowych portkach i kurtkach, wszyscy na etacie w jakimś
zapyziałym zakładzie państwowym, wszyscy mieszkali w blokach... Tak było
wtedy trendy.

Teraz jest trendy, żeby każdy miał prawo przynajmniej do własnego
myślenia i do własnego gustu, nawet jak ktoś inny by to nazywał
'bezguściem' i tego się może trzymajmy, a nie usiłujmy być mądrzejsi
narzucając komuś poczucie estetyki i piękna.

Jak chcesz mieć w pięknym miejscu piękny dom, to kup sobie z dziesięć
hektarów gruntu i na samym środku wybuduj dom według własnego gustu -
idealnie piękny i harmonijny. Na pewno nikt Ci w pobliżu nie postawi
'paskudztwa'

Ale jak Cię nie stać na taką ekstrawagancję, to nie narzucaj innym jak
mają budować, żeby Tobie się podobało, bo... za mały jesteś. Nie stać
Cię na superposiadłość, to znaczy, że należysz do klasy średniej, a tu
już trzeba się dostosowywać... niestety, a nie szlifować kogoś.

Jak nie spodoba Ci się nowy dom sąsiada, to zawsze masz wyjście...
Możesz sprzedać swój i przenieść się w inne - piękniejsze miejsce :-P



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 22:24:22 - quent

On 2011-06-17 21:30, robercik-us wrote:
> Widzę, że Twoje/Wasze pojęcie wolności jest dość... specyficzne. Bardzo
> przypomina mi dawne czasy.
>
> Wtedy też trzeba było się dostosowywać i.. broń Boże nie wychylać.
> Wszyscy w drelichowych portkach i kurtkach, wszyscy na etacie w jakimś
> zapyziałym zakładzie państwowym, wszyscy mieszkali w blokach... Tak było
> wtedy trendy.

Otóż to! Ludzie w jednym zdaniu narzekają na minione czasy a w drugim
piszą rzeczy, których nie powstydziłby się sam Władimir Iljicz Uljanow ;-)

Socjalizm siedzi w głowach tak wielu ludzi. To jest choroba umysłu. Jak
alkoholizm...

--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Sprzedam poddasze w Szczecinie tinyurl.com/3kjff77



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 22:53:26 - Jakub Tarczewski


> Otóż to! Ludzie w jednym zdaniu narzekają na minione czasy a w drugim
> piszą rzeczy, których nie powstydziłby się sam Władimir Iljicz Uljanow ;-)
>
> Socjalizm siedzi w głowach tak wielu ludzi. To jest choroba umysłu. Jak
> alkoholizm...
>

Masz bardzo dziwaczne pojęcie na temat socjalizmu. Nie czuję się na
siłach wyjaśniać, że troska o prawa innych niekoniecznie jest
socjalistyczna ani nawet lewicowa. Natomiast egoizm, egotyzm i pogarda
dla cudzych praw nie ma nic wspólnego z liberalizmem czy konserwatyzmem.
Posądzanie inaczej myślących o chorobę umysłu jest dosyć jałowe, ale
niewątpliwie wygodne.



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 23:06:41 - quent

On 2011-06-17 22:53, Jakub Tarczewski wrote:
> Masz bardzo dziwaczne pojęcie na temat socjalizmu. Nie czuję się na
> siłach wyjaśniać, że troska o prawa innych niekoniecznie jest
> socjalistyczna ani nawet lewicowa.

Troska o prawa innych wyłącznie za własne pieniądze. Wtedy będzie to
prawicowe. W każdym innym przypadku - lewica.


> Natomiast egoizm, egotyzm i pogarda
> dla cudzych praw nie ma nic wspólnego z liberalizmem czy konserwatyzmem.

Prawda.

> Posądzanie inaczej myślących o chorobę umysłu jest dosyć jałowe, ale
> niewątpliwie wygodne.

Chorobą jest socjalizm - tylko to chciałem powiedzieć.

--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Sprzedam poddasze w Szczecinie tinyurl.com/3kjff77



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 22:36:15 - Jakub Tarczewski


>>
>
> Widzę, że Twoje/Wasze pojęcie wolności jest dość... specyficzne. Bardzo
> przypomina mi dawne czasy.

wolność to trudne słowo, wiesz? Nie odpowiadam za Twoje skojarzenia, ale
wydaje mi się, że to Twoje pojęcie wolności jest bardzo specyficzne. To
wolność od. Od szacunku dla innych, od pokory wobec otoczenia, od
refleksji na temat swojego gustu też.
>
> Wtedy też trzeba było się dostosowywać i.. broń Boże nie wychylać.
> Wszyscy w drelichowych portkach i kurtkach, wszyscy na etacie w jakimś
> zapyziałym zakładzie państwowym, wszyscy mieszkali w blokach... Tak było
> wtedy trendy.
>
> Teraz jest trendy, żeby każdy miał prawo przynajmniej do własnego
> myślenia i do własnego gustu, nawet jak ktoś inny by to nazywał
> 'bezguściem' i tego się może trzymajmy, a nie usiłujmy być mądrzejsi
> narzucając komuś poczucie estetyki i piękna.

co to ma wspólnego z trendami? Wtedy jednolitość była narzucona i prawie
nikomu się nie podobała. Teraz wolno wszystko. Zatruwać innym życie też.
Jak widać, w tym też można upatrywać sens wolności.
O narzucaniu innym poczucia estetyki nie ma co mówić. Nie chodzi o
narzucanie komukolwiek czegokolwiek, tylko o respektowanie ładu
przestrzennego. Można to uznać za ograniczanie jakichś praw czy swobód,
ale życie w społeczeństwie właśnie na tym polega.
>
> Jak chcesz mieć w pięknym miejscu piękny dom, to kup sobie z dziesięć
> hektarów gruntu i na samym środku wybuduj dom według własnego gustu -
> idealnie piękny i harmonijny. Na pewno nikt Ci w pobliżu nie postawi
> 'paskudztwa'

a może odwróćmy sytuację? Jeśli nie wyobrażasz sobie życia w domu
dostosowanym do otoczenia, może to Ty powinieneś kupić te dziesięć
hektarów i nie przeszkadzać innym? To chyba bardziej logiczne...
>
> Ale jak Cię nie stać na taką ekstrawagancję, to nie narzucaj innym jak
> mają budować, żeby Tobie się podobało, bo... za mały jesteś. Nie stać
> Cię na superposiadłość, to znaczy, że należysz do klasy średniej, a tu
> już trzeba się dostosowywać... niestety, a nie szlifować kogoś.

trzeba się dostosowywać... zapewne. A nie obrzydzać innym ich otoczenie.
>
> Jak nie spodoba Ci się nowy dom sąsiada, to zawsze masz wyjście...
> Możesz sprzedać swój i przenieść się w inne - piękniejsze miejsce :-P

dość bezczelne żądanie. Ale jakoś mnie nie dziwi.




Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 22:47:37 - quent

On 2011-06-17 22:36, Jakub Tarczewski wrote:
> Nie chodzi o
> narzucanie komukolwiek czegokolwiek, tylko o respektowanie ładu
> przestrzennego. Można to uznać za ograniczanie jakichś praw czy swobód,
> ale życie w społeczeństwie właśnie na tym polega.

Jasne - wolność nie może być absolutna, żyjemy w społeczeństwie
powiązanym mnóstwem współzależności i pewne jej ograniczenia są
konieczne aby uniknąć innych, jeszcze gorszych. Dawno jednak
przekroczony został niezbędny zakres tych ograniczeń.

> a może odwróćmy sytuację? Jeśli nie wyobrażasz sobie życia w domu
> dostosowanym do otoczenia, może to Ty powinieneś kupić te dziesięć
> hektarów i nie przeszkadzać innym? To chyba bardziej logiczne...

To bardzo mało logiczne, bo NIKT nie ma prawa ograniczać mojej
indywidualności - to jest jedno z podstaw wolności obywatelskiej.
Wizerunek mojego domu, na mojej ziemii tylko i wyłącznie moja sprawa.
Inna sprawa, że w normalnym państwie mało kto zdecydowałby się na
wydanie kupy szmalu i postawienie sobie czegoś czego potem nie mógłby
sprzedać - takie kwestie regulują się same.


> dość bezczelne żądanie. Ale jakoś mnie nie dziwi.

To jest bezczelne? Bezczelny to jest faszyzm. Wolność jest piękna!

--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Sprzedam poddasze w Szczecinie tinyurl.com/3kjff77



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-18 00:32:02 - robercik-us

Użytkownik Jakub Tarczewski napisał:
>
> a może odwróćmy sytuację? Jeśli nie wyobrażasz sobie życia w domu
> dostosowanym do otoczenia, może to Ty powinieneś kupić te dziesięć
> hektarów i nie przeszkadzać innym? To chyba bardziej logiczne...

No i sam pokazujesz jak definiujesz wolność...
Twoim zdaniem jak coś nie pasuje do otoczenia...
Tylko co to jest owo 'pasowanie do otoczenia'???
Dla mnie będzie to 'coś jedno', a dla Ciebie 'coś innego' i... wybacz,
ale nie ma uniwersalnej definicji pasowania do otoczenia, którą
zaakceptowaliby wszyscy.

Mówisz mi, że bezczelne jest moje stwierdzenie, że jak się komuś nie
podoba nowy dom sąsiada, to w skrajnym przypadku może się wyprowadzić, a
nie zauważasz, że właśnie besczelne jest narzucanie definicji piękna
według Twojego gustu sąsiadowi...

No nie chce mi się już dłużej dyskutować, bo późno, a i widzę, że głową
muru nie przebiję.
Zwyczajnie cieszę się, że jest jak jest i że te MPZP-y są z reguły w
miarę wyważone i nie narzucają zbyt wielu durnych wymogów.

Fajnie, że tacy jak Ty nie są u władzy i nie uchwalają idiotycznych
ograniczeń :-), które tylko według części społeczeństwa byłyby 'dbaniem
o ład krajobrazowy' - pewnie tej mniejszej, ale wszyscy musieliby za te
fanaberie płacić, bo jest duża szansa na to, że by sprostać tym 'pięknym
wymaganiom', trzeba by pozwiększać budżety budów...

Na tym kończę, bo dłużej nie widzę sensu dyskusji

pozdrawiam
Robert G.



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 22:20:31 - quent

On 2011-06-17 21:02, Borys Pogoreło wrote:
> Wolny kraj też ma swoje ograniczenia.

Ograniczać powinno się tylko te rzeczy, które mają bezpośredni wpływ na
ograniczanie wolności osób trzecich.
Kolor, kształt, styl domu pod to nie podpada. Ingerencja urzędnika w te
sprawy to absurd czy też bardziej dosadnie - faszyzm - wprost
ograniczanie naszej wolności. Wolności w dąrzeniu do szczęścia, które
dla pewnych osób może objawiać się posiadaniem pstrokatego domu z
kolumienkami i wieżyczkami!

Z prawem do wyrażania swojej indywidualności przychodzimy na świat -
NIKT nie ma prawa nam tego odbierać.

To jest prawo podstawowe, jak np. prawo do nieskrępowanego wyrażania
swojej opinii.

--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Sprzedam poddasze w Szczecinie tinyurl.com/3kjff77



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 22:43:36 - Jakub Tarczewski


> Ograniczać powinno się tylko te rzeczy, które mają bezpośredni wpływ na
> ograniczanie wolności osób trzecich.

a o czym my mówimy?

> Kolor, kształt, styl domu pod to nie podpada.

arbitralne i fałszywe twierdzenie.

>Ingerencja urzędnika w te
> sprawy to absurd czy też bardziej dosadnie - faszyzm - wprost
> ograniczanie naszej wolności. Wolności w dąrzeniu do szczęścia, które
> dla pewnych osób może objawiać się posiadaniem pstrokatego domu z
> kolumienkami i wieżyczkami!

nie żartuj sobie. Wiele osób sobie rozmaicie wyobraża szczęście (czasem
w dość groźny dla otoczenia sposób). Dopóki to nie narusza moich praw i
mojego dążenia do komfortu, w tym wypadku estetycznego, to ich problem.
Ale w tym wypadku niestety narusza.
>
> Z prawem do wyrażania swojej indywidualności przychodzimy na świat -
> NIKT nie ma prawa nam tego odbierać.

wyrażać indywidualność można na wiele sposobów. Niektóre są karane przez
prawo, a inne sprzeczne z dobrymi obyczajami. Chyba powinieneś to
przemyśleć.
>
> To jest prawo podstawowe, jak np. prawo do nieskrępowanego wyrażania
> swojej opinii.
>
dopóki nie narusza praw innych. Ile razy to trzeba powtarzać?





Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 22:56:30 - quent

On 2011-06-17 22:43, Jakub Tarczewski wrote:
> dopóki nie narusza praw innych. Ile razy to trzeba powtarzać?

Mnie powtarzać nie trzeba. Ty musisz to zrozumieć.

Zaczyna się od regulowania wyglądu domów a kończy na jednej słusznej
rasie np. Aryjskiej.
Prześledź tok swojego rozumowania a dojdziesz niehybnie do faszyzmu.

--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Sprzedam poddasze w Szczecinie tinyurl.com/3kjff77



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 23:03:48 - Jakub Tarczewski

..
>
> Zaczyna się od regulowania wyglądu domów a kończy na jednej słusznej
> rasie np. Aryjskiej.
> Prześledź tok swojego rozumowania a dojdziesz niehybnie do faszyzmu.
>

o? atrakcyjna teza ale nie do utrzymania. Według niej cała Europa
Zachodnia już od wielu lat buduje obozy koncentracyjne dla wielbicieli
kiczu. Wiesz, do faszyzmu dojść można od różnych stron, także od tej
libertariańskiej. Ale wymagania dotyczące ładu przestrzennego akurat z
totalitaryzmem mają bardzo niewiele wspólnego. No, chyba że komuś
wszystko się kojarzy...
Zdaje się że naprawdę dochodzimy do absurdu. Z mojej strony ostateczny
EOT. Dzięki za wsparcie, Borys, miło, że w moim rodzinnym mieście są
rozsądni ludzie :-)



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 23:17:09 - quent

On 2011-06-17 23:03, Jakub Tarczewski wrote:
> o? atrakcyjna teza ale nie do utrzymania. Według niej cała Europa
> Zachodnia już od wielu lat buduje obozy koncentracyjne dla wielbicieli
> kiczu.

Nieee to był tylko obrazowy przykład.
Dziś te sprawy załatwia się inaczej.
Podatek dochodowy, przymus ubezpieczeń, prymat banków, niszczenie
waluty, pieniądz fiducjarny, dowody biometryczne, emancypacja kobiet,
przymusowa edukacja czy też indoktrynacja...ehhh na prawdę zdajesz się
nie wiedzieć na jakim świecie żyjesz.

--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Sprzedam poddasze w Szczecinie tinyurl.com/3kjff77



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 22:06:23 - quent

On 2011-06-17 19:21, Borys Pogoreło wrote:
> Po co zatem kształcić plastyków i architektów? Po co nauka stosowania
> odpowiednich proporcji, harmonii, symetrii? Na co komu wiedza o kolorach i
> ich prawidłowych zestawieniach? Skoro każdy wie lepiej...

Plastycy, architekcie nich się kształcą sami. My jako społeczeństwo nie
powinniśmy nikogo kształcić na siłę.
Edukacja wszelaka powinna być prywatna.


--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Sprzedam poddasze w Szczecinie tinyurl.com/3kjff77



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 22:41:47 - Borys Pogoreło

Dnia Fri, 17 Jun 2011 22:06:23 +0200, quent napisał(a):

>> Po co zatem kształcić plastyków i architektów? Po co nauka stosowania
>> odpowiednich proporcji, harmonii, symetrii? Na co komu wiedza o kolorach i
>> ich prawidłowych zestawieniach? Skoro każdy wie lepiej...
>
> Plastycy, architekcie nich się kształcą sami. My jako społeczeństwo nie
> powinniśmy nikogo kształcić na siłę.

A odpowiedź na temat?

> Edukacja wszelaka powinna być prywatna.

Ach, kolega korwinista. To wiele wyjaśnia.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 22:59:41 - quent

On 2011-06-17 22:41, Borys Pogoreło wrote:
> Dnia Fri, 17 Jun 2011 22:06:23 +0200, quent napisał(a):
>
>>> Po co zatem kształcić plastyków i architektów? Po co nauka stosowania
>>> odpowiednich proporcji, harmonii, symetrii? Na co komu wiedza o kolorach i
>>> ich prawidłowych zestawieniach? Skoro każdy wie lepiej...
>>
>> Plastycy, architekcie nich się kształcą sami. My jako społeczeństwo nie
>> powinniśmy nikogo kształcić na siłę.
>
> A odpowiedź na temat?

Pytasz po co kształcić plastyków. Ja się KTO ma ich kształcić w tym
twoim pytaniu.


>
>> Edukacja wszelaka powinna być prywatna.
>
> Ach, kolega korwinista. To wiele wyjaśnia.

Raczej staaara szkoła austriacka. Korwin to łebski facet ale on był
dłuuuugo potem ;-)

Aha... no i nawet jak Korwinista to co to wyjaśnia? Konkrenie proszę,
bez kręcenia.


--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Sprzedam poddasze w Szczecinie tinyurl.com/3kjff77



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 23:08:59 - Borys Pogoreło

Dnia Fri, 17 Jun 2011 22:59:41 +0200, quent napisał(a):

>>>> Po co zatem kształcić plastyków i architektów? Po co nauka stosowania
>>>> odpowiednich proporcji, harmonii, symetrii? Na co komu wiedza o kolorach i
>>>> ich prawidłowych zestawieniach? Skoro każdy wie lepiej...
>>>
>>> Plastycy, architekcie nich się kształcą sami. My jako społeczeństwo nie
>>> powinniśmy nikogo kształcić na siłę.
>>
>> A odpowiedź na temat?
>
> Pytasz po co kształcić plastyków. Ja się KTO ma ich kształcić w tym
> twoim pytaniu.

Pytanie nie dotyczy tego, kto ma ich kształcić, tylko w jakim celu mają
być kształceni. Bo jeśli ich wiedza jest bezwartościowa, jako że byle
Kowalski wie lepiej, to niepotrzebnie czas tracą.

> Raczej staaara szkoła austriacka. Korwin to łebski facet ale on był
> dłuuuugo potem ;-)
>
> Aha... no i nawet jak Korwinista to co to wyjaśnia? Konkrenie proszę,
> bez kręcenia.

Korwiniści są niezwykle dobrze zaimpregnowani na argumenty, pochłonięci
swoją sprywatyzowaną wizją idealnie kulistej gospodarki poruszającej się w
próżni ruchem jednostajnym. Nie mam nic przeciwko wielu jego pomysłom, ba -
nawet oddałem na niego swój głos niedawno z braku innych kandydatow, ale
zbyt często ociera się o śmieszność.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 23:22:05 - quent

On 2011-06-17 23:08, Borys Pogoreło wrote:
> Pytanie nie dotyczy tego, kto ma ich kształcić, tylko w jakim celu mają
> być kształceni. Bo jeśli ich wiedza jest bezwartościowa, jako że byle
> Kowalski wie lepiej, to niepotrzebnie czas tracą.

Każdy zawód ma jakiś cel. Ktoś może kiedyś chcieć za takie umiejętności
zapłacić. To proste.


> Korwiniści są niezwykle dobrze zaimpregnowani na argumenty, pochłonięci
> swoją sprywatyzowaną wizją idealnie kulistej gospodarki poruszającej się w
> próżni ruchem jednostajnym. Nie mam nic przeciwko wielu jego pomysłom, ba -
> nawet oddałem na niego swój głos niedawno z braku innych kandydatow, ale
> zbyt często ociera się o śmieszność.

No a gdzie te konkrety?
Prosiłem o konkrety.
Ja staram się nie oceniać Ciebie w tym stylu i nie mówić, że jesteś
Keynesistą np.


--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Sprzedam poddasze w Szczecinie tinyurl.com/3kjff77



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 14:44:58 - Borys Pogoreło

Dnia Fri, 17 Jun 2011 08:46:57 +0200, Dominik & Co napisał(a):

> (ciach pierdolenie)
> A później eksterminacja grubych, garbatych, kulawych-
> co nam będą poczucie estetyki kalać...

Jeśli zamierzasz sprowadzać dyskusję do absurdu, to ja robię EOT.

> A już porównanie posiadania spaczonego gustu (notabene: de gustibus
> non est disputandum- przepraszam za nadmiar trudnych słów) do trucia
> innych jest osłabiające. Ręce i nogi opadają...

Rozumiem, że niektórzy mogą mieć amputowane poczucie estetyki. Ale to nie
jest powód by większość musiała się godzić na zaśmiecenie krajobrazu
potworkami spod ich ręki. Jedno szkaradztwo może zepsuć całą okolicę.

>> Plany są dość kosztowne w opracowaniu. Musiałbyś jeszcze zapewnić
>> finansowanie tego dla biedniejszych gmin. Bo mogą stanąć przed wyborem:
>> plan lub dożywianie dzieci w szkole.
>
> To ostatnie nie powinno _w ogóle_ być zadaniem gminy...

Zatem lobbuj za zmianami w prawie. Niedługo wybory.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 22:29:34 - quent

On 2011-06-17 14:44, Borys Pogoreło wrote:
> Rozumiem, że niektórzy mogą mieć amputowane poczucie estetyki. Ale to nie
> jest powód by większość musiała się godzić na zaśmiecenie krajobrazu
> potworkami spod ich ręki. Jedno szkaradztwo może zepsuć całą okolicę.

Czyli wg Ciebie nie powinien mieć domu, choćby i brzydkiego, ten kto ma,
znów wg Ciebie, spaczony gust?
Odbierasz komuś możliwość dąrzenia do szczęścia.
To jest zwyczajnie podłe! Pomysl o tym w ten sposób.


--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Sprzedam poddasze w Szczecinie tinyurl.com/3kjff77



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 22:43:53 - Borys Pogoreło

Dnia Fri, 17 Jun 2011 22:29:34 +0200, quent napisał(a):

>> Rozumiem, że niektórzy mogą mieć amputowane poczucie estetyki. Ale to nie
>> jest powód by większość musiała się godzić na zaśmiecenie krajobrazu
>> potworkami spod ich ręki. Jedno szkaradztwo może zepsuć całą okolicę.
>
> Czyli wg Ciebie nie powinien mieć domu, choćby i brzydkiego, ten kto ma,
> znów wg Ciebie, spaczony gust?

Bądź łaskaw nie przypisywać mi rzeczy, których nie napisałem. Manipulacja
wyjątkowo kiepsko Ci wychodzi.

> To jest zwyczajnie podłe! Pomysl o tym w ten sposób.

Gwałt na poczuciu estetyki kilkudziesięciu okolicznych rodzin przez swoje
egoistyczne podejście nie jest podły?

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 23:04:04 - quent

> Gwałt na poczuciu estetyki kilkudziesięciu okolicznych rodzin przez swoje
> egoistyczne podejście nie jest podły?

Zrozum, że za chwilę gwałcił Cię będzie widok kogoś z fryzurą na
różowego pachoła - to jest droga wprost do pomysłów rodem z 3. rzeszy.
Gdzie jest ta granica? Gdzie definicja? Nie ma bo być nie może. Takie
rzeczy regulują się same poprzez tzw. stosunki międzyludzkie. Urzędnik
nie powinien w ogóle się tym zajmować za pieniądze zpodatków tych
biednych ludzi, którzy nie wiedzą jak związać koniec z koncem.

--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Sprzedam poddasze w Szczecinie tinyurl.com/3kjff77



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 23:16:49 - Borys Pogoreło

Dnia Fri, 17 Jun 2011 23:04:04 +0200, quent napisał(a):

>> Gwałt na poczuciu estetyki kilkudziesięciu okolicznych rodzin przez swoje
>> egoistyczne podejście nie jest podły?
>
> Zrozum, że za chwilę gwałcił Cię będzie widok kogoś z fryzurą na
> różowego pachoła - to jest droga wprost do pomysłów rodem z 3. rzeszy.

Znów sięgasz do demagogii. Różowy pachoł raczej mnie rozśmieszy, ale
widzieć go będę przez chwilę, a nie przez 10 lat, do najbliższego remontu u
sąsiada. Co może oznaczać tylko zmianę z jednego paskudnego koloru na inny.

> Gdzie jest ta granica? Gdzie definicja? Nie ma bo być nie może. Takie
> rzeczy regulują się same poprzez tzw. stosunki międzyludzkie. Urzędnik
> nie powinien w ogóle się tym zajmować za pieniądze zpodatków tych
> biednych ludzi, którzy nie wiedzą jak związać koniec z koncem.

Tylko jak wyobrażasz sobie taką regulację? Jeśli ktoś radośnie maluje
elewację na fioletowo, mając innych w czterech literach, to uważasz go za
chętnego do dyskusji? Ile na tej grupie jest przypadków piekielnych
sąsiadów, od których najlepiej się odgrodzić płotem pod napięciem? To nie
są ludzie, dla których istnieją stosunki międzyludzkie. Chyba, że przez to
rozumiesz czyjąś partyzantkę i obrzucenie takiego domu balonami z farbą.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 23:27:30 - quent

On 2011-06-17 23:16, Borys Pogoreło wrote:
> Znów sięgasz do demagogii. Różowy pachoł raczej mnie rozśmieszy,ale
> widzieć go będę przez chwilę, a nie przez 10 lat, do najbliższego remontu u
> sąsiada. Co może oznaczać tylko zmianę z jednego paskudnego koloru na inny.

Będziesz go widywał codziennie bo to Twój sąsiad jest.


> Tylko jak wyobrażasz sobie taką regulację? Jeśli ktoś radośnie maluje
> elewację na fioletowo, mając innych w czterech literach, to uważasz go za
> chętnego do dyskusji? Ile na tej grupie jest przypadków piekielnych
> sąsiadów, od których najlepiej się odgrodzić płotem pod napięciem? To nie
> są ludzie, dla których istnieją stosunki międzyludzkie. Chyba, że przez to
> rozumiesz czyjąś partyzantkę i obrzucenie takiego domu balonami z farbą.


Nie rozumiesz.
Ja chciałbym mieć fioletową elewację. Mam dobry gust. Uważam tak,
ponieważ żyję niejako z porad estetycznych i klientów mi bynajmniej
nie ubywa.


--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Sprzedam poddasze w Szczecinie tinyurl.com/3kjff77



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-18 00:16:40 - Borys Pogoreło

Dnia Fri, 17 Jun 2011 23:27:30 +0200, quent napisał(a):

>> Znów sięgasz do demagogii. Różowy pachoł raczej mnie rozśmieszy,ale
>> widzieć go będę przez chwilę, a nie przez 10 lat, do najbliższego remontu u
>> sąsiada. Co może oznaczać tylko zmianę z jednego paskudnego koloru na inny.
>
> Będziesz go widywał codziennie bo to Twój sąsiad jest.

Szybko mu przejdzie. Takie coś to w większości przypadków przejaw buntu
lub chwilowej mody.

> Nie rozumiesz.
> Ja chciałbym mieć fioletową elewację. Mam dobry gust. Uważam tak,
> ponieważ żyję niejako z porad estetycznych i klientów mi bynajmniej
> nie ubywa.

I naprawdę zrobisz swojemu klientowi taką krzywdę? Ja bym posłał do diabła
kogoś chcącego mi tak pomalować dom.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 10:23:40 - Kris


Użytkownik Borys Pogoreło napisał w wiadomości
news:71nnl53amba6$.k3plhu1tygyw.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 16 Jun 2011 10:09:53 +0200, Dominik & Co napisał(a):
> To akurat IMHO nie jest takie złe, bo wprowadza jakiś ład na danym
> terenie. Jedna osoba ze spaczonym gustem to mniej-więcej coś jak jeden
> palacz w grupie niepalących. Jemu nie przeszkadza, że śmierdzi, a inni
> cierpią. Lub widzą co dzień przez okno wściekle fioletowy budynek.

A włascicel fioletowego budynku może to samo napisac o Twojej rezydencji. Bo
ma inny gust.



--
Pozdrawiam

Krzysiek




Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 14:41:58 - Borys Pogoreło

Dnia Fri, 17 Jun 2011 10:23:40 +0200, Kris napisał(a):

>> palacz w grupie niepalących. Jemu nie przeszkadza, że śmierdzi, a inni
>> cierpią. Lub widzą co dzień przez okno wściekle fioletowy budynek.
>
> A włascicel fioletowego budynku może to samo napisac o Twojej rezydencji. Bo
> ma inny gust.

Wolność jej gustu kończy się tam, gdzie zaczyna innych. Ciekawe jak byś
sam zareagował na takie wątpliwie estetyczne sąsiedztwo.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 15:38:45 - Kris



Użytkownik Borys Pogoreło napisał w wiadomości
news:19wrx8domj8to$.8kp33r06xa9q$.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 17 Jun 2011 10:23:40 +0200, Kris napisał(a):
>
>>> palacz w grupie niepalących. Jemu nie przeszkadza, że śmierdzi, a inni
>>> cierpią. Lub widzą co dzień przez okno wściekle fioletowy budynek.
>>
>> A włascicel fioletowego budynku może to samo napisac o Twojej rezydencji.
>> Bo
>> ma inny gust.
>
> Wolność jej gustu kończy się tam, gdzie zaczyna innych. Ciekawe jak byś
> sam zareagował na takie wątpliwie estetyczne sąsiedztwo.

Wcale by mi to nie przeszkadzało. Sasiad własnie dzisaj płot zacząl robic od
strony ulicy - i nie ma dla mnie żadnego znaczenia czy zrobi drewniany,
murowany czy jakikolwiek inny. Jego płot na jego działce, jego sprawa, tp
samo z elewacją.- Na razie ma sam styropian, a czy zrobi później kolor
fioletowy czy żółty to dla mnie bez znaczenia. Robi to na swoim terenie i
jak mi się kolor/kształt itp jego domu nie spodaoba to po prostu nie będe
patrzał w tamta strone lub zacznę mniej przycinac zywopłot.
I cieszę się z tego że nikt ani mi ani sasiadowi nie narzuca koloru
elewacji, kształtu płotu i koloru bzu przed furtką. Mamy na szczęście na
tyle rosądnych włodarzy w gminie że MPZ zrobili bez narzyucania czegokolwiek
poza ogólnymi zrysami/ odległościami itp.


--
Pozdrawiam

Krzysiek





Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 11:57:42 - quent

On 2011-06-16 15:00, Borys Pogoreło wrote:
> To akurat IMHO nie jest takie złe, bo wprowadza jakiś ład na danym
> terenie. Jedna osoba ze spaczonym gustem to mniej-więcej coś jak jeden
> palacz w grupie niepalących.

Zła analogia.
Lepsza byłaby - jeden w trampkach do garnituru a reszta klasycznie.
Oczywiście daleki jestem od oceny kogokolwiek w tym towarzystwie.


> Jemu nie przeszkadza, że śmierdzi, a inni
> cierpią. Lub widzą co dzień przez okno wściekle fioletowy budynek.

A moje cierpienie w związku z tym, że wszystkie domy spod jednej sztancy
są, to kogo obejdzie? Moja poczucie estetyki krwawi jak widzę coś takiego.


> Plany są dość kosztowne w opracowaniu. Musiałbyś jeszcze zapewnić
> finansowanie tego dla biedniejszych gmin. Bo mogą stanąć przed wyborem:
> plan lub dożywianie dzieci w szkole.

Za daleko poszedłeś już. Jedno z drugim ma niewiele wspólnego.
Zmiany potrzebne są nawet głębsze niż to sugeruje Marek.

--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Sprzedam poddasze w Szczecinie tinyurl.com/3kjff77



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 11:59:28 - quent

On 2011-06-17 11:57, quent wrote:
> Za daleko poszedłeś już. Jedno z drugim ma niewiele wspólnego.
> Zmiany potrzebne są nawet głębsze niż to sugeruje Marek.

Przepraszam, miałem na myśli Dominika!


--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Sprzedam poddasze w Szczecinie tinyurl.com/3kjff77



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 14:41:09 - Borys Pogoreło

Dnia Fri, 17 Jun 2011 11:57:42 +0200, quent napisał(a):

>> Jemu nie przeszkadza, że śmierdzi, a inni
>> cierpią. Lub widzą co dzień przez okno wściekle fioletowy budynek.
>
> A moje cierpienie w związku z tym, że wszystkie domy spod jednej sztancy
> są, to kogo obejdzie? Moja poczucie estetyki krwawi jak widzę coś takiego.

Nie popadaj w skrajności. Nawet przy dość ścisłych zasadach można
wybudować wiele miłych dla oka budynków, z których każdy będzie inny.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 10:53:21 - quent

On 2011-06-15 21:50, Sebastian Biały wrote:
> Zakładasz że kupujący (biedny Kowalski) ma pojęcie że czeka na niego
> taka śliczna mina. Moim zdaniem to fatalna niedoróbka w prawie.
> Uzyskiwanie zgody na budowę od kogoś kto z moją nieruchomoscią nie ma
> nic wspólnego jest zaskakujące. Prawo chyba nie powinno zaskakiwac.

W normalnym kraju biedny kowalski wynajmuje sobie prawnika, których to
jest cała masa bo nikt nie blokuje dostępu do tego zawodu.
Ale niestety żyjemy w głębokim socjalizmie, prawo mamy skomplikowane do
granic absurdu a na adwokata stać nielicznych.

--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Sprzedam poddasze w Szczecinie tinyurl.com/3kjff77



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 22:31:22 - Borys Pogoreło

Dnia Fri, 17 Jun 2011 21:30:56 +0200, robercik-us napisał(a):

> I może rozpisywać plebiscyty przed rozpoczęciem każdej z budów, żeby
> określić czy podoba się sąsiadom, i czy nowowzniesiony dom będzie ładny
> oraz komisyjnie odbierać wykonanie każdego z elementów domu...? Bo w
> końcu trzeba się dostosowywać do otoczenia...

Nie, wystarczy dostosować się do pewnych ogólnych reguł typu zakaz
stosowania ogrodzeń betonowych, stonowana kolorystyka elewacji,
dachówka w kolorze X, Y lub Z, itp. Takie straszne ograniczenie wolności?
A już wystarczy, by okolica wyglądała w miarę harmonijnie.

> Widzę, że Twoje/Wasze pojęcie wolności jest dość... specyficzne. Bardzo
> przypomina mi dawne czasy.

Ja zaś przypominam, że wolność nie oznacza anarchii.

> Teraz jest trendy, żeby każdy miał prawo przynajmniej do własnego
> myślenia i do własnego gustu, nawet jak ktoś inny by to nazywał
> 'bezguściem' i tego się może trzymajmy, a nie usiłujmy być mądrzejsi
> narzucając komuś poczucie estetyki i piękna.

Pewnie w końcu naród z tego wyrośnie, jak już skończy się to zachłyśnięcie
wolnością, w tym wolna amerykanka z przepychem lat 90-tych. Ludzie zauważą
jak zdewastowali otoczenie i sami zechcą, by to ukrócić. Zachodnie
społeczeństwa potrafią ten temat uporządkować.

> Jak chcesz mieć w pięknym miejscu piękny dom, to kup sobie z dziesięć
> hektarów gruntu i na samym środku wybuduj dom według własnego gustu -
> idealnie piękny i harmonijny. Na pewno nikt Ci w pobliżu nie postawi
> 'paskudztwa'

Ha, jakże ten argument przypomina argumenty palaczy. Przeszkadza ci to
nie oddychaj albo się wyprowadź. Na szczęście zostali w końcu
spacyfikowani. Oby prędzej czy później stało się tak też z ładem
przestrzennym.

> Ale jak Cię nie stać na taką ekstrawagancję, to nie narzucaj innym jak
> mają budować, żeby Tobie się podobało, bo... za mały jesteś. Nie stać
> Cię na superposiadłość, to znaczy, że należysz do klasy średniej, a tu
> już trzeba się dostosowywać... niestety, a nie szlifować kogoś.

Czyli jednak można, a nawet trzeba, się do czegoś dostosować?
To niech się wielbiciele kiczu dostosują do reszty.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 22:39:09 - quent

On 2011-06-17 22:31, Borys Pogoreło wrote:
> Takie straszne ograniczenie wolności?
> A już wystarczy, by okolica wyglądała w miarę harmonijnie.

Tworzysz precendens, który pozwala urzędnikom iść coraz dalej.
Wszystko, dlatego, że nie ma możliwości stworzenia definicji wyglądu w
miarę harmnijnego.


> Ja zaś przypominam, że wolność nie oznacza anarchii.

Masz więc problemy z odróżnieniem wolności od anarchii.


> Ha, jakże ten argument przypomina argumenty palaczy. Przeszkadza ci to
> nie oddychaj albo się wyprowadź.

Przecież w prywatnych restauracjach to właściciel powinien móc
decydować, czy się pali czy nie.
Analogia bez sensu.


> Czyli jednak można, a nawet trzeba, się do czegoś dostosować?
> To niech się wielbiciele kiczu dostosują do reszty.

Przypominam, że ta reszta jest w mniejszości. Wg krzywej gaussa
najwięcej jest zawsze tych co się na czymś NIE ZNAJĄ. Bez względu na
dziedzinę.
Tak jak w demokracji - decydują głupcy.


--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Sprzedam poddasze w Szczecinie tinyurl.com/3kjff77



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 22:57:04 - Jakub Tarczewski


> Przypominam, że ta reszta jest w mniejszości. Wg krzywej gaussa
> najwięcej jest zawsze tych co się na czymś NIE ZNAJĄ. Bez względu na
> dziedzinę.
> Tak jak w demokracji - decydują głupcy.
>
>

no, wreszcie do czegoś dochodzimy. Diagnoza może zbyt ostra, ale nadaje
się na punkt wyjścia. Dla uzupełnienia: istotą demokracji nie jest
dyktatura większości, ale obrona praw mniejszości. Nawet jeśli ta
mniejszość jest mądrzejsza, co samo w sobie oczywiście jest straszliwą
obelgą dla reszty.



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 23:12:51 - quent

On 2011-06-17 22:57, Jakub Tarczewski wrote:
> no, wreszcie do czegoś dochodzimy. Diagnoza może zbyt ostra, ale nadaje
> się na punkt wyjścia. Dla uzupełnienia: istotą demokracji nie jest
> dyktatura większości, ale obrona praw mniejszości. Nawet jeśli ta
> mniejszość jest mądrzejsza, co samo w sobie oczywiście jest straszliwą
> obelgą dla reszty.

Jakich praw mniejszości?
Jest nas trzech. Ja i mój kumpel głosujemy za tym aby zabrać wszystkie
Twoje pieniądze.

--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Sprzedam poddasze w Szczecinie tinyurl.com/3kjff77



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 23:17:18 - Jakub Tarczewski


>
> Jakich praw mniejszości?
> Jest nas trzech. Ja i mój kumpel głosujemy za tym aby zabrać wszystkie
> Twoje pieniądze.
>

Ziew. EOT. Ogarnij się i przestań na siłę wymyślać nonsensa. Dobranoc.



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 23:24:01 - quent

On 2011-06-17 23:17, Jakub Tarczewski wrote:
> Ziew. EOT. Ogarnij się i przestań na siłę wymyślać nonsensa. Dobranoc.

Jak to nonsens? Przecież co i rusz tak się w demokracji dzieje!!
CODZIENNIE!! :-)))
Naprawdę nie widzisz tego?

Dobranoc.

--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Sprzedam poddasze w Szczecinie tinyurl.com/3kjff77



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 22:40:29 - Borys Pogoreło

Dnia Fri, 17 Jun 2011 22:20:31 +0200, quent napisał(a):

> Kolor, kształt, styl domu pod to nie podpada. Ingerencja urzędnika w te
> sprawy to absurd czy też bardziej dosadnie - faszyzm - wprost
> ograniczanie naszej wolności. Wolności w dąrzeniu do szczęścia,

dążeniu

> które dla pewnych osób może objawiać się posiadaniem pstrokatego domu z
> kolumienkami i wieżyczkami!

Dla innych dążeniem do szczęścia będzie palenie opon w ogródku lub
puszczanie głośnej muzyki. Im też odmówisz tego prawa? Przecież realizują
się w ten sposób. Możesz zatkać nos lub uszy, jeśli masz jakieś obiekcje.

> Z prawem do wyrażania swojej indywidualności przychodzimy na świat -
> NIKT nie ma prawa nam tego odbierać.

Tak długo, jak długo nie jest to problemem dla innych. Zaś pominąwszy
kwestie estetyczne najzwyczajniej w świecie obniży to wartość okolicznych
domów. Bo raczej wielbicieli kiczu za oknem, chętnych do kupna, wielu nie
będzie.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 22:53:19 - quent

On 2011-06-17 22:40, Borys Pogoreło wrote:
> dążeniu

Dzięki!


> Dla innych dążeniem do szczęścia będzie palenie opon w ogródku lub
> puszczanie głośnej muzyki.

Nie odróżniasz wolności od anarchii, to już pewne.


> Tak długo, jak długo nie jest to problemem dla innych. Zaś pominąwszy
> kwestie estetyczne najzwyczajniej w świecie obniży to wartość okolicznych
> domów. Bo raczej wielbicieli kiczu za oknem, chętnych do kupna, wielu nie
> będzie.

Wg takich kryteriów obniżyć wartość domu może cokolwiek, choćby
upierdliwy sąsiad (o wiele częstszy przypadek) - wiesz jak szybko wieść
się rozchodzi?
I co chcesz mierzyć jakoś tę upierdliwość i urzędowo ją zwalczać czy
jak? Bareja by miał uciechę.

--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Sprzedam poddasze w Szczecinie tinyurl.com/3kjff77



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-18 00:12:59 - Borys Pogoreło

Dnia Fri, 17 Jun 2011 23:22:05 +0200, quent napisał(a):

>> Korwiniści są niezwykle dobrze zaimpregnowani na argumenty, pochłonięci
>> swoją sprywatyzowaną wizją idealnie kulistej gospodarki poruszającej się w
>> próżni ruchem jednostajnym. Nie mam nic przeciwko wielu jego pomysłom, ba -
>> nawet oddałem na niego swój głos niedawno z braku innych kandydatow, ale
>> zbyt często ociera się o śmieszność.
>
> No a gdzie te konkrety?
> Prosiłem o konkrety.

Konkretem jest to, że w większości przypadków diagnoza Korwinista
oznacza konieczność EOT, bo szkoda pary. Ale to są najczęściej przypadki
skorelowane z młodym wiekiem i czarno-białym obrazem świata, na szczęście
nie reprezentujesz tej grupy.

Zaś nadmierny interwencjonizm to zło, nie wrzucisz mnie tak łatwo to worka
z napisem Keynes.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 22:49:41 - Borys Pogoreło

Dnia Fri, 17 Jun 2011 22:39:09 +0200, quent napisał(a):

> Tworzysz precendens, który pozwala urzędnikom iść coraz dalej.
> Wszystko, dlatego, że nie ma możliwości stworzenia definicji wyglądu w
> miarę harmnijnego.

Ale można łatwo stworzyć zbiór reguł, którym powinny podlegać budynki w
danej okolicy. Zamknięty, ale szeroki, dający praktycznie wolną rękę, ale
uniemożliwiający postawienie potworka z fioletową elewacją i niebieskim
dachem.

>> Ja zaś przypominam, że wolność nie oznacza anarchii.
>
> Masz więc problemy z odróżnieniem wolności od anarchii.

Ja mam? Czy postulujący pełną dowolność, bez oglądania się na cokolwiek, a
szczególnie na osoby w sąsiedztwie?

> Przecież w prywatnych restauracjach to właściciel powinien móc
> decydować, czy się pali czy nie.
> Analogia bez sensu.

Zaś w gminie to rządzący powinien decydować czy można niszczyć krajobraz,
czy nie. Q.E.D.

> Przypominam, że ta reszta jest w mniejszości.

Ty to piszesz na poważnie? Że osoby ze spaczonym gustem są w większości?

> Wg krzywej gaussa
> najwięcej jest zawsze tych co się na czymś NIE ZNAJĄ.

Chyba nie na poważnie, bo nawet nie wiesz co reprezentuje krzywa Gaussa.

> Bez względu na dziedzinę.
> Tak jak w demokracji - decydują głupcy.

W ogólności tak, ale w tym przypadku choćby poczucie symetrii każdy z nas
ma głęboko ewolucyjnie zakorzenione.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 23:11:25 - quent

On 2011-06-17 22:49, Borys Pogoreło wrote:
> Ale można łatwo stworzyć zbiór reguł,

Definicja!!! Bez niej to nic nie warte.


> Ja mam? Czy postulujący pełną dowolność, bez oglądania się na cokolwiek, a
> szczególnie na osoby w sąsiedztwie?

Nie pełną, bo np. wysokość budynku w PZP powinna być regulowana.


> Zaś w gminie to rządzący powinien decydować czy można niszczyć krajobraz,

Oczywiście jeśli mówimy o terenach gminnych, jak np. park, deptak w
centrum itp.


> Ty to piszesz na poważnie? Że osoby ze spaczonym gustem są w większości?

Tak jak ze wszystkim w przyrodzie. Rozkładnormalny, rachunek
prawdopodobieństwa. Lem dużo o tym fajnie pisał.


> Chyba nie na poważnie, bo nawet nie wiesz co reprezentuje krzywa Gaussa.

:-)


> W ogólności tak, ale w tym przypadku choćby poczucie symetrii każdy z nas
> ma głęboko ewolucyjnie zakorzenione.

To skąd te obawy o masowe niszczenie krajobrazu?


--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Sprzedam poddasze w Szczecinie tinyurl.com/3kjff77



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 22:56:10 - Borys Pogoreło

Dnia Fri, 17 Jun 2011 22:53:19 +0200, quent napisał(a):

> Wg takich kryteriów obniżyć wartość domu może cokolwiek, choćby
> upierdliwy sąsiad (o wiele częstszy przypadek) - wiesz jak szybko wieść
> się rozchodzi?

Cokolwiek, co jest uciążliwe dla sąsiadów. W tym również wątpliwy
estetycznie budynek. Zresztą, Jakub to znacznie lepiej ubrał w słowa.

> I co chcesz mierzyć jakoś tę upierdliwość i urzędowo ją zwalczać czy
> jak?

Oczywiście, od tego jest KW i KK, jeśli przeholuje.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 23:04:17 - Borys Pogoreło

Dnia Fri, 17 Jun 2011 22:56:30 +0200, quent napisał(a):

> Zaczyna się od regulowania wyglądu domów a kończy na jednej słusznej
> rasie np. Aryjskiej.
> Prześledź tok swojego rozumowania a dojdziesz niehybnie do faszyzmu.

Tania demagogia.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 23:12:22 - Borys Pogoreło

Dnia Fri, 17 Jun 2011 23:03:48 +0200, Jakub Tarczewski napisał(a):

> Zdaje się że naprawdę dochodzimy do absurdu. Z mojej strony ostateczny
> EOT. Dzięki za wsparcie, Borys, miło, że w moim rodzinnym mieście są
> rozsądni ludzie :-)

Lepiej się nie przyznawaj, bo jeszcze miasto zostanie okrzyknięte
wylęgarnią anarcho-faszysto-socjalistów ;)

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 23:15:42 - Jakub Tarczewski


>
> Lepiej się nie przyznawaj, bo jeszcze miasto zostanie okrzyknięte
> wylęgarnią anarcho-faszysto-socjalistów ;)
>

TO miasto? Komeński by spadł z cokołu :-P



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 23:19:30 - quent

On 2011-06-17 23:12, Borys Pogoreło wrote:
> Lepiej się nie przyznawaj, bo jeszcze miasto zostanie okrzyknięte
> wylęgarnią anarcho-faszysto-socjalistów ;)

Chłopaki, to tylko dyskusja. Mnie tam nie potrzeba nikogo kto mnie po
plecach klepie.
Jeśli chodzi o ilość socjalistów to są oni oczywiście w ogromnej
przewadze. Socjalizm kwitnie w całej europie. Do czasu aż zbankrutuje
oczywiście bo innej drogi wyjścia z tego obłędu nie ma.

--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Sprzedam poddasze w Szczecinie tinyurl.com/3kjff77



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 23:31:37 - Borys Pogoreło

Dnia Fri, 17 Jun 2011 23:11:25 +0200, quent napisał(a):

>> Ale można łatwo stworzyć zbiór reguł,
>
> Definicja!!! Bez niej to nic nie warte.

Co tu chcesz definiować? Wystarczą odpowiednio precyzyjne zapisy. W stylu
pokrycia dachowe z dachówki ceramicznej, betonowej, łupka kamiennego lub
gontu papowego, w kolorze ceglastym, brązowym lub szarym. Mało masz
możliwości? Tysiące! A to tylko dach.

>> Ja mam? Czy postulujący pełną dowolność, bez oglądania się na cokolwiek, a
>> szczególnie na osoby w sąsiedztwie?
>
> Nie pełną, bo np. wysokość budynku w PZP powinna być regulowana.

Zdecydowanie, za to z nachyleniem połaci często w MPZP przesadzają, bo
likwidują w ten sposób parterówki. Lub tworzą potworki z dachem o wysokości
ścian budynku, bo sobie wpisali 35-45 stopni.

>> Zaś w gminie to rządzący powinien decydować czy można niszczyć krajobraz,
>
> Oczywiście jeśli mówimy o terenach gminnych, jak np. park, deptak w
> centrum itp.

Gmina odpowiada za cały swój teren. Prywatne działki to nie są
eksterytorialne enklawy z własnym prawem.

>> Ty to piszesz na poważnie? Że osoby ze spaczonym gustem są w większości?
>
> Tak jak ze wszystkim w przyrodzie. Rozkładnormalny, rachunek
> prawdopodobieństwa. Lem dużo o tym fajnie pisał.

Ja bym powiedział, że osoby z prawdziwie spaczonym gustem są w
mniejszości. Praktycznie każdy z nas woli rzeczy symetryczne, uzna za
ładną zasadę złotego podziału, itp. - to wszystko jest od urodzenia w
naszych głowach. Architekci to tylko wykorzystują.

>> W ogólności tak, ale w tym przypadku choćby poczucie symetrii każdy z nas
>> ma głęboko ewolucyjnie zakorzenione.
>
> To skąd te obawy o masowe niszczenie krajobrazu?

Stąd, że zawsze znajdzie się jakiś osobnik niedostosowany.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-17 23:39:14 - quent

On 2011-06-17 23:31, Borys Pogoreło wrote:
> Co tu chcesz definiować? Wystarczą odpowiednio precyzyjne zapisy. W stylu
> pokrycia dachowe z dachówki ceramicznej, betonowej, łupka kamiennego lub
> gontu papowego, w kolorze ceglastym, brązowym lub szarym. Mało masz
> możliwości? Tysiące! A to tylko dach.

Jeśli masz tysiące możliwości to nie ma mowy o precyzji.
Nasze prawo jest właśnie zbiorem takich tysięcy możliwości.
Definicja powinna być prosta i uniwersalna.
Nie da się zdefiniować.


> Gmina odpowiada za cały swój teren. Prywatne działki to nie są
> eksterytorialne enklawy z własnym prawem.

Są! Oczywiście własne prawo to zle określenie.

> Ja bym powiedział, że osoby z prawdziwie spaczonym gustem są w
> mniejszości.

Dokładnie tak. Tak samo jak w mniejszości są Ci który się na czymś
znają. Najwięcej jest tych przeciętniaków co to znają się na wszystkim i
na niczym.

> Stąd, że zawsze znajdzie się jakiś osobnik niedostosowany.

To wtedy będzie to okoliczna ciekawostka. Ludzie będą specjalnie
odwiedzać to miejsce znane z opowiadań ;-)

--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Sprzedam poddasze w Szczecinie tinyurl.com/3kjff77



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-18 09:20:01 - Kris



Użytkownik BorysPogoreło napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:19yc4kgjr0mkl$.llgdeuhzgeck$.dlg@40tude.net...

Dnia Fri, 17 Jun 2011 23:11:25 +0200, quent napisał(a):

>> Ale można łatwo stworzyć zbiór reguł,
>
> Definicja!!! Bez niej to nic nie warte.

>Co tu chcesz definiować? Wystarczą odpowiednio precyzyjne zapisy. W stylu
>pokrycia dachowe z dachówki ceramicznej, betonowej, łupka kamiennego lub
>gontu papowego, w kolorze ceglastym, brązowym lub szarym. Mało masz
..możliwości? Tysiące! A to tylko dach.


12 możliwości. A jak komuś zielony dach się podoba?

>> Ja mam? Czy postulujący pełną dowolność, bez oglądania się na
>> cokolwiek, a
>> szczególnie na osoby w sąsiedztwie?
>
> Nie pełną, bo np. wysokość budynku w PZP powinna być regulowana.


-- Pozdrawiam
Kris




Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-18 12:55:18 - Borys Pogoreło

Dnia Sat, 18 Jun 2011 09:20:01 +0200, Kris napisał(a):

>>Co tu chcesz definiować? Wystarczą odpowiednio precyzyjne zapisy. W stylu
>>pokrycia dachowe z dachówki ceramicznej, betonowej, łupka kamiennego lub
>>gontu papowego, w kolorze ceglastym, brązowym lub szarym. Mało masz
> .możliwości? Tysiące! A to tylko dach.
>
> 12 możliwości.

12 szerokich kategorii. Samych dachówek możesz wybrać tyle:

http://www.wienerberger.pl/servlet/Satellite?pagename=Wienerberger%2FPage%2FShowroomCollection05&action=fsearchfirst&c=Page&cid=1087584651805&lpi=1087584651805&sl=wb_pl_home_pl&scope=KOR&a0_0=01119356892929&a0_1=11119356893024&a0_2=21119356893097&a0_3=31119356893033&a0_8=81119356893069&a0_9=91119356893060&nrElem0_0=12&a0_0_typ=Colour&a1_0=01119356893130&a1_1=11119356893140&a1_2=21119356893150&a1_3=31119356893161&nrElem1_0=4&a1_0_typ=ProductStructure

> A jak komuś zielony dach się podoba?

Na to pytanie odpowiedź padła wielokrotnie.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl



Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-16 20:09:19 - Domator



Użytkownik Sebastian Biały napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:it60u4$55m$1@news.onet.pl...

Przepisuje pozwolenie na budowę.

Przy okazji tego dowiedziałem się rzeczy która w moim prostym ścisłym
umyśle nie potrafi sie pomieścić:

Kupujesz dom w trakcie budowy. Poprzedni wlaściciel/inwestor okazuje się
szują i nie przepisuje na Ciebie cesji pozwolenia na budowę bo nie.
Ewentualnie umiera.


Kolego takie rzeczy Cię dziwią w tym idiotycznym kraju i ustroju h... wie
jakim ,przecież to dopiero początek dziwów z polską własnością znaczy się
pseudo własnością
masz własną ziemie i musisz się pytać jełopa jakiegoś z urzędu czy ty możesz
sobie wybudować dom na niej za własne pieniądze a jak ci pozwoli to musi być
to dom jaki on chce ale to nic masz już dom to musisz się pytać czy możesz
sobie garaż postawić i się okazuje że tak ale albo pozwolenie na budowę albo
stawiasz budynek gospodarczy i masz pseudo garaż ,nie możesz nic w tym
kraju zrobić na własnej ziemi i za własne pieniądze bez pozwolenia zawsze
kogoś ,nie możesz sobie okna w dowolnym miejscu we własnym domu wybić ,drzwi
zrobić ,dołu basenem nazywanym nie możesz bez pozwolenia zrobić ,ogólnie
myślę że Polska to jeden z bardziej syfiastych krajów na świecie i wiem że
zostanę za to zlinczowany ale historia o tym świadczy że i tak nic się nie
zmieni i gdybym był młodszy i znał języki to nawet minuty bym się nie
zastanawiał i wyjechał bym stąd.Prawda jest taka że prawo się nie zmieni bo
za silne jest lobby urzędniczo -prawniczo-kolesiostwowe (kierownicy
budowlani ,architekci,projektanci) żeby przepisy się zmieniły ,normalnie
powinno być tak że budujesz dom zgodnie że sztuką budowlaną i mieszkasz ,ale
do tego daleka i nigdy w polsce nieosiągalna droga ,uprzedzę pytania nie
mówię o budynkach użyteczności publicznej itp .Pozdrawiam





Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.

2011-06-16 21:11:43 - robercik-us

Użytkownik Domator napisał:
>
> Kolego takie rzeczy Cię dziwią w tym idiotycznym kraju i ustroju h...
> wie jakim ,przecież to dopiero początek dziwów z polską własnością
> znaczy się pseudo własnością

Ja bym aż tak nie narzekał...
W kraju miodem i mlekiem płynącym dla przykładu - za wialką wodą - masz
'swój' dom, ale tak na prawdę jak nie stać Cię na opłacenie podatku od
tegoż domu, to Ci go zabiorą... i co?

Tam dopiero własność jest pseudowłasnością, bo to nieruchomość
dzierżawiona/wynajmowana od państwa. Nie płacisz - wylatujesz !

W Polszcze jeszcze tak nie jest... nie ma co zatem narzekać :-)

Stare jest powiedzenie, a jakże prawdziwe:

Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.

pozdrawiam
Robert G



Tylko na WirtualneMedia.pl

Zaloguj się

Logowanie

Nie masz konta?                Zarejestruj się!

Nie pamiętasz hasła?       Odzyskaj hasło!

Galeria

PR NEWS