W 2021 roku smartfony i tablety mają zostać również objęte opłatą reprograficzną
Resort kultury od wielu miesięcy pracuje nad ustawą o statusie artysty zawodowego. Na jej podstawie powołany zostanie Fundusz Wsparcia Artystów Zawodowych. Ma być finansowany z środków opłaty reprograficznej, która zostanie nałożona także na smartfony i SmartTV. Cieszy to środowiska twórcze, ale producenci sprzętu mówią, że spowoduje to podwyżki. Urządzenia mogą być objęte opłatą już od 2021 roku.
Organizacje reprezentujące autorów pozytywnie oceniają tą inicjatywę ustawodawczą. Dodają, że dzięki niej wreszcie zostanie rozszerzona lista sprzętów objęta opłatą reprograficzną. To opłata doliczana do ceny urządzeń i nośników służących do kopiowania. W Polsce obecnie wynosi od 1 do 3 proc. ceny sprzętu. Opłata uiszczana jest na rzecz organizacji zbiorowego zarządzania przez importerów i producentów urządzeń i czystych nośników. Na mocy nowych przepisów (konkretnie rozporządzenie rozszerzonego przy okazji ustawy) obejmie także urządzenia smart - typu smartfony i smartTV. Z kolei Związek Cyfrowa Polska czy Federacja Konsumentów uważają, że wpłynie to na wzrost cen wspomnianych sprzętów.
„Projekt przygotowywany przez Ministerstwo Kultury miał trafić jeszcze w grudniu do wykazu prac legislacyjnych rządu. Tyle że jeszcze nie trafił” - przypomniał w tym tygodniu Business Insider. Wicepremier i minister kultury Piotr Gliński już na początku grudnia informował, że projekt jest gotowy. Redakcji nie udało się potwierdzić dokładnego terminu przekazania ustawy rządowi, resort kultury nie odpowiedział na jej pytania. Może więc się zdarzyć, że stanie się to na początku przyszłego roku.
Co ciekawe w projekcie nowej ustawy, który jest dostępny na sejmowych stronach wciąż można przeczytać, że „ustawa wchodzi w życie od 1 stycznia 2021 roku”. I zgodnie z przepisami minister ma do 1 marca 2021 r. ustalić reprezentatywność poszczególnych organizacji twórczych i branżowych, o których mówi ustawa.
Fundusz dla artystów
Na mocy ustawy miałby powstać specjalny Fundusz Wsparcia Artystów Zawodowych. Resort zaznacza, że w polskiej rzeczywistości prawnej nie funkcjonuje status zawodowy artysty. Nie ma też narzędzie finansowych ani instytucji, które kompleksowo zajmowałyby się wsparciem w zakresie dopłat do składek na ubezpieczenia społeczne, systemu zapomóg i domów socjalnych dla artystów. Z kolei artyści, którzy nie uzyskują regularnych dochodów z działalności, popadają w biedę albo szukają dodatkowych źródeł dochodu.
To ma zmienić Fundusz. Zasilany w części dopłatami rządowymi, a w części z opłaty reprograficznej. Ale ponieważ lista znajdujących się na niej urządzeń nie była aktualizowana od ponad dekady ma zostać jednocześnie rozszerzona. Obejmowałaby także producentów i importerów urządzeń typu tablety, smartfony czy SmartTV. Sama opłata miałaby wynieść między 1 a 6 proc. Zgodnie z przepisami od 45-50 proc. wpływów z tego tytułu miałoby zasilać Fundusz Wsparcia Artystów.
Przeciwko temu pomysłowi zaprotestowała Federacja Konsumentów. Wskazywała, że tzw. podatek od smartfonów uderzy w konsumentów i zwiększy skalę wykluczenia cyfrowego Polaków. Prognozowano, że z wyliczeń sprzedawców ceny smartfonów, komputerów i telewizorów mogą pójść w górę o ok. 300 zł.
Jeszcze w czerwcu minister Gliński podkreślał w rozmowie z RMF FM, że ceny sprzętu nie powinny pójść górę, bo ceny elektroniki w Polsce są i tak jedne z najwyższych w Europie.
Przed II turą wyborów prezydenckich projekt krytykował prezydent Andrzej Duda. „Obciążenie wszystkich smartfonów opłatą (podatkiem) na rzecz ZAiKS (prawa autorskie twórców i artystów), byłoby moim zdaniem niesprawiedliwe i konstytucyjnie wadliwe. To, że masz smartfona jeszcze nie oznacza, że korzystasz z utworów” – pisał na Twitterze.
„Zważywszy na to, jaki jest wolumen rynku smartfonów, telewizorów i laptopów, do organizacji zbiorowego zarządzania miałoby trafić około 1 mld zł rocznie. To oznacza, że te pieniądze zostaną zabrane z naszych domowych budżetów” – mówił w lipcu „Rzeczpospolitej” Kamil Pluskwa-Dąbrowski, prezes Federacji Konsumentów.
„Nie płacą, a straszą konsumentów”
Ustawa o statusie artysty wprowadza rozwiązania prawne od dawna oczekiwane przez środowiska twórcze. Stowarzyszenie Filmowców Polskich popiera założenia projektu. - Nie widzieliśmy aktualnej wersji projektu, ale liczymy że nasze wcześniejsze uwagi zostały uwzględnione przez osoby pracujące nad ostateczną wersją ustawy. Powinna ona wejść w życie w najszybszym możliwym terminie, dodatkowe wsparcie dla artystów jest szczególnie istotne w obecnym okresie pandemicznym – tłumaczy Dominik Skoczek, dyrektor Stowarzyszenia Filmowców Polskich - Związku Autorów i Producentów Audiowizualnych (ZAPA).
- Przy dyskusji o opłacie reprograficznej (inaczej zwanej opłatą od czystych nośników) niezwykle istotne jest podkreślenie, że chodzi o rekompensatę dla twórców, wykonawców, producentów i wydawców za możliwość swobodnego kopiowania utworów dla celów dozwolonego użytku. Nie jest to żaden nowy podatek, podatki to należności publicznoprawne płacone do budżetu państwa lub budżetów samorządów. Jest to opłata o charakterze cywilnoprawnym stanowiąca zryczałtowaną rekompensatę dla tych wszystkich podmiotów, których utwory są wykorzystywane w ramach dozwolonego użytku prywatnego – mówi Skoczek.
- Jeśli dochodzi do kopiowania filmu z telewizji, internetu czy wysyłania kopii utworu koleżance, wujkowi czy siostrze to twórcy i producenci z tego tytułu nie otrzymują żadnego wynagrodzenia. Opłata od czystych nośników rekompensuje straty wynikające z takiego kopiowania. Wymagana jest przez prawo unijne, wynika bezpośrednio z zapisów dyrektywy z 2001 r. o prawie autorskim w społeczeństwie informacyjnym i jest wprowadzona we wszystkich krajach europejskich, w których obowiązują przepisy o dozwolonym użytku prywatnym. W krajach tych opłaty reprograficzne są czymś zupełnie naturalnym, a producenci tych samych smartfonów, tabletów czy laptopów, które są dostępne w Polsce, nie protestują – zaznacza. Przyznaje, że trudno mu zrozumieć dlaczego można uiszczać takie opłaty we Francji, Niemczech, Czechach czy na Węgrzech, a w Polsce straszy się konsumentów wzrostem cen.
Wpływ na konkurencyjność polskiego rynku
Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska, podkreśla, że branża elektroniczna nie jest przeciwnikiem ustawy o statusie artysty zawodowego, która zakłada stworzenie Funduszu Wsparcia Artystów. - Zdajemy sobie sprawę, że zawód artysty jest zawodem szczególnym i konieczne są zmiany, które umożliwią twórcom otrzymywanie sprawiedliwego wynagrodzenia. Jednak jesteśmy też zdania, które wynika z naszego wieloletniego doświadczenia, że nie da się jednak tego zrobić w obecnym systemie opartym na opłacie reprograficznej tak jak to zaproponowano w ustawie - zastrzega.
Uważa, że wprowadzenie opłaty reprograficznej na tablety czy smartfony pogorszy konkurencyjność polskiego rynku względem tych zagranicznych, zwłaszcza azjatyckich. - Specyfiką obrotu sprzętu elektrycznego i elektronicznego jest jego niska marżowość. Konsumenci kupując sprzęt elektryczny i elektroniczny kierują się przede wszystkim ceną. Na poziomie dystrybucji marże netto są w okolicach 1 proc. Jeżeli ktoś jest zmuszony dopisać do tego nawet 0,5 proc. opłaty to już przegrywa konkurencję z tym, kto takiego dopisu nie zrobi, przez co najczęściej wypada z rynku. A przecież jest w projekcie ustawy jest mowa o tym, by było to nawet 6 proc. – mówi. - To nieprawda, co mówią dziś zwolennicy nałożenia opłaty reprograficznej na smartfony czy tablety, że nie wpłynie to na ceny urządzeń. Oczywiście, że wpłynie. I zapłaci za to konsument. Według naszych szacunków, średnio smartfon może podrożeć nawet ok. 300 zł – dodaje.
Przypomina, że niedawno polski rząd opodatkował platformy VoD, jak Netflix, Player czy Ipla podatkiem w wysokości 1,5 proc. - To słuszny kierunek, aby opodatkować firmy, które sprzedają dostęp do treści objętych prawem autorskim, a nie konsumentów. W niedalekiej przyszłości czeka nas również implementacja przepisów dotyczących podatku cyfrowego, nad którymi pracuje Komisja Europejska i który będzie regulował kwestie dotyczące pozostałych platform – zaznacza.
- Wielokrotnie mówiliśmy, że obecna opłata reprograficzna nie przystaje do dzisiejszej rzeczywistości. Dodawanie do niej w nieskończoność kolejnych urządzeń to droga donikąd. Potrzebny jest system znacznie bardziej elastyczny, odporny na upływ czasu i zmiany oraz przede wszystkim sprawiedliwy. Nowy system powinien mieć charakter solidarnościowy, powszechny, a jego beneficjentami powinni być wszyscy twórcy, a nie tylko ci zrzeszeni w stowarzyszeniach grupujących tylko część autorów i wykonawców. Również jego finansowanie powinno mieć charakter powszechny, a nie obciążać tylko jedną branżę bez żadnego logicznego uzasadnienia – uważa Kanownik.
„Lobbing globalnych koncernów”
Stanisław Trzciński, kulturoznawca i prezes STX Music Solutions, wyjaśnia, że opłata reprograficzna istnieje w Polsce od 25 lat, a w większość państw europejskich nawet od ponad pół wieku, obejmuje czyste CD i DVD, papier ksero, faksy czy pendrive'y. Na mocy nowej usatwy lista ma zostać zaktualizowana o nowoczesne urządzenia - np. smartfony, telewizory i dekodery smart, tablety, przenośne karty pamięci czy konsole do gier. - Lista ta nie była w Polsce aktualizowana od ponad dekady. Jesteśmy jedynym krajem w UE, który nie ma zaktualizowanej listy o smartfony, co powoduje gigantyczne straty dla polskiej kultury (szacuje się je na 300 mln zł rocznie). A co kluczowe - nigdzie te sprzęty przez to nie podrożały. Rzekome podwyżki cen smartfonów to jedynie hasło, które uważam za manipulację mającą wystraszyć obywateli - wyborców, a co za tym idzie – rządzących w Polsce polityków. Od wielu lat środowiska twórcze u każdego ministra kultury zabiegały o rozszerzenie listy. Niestety lobbing producentów i dystrybutorów sprzętu skutecznie to blokował na poziomie ministrów gospodarki i cyfryzacji – uważa Trzciński.
Zdaniem prezesa STX Music Solutions teraz rząd chce rozwiązać kwestie warunków pracy, ubezpieczenia i emerytur około 60 tys. polskich twórców, tworząc nową ustawę o statusie zawodowym artystów i nowy Fundusz Wsparcia, przy okazji aktualizując wspomnianą listę. - Według projektu procent opłaty reprograficznej wzrośnie minimalnie, zaś połowa środków będzie przeznaczona na pomoc socjalną poprzez nowy fundusz, a połowa trafi bezpośrednio do polskich twórców. Uważam, że to dobra koncepcja i jedyne uczciwe rozwiązanie. Walka z tym pomysłem jest niestosowana, bo to jedynie działanie lobbingowe dużych globalnych koncernów. Szacuje, że z powodu braków urządzeń smart na liście czystych nośników rodzimi twórcy i środowiska kulturalne, a co za tym polskie państwo, w ciągu ostatniej dekady straciło ok. 4 mld zł – wylicza.
Twórcy uważają, że w dobie głębokiego kryzysu w polskich sektorach kreatywnych, trzeba wprowadzić „od dawna oczekiwane rozwiązania wspierające polską kulturę”. - Co najważniejsze, rozwiązania nieobciążające podatników i budżetu państwa, za to w minimalnym sposób uszczuplające zyski dużych koncernów. Oczywiście, nie wiadomo w jakim stanie projekt wyjdzie z resortu kultury i czy zmienią go jeszcze parlamentarzyści. Osobiście znam projekt z września 2019 roku, który był wypracowywany z udziałem wszystkich środowisk twórczych w Polsce – zwraca uwagę Trzciński.
Dołącz do dyskusji: W 2021 roku smartfony i tablety mają zostać również objęte opłatą reprograficzną