„Skandaliści” to dobry program, ale bardziej pasowałby do Polsat Play (opinie)
Pomysł rozmów ze skandalistami i pokazywania, co oni sami o sobie myślą, jest kapitalny. Ale głównym problemem był charakter stacji, w której ten program się pojawił - decyzję o zdjęciu z anteny Polsat News programu „Skandaliści” komentują dla Wirtualnemedia.pl Sławomir Jastrzębowski, Tomasz Terlikowski, Jadwiga Sztabińska i Tomasz Gackowski.
We wtorek zarząd Telewizji Polsat zdecydował o zdjęciu z anteny stacji Polsat News programu „Skandaliści”, który był emitowany przez trzy ostatnie soboty. Pomysłodawczynią formatu i prowadzącą talk-show była Agnieszka Gozdyra (drugim gospodarzem miał być Marek Kacprzak), która w minioną sobotę gościła Jerzego Urbana. Były rzecznik prasowy rządu w czasach PRL miał na sobie strój imitujący strój biskupa, palił w studiu papierosa oraz używał niecenzuralnych słów.
Zarząd Telewizji Polsat zawiesił w pełnieniu obowiązków również zastępcę dyrektora Polsat News Romana Kukielaka (więcej na ten temat), a Agnieszka Gozdyra została wysłana na miesięczny urlop.
Zapytani przez portal Wirtualnemedia.pl przedstawiciele mediów są zgodni - to właśnie ten ostatni odcinek przeważył o podjęciu przez właścicieli Polsatu decyzji o zdjęciu „Skandalistów” z anteny swojej informacyjnej stacji. - Uważam, że to był dobry program. Agnieszka Gozdyra bardzo mnie denerwowała, czyli wzbudzała moje emocje, a o to chodzi w programie takim jak „Skandaliści”. Natomiast odcinek z Jerzym Urbanem został nieszczęśliwie zrobiony. W kilku miejscach prowadzący i planujący ten materiał poszli niestety za daleko - ocenia Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny Grupy Super Express.
- Przede wszystkim Urbana przebrano w szaty biskupa, a on sam zdradził, że inwencja leżała po stronie Polsatu. Gdyby on jeszcze sam przyszedł i się wygłupił to można byłoby analizować to w taki sposób, że jest starym satyrem. Poza tym, Gozdyra słabo kontrowała skandaliczne rzeczy, o których Urban opowiadał, m.in. o ilości zabitych osób, że tylko ks. Popiełuszko. Takich osób było ponad setka, więc prowadząca powinna była w tym miejscu zareagować - wymienia naczelny „Super Expressu”.
Tomasz Terlikowski, redaktor naczelny Telewizji Republika, uważa zdjęcie „Skandalistów” z anteny za dobrą decyzję. - Myślę, że nie została ona podjęta nagle. Włodarze musieli dokładnie przeanalizować przy pomocy środków badawczych skutki pozostawienia tego programu jak również jego usunięcia - wyjaśnia Terlikowski.
Szef TV Republika uważa, że wyniki oglądalności nie są w mediach najwyższą wartością. - Media mają również pewną misję, którą jest przekazywanie pewnych treści. Zapraszanie do studia osoby, która wsławiła się tym, że broniła morderców księdza Popiełuszki i usprawiedliwiała ludzi, którzy go atakowali i ubieranie jej w strój biskupa było poniżej pewnej normy - twierdzi Tomasz Terlikowski.
- To trochę tak, jak gdyby autorzy tego programu postanowili zaprosić do dyskusji o Żydach Josepha Goebbelsa - gdyby on przeżył - i przebrali go w pasiak. Nie mam wątpliwości, że chociaż program miałby gigantyczną oglądalność zarówno jego autor jak i osoby, które dopuściły takiego gościa na antenę, przestałyby pracować - prognozuje redaktor naczelny Telewizji Republika.
W opinii Sławomira Jastrzębowskiego, program Agnieszki Gozdyry - choć bardzo popularny - został zdjęty z anteny, ponieważ telewizja jest wielkim biznesem, w którym pod uwagę bierze się również inne czynniki. - Oglądalność jest bardzo ważna, ale nie jest decydująca jeżeli planuje się biznes na kilka różnych anten telewizyjnych albo kilkanaście rozszczepień. O tym decyduje Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, a planując taki biznes bierze się również pod uwagę stosunki z innymi podmiotami, nie tylko z KRRiT - mówi Jastrzębowski.
Medioznawca Tomasz Gackowski zauważa, że Telewizja Polsat w swoich decyzjach programowych nigdy nie kierowała się tylko rachunkiem ekonomicznym. - Nadto, celem Polsatu od zawsze było niewywoływanie większych kontrowersji, zwłaszcza jeśli chodzi o serwisy informacyjne oraz kanały informacyjne. W różnego rodzaju analizach i raportach, które tworzyłem m.in. z regulatorem rynku audiowizualnego (KRRiT) Polsat wypadał jako jedna z najlepszych stacji, jeśliby wziąć pod uwagę np. takie parametry oceny audycji jak jakość, pluralizm czy też jej bezstronność. Często nawet lepiej niż Telewizja Polska. Mimo, że przecież na Polsacie - telewizji prywatnej - nie ciąży obowiązek realizacji misji publicznej - podkreśla Tomasz Gackowski.
Zdumiona decyzją zarządu Telewizji Polsat jest z kolei Jadwiga Sztabińska, redaktor naczelna „Dziennika Gazety Prawnej”. Dziwi ją, że zdecydowano się zdjąć format po odcinku z Jerzym Urbanem. - Chyba z pełną świadomością ten program był wprowadzany. Miał być kontrowersyjny, wzbudzać emocje. Czy coś się zmieniło? Tego nie wiem - mówi naczelna „DGP”.
- Sądzę, że głównym problemem był charakter stacji, w której ten program się pojawił. Polsat News jest stacją informacyjną, a od takiego kanału oczekuje się rzetelnej i obiektywnej informacji, nie kontrowersji. Gdyby „Skandaliści” zostali przeniesieni do Polsat Play to nie byłoby skarg. Natomiast widz Polsat News jest bardziej wyczulony. Nie sądzę również, żeby TVN24 czy TVP Info zdecydowały się na umieszczenie w swoich ramówkach skandalizującego programu - podkreśla Jadwiga Sztabińska.
Z naczelną „Dziennika Gazety Prawnej” zgadza się Gackowski, który również uważa, że program pasowałby bardziej do ramówki Polsat Play. - Nie miałby wtedy takiej skali oddziaływania i może nie generowałby takich kontrowersji. Ostatecznie, mówimy o programie w opiniotwórczym, poważnym kanale informacyjno-publicystycznym, w którym obok „Skandalistów” są tak poważne programy jak „Premierzy”, „To był dzień” czy „Gość Wydarzeń” - zauważa Gackowski.
W jego opinii zarząd Polsatu traktuje kanały Polsat News oraz Polsat News 2 jako swoiste „wisienki” w całej grupie medialnej, tak jak Grupa TVN traktuje TVN24. - Nie tam wspomniane grupy medialne zarabiają swoje krocie. Właściciele Polsatu nie chcą zwyczajnie robić z tego kanału informacyjnego miejsca zbędnej kontrowersji, której koszty mogą być znacznie większe - wizerunkowe w szczególności - aniżeli potencjalne wpływy z nieco wyższej oglądalności sobotniego pasma po godzinie 20.00 - ocenia medioznawca.
Zdaniem Tomasza Terlikowskiego, jeśli „Skandaliści” powrócą w takiej samej formule to będą kojarzyć się przez bardzo długi czas wyłącznie z Jerzym Urbanem w stroju imitującym strój biskupa. - Nie oznacza to jednak, że Polsat News nie wprowadzi w to miejsce innego programu inforozrywkowego, a w sobotnie wieczory widzowie obejrzą serwisy informacyjne - podkreśla dziennikarz.
Szef „Super Expressu” uważa, że „Skandaliści” mogą wrócić nawet na antenę Polsat News. - Najpierw trzeba jednak zrobić naradę z prawnikami i osobami, które reprezentują właściciela i omówić „punkty zapalne” w takich programach, które mogą powodować zepsucie interesu nadawcy - z powodów prawnych i pozaprawnych. Poza tym, nowy wydawca tego programu powinien otrzymać wyraźne i czytelne sygnały dotyczące tego, gdzie przebiega czerwona linia, której przekroczyć nie należy - ocenia Sławomir Jastrzębowski.
Dołącz do dyskusji: „Skandaliści” to dobry program, ale bardziej pasowałby do Polsat Play (opinie)