Rada Mediów Narodowych nie zaprotestuje przeciw ograniczeniom pracy dziennikarzy w Sejmie
W zeszłym tygodniu Juliusz Braun zawnioskował do przewodniczącego Rady Mediów Narodowych o wyrażenie protestu przeciwko decyzjom marszałka Sejmu, które uniemożliwiają prawidłową pracę mediów. Ale RMN nie będzie zabierać stanowiska w tej sprawie.
Braun, który zasiada w RMN, wysłał wniosek do przewodniczącego Krzysztofa Czabańskiego, aby Rada przyjęła uchwałę w sprawie planowanych ograniczeń pracy dla reporterów sejmowych. Powołał się na regulamin Rady, który w sprawach niezwłocznych dopuszcza przeprowadzenie głosowania korespondencyjnego przy użyciu poczty elektronicznej.
Zgodnie z projektem uchwały, przygotowanej przez Juliusza Brauna, Rada Mediów Narodowych miałaby wyrazić stanowczy protest w związku z decyzjami marszałka Sejmu uniemożliwiającymi prawidłową pracę mediów podczas posiedzenia Sejmu. - Zakaz wstępu dziennikarzy do Sali Kolumnowej, gdzie na podstawie decyzji Marszałka Sejmu od godz. 21.30 odbywały się obrady i głosowania, w tym głosowanie nad ustawą budżetową, stanowi rażące ograniczenie konstytucyjnej wolności środków przekazu oraz prawa obywateli do informacji - pisał członek Rady Mediów Narodowych.
We wtorek członkowie Rady Mediów Narodowych otrzymali ocenę prawną, z której wynika, że wniosek o zarządzenie głosowania korespondencyjnego może złożyć jedynie przewodniczący. Ponadto taka forma podejmowania uchwał stanowi wyjątek i może dotyczyć „wyłącznie spraw na tyle pilnych, że nie ma możliwości podjęcia ich na posiedzeniu”.
W opinii prawnej wskazano również, że Rada jest organem właściwym w sprawach powoływania i odwoływania składów osobowych organów jednostek publicznej radiofonii i telewizji oraz Polskiej Agencji Prasowej, a także w innych sprawach określonych w ustawie.
- Oznacza to, że Rada może podejmować uchwały w sprawach związanych z powoływaniem organów spółek publicznej radiofonii i telewizji i Polskiej Agencji Prasowej S.A. Rada ma także prawo do wydawania komunikatów i zajmowania stanowisk w innych sprawach, jednakże muszą być one związane z jej ustawowymi kompetencjami. W przedmiotowej sprawie wydaje się, że podjęcie uchwały w sprawie bieżącej sytuacji politycznej wykracza poza ustawowe kompetencje Rady - czytamy w dokumencie.
Z takim przedstawieniem sprawy nie zgadza się Juliusz Braun. - Przedstawiony przeze mnie projekt uchwały nie dotyczył bieżącej sytuacji politycznej, ale konkretnej decyzji zakazującej mediom, w tym mediom publicznym, dostępu do obrad Sejmu w Sali Kolumnowej. Ma to istotne znaczenie dla wykonywania zadań przez władze spółek medialnych. Jak rozumiem, Pan Przewodniczący odmawia poddania mego wniosku pod głosowanie - ocenia Braun.
Do sprawy ma wrócić na najbliższym posiedzeniu RMN. Termin posiedzenia nie został jeszcze wyznaczony.
Przypomnijmy, że od wtorku dziennikarze ponownie mogą wchodzić na teren Sejmu, przy czym tylko ci ze stałymi akredytacjami. Nadal zamknięta jest galeria przy sali plenarnej.
Dołącz do dyskusji: Rada Mediów Narodowych nie zaprotestuje przeciw ograniczeniom pracy dziennikarzy w Sejmie
Wczoraj wysłuchałem na TVN-ie wypowiedzi pana Celińskiego który mówił otwarcie o rzadach dyktatorskich.
Szkoda,ze tyle ciemnoty jest w polskim społeczeństwie,którym zamknieto buzię "prezentami"(korupcja) .Każdy madry człowiek widzi kłamstwa i oszustwa PiSu.Usta władzy pełne frazesów by durniom zamykac
usta.Cały świat sie śmieje z polskich rządów którzy przykleili sie do koryta,potracili rozumy dla mamony.Juz w przyszłym roku przyjdzie smutne rozczarowanie finansowe, ale Naród za te głupoty bedzie musiał zapłacić.
Kiedy myślimy o Polsce pamiętajmy - Polska nie jest w pełni suwerennym krajem! Nie jest oczywiście zniewolona i okupowana, spokojnie. Polska nie prowadzi polityki niezależnej, nie działa w interesie swych obywateli i dobrze pojętej polskiej racji stanu, bowiem Polska jest uwikłana, zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie! Dlatego obraz sceny politycznej nie jest jasny i jednoznaczny, jak było to w czasach PRL: widoczna gołym okiem biegunowość, moralna i ideowa, tam MY, a Tam ONI, my stoimy murem za dobrem, czyli wolnością, suwerennością, godnością pracy, a ONI za zniewoleniem, sowietyzacją i zamordyzmem. Teraz obraz sceny politycznej w RP, nie widomo, czy III czy IV RP, jest niejasny, powikłany, sterowany zakulisowo przez SBcko - wywiadowczą „strukturę mafijną”, która z pewnością dysponuje kilkudziesięcioma prywatnymi archiwami teczek personalnych i ważnych dokumentów z czasów PRL i tzw. transformacji systemowej, kiedy to powstawał UBEKISTAN, a gospodarka, wypracowana rękami Polaków, sprzedawana była, pod niejawne dyktando banksterów, za bezcen obcemu kapitałowi lub uwłaszczana aparatczykom i specsłużbistom, o zgrozo!
Dlatego, że Polska z podległości sowietom przeszła, za międzynarodowym „dogoworem”, w podległość banksterom na mocy układu Rockefeller – Jaruzelski z New Yorku AD 1985, została zniszczona ekonomicznie, rozgrabiona z majątku narodowego i stała się „montownią” dla obcego kapitału. Takie były plany, a plan Balcerowicza, nie był polską transformacją ekonomiczną, przeprowadzoną w naszym interesie, dla poprawy kondycji ekonomicznej Polski i wzrostu dobrobytu Polaków, ale był planem bankstera Sorosa, praktycznie zaplanowanym przez jego człowieka, Sachsa, a wykonanym na jego polecenie rękami polskiego ekonomisty, wykształconego na Zachodzie, ewidentnego przestępcy! Zatem Polska jest uwikłana w zależność ekonomiczną od koncernów i banków zachodnich, od finansjery żydowsko-amerykańsiej, od interesu ich wizji NWO, w której to perspektywie realizacji strategii niezbędna jest likwidacja Rosji! Dlatego Polska leży w „strefie zgniotu”, czyli obszarze konfrontacji interesów wielkich bloków ekonomicznych i militarnych, tak…
Wydarzenia ostatnich dni, nieudana próba zamachu stanu finansowanego przez bankstera Sorosa, przeprowadzona rękami politycznych frustratów i ulicznych, pożytecznych durniów, spaliła na panewce, bowiem była pospieszna i źle przygotowana, bowiem czas naglił! A dlaczego? Dlatego, że wybory w USA, dominatorze politycznym Polski, wygrał Donald Tump, człowiek także uzależniony od lobby bankstersko-koncernowego, ale bardziej samodzielny i mniej przewidywalny. Jeśliby wygrała Clinton, zresztą Hillary, to destrukcja aparatu rządowego PiS byłaby rozłożona w czasie, prawdopodobnie ok. 2 lat, jak w 2007 roku. Działania w obronie interesu ancient regime i utrzymania przywilejów przez kastę SBcką, czyli starych funkcjonariuszy i „młodą gwardię” resortowych dzieci, byłyby bardziej długotrwałe, społecznie kosztowałyby „więcej nerwów”, ale zapewne psubracko skuteczne! A teraz psubraci odkryli swe karty, zaatakowali w chaotycznym, niedopracowanym stylu, chcieli majdanu, a doświadczyli jedynie „podeptania babek” w ich żałosnym ogródku jordanowskim, przegrali zdemaskowany rokosz przeciw legalnej, demokratycznie wybranej władzy, tak…
Ale też nie podniecajmy się „dziejową misją” PiSu, nie dołączajmy jednak do „totalnej opozycji” i nie zniżajmy się do szopki chamstwa i aliansu SBckiego sorosowskich KODchodów! Nam nie chodzi, czyli patriotom i ludziom krytycznie myślącym, do spowodowania społecznym naciskiem powrotu do władzy aparatczyków „państwa istniejącego teoretycznie” i orędowników zakulisowego układu SBckiego, o nie! Nam chodzi o jasność – nagradzanie społecznym uznaniem dobrych dokonań rządów PiS, czyli działań prosocjalnych, odkłamujących historię, dezubekizacyjnych, repolonizacji gospodarki i banków, ale pamiętajmy, że PiS także uwikłany jest w „układy magdalenkowe”, ale także globalistyczne układy, tkwi w bankstersko-koncenowym światku manipulacji, więc wszelkie zmiany w interesie Polski należy dokonywać stopniowo. Musimy pamiętać, zawsze pamiętać, nie myśleć chciejczo, że Zachód, nasz „sojusznik”, czyli przeciwnik, pies czyli kot, "podgotowiony" marksistowsko za pieniądze KGB w lansowaniu „kontrkultury” lat 60-tych, jest za silny, aby oddał uzależnioną Polskę pod kuratelę polskiej racji stan! Potrzeba na to czasu, inteligencji i tworzenia dobrych sojuszy!
Wizja ABC lansowana przez Prezydenta Dudę nie wystarczy. Tworzenie nowych pomysłów na alternatywę pozaunijną, na sojusze w interesie własnym, a nie pod dyktando unijne, nie dla niszczenia Europy przez islamską hidżrę, ale wzmacniania tożsamości narodowej i tradycyjnych powinowactw europejskich, dla odbudowy naturalnych więzów i relacji międzynarodowych, a nie realizacji genderowskich i multikulturalnych „ukazów” unijnych. Zatem trzeba negocjować ze Skandynawią powstanie Wielkiej Ligi Morskiej, także z chrześcijańskimi Bałkanami, bowiem będzie to gospodarcza, infrastrukturalna, surowcowa i militarna przeciwwaga dla dominacji USA w Europie Środkowej. A także polityczna i ekonomiczna odpowiedź na odwieczny sojusz niemiecko-rosyjski, jawnie zagrażający interesom Europy Środkowej, tak…
Jak widzimy, sprawy mają się wielce skomplikowanie, niejasno, ale nie są, jak to w polityce niemożliwe, bowiem dobra polityka, to czynienia niemożliwego możliwym, pamiętajmy. Pamiętajmy więc, że nie tyko należy bronić państwa przed nie irracjonalną, a cynicznę, sterowaną za obce pieniądze i własne ambicje „opozycją totalną”, ale także krytykować PiS za finansowanie programów socjalnych za pomocą zwiększonych podatków i zadłużaniem państwa. To jest droga do nikąd, wystawianie się opozycji i czynnikom unijnym, to trzeba wielkiej reformy prawnej w obszarze polskiej, prywatnej przedsiębiorczości, co da dochód do budżetu z logicznych podatków i miejsca pracy dla Polaków, pamiętajmy! Należy więc przetrzymać ten ciężki okres wściekłej destabilizacji państwa przez „kondotierów Sorosa” i wspierać systematyczne kroki PiS w kierunku odbudowy ekonomii i dekomunizacji struktur sądowniczych i państwowych RP. Ale też patrzeć władzy na ręce, bo zawsze potrzebna jest konstruktywna opozycja i twórcza krytyka rządzących, bowiem „opozycja totalna”, to antypolska dywersja, ot co! I nie dawać się sprowokować politycznym psubratom. To pole do popisu, poligon krytycznego rozumu poprzez aktywność informacyjną mediów alternatywne i rozumne wypowiedzi publicystów-internautów, którzy powinni przystąpić do akcji odkłamującej i informacyjnej na swoich fora autorskich, jak mogą - nie tylko po polsku, bowiem jak nas widzą, tak nasz piszą, nieprawdaż! Zatem w załączniku podaję linki, bowiem nie jestem żadnym uznanym politologiem i ekonomistą, ale rozumu mi dostaje, aby mieć zdanie niezależne! Zatem wykierowuję chętnych, aby zapoznali się z oceną „wydarzeń grudniowych AD 2016” z wielu krytycznych perspektyw… „Jeśli będziemy do bólu mądrzy, nie damy się podzielić!”, tak za bardem Sierpnia ’80! A od siebie – jeśli oddzielimy Polskę od Psubracji, patriotyzm od partyjniactwa, polską rację stanu od zdrady narodowej, rozum od ulicznej głupoty, wtedy zobaczymy, kto to MY, a kto ONI, a potrzeba nam jasności i czytelności widzenia rzeczywistości, jak powietrza i światła! HOWGH!
Antoniusz K.