Natalia Niemen o festiwalu w Opolu: Mamy w Polsce wrażliwych odbiorców, nie trzeba im się podlizywać prostackimi pioseneczkami
- Formuła festiwalu w Opolu jest niepotrzebnie i na siłę unowocześniana. Ludzie nie są głupi. Mamy w Polsce wielu wrażliwych i światłych odbiorców. Im nie trzeba się podlizywać wyginającymi się panienkami z majtkami na wierzchu, ani lubieżnymi scenkami, czy prostackimi pioseneczkami - ocenia piosenkarka Natalia Niemen, współprowadząca ubiegłorocznych SuperDebiutów.
Zacznę od tego, iż nie mam w domu telewizji, nie oglądałam festiwalu w Sopocie, a z opolskiego festiwalu dane mi było tylko zobaczyć końcówkę SuperJedynek oraz SuperPremiery. Było to możliwe, gdyż przebywałam tamtego, sobotniego wieczoru w hotelu, w drodze pomiędzy koncertami. Nie mnie oceniać organizacji tych festiwali, gdyż po prostu nie było mnie ciałem za kulisami tychże. Co do kwestii muzycznej, to mogę ocenić jedynie sobotni koncert opolski, a konkretnie przegląd tzw. SuperPremier. Reszty nie widziałam, więc nie będę oceniać całego, trzydniowego festiwalu.
Co do SuperPremier, to zasmuciło mnie, iż Telewizja Polska kolejny rok raczy publiczność wykonawcami, którzy bardziej robią show niż przekazują piosenką coś konstruktywnego. Niektórzy z nich sięgnęli dna, starając się przyciągnąć uwagę na siebie przy pomocy wyrafinowanej perwersji. Martwi mnie ten poziom, gdyż jest to tak naprawdę deprawacja przyszłych pokoleń. Ludzi się uczy, że to jest rozrywka, że to jest dobre, że to jest kultura. Obok karmiącej najniższe ludzkie instynkty rozrywki jest jeszcze całe, ogromne pole muzyki rozrywkowej, gdzie twórcy czy wykonawcy o coś chodzi. W koncercie SuperPremier dla mnie tego zabrakło.
Najlepiej moim zdaniem wypadła Natalia Kukulska, która jest artystką z charakterem. Pokazała świetny, popowy utwór wykonany na bardzo dobrym poziomie zarówno przez nią samą, jak i towarzyszących jej muzyków. Bohater tegoż koncertu, Michał Szpak także zwrócił moją uwagę. Tu - możliwościami głosu, nie piosenką. Ta rozczarowała mnie. Tego typu głosy mogą wyśpiewywać nawet książkę telefoniczną, ale Michał jest zbyt zdolny na tak nieurodziwe piosenki. Cieszę się, że wygrał. To wybitnie uzdolniony wokalista. Możliwości Szpaka przyrównuję nieco do szerokiego spectrum wokalnych mocy mojego ulubionego wokalisty Steve'a Perry, który doskonale darł paszczę w rockowych numerach, lecz poetycko i pięknie przekazywać również potrafił tekst w piosenkach typu „Diva song”. Pięknie byłoby usłyszeć Michała w rasowych, ciekawych i z pazurem, rockowych kompozycjach.
Wydaje mi się, iż festiwale przyciągają publiczność, która jest niestety wychowana na najprostszej, discopolowo-weselnej rozrywce. Nie raz już wspominałam w ostatnich latach publicznie, iż uważam, że winne stępieniu gustów oglądaczy srebrnego ekranu są media. Telewizje komercyjne i takaż prasa. Lans osób, które niczego nie wnoszą do polskiej kultury sprawia, że apetyty publiczności na coś więcej maleją. Ludzie przyzwyczajają się do prostactwa, średniości, miałkości. Bywa, iż kompletnie amuzykalnych wykonawców (tak, to możliwe - istnieją osoby zajmujące się muzyką, będąc jednocześnie niemuzykalne) określa się mianem geniuszy. Dla mnie to jest jakiś dramat, że wybitni muzycy (np. Grażyna Łobaszewska, Natalia Lubrano, Kasia Moś, Marek Bałata, Ania Dąbrowska, Lidia Pospieszalska, Krzysztof Zalewski i wielu innych), którzy mogli by dać polskiej kulturze tak wiele dobrego, nie są tak widoczni, jak jarmarkowi kuglarze.
Rozrywka jest potrzebna, ale - na Boga! - niech przedstawia jakiś poziom!
W latach 60. czy 70. to były festiwale w Opolu! Klasa i szlachetność. W 80-tych też było nieźle. Lecz to, co mamy obecnie, to robienie sobie z ludzi jaj. Oczywiście są perły takie jak Lemon. Zawsze mnie cieszy, gdy widzę, że chłopcy zdobywają nagrody i są w przestrzeni publicznej widoczni. O! Cytrynowi są dla mnie właśnie takim przykładem smacznej żeniaczki sztuki z podkasaną muzą.
Uważam, że formuła festiwalu w Opolu jest właśnie niepotrzebnie i na siłę unowocześniana. Ludzie nie są głupi. Mamy w Polsce wielu wrażliwych i światłych odbiorców. Im nie trzeba się podlizywać wyginającymi się panienkami z majtkami na wierzchu, ani lubieżnymi scenkami, czy prostackimi pioseneczkami. Dla wielu Polaków liczy się piękna, naprawdę piękna piosenka i szczere wykonanie. Uważam, że inteligentni odbiorcy nie potrzebują niczego więcej. Szkoda mi tych, do których ubytku inteligencji przyczyniła się telewizja.
Telewizji powinnością jest edukowanie narodu w sprawach dobrych, ważnych i konstruujących coś więcej, niż tylko dokarmianie hedonistycznych chęci zrobienia sobie dobrze tu i teraz. Niestety, nie od dziś bardziej liczy się kasa, niż służba. Muzyka u swego zarania miała ludziom służyć, a nie być środkiem do nabijania sobie kabzy.
Natalia Niemen - piosenkarka, współprowadząca koncert SuperDebiuty z Niemenem podczas KFPP Opole 2014
Dołącz do dyskusji: Natalia Niemen o festiwalu w Opolu: Mamy w Polsce wrażliwych odbiorców, nie trzeba im się podlizywać prostackimi pioseneczkami
Pani Natalio - w Polsce są nie tylko wrażliwi odbiorcy, ale też inteligentni ludzie, którzy wiedzą, jakie pobudki panią teraz kierują.