Miesięcznik “Naj” poradnikowy, aż do bólu
W czwartek na rynku pojawił się pierwszy odświeżony numer magazynu “Naj”, który został przekształcony z tygodnika w miesięcznik. O opinię na temat odmienionego pisma poprosiliśmy ekspertów.
Miesięcznik „Naj” jest pismem, która ma za zadanie dostarczać czytelniczkom szybkich i gotowych do zastosowania porad. Objętość tytułu zwiększyła się z 52 do 108 stron, zaś zawartość miesięcznika podzielona została trzy działy: „Dla Ciebie” (porady z zakresu mody i urody), „Dla Rodziny” (porady z dziedziny psychologii, zdrowia, budowania relacji, wychowywania dzieci, podrozdział Relaks) oraz „Dla domu” (porady z zakresu aranżacji wnętrz, ogrodów i balkonów oraz przepisy kulinarne). - Taki podział to oryginalny pomysł, jednak powoduje on pewne niekonsekwencje, czytelniczkom trudno też będzie szybko znaleźć porady na interesujące je tematy – uważa Ilona Szajkowska, wydawca czasopism kobiecych w Agorze SA.
- “Naj” po zmianach ma unikaną formułę, jest poradnikowy aż do bólu, bardzo dużo porad jest przedstawionych w formie krok po kroku, a całym w piśmie jest tylko jedna opowieść z życia – uważa Monika Rychlica, head of press & new media w Initiative Warszawa. - Odważne było zamieszczenie sesji mody z modelką o rozmiarze 48+, tego normalnie nie spotyka się w prasie kobiecej – zauważa.
Ilona Szajkowska zwraca uwagę, że odmieniony „Naj” to zupełnie inne pismo niż do tej pory. - “Naj” był bardzo popularnym tygodnikiem, teraz jest to miesięcznik z elegantszą szatą graficzną i bardziej wartościową treścią – tłumaczy nam Szajkowska. Dlatego, jej zdaniem tytuł może mieć kłopot z utrzymaniem dotychczasowych czytelniczek przyzwyczajonych do formuły tygodnika i będzie musiał pozyskać nowych odbiorców. - Miesięcznik “Naj” przypomina wszystkie magazyny z segmentu. Ze względu na cenę (2,60 – przyp. red.) pozycjonuje się najbliżej “Poradnika Domowego” (kosztuje 2,99 zł) i “Świata Kobiety” (2,90 zł) i z tymi pismami najbardziej chce konkurować. Ale, jak każda nowość, odbierze czytelników każdemu tytułowi w segmencie po trochę – uważa Szajkowska.
Monika Rychlica sądzi jednak, że ze względu na bardzo poradnikową formułę, “Naj” będzie raczej konkurować z dwutygodnikami poradnikowymi (obecnie są to “Tina” i “Przyjaciółka”, a od lipca także “Pani Domu”) niż miesięcznikami z tego segmentu.- Ze względu na niską cenę może też być pismem drugiego wyboru – uważa Rychlica. Obawia się ona o wpływy reklamowe tytułu, ponieważ ceny reklam w miesięczniku „Naj” pozostały na niezmienionym w stosunku do tygodnika poziomie, a ukazując się rzadziej będzie on pozyskiwać mniej reklam z każdej kampanii prasowej.
Dołącz do dyskusji: Miesięcznik “Naj” poradnikowy, aż do bólu