SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Martyna Wojciechowska z NBP pozwie „Gazetę Wyborczą” i TVN, chce przeprosin i wpłaty na cel społeczny

Martyna Wojciechowska, dyrektor komunikacji i promocji w Narodowym Banku Polskim, szykuje pozwy sądowe przeciw „Gazecie Wyborczej” i TVN dotyczące publikacji o jej pracy w NBP - dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl.

Według naszych ustaleń pozwy będą oparte na przepisach Kodeksu cywilnego, Prawa prasowego oraz Ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Wojciechowska będzie domagała się przeprosin i wpłat na rzecz fundacji zajmującej się opieką nad wcześniakami.

- Długotrwale nękanie medialne o podtekście politycznym, nazywanie jej dwórką, asystentką, przyboczna prezesa itp. połączone z nadużyciami w zakresie publikacji jej wizerunku i nazwiska to część zarzutów stawianych takim mediom jak „Gazeta Wyborcza” oraz TVN. Z uwagi na stworzenie atmosfery realnego niebezpieczeństwa dla jej życia i zdrowia sprawy są wyjątkowo poważne - przekazała nam mec. Jolanta Turczynowicz-Kieryłło. Zaznaczyła, że w sprawach cywilnych nie jest pełnomocnikiem Wojciechowskiej.

Nina Graboś, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej w Agorze, poinformowała Wirtualnemedia.pl, że firma nie otrzymała jak dotąd pisma od Martyny Wojciechowskiej. Natomiast dział prasowy TVN i Discovery nie odpowiedział na nasze pytania.

Burza wokół zarobków Wojciechowskiej po tekście „Gazety Wyborczej”

Pod koniec grudnia ub.r. „Gazeta Wyborcza” podała, że Martyna Wojciechowska jako dyrektor departamentu komunikacji i promocji w Narodowym Banku Polskim może zarabiać na tym stanowisku nawet 65 tys. zł miesięcznie. Oszacowano to na podstawie oświadczenia majątkowego za 2016 rok, które Wojciechowska złożyła jako radna - zarobiła wtedy 392 tys. zł, przy czym na szefową pionu awansowała w NBP w sierpniu 2016 r.

Natomiast o Kamili Sukiennik, dyrektor gabinetu prezesa NBP Adama Glapińskiego, rozmawiali krótko ówczesny szef KNF Marek Chrzanowski i bankier Leszek Czarnecki w rozmowie ujawnionej w listopadzie ub.r. przez „Gazetę Wyborczą”. Publikacja tej rozmowy wywołała szybką rezygnację Chrzanowskiego, który w ramach śledztwa prokuratorskiego na dwa miesiące trafił do aresztu.

W niektórych publikacjach podważano kompetencje Wojciechowskiej i Sukiennik do pełnienia funkcji dyrektorskich w NBP. W kilku tekstach „Gazety Wyborczej” kobiety określono jako dwórki Glapińskiego.

Od początku stycznia kierownictwo NBP, głównie prezes Adam Glapiński, było krytykowane przez wielu publicystów i polityków, także niektórych z PiS, z powodu domniemanych zarobków Martyny Wojciechowskiej. Senator partii rządzącej Jan Maria Jackowski zwrócił się do prezesa NBP z prośbą o wyjaśnienia, tłumacząc, że pytają go o to wyborcy. Adam Glapiński odpowiedział zdawkowo, a na konferencji prasowej robił aluzje do nagich zdjęć Jackowskiego opublikowanych wiosną ub.r. w „Super Expressie”.

W związku z tą krytyką w parlamencie przyjęto nowelizację ustaw o NBP i ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, na mocy której bank centralny musiał opublikować dane o zarobkach swojego zarządu i osób ze stanowisk dyrektorskich. Pod koniec marca nowelizację podpisał prezydent Andrzej Duda.

NBP początkowo opublikował informacje o zarobkach w ub.r., a miesiąc później podał wszystkie takie statystyki od założenia instytucji w 1995 roku. Okazało się, że w 2017 i 2018 roku Martyna Wojciechowska zarobiła po prawie 600 tys. zł i była najlepiej wynagradzaną osobą na stanowisku dyrektorskim w NBP. W 2017 roku jej uposażenie stanowiło 11,68-krotność średniej pensji krajowej, a w ub.r. - 10,8-krotność. Podobne relacje zarobków szefów komunikacji i promocji w NBP do średniej krajowej były za kadencji Leszka Balcerowicz i Marka Belki.

Adam Glapiński kontra „Gazeta Wyborcza” i „Newsweek”

Działania prawne w związku z artykułami „Gazety Wyborczej”, a także „Newsweeka”, podjął również Narodowy Bank Polski. Na początku grudnia ub.r. skierował do Sądu Okręgowego w Warszawie sześć wniosków o zabezpieczenie roszczeń procesowych. Dotyczyły one siedmiu artykułów z „Gazety Wyborczej” (autorstwa Wojciecha Czuchnowskiego, Agnieszki Kublik, Dominiki Wielowieyskiej, Jarosława Kurskiego i Rafała Wójcika) oraz dwóch z „Newsweeka” (napisanych przez Cezarego Michalskiego i Radosław Omachela). Według NBP we wszystkich publikacjach bezpodstawnie sugerowano, że Adam Glapiński był zaangażowany w tzw. aferę KNF, a tym samym organa banku działały niezgodnie z prawem.

- Tak robią wszystkie korporacje, instytucje, urzędy. Konieczność obrony dobrego imienia NBP wynika z jego ustrojowej pozycji, centralnej, z troski o szeroko rozumiane bezpieczeństwo ekonomiczne kraju- tłumaczył Glapiński na konferencji prasowej. - W żaden sposób nie chcemy ograniczać wolności słowa, mój osobisty życiorys i pracą w podziemnych wydawnictwach o tym świadczy, ale pozostawiam sądom do oceny, czy pisanie kłamstw, insynuacji oszczerstw też się mieści w wolności słowa - dodał.

Takie działania prawne banku centralnego wobec mediów skrytykowała część dziennikarzy, a także Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Według organizacji może to wywołać autocenzurę u niektórych dziennikarzy i wypowiadających się dla nich osób, ponadto ludzie pełniący wysokie funkcje publiczne powinni godzić się z szerszą krytyką w mediach.

Pod koniec lutego „Gazeta Wyborcza” podała, że Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił wnioski NBP dotyczące trzech tekstów, uzasadniając, że postawione w nich zarzuty nie dotyczyły pełnienia przez Adama Glapińskiego funkcji prezesa NBP, tylko jego działalności politycznej.

W lutym Narodowy Bank Polski skierował pozew sądowy dotyczący wypowiedzi posła PO Sławomira Neumanna w artykule Dominiki Wielowieyskiej w „Gazecie Wyborczej” o Adamie Glapińskim. NBP domaga się od Wielowieyskiej, wydawcy „GW” i Neumanna przeprosin oraz po 100 tys. zł na cel społeczny.

Dołącz do dyskusji: Martyna Wojciechowska z NBP pozwie „Gazetę Wyborczą” i TVN, chce przeprosin i wpłaty na cel społeczny

40 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Marek
Brawo, dla tej pani, ujadaczom mieniącym się dziennikarzami, powinna się zająć prokuratura. Tak przy okazji, ile zarabiają czołowi ujadacze, może też należałoby to ujawnić
odpowiedź
User
mam
Stać ją, niech działa. Ale co się memów naoglądaliśmy, to nasze. :-P
odpowiedź
User
Informator
Przecież to prostytutka...
odpowiedź