Gospodarz "Nastolatki rządzą kasą" w Sejmie. "Wygrał z betonem partyjnym"
Nauczyciel, wicedyrektor szkoły, ale też ultramaratończyk i społecznik, Marcin Józefaciuk został posłem na Sejm z ramienia Koalicji Obywatelskiej, pozbawiając mandatu posłankę z 32-letnim stażem Iwonę Śledzińską-Katarasińską. - Złamał schemat typowego belfra i stereotypy nie tylko w edukacji, ale głównie w polityce, do której wszedł gładko. Nauczyciel z pasją, oddany młodzieży, kreatywny, pomysłowy, wysportowany, twardo stąpający po ziemi w przeciwieństwie do wielu polityków, wpisał się we współczesne standardy młodego człowieka i wygrał z betonem partyjnym - ocenia Bartosz Czupryk.
Marcin Józefaciuk, nauczyciel i pedagog, społecznik i ultramaratończyk startujący z ramienia Koalicji Obywatelskiej, z poz. nr 10 w okręgu nr 9 w Łodzi dostał się dostał się do Sejmu zdobywając blisko 8,9 tys. zł. W swoim okręgu pokonał Iwonę Śledzińską-Katarsińską, posłankę z 32 - letnim stażem, na którą głos oddało ok. 6 tys. wyborów.
Józefaciuk to anglista i wicedyrektor szkoły. Gdy w pewnym momencie okazało się, że w placówce w której pracuje brakuje nauczycieli, zaczął uczyć dziewięciu przedmiotów.
W trakcie pandemii COVID-19 zwracał uwagę na wprowadzane wówczas ograniczenia i przepisy, które uniemożliwiały naukę przedmiotów zawodowych. Protestował przeciwko wprowadzeniu do szkół podręcznika do HiTu.
Stał się znany zarówno dzięki swojej determinacji oraz oryginalności (nie nosi garniturów, jest wytatuowany, na plakatach wyborczych też eksponował tatuaże), jak i programowi TVN “Nastolatki rządzą kasą”, w którym wiosną tego roku uczył młodzież gospodarowania pieniędzmi powierzając im przez określony czas zarządzanie domowym budżetem.
I chociaż nie należał dotychczas do żadnej partii, to Sejm nie jest mu obcy - gdy miał 16 lat był posłem na Sejm Dzieci i Młodzieży. Czym zaskarbił sobie głosy kilku tysięcy osób, które otworzyły mu drzwi do politycznej kariery?
Idol młodego pokolenia
“Chciałabym, żeby taki gość został Ministrem Edukacji i dostał swobodę jej kreowania. Edukacji otwartej, ofensywnej, niewykluczającej, uczącej myślenia, samodzielności i tolerancji. Pan Marcin Józefaciuk z list Koalicji Obywatelskiej. To byłaby ta właśnie nowa jakość” - napisała na X (Twitter) Karolina Hytrek-Prosiecka.
Chciałabym, żeby taki gość został Ministrem Edukacji i dostał swobodę jej kreowania. Edukacji otwartej, ofensywnej, niewykluczającej, uczącej myślenia, samodzielności i tolerancji. Pan Marcin Józefaciuk z list Koalicji Obywatelskiej. To byłaby ta właśnie nowa jakość. pic.twitter.com/21Iog9qiwH
— KaroHytrek-Prosiecka (@hytrekprosiecka) October 17, 2023
- Marcin Józefiaciuk stał się idolem młodego pokolenia. Jego styl, pasja, otwarty umysł i podejście do młodzieży sprawiły, że porwał serca nie tylko swoich podopiecznych, ale także ich rodzin oraz ludzi wokół siebie. Nowoczesny i charyzmatyczny, o szerokim spojrzeniu światopoglądowym wpisał się idealnie w potrzeby młodego pokolenia, któremu dziś trudno zdefiniować swoją tożsamość, a postawa i aktywność Józefaciuka pomogły młodzieży i prawdopodobnie nie tylko jej, w interpretacji własnej osobowości i tożsamości - uważa Bartosz Czupryk, ekspert ds. wizerunku i marketingu politycznego.
Maciej Trząski, public affairs manager w agencji Grayling zestawia sukces Marcina Józefaciuka z sukcesem Łukasza Litewki, który w swoim okręgu zdobył niemal dwa razy więcej głosów poparcia niż jeden z liderów Lewicy – Włodzimierz Czarzasty.
- Wśród polityków często panuje przekonanie, że aby skutecznie wykorzystać social media w kampanii, wystarczy odpowiednio duży budżet, dokładnie sprofilowane targetowanie na konkretne osoby, i kampania sama się wygra. Marcin Józefaciuk i Łukasz Litewka udowodnili, że liczy się także przekaz, nawet jeśli niekoniecznie będzie on stricte polityczny. Dobrze wykorzystali, choć nie wiadomo w jakim stopniu świadomie, społeczny sentyment i koniunkcje nietypowych czynników, które kształtowały wybory w 2023 roku – komentuje ekspert.
Spece od social mediów
Nasz rozmówca uważa, że obaj są specjalistami od mediów społecznościowych, "natives", z doświadczeniem na różnych platformach. Ich obecność w tym środowisku była już dobrze ugruntowana. Zwraca też uwagę, że nie tylko udało im się zgromadzić społeczność wokół własnych kont, ale swobodnie poruszali się w tym środowisku, angażując swoich fanów w tematy, które omijały szerokim łukiem nagłówki ogólnopolskich dzienników.
- Wreszcie, obaj panowie od lat autentycznie angażowali się w akcje charytatywne, co uwiarygodniało ich w oczach potencjalnych wyborców. Zupełnie inaczej patrzylibyśmy na polityka, który przez cztery lata kadencji parlamentarnej nawet nie zainteresował się tematem dobrobytu zwierząt w schroniskach, a który postanowił w trakcie kampanii przypomnieć sobie o bezdomnych psach i kotach – komentuje Maciej Trząski.
Dodaje, że obydwaj kandydaci wykorzystali więc swój spójny i jednolity przekaz, zwielokrotnili jego zasięg przez momentum algorytmu Facebooka i TikToka i trafili na niezwykle podatny grunt młodych, niezdecydowanych wyborców. Jednak nowo wybrani posłowie muszą pamiętać, że uzyskany w ten sposób mandat jest bardzo kruchy, a elektorat niezwykle niestabilny, dlatego już powinni zaczynać myśleć o "twardych politycznych rezultatach", które będą musieli przedstawić swoim wyborcom za cztery lata – przestrzega nasz rozmówca.
Wyborcy chcą wymiany klasy politycznej
Sukces Marcina Józefaciuka nie jest zaskoczeniem dla Bartosza Czupryka. W rozmowie z Wirtualnemedia.pl wskazuje on, że wyborcy oczekują wymiany klasy politycznej, bo są zmęczeni polityką w wymiarze szerzących się podziałów społecznych i światopoglądowych ścierających się dwóch sił politycznych, które niemal od 20 lat zdominowały polską scenę polityczną.
- W Polsce utrwalił się zawód polityk, który dla kariery i wpływów gotów jest zmieniać partyjne barwy i poglądy. Świadome społeczeństwo potrzebuje ekspertów, jednak gdy wybór możliwy jest tylko wśród wąskiej grupy, szuka dla siebie alternatywy sięgając po nowe twarze zwyczajnych ludzi, nie polityków, którzy angażują się społecznie i reprezentują nową jakość i styl, i których rozpoznawalność opiera się na mocnym pozytywnym wizerunku. Zyskują osoby z pasją oddane idei, zaangażowane w niosłą sprawę lub codzienne problemy zwykłych ludzi. Dlatego nie dziwi mnie sukces nauczyciela z Łodzi - Marcina Józefaciuka, który złamał schemat typowego belfra i stereotypy nie tylko w edukacji, ale głównie w polityce, do której wszedł gładko – mówi Bartosz Czupryk.
W ocenie eksperta sukces relacji z młodzieżą dał mu reputację, która poniosła go do telewizyjnego programu i do sejmowej ławy. - Nauczyciel z pasją, oddany młodzieży, kreatywny, pomysłowy, wysportowany, twardo stąpający po ziemi w przeciwieństwie do wielu polityków, wpisał się we współczesne standardy młodego człowieka i wygrał z betonem partyjnym – wylicza Bartosz Czupryk.
Wygrał efekt świeżości
- Jeśli przyjmiemy, że minione wybory parlamentarne były społecznym żądaniem zmiany, to wybór Marcina Józefaciuka wydaje się już mnie zaskakujący – twierdzi z kolei dr hab. Monika Kaczmarek Śliwińska, ekspertka, doradczyni i trenerka w obszarze budowy wizerunku z Uniwersytetu Warszawskiego.
- Co prawda nie wiemy, która grupa wiekowa obdarzyła pedagoga zaufaniem, ale poza tym, że były to osoby oczekujące zmiany, musiały dodatkowo rozpoznawać go albo z powodu pełnionych funkcji formalnych, albo poprzez liczne aktywności. Marcin Józefaciuk był także jedną z twarzy polskiej szkoły – otwarcie mówił o problemach, krytykował system, a to jest częścią życia wielu głosujących – zauważa ekspertka.
Przyznaje też, że chciałaby wierzyć, że ten wybór jest wynikiem włączenia myślenia. - Nie tylko Marcin Józefaciuk jest osobą, która dostała się do parlamentu mimo niezbyt intensywnej finansowo kampanii, braku doświadczenia politycznego i dalekiego miejsca na liście wyborczej. Zakładam, że wyborcy postawili na efekt świeżości, a dodatkowo mogliśmy mieć do czynienia z heurystyką równoważenia. Heurystyki to uproszczone zasady wnioskowania, a wymieniona zasada równoważenia polega na wnioskowaniu o trzecim fakcie na podstawie dwóch znanych. Wyborcy mogli więc wybrać z wachlarza aktywności pana Marcina dwie im najbliższe i wysnuć wniosek, że równie dobrze sprawdzi się w parlamencie – przypuszcza nasza rozmówczyni.
Dołącz do dyskusji: Gospodarz "Nastolatki rządzą kasą" w Sejmie. "Wygrał z betonem partyjnym"
32 lata i komuch? Oj przedawkowanie TVP widać...Nie martw się, wasza PiS już leci na smietnik historii :)