Jarosław Burdek o 50-leciu Opola: znakomite Superdebiuty z Marylą Rodowicz, Superjedynki do zmiany
- Uważam, że jubileusz 50-lecia festiwalu to znakomity moment na zamknięcie pewnego rozdziału. Mamy XXI wiek, zarówno współczesna muzyka popularna jak i ekosystem rynku muzycznego funkcjonują na zupełnie innych zasadach niż nawet parę lat temu - ocenia Jarosław Burdek z Polcast Television.
Niewątpliwie festiwal opolski pozostaje tym najbardziej szlachetnym i markowym na tle komercyjnej konkurencji. Walka o słupki oglądalności powoduje jednak, że elementów całkowicie zbędnych i balansujących na granicy dobrego smaku, jak na przykład popisy pewnej znanej parodystki w piątkowym koncercie Superpremier, jest coraz więcej, pewnie w ramach ukłonu w kierunku tzw. masowych gustów. Koncert Superpremier był zresztą najsłabszym punktem całego festiwalu, z wyjątkowo nietrafioną selekcją piosenek - bracia Golcowie mieli tym razem bardzo łatwe zadanie, ale czy takie zwycięstwo naprawdę smakuje?
Koncert Superdebiuty oparty na piosenkach Maryli Rodowicz to z kolei znakomity pomysł, choć poziom debiutantów był bardzo zróżnicowany i też miałem wrażenie, że poświęcając odpowiednią ilość czasu i energii, można było dokonać ciekawszej selekcji. Nasze młode pokolenie jest ostatnio bardzo rozśpiewane, widać to w różnego typu programach typu „talent show”, dlaczego nikt w TVP nie skorzystał z profesjonalnej metody castingów, jest dla mnie zagadką.
Koncert, którego formuła wymaga zmiany, to Superjedynki. Teoretycznie ten właśnie wieczór powinien generować najwięcej emocji, w końcu przyznawane są nagrody dla najlepszych piosenek i najbardziej popularnych artystów na przestrzeni ostatniego roku. Zamiast emocjonującego widowiska, dostaliśmy cos w rodzaju szkolnej akademii na wizji, brakowało odpowiednio podkręconej rywalizacji i zaskakujących występów. Po tym koncercie miało się wrażenie, że nasza branża muzyczna przespała miniony rok, a przecież wcale tak nie było, działo się sporo ciekawych rzeczy i muszę przyznać, że Polsatowski festiwal TOPtrendy zdecydowanie lepiej to pokazał.
Miłość widzów TVP do kabaretów jest powszechnie znana i bezwarunkowa, więc pewnie sobotni kabareton wywindował wyniki oglądalności festiwalu. A że w dzisiejszej rzeczywistości jest więcej powodów do rechotu niż śmiechu, to zupełnie inna sprawa i być może ciekawy temat dla badań socjologicznych.
Największym wyzwaniem artystycznym i organizacyjnym był koncert finałowy. Realizacja gali podsumowującej 50 lat historii festiwalu w Opolu to zadanie bardzo wdzięczne i karkołomne zarazem. Twórcy tego koncertu postanowili nie eksperymentować i nie zaskakiwać nowatorskimi rozwiązaniami. Dzięki temu mieliśmy bardzo tradycyjny koncert oparty przede wszystkich na świetnych polskich piosenkach, które bronią się zawsze i wszędzie. Nie zabrakło oczywiście wpadek, jak choćby nawiązanie do legendarnego występu Natalie Cole z Nat King Cole’m, zrealizowanego podczas jednej z gal Grammy w technologii 3D. U nas podobne manewry wymyślono dla Natalii Niemen, jej interpretacja utworu „Dziwny jest ten świat” z wmontowanym z taśmy Czesławem Niemenem była niestety przykładem nie mierzenia sił na zamiary. Takie pojedyncze wahania poziomu nie przesłaniają ogólnego wrażenia - cały koncert, prawdziwy maraton przez historię polskiej piosenki, był zdecydowanie czymś więcej niż telewizyjną rozrywką.
Uważam, że jubileusz 50-lecia festiwalu to znakomity moment na zamknięcie pewnego rozdziału. Mamy XXI wiek, zarówno współczesna muzyka popularna jak i ekosystem rynku muzycznego funkcjonują na zupełnie innych zasadach niż nawet parę lat temu. To bardzo dobry powód i odpowiedni moment, żeby przemyśleć wiele spraw związanych z festiwalem i jasno określić nowe cele. Priorytetem w przyszłości powinny być takie zmiany koncepcyjne, które doprowadzą do sytuacji, ze festiwal będzie miał wpływ i wkład w kształtowanie naszego rynku muzycznego. Moim zdaniem to jak najbardziej realne, nikt nie ma ciągle takiego potencjału jak TVP, żeby artystycznie i jakościowo wpływać na poziom polskich produkcji muzycznych, zarówno na co dzień dzięki programom muzycznym (niekoniecznie sformatowanym „talent show”!), jak i od święta, na zrealizowanym z rozmachem i transparentną koncepcją festiwalu opolskim. Kto wie, może uda się już w 2014?
Jarosław Burdek, dyrektor ds. programowych, zakupu licencji i marketingu Polcast Television
Jarosław Burdek od stycznia br. jest dyrektorem ds. programowych, zakupu licencji i marketingu kanałów Tele5 i Polonia1 w spółce Polcast Television. Wcześniej był dyrektorem programowym i muzycznym 4funMedia i wicedyrektorem TVP2 ds. audycji rozrywkowych i widowisk artystycznych (współtworzył m.in. Sopot Hit Festival). Związany był też, od momentu uruchomienia, z MTV Networks Polska (obecnie Viacom International Media Networks) oraz Atomic TV jako dyrektor programowy. Podczas swojej kariery zawodowej pracował także w Grupie Radiowej Agory jako dyrektor kreatywny.
Dołącz do dyskusji: Jarosław Burdek o 50-leciu Opola: znakomite Superdebiuty z Marylą Rodowicz, Superjedynki do zmiany
Trudno to się czytało.