Dziennikarka TVP3 Gdańsk protestuje przeciwko łamaniu standardów i etyki pracy
Hanna Kordalska-Rosiek, szefowa gdańskiego koła związkowców TVP - Wizja i zarazem dziennikarka TVP3 Gdańsk zaprotestowała przeciwko łamaniu standardów i etyki pracy. - Chciałam w ten sposób poruszyć sumienia dziennikarzy, wydawców i uwrażliwić na to, by stawiać tamę „brudnemu dziennikarstwu” - mówi w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl. List trafił m.in. do prezesa telewizji publicznej Jacka Kurskiego.
Łukasz Sitek to były dziennikarz TV Republika, a od wiosny 2016 r. przygotowuje materiały dla TVP3 Gdańsk. W poniedziałek wyemitowano jego reportaż w „Panoramie” - programie informacyjnym gdańskiego oddziału TVP. Poświęcony był on budowie parkingu w Sopocie, wokół której pojawiają się kontrowersje. Jako przedstawiciel inwestora występuje w nim Anna Dyksińska z wydziału promocji i komunikacji UM w Sopocie. Podczas gdy wypowiedzi osób optujących przeciw budowie prezentowane są obszernie, Dyksińska zacina się dwukrotnie i mówi zaledwie: "Nie jest to ingerowanie w przyrodę... Pfff... Nie wiem, co chciałam powiedzieć" (w poniższym materiale widać to od 34. sekundy).
Szef “Panoramy”, Krzysztof Załuski, w rozmowie z Wirtualnemedia.pl wyjaśniał, że materiał nie został zmanipulowany. Innego zdania była występująca w nim urzędniczka. - Nagranie trwało ponad 12 minut i obracało się wokół trzech pytań, których zarys wcześniej otrzymałam mailem. Przy jednym z pytań, już pod koniec rozmowy, zacięłam się, dwukrotnie. Ale rozmowę dokończyliśmy. I to zacinanie się właśnie umieszczono w materiale - przekonywała Dyksińska.
Brudne dziennikarstwo
Głos w tej sprawie zabrała Hanna Kordalska-Rosiek, dziennikarka TVP3 Gdańsk, a jednocześnie przewodnicząca Gdańskiego Koła ZZPTiT Wizja. - Protestuję przeciwko uprawianiu „brudnego dziennikarstwa” w TVP3 Gdańsk, dziennikarstwa mającego za zadanie deprecjonowanie występujących osób. Sposób w jaki zaprezentowano w „Panoramie” w dniu 8.05.2017 wypowiedź urzędniczki sopockiego Urzędu Miasta miał na celu ośmieszenie nie tylko urzędniczki, ale i urzędu. Dziwię się, że można było zmontować w taki sposób i wyemitować materiał, który urąga etyce i rzemiosłu. Apeluję do dziennikarzy, wydawców, montażystów i emitentów: Nie idźcie tą drogą, bo telewizja w takim kształcie jest zaprzeczeniem misji i profesjonalizmu, a skutki tych działań będą odczuwane latami. Pamiętajcie, twarz ma się tylko jedną, a widzowie mają pamięć - napisała w liście przesłanym do portalu Wirtualnemedia.pl.
- Moim protestem chciałam poruszyć sumienia dziennikarzy, wydawców i uwrażliwić na to, by stawiać tamę takiemu „brudnemu dziennikarstwu”. „Brudne”, bo ta wypowiedź to są tzw. „brudy”, coś, co się wycina i czego nie daje się na antenę. Wiem o tym, bo przeszło 30 lat pracuję w telewizji - mówi w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Hanna Kordalska-Rosiek.
Autorka listu mówi nam, że najbardziej wstrząsające jest, iż ten materiał musiał przejść przez kilka „rąk”. - To nie jest tak, że decyduje sam dziennikarz. Zaangażowany w to jest jeszcze montażysta, wydawca, asystent wydawcy, a gdy materiał jest drażliwy, jak tutaj, to znać go musi kierownik redakcji. Jeśli tak jest, jeżeli wszystkie te osoby widziały ten materiał i mimo to „puściły” go na antenę, to świadczy o dogłębnym skorodowaniu - podsumowuje.
List trafił do prezesa Kurskiego
Protest trafił na skrzynki mailowe i do wiadomości m. in. prezesa TVP Jacka Kurskiego, przewodniczącego gdańskiego SDP Tadeusza Woźniaka, jego zastępcy, a jednocześnie członka rady programowej TVP Gdańsk - Janusza Witkowskiego.
Tadeusz Woźniak w rozmowie z Wirtualnemedia.pl powiedział, że nie zna jeszcze tej sprawy. - Nie wiem, co o niej myśleć, nie znam jej. Będę starał się dowiedzieć i gdy to się stanie, wtedy być może zajmiemy jakieś stanowisko jako Stowarzyszenie - stwierdził.
Biuro prasowe TVP nie komentuje sprawy. Jak podała "Gazeta Wyborcza" niedawno Łukasz Sitek otrzymał nagrodę od prezesa TVP w wysokości 10 tys. zł.
Według sprawozdania przesłanego do jej rady nadzorczej Telewizja Polska w ub.r. zanotowała 180 mln zł straty, jednocześnie zwiększyła się liczba pracowników firmy. W raporcie dla KRRiT spółka podała, że miała 872 mln zł wpływów z reklam (o 5,4 proc. mniej niż rok wcześniej) i 365,5 mln zł z abonamentu radiowo-telewizyjnego (o 9,6 proc. mniej niż w 2015 roku).
Dołącz do dyskusji: Dziennikarka TVP3 Gdańsk protestuje przeciwko łamaniu standardów i etyki pracy