Agnieszka Gozdyra: Kreowanie wizerunku premier Kopacz to sinusoida wpadek
W przypadku pani premier osoby odpowiedzialne za jej wizerunek nie ustrzegły się wielu błędów. Dalsze pozwalanie sobie na wpadki będzie skutkowało raczej osłabianiem wizerunku, niż jego wzmacnianiem - ocenia Agnieszka Gozdyra z Polsat News.
Mam poczucie, że kreowanie wizerunku Ewy Kopacz odbywa się niezbyt profesjonalnie. Nie widzę tu planu ani konsekwentnej strategii, to raczej sinusoida: seria mniejszych lub większych wpadek, przetykana próbami ocieplania. Końcówka roku jest szczególnie fatalna, bo raz, że media informują o „damskim desancie” do ministerstw, nazywając to „umieszczaniem w resortach koleżanek pani premier”, dwa - okazało się, że słynna sesja do pisma „Viva!” nie została obwarowana odpowiednimi zapisami dotyczącymi wykorzystania wizerunku Ewy Kopacz.
Niedobrze to wygląda, gdy Kancelaria Premiera kieruje do kolorowego magazynu oficjalne pismo z pretensją, że wywiad z szefową rządu zawiera lokowanie produktów. To znaczy, że osoby odpowiedzialne za ten wywiad nie dopełniły obowiązków. W efekcie mamy kolejny tydzień dyskusji o wywiadzie, który miał wizerunek ocieplić, a jest odwrotnie, skoro najpierw przez kilka dni zajmowano się nadmiernym użyciem photoshopa, a teraz mamy aferę wokół lokowania produktów.
Politycy oczywiście korzystają z pomocy prasy, by poprawiać swój wizerunek, także ci konserwatywni i może to być skuteczne biorąc pod uwagę target tabloidów oraz pism takich, jak „Viva!”. Choćby tzw. ustawki są tajemnicą poliszynela. Wydaje się jednak, że w przypadku pani premier osoby odpowiedzialne za jej wizerunek nie ustrzegły się wielu błędów. Dalsze pozwalanie sobie na wpadki będzie skutkowało raczej osłabianiem wizerunku, niż jego wzmacnianiem.
Agnieszka Gozdyra, dziennikarka Polsat News i publicystka
Dołącz do dyskusji: Agnieszka Gozdyra: Kreowanie wizerunku premier Kopacz to sinusoida wpadek
Jaką informację ma nam przekazać zwrot "sinusoida wpadek"?
Dalsze używanie przez autora słów, których znaczenia nie rozumie będzie skutkowało raczej osłabianiem wizerunku, niż jego wzmacnianiem.
Celne, inteligentne podsumowanie - zawsze w cenie.